Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 14:40



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 22 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Mam SJ w rodzinie 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 15, 2009 9:30
Posty: 18
Post Mam SJ w rodzinie
Moj brat zostal SJ 4 lata temu.Niebylismy wzorcowym rodzenstwem,czujemyse obcy sobie, to jeszcze sekta rozdzielila nas bardziej. Skoda mi utraconego czasu, ktorego nie wykorzystalismy dla ukszepienia przyjazni miedzy nami. ale Nie moge sie z tym wszystkim pogodzic. Nie chce mi sie z nim rozmawiac na temat wiary,nie moge. Boze, co bedzie za kilka lat? Co bedzie gdy wyjdzie z sekty, pszecie oni polamia mu mozg.

_________________
вітаю-pozdrawiam


So maja 16, 2009 10:23
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt kwi 10, 2009 10:05
Posty: 102
Post 
Fakt, ŚJ mają to do siebie, że w kilka lat są w stanie bardziej spaprać poglądy i zdrowy rozsądek człowiekowi, niż chrześcijanie przez całe swoje życie.

Powiem tak: ratuj chłopaka. Póki tam nie jest za długo, zbierz wszystkie informacje, które są głoszone przez ŚJ, a są po prostu niemoralne, złe, ciemne, głupie i występują przeciw człowiekowi. Podaj mu je na tacy, "zatkaj" go nimi. I to szybko, póki takie informacje mogą na nim wywołać jakieś wrażenie, póki nie będzie na to zobojętniony.

Dyskutuj może z nim nie na lini chrześcijanin--> Świadek Jehowy, ale na linii człowiek moralny, ze zdrowym rozsądkiem--> Świadek Jehowy.

_________________
"Neopoganin", Rodzimowierca, człowiek.


So maja 16, 2009 10:50
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt kwi 10, 2009 10:05
Posty: 102
Post 
Ach ten brak możliwości edycji postów; zdobądź dla siebie książeczkę, którą noszą ze sobą Jehowi (nie pamiętam, jak się nazywa); popytaj po znajomych, albo nawet pójdź do Jehowych i poproś o nią :P
Chodzi o to, ze masz w niej pełno porad, jak rozmawiać z człowiekiem, jak ukierunkować dyskusję. Przeczytaj ze dwa razy; ot tak, żebyś była obyta z argumentacją brata i nie dała się wciągnąć w gierki. Na jego terenie z nim przegrasz- nie zapominaj, ze on też sporo o chrześcijaństwie wie ;)

_________________
"Neopoganin", Rodzimowierca, człowiek.


So maja 16, 2009 10:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 15, 2009 9:30
Posty: 18
Post 
Dzieki..
To jusz prawie miesac ,odkat zaczol jezdzic gdzies tam budowac dom modlitewny, i podejzewam, rze za ''wielkie dziekuje''.

CIekawi mnie, jaki orocent SJ wychodzi z sekty po 5 - 10 latach?I jak jest z tym w Polsce?

_________________
вітаю-pozdrawiam


So maja 16, 2009 11:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 15, 2009 9:30
Posty: 18
Post 
natka napisał(a):
Dzieki..
To jusz prawie miesac ,odkat zaczol jezdzic gdzies tam budowac dom modlitewny, i podejzewam, rze za ''wielkie dziekuje''.

CIekawi mnie, jaki procent SJ wychodzi z sekty po 5 - 10 latach?I jak jest z tym w Polsce?

_________________
вітаю-pozdrawiam


So maja 16, 2009 11:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 15, 2009 9:30
Posty: 18
Post 
[Jestem z Ukrainy, u nas SJ jest tyle,rze idac w niedziele do kosciola,(jestem uniatka), moga zatszymac cie 4 pary jehowistow,(hodza we dwoch).

_________________
вітаю-pozdrawiam


So maja 16, 2009 11:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30
Posty: 1191
Post 
A myślałaś o modlitwie? ;)
Bardzo często myślimy o niej w kategorii ostatniej deski ratunku - skoro już nic nie mogę to chociaż się pomodlę, a przecież rzeczywistość jest zupełnie inna. Nigdy nie uda Ci się nawrócić brata jeśli bedziesz próbowała wyłącznie po swojemu. To nie znaczy, że nie masz korzystać z rad 'ten.taki.tam', ale pamiętaj, że podstawą naszego działania ma być modlitwa. Proś o to by Twoje rozmowy z bratem na temat wiary nie utwierdziły go w przekonaniu, że skoro się czepiasz to jesteś w błędzie. Módl się by spotkał jakiegoś mądrego człowieka, króty pozwoli mu trzeźwo spojrzeć na całą tę sprawę.
Święta Monika tak długo modliła się za swojego syna, że ostatecznie został jednym z największych świętych - mówię o św. Augustynie ;).
Nie wierzę by Bóg mógł odmówić komuś kto wytrwale prosi w słusznej intencji ;)
pozdrawiam

_________________
O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...


So maja 16, 2009 12:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt kwi 10, 2009 10:05
Posty: 102
Post 
Kastor, bądźmy realistami. Modlitwa tu nie wiele dam. Może co najwyżej podnieść natkę na duchu, ale to ona musi działać.

_________________
"Neopoganin", Rodzimowierca, człowiek.


So maja 16, 2009 12:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
W pełni zgadzam się z kastorem - poza działaniami zwykłymi - wytrwała, cierpliwa modlitwa. Wiedz, że przyjdą chwile zwątpienia, że być może nie będziesz widziała szybko efektów, ale nie poddawaj się, módl się cierpliwie. Św. Monika modliła się długimi latami. Czyż uratowanie brata i jego wiary nie jest warte lat modlitwy? Ja myślę, że jest :)

Dodałbym jeszcze - dbaj o swoją wiarę. Niech ona nie będzie tylko zwykłym światopoglądem, ale pełną życia, intymności i zaangażowania relacją miłości z żywym Bogiem. Niech pragnienie pomocy bratu sprawi, że staniesz się tym szerszym i doskonalszym kanałem łask od Pana Boga.

I postaraj się odzyskać przyjaźń i dobrą relację z bratem.

Bóg z Wami!

_________________
Piotr Milewski


So maja 16, 2009 12:26
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 14, 2008 14:00
Posty: 1909
Post 
jumik napisał(a):
W pełni zgadzam się z kastorem - poza działaniami zwykłymi - wytrwała, cierpliwa modlitwa. Wiedz, że przyjdą chwile zwątpienia, że być może nie będziesz widziała szybko efektów, ale nie poddawaj się, módl się cierpliwie. Św. Monika modliła się długimi latami. Czyż uratowanie brata i jego wiary nie jest warte lat modlitwy? Ja myślę, że jest :)


Pamiętaj że on myśli tak samo. Wierzy że znalazł religię prawdziwą i napewno bardzo chciałby Cię 'uratować' z religi fałszywej i nawrócić.
Pytasz czy jest za późno? Jeśli jest ŚJ od 4 lat i to jeszcze bardzo aktywnym jak pisałaś (jeździ jako wolontariusz budować świątynie) to raczej tak.
Religia ŚJ to religia "słowa" nie emocji. Jeśli ktos podchodzi do religii bardzo emocjonalnie i w takim duchu został ŚJ to gdy emocje się wygaszą a wiara nie jest ugruntowana na wiedzy i zrozumieniu to wtedy łatwo 'odpłynąć'. Jeśli zaś wiara twojego brata jest silna i nie nazbyt emocjonalna to możesz go przekonać jedynie mocnymi, osadzonymi w Biblii argumentami. A to będzie od Ciebie samej wymagało dobrego zaznajomienia się z tą ksiegą i fundamentami Twojej wiary. Jeśli sama tego nie będziesz wiedziała to jego z pewnościa nie przekonasz.

Oczywiście jest inny sposób by odciągnąć ŚJ od jego religii, ale niemoralny.
Otóż większośc osób które opuszczają zbory nie odchodzą same ale są ekskomunikowane za rażące naruszanie zasad moralnych. Skala tego dochodzi do 40 tysięcy przypadków rocznie (w skali globalnej) z czego większośc wykluczanych jest za rozpuste. Więc, statystycznie najłatwiej, doprowadzić do tego by ŚJ grzeszył (jak bodajże Midianici nie mogąc zwieśc Izraelitów zaczęli podsyłac im swoje córki). Ale nie jest to metoda chrześcijańska, i nie oznacza że ŚJ wróci do dawnego kultu.

_________________
[b]Galatów 3:20 " Pośrednika jednak nie potrzeba, gdy chodzi o jedną osobę, a Bóg właśnie jest sam jeden"[/b]
"Gdy mądry spiera się z głupim, ten krzyczy i śmieje się; nie ma pojednania"


So maja 16, 2009 13:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Z jednej strony słowa, a z drugiej eschatologicznego napięcia, które wcale nie jest wyzbyte z emocji. Podejrzewam, że mogą być kłopoty z odciągnięciem od ŚJ kogoś, kto naprawdę uważa, że cała otaczająca go rzeczywistość nadaje się wyłącznie do " usunięcia ". Ten ktoś nie da się tak łatwo namówić na to, żeby znowu spokojnie chodzić np. co niedziela na Mszę, na których ksiądz nawet się nie zająknie o Armageddonie.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


N maja 17, 2009 10:54
Zobacz profil
zbanowany na stałe

Dołączył(a): N wrz 21, 2008 17:08
Posty: 334
Post Re: Mam SJ w rodzinie
natka napisał(a):
Moj brat zostal SJ 4 lata temu.Niebylismy wzorcowym rodzenstwem,czujemyse obcy sobie, to jeszcze sekta rozdzielila nas bardziej. Skoda mi utraconego czasu, ktorego nie wykorzystalismy dla ukszepienia przyjazni miedzy nami. ale Nie moge sie z tym wszystkim pogodzic. Nie chce mi sie z nim rozmawiac na temat wiary,nie moge. Boze, co bedzie za kilka lat? Co bedzie gdy wyjdzie z sekty, pszecie oni polamia mu mozg.


Niestety żeby cokolwiek zrobić to musiałabyś z nim rozmawiać.
A ty nie chcesz.
Jeśli ty jesteś przekonana co do swojej religii to pewnie on tak samo albo jeszcze bardziej.
A więc musiałabyś mieć argumenty ,które go przekonają.
I nie w stylu ,że to sekta.
Sektą na początku powstania jest każda religia(nawet Jezusa i apostołów nazywali sektą).
Muszą to być logiczne argumenty,pytania, wątpliwości.
po prostu rozmowa o Bogu.
Mózgu mu nie polamią. Ja znam wielu ŚJ .
Są to normalni ludzie. oczywiście jeśli normalnością w dzisiejszym świecie można nazwać chodzenie za darmochę i mówienie Bogu czy za darmochę budowanie "sal królestwa"
Ale poza tym pracują, uczą się jak wszyscy.
Co do pomysłu arcana o tym żeby skusić go do cudzołóstwa nie polecam.
Świadczyłoby to tylko o tobie.
Rozmowa, rozmowa, rozmowa bez emocji nic więcej.

_________________
W demokracji rządzi większość...a że większość jest głupia więc będzie coraz głupiej


Śr maja 20, 2009 7:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 15, 2009 9:30
Posty: 18
Post Re: Mam SJ w rodzinie
Muszą to być logiczne argumenty,pytania, wątpliwości.
po prostu rozmowa o Bogu.

No niewiem..To,co ja uwazam za wagomy argument, dla niego nie jest zbyt istotne, oni odpowiadaja zauczonymi cytatami z Pisma Sw. i slepo wierza w to czego ich tam ucza.Z jednej strony, to nie jest zle,a z drugiej-oni nie maja prawa i nie moga osparzac swego uczenia. A poza tym, nie jestem zbyt dobrym oratorem, ale sproboje.

_________________
вітаю-pozdrawiam


Śr maja 20, 2009 8:06
Zobacz profil
zbanowany na stałe

Dołączył(a): N wrz 21, 2008 17:08
Posty: 334
Post Re: Mam SJ w rodzinie
natka napisał(a):
Muszą to być logiczne argumenty,pytania, wątpliwości.
po prostu rozmowa o Bogu.

No niewiem..To,co ja uwazam za wagomy argument, dla niego nie jest zbyt istotne, oni odpowiadaja zauczonymi cytatami z Pisma Sw. i slepo wierza w to czego ich tam ucza.Z jednej strony, to nie jest zle,a z drugiej-oni nie maja prawa i nie moga osparzac swego uczenia. A poza tym, nie jestem zbyt dobrym oratorem, ale sproboje.


toteż porozmawiaj z nim jak z człowiekiem a nie jak kimś kogo chcesz przekonać.
To że ŚJ są sektą to przesądy i zabobony.
Nie znam przypadku aby ŚJ zabił, ukradł zgwałcił.
A znam wielu z nich ,którzy siedzieli w więzieniu ale po zostaniu ŚJ i wyjściu z więzienia przestali kraść na przykład.
A więc potraktuj go jak człowieka z innymi pogladami.
Zapytaj powiedz mu co czujesz .Niech ci odpowie .
wtedy łatwiej jest dojść do porozumienia

_________________
W demokracji rządzi większość...a że większość jest głupia więc będzie coraz głupiej


Śr maja 20, 2009 8:33
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 18:08
Posty: 1
Post 
Witam serdecznie,

Także mam w rodzinie ŚJ. Niestety są dłużej w to zaangażowane niż ja żyję więc niewiele mogę zrobić. Znam też osobę, która była ŚJ, ale już nie jest. Ponoć pomocna jest książka "Pismo Święte przeczy nauce Świadków Jehowy", H. A. Szczepańscy, Tadeusz Kunda.
Inna sprawa, że dana osoba musi chcieć to przeczytać i się zastanowić.

Ja ze swojej strony traktuję ŚJ w rodzinie jak rodzinę. Spotkamy się pogadamy i tyle. Jeśli podejmują próbę "nawracania" od razu stanowczo mówię "nie, dziękuję" i nie podejmuję dyskusji.
Tak na marginesie, ostatnio siostra mojej mamy, która mnie kolejny raz spotkała i zapytała czy chcę porozmawiać itp. itd. po stanowczej i bezpośredniej odmowie, spojrzała i stwierdziła, że "zawsze mnie ceniła za szczerość" :-).

Żeby z nimi rozmawiać trzeba mieć dużą wiedzę, a tej niestety u większości Katolików brakuje. Ja osobiście nie czuję się wystarczająco mocny, pomimo, że przeczytałem książkę na ten temat.

A bratu, cóż, okazuj życzliwość, traktuj go jak brata, ale dyskusji nie polecam. Może niech zauważy u Ciebie ww książkę. Warto ją przeczytać samemu też, żeby tak na prawdę dowiedzieć się co Oni mówią i jakie mają argumenty. Wielu było takich, którzy coś tam usłyszeli, zaczęli się zastanawiać, pytania Im zadawali. A oni, cóż są dobrzy w indoktrynacji, żonglowaniem wersetami, więc szybko idzie.

Pozdrawiam,
Cepeel

_________________
And God saw a coffee, that is was good :-)


Pn maja 25, 2009 20:22
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 22 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL