Jak o czym?
O sekcie katolickiej, która zaciekle walczy o swoją ofiarę, stosując przeróżne formy nacisku.
Kiedyś dochodziło także do przemocy fizycznej, ale teraz nie dochodzi.
Czy sekta katolicka została sektą wtedy, kiedy takie metody stosowała,
a przestała nią być, kiedy ich zaprzestała?

P.S. Mój język związany jest z definicję sekty
przyjętą przez jednego z użytkowników - członka Kościoła Katolickiego.
Nie miałem zamiaru nikogo urazić używając takich właśnie słów.

I nie apostołów a apostatów...

Tak ,tak - to miałem na myśli.
Chyba nie popełniłem błędu? A jak zrobiłem literówkę, to widzę, że została poprawiona.

Nie zrobiłeś - kolejny rozmówca źle przeczytał...

Czy jesteście pewni, że opuszczenie KK jest takie proste? Jestem ciekawy jak zareagują Wasi znajomi, rodzina i przyjaciele, gdy przyjmiecie inną religię i czy rzeczywiście będą tacy tolerancyjni jak się wydaje?

Warto się zastanowić nad tą sprawą zanim zacznie się oceniać inne środowiska

Szym - nie odróżniasz niezadowolenia rodziny i znajomych od sprzeciwu instytucjonalnego?
I o jedno możesz się nie obawiać: Kościół nikogo nie będzie z tego powodu szykanował.

A zupełnie poważnie: mojej rodziny by to zapewne nie obeszło specjalnie. Większym problemem byłoby zapewne gdybym chciała iść do zakonu...

Pod definicję sekty można podciągnąć pewne grupki ewangelicznych protestantów. Oni stosuja pewną psychomanipulację, są wyjątkowo nietolerancyjni a Kościół Katolicki szkalują gorzej niż ateiści czy ŚJ
Poczytajcie pare wątków na ich forum ( forum.protestanci.info) a zwłaszcza ten wątek : http://forum.protestanci.info/viewtopic ... 06&start=0
Według mnie ci ewangelikalni to są albo opętani albo chodzy psychicznie. Należy się pomodlić o ich nawrócenie

@up
A katolicy oczywiście są nieskazitelni i nikogo nie szkalują...

W ogóle wiesz na czym polega choroba psychiczna?

Napewno nie tak szkalują jak katolików szkalują ewangelikalni fundamentaliści.
katolicy nie szkalują tylko Jezus kazał bładzących pouczać a nie tkwić w błędzie. A takimi błędami są herezje


Wiem co to jest psychomanipulacja. Więc może pomyliłem pojęcia

Tak to jest jak Pismo Święte interpretuje się dowolnie bez autorytetu Kościoła. Na bazie samej tylko Biblii powstało kilkadziesiąt tysięcy sekt

Dlatego powtórzę modlitwę o nawrócenie sekciarzy:

Modlitwa do Najświętszej Maryi Panny o nawrócenie heretyków

Panno przemożna, która wyniszczyłaś wszystkie herezje całego świata, wyzwól świat chrześcijański z sideł szatańskich i wejrzyj łaskawie na dusze, zdradą szatańską zwiedzione, aby porzuciwszy wszelką przewrotność heretycką serca błądzących upamiętały się i do jedności prawdy katolickiej wróciły, za Twoim wstawieniem się do Pana naszego Jezusa Chrystusa Syna Bożego, który z Bogiem Ojcem żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg po wszystkie wieki wieków. Amen

Tutaj jest przykład pewnej choroby (raczej nie podchodzi pod wandalizm) : http://forum.protestanci.info/viewtopic ... 44&start=0 -obsesja niszczenia obrazków i figurek

Ale jakiż obraz miłości bliźniego - zniszcz po kryjomu, aby nie razić katolików

Natomiast zburzcie ich ołtarze, skruszcie czczone przez nich stele i wyrąbcie aszery.
(...) I napisał na tablicach słowa przymierza - Dziesięć Słów [δέκα λόγους - deka logous].
(Wyjścia 34:13,28)

Wytracę spośród ciebie rzeźby twoje i stele
i już nie będziesz oddawać pokłonu dziełom swoich rąk.
Powyrywam spośród ciebie twe aszery i wyniszczę twoje posągi.
Tak w gniewie i w uniesieniu dokonam pomsty nad narodami, które nie były posłuszne.
(Micheasza 5:12-14)

To co napisałeś dotyczy bożków pogańskich,a nie chrześcijańskich. Np Izraleici uczynili posąg złotego cielca - który nie miał nic wspólnego z prawdziwym Bogiem. Dlatego Bóg ich ukarał za to. Jednak ten "złoty cielec" nie ma nic wspólnego np z figurkami Jezusa czy Maryi


Cześć oddawana wizerunkom Chrystusa przechodzi na Niego i na Boga. Syn Boży stał się Człowiekiem, stał się dla współczesnych Mu ludzi widzialnym, zwłaszcza uczniów. Gdyby w owym czasie znane były aparaty fotograficzne, telewizja, z pewnością mielibyśmy zdjęcia Jezusa i z pewnością nie chowałby się On przed fotografującymi Go ani też nie zabraniałby im posiadania Jego fotografii i okazywania im pietyzmu i czci. Na pewno obłudnikami nazwałby tych, którzy gorszyliby się z tego powodu. Ponieważ zdjęć nie mamy, musimy zadowolić się wyrobami sztuki. Nikt jednak zdrowo myślący nie zarzuci nam, że obrazy czy rzeźby uważamy za samego Chrystusa, czy Boga, chyba, że ma w tym swój interes.

Jeżeli Bóg uzdrawiał tych, którzy na pustyni spojrzeli z wiarą na wizerunek węża, to czy nam nie wolno spojrzeć na wizerunek Chrystusa? Kłaniając się wizerunkowi, myślimy o Tym, który jako Syn Człowieczy jest w niebie i spogląda na nas życzliwie, z miłością. Czy i tego nam nie wolno i trzeba koniecznie z nas szydzić? Na wizerunku jest Zeus, czy Chrystus?

Oddając cześć Synowi, oddajemy cześć Ojcu. Jezus powiedział: "Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca" (J 14,9).

Jezus "jest obrazem Boga niewidzialnego" (Kol 1,15).

Polecam też : http://www.effatha.org.pl/apologetyka/obrazy_rzezby.htm

To może dla odmiany zacytujesz jak Izraelici zbudowali przybytek.