Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N maja 12, 2024 17:18



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 152 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 7, 8, 9, 10, 11  Następna strona
 Sekty. Świadkowie Jehowy 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 02, 2004 3:18
Posty: 267
Post 
Widze, ze nie spisz... :)

Ow samiec na pewno nie byl przewodnikiem stada. Byl za mlody.

Co do przykladu goryli, to nie wiedzialem o tym. Jednak podobne zachowanie widzialem na przykladzie lwa. Z tym, ze, ten lew wywolal w sobie zlosc, zeby to lwiatko zabic. Widac to bylo po jego grzywie. Gdyby to bylo tylko instynktowne zachowanie, to by to kocie zabil bez emocji.

Jesli te przyklady Cie nie przekonuja, to pewnie tez nie przekonaja Cie przyklady oparte na psach. Moze zatem masz racje i zakonczymy ten watek. Jesli Cie w ogole interesuje ta sprawa, to moze raczysz rzucic okiem na ten link
http://www.alexfoundation.org/

Ja nie widze zadnej konkretnej roznicy miedzy nami, a reszta swiata zwierzecego. Czlowiek opanowal swoje srodowisko i wykorzystuje zwierzeta wiec nie na reke jest mu wierzyc, ze nie jest wyjatkowy. Ja to rozumie. Jednak musze powiedziec, ze mnie cholernie zaskoczyles, bo ja bym sobie dal uciac leb, ze bylbys bardziej ostrozny w stwierdzeniu, ze zwierzeta nie sa zdolne do uczuc. Przeciez tepisz tych z naukowcow, ktorzy cwaniacza i twierdza, ze Boga nie ma tylko dlatego, ze nie potrafia zauwazyc Jego obecnosci... Jak mozesz zatem popelniac ten sam blad i twierdzic, ze zwierzeta nie sa zdolne do myslenia abstrakcyjnego tylko dlatego, ze owego nie zauwazasz?

_________________
Panie Boże! Proszę Cię: spraw, żeby mi się chciało tak bardzo jak mi się nie chce...


Pn lip 05, 2004 1:53
Zobacz profil WWW
Post 
Cytuj:
Z tym, ze, ten lew wywolal w sobie zlosc, zeby to lwiatko zabic. Widac to bylo po jego grzywie. Gdyby to bylo tylko instynktowne zachowanie, to by to kocie zabil bez emocji.


No widzisz Jacku, to nie tak.
Lew jak i wszyscy drapieznicy, do zabijania nie potrzebuje zlosci, ale tylko agresje. Nie wyrafinowana i perfidna, ale instynktowna i wrodzona, bez ktorej zaden drapieznik nie moglby przezyc.
Wzburzona grzywa to objaw wzbudzenia agresji w obliczu "wroga". Te male lwiatka to potomkowie poprzednika, ktory byl jego rywalem. Tak jak przegonil jego tak samo zabil jego potomstwo. Male lwiatka w przeciwienstwie do doroslych lwow nie potrafia sie bronic, ani uciekac....dlatego musza zginac.

Nie przypisujmy zwierzetom ludzkich uczuc. Bo takowe u nich nie istnieja. To co my nazywamy uczuciami i "abstrakcyjnym mysleniem" jest tylko i wylacznie oparte na wrodzonym instynkcie, zaleznym od gatunku.

Owszem, zwierzeta mozna wiele nauczyc, posiadaja zdolnosc zapamietywania podstawowych komend, gestow, znakow. Jest to jednak dzialanie czlowieka w ich nature i nie ma nic wspolnego z ich sposobem pojmowania swiata. Nauka zwierzecia polega na metodzie "kija i marchewki" i jest bardzo dlugim i zmudnym procesem.

Istnieje pewna roznica pomiedzy "udowadnianiem" zachowan zwierzat, a "udowadnianiem" istnienia Boga.

Zwierzeta sa latwodostepnym i wdziecznym obiektem do badan. Mozna je obserwowac, dotykac.....sa w koncu istotami calkowicie fizycznymi.
Bog .....nie miesci sie w sferze ludzkich pojec, On jest ponad tym wszystkim. Zaden dowod mowiacy o Jego istnieniu badz tez nieistnieniu, nigdy nie bedzie dowodem calkowicie fizycznym.
W przypadku Boga wkraczamy w sfere religii, filozofii, psychiki.
W przypadku zwierzat mamy do czynienia z "materialem" scisle fizycznym.


pozdrowka

P.S.
Tak to sobie napisalem.....czekajac na podzial tematow przez moderatora :P
Jacku....jedna rzecz........zbyt kiepsko znam j. angielski by moc czytac te linki , ktore mi podales. Siedzenie calymi godzinami ze slownikiem w reku.......nie, na to nie mam czasu :):)


Pn lip 05, 2004 9:26
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41
Posty: 4101
Post 
JacekN napisał(a):

Ja to rozumie. Jednak musze powiedziec, ze mnie cholernie zaskoczyles, bo ja bym sobie dal uciac leb, ze bylbys bardziej ostrozny w stwierdzeniu, ze zwierzeta nie sa zdolne do uczuc. Przeciez tepisz tych z naukowcow, ktorzy cwaniacza i twierdza, ze Boga nie ma tylko dlatego, ze nie potrafia zauwazyc Jego obecnosci... Jak mozesz zatem popelniac ten sam blad i twierdzic, ze zwierzeta nie sa zdolne do myslenia abstrakcyjnego tylko dlatego, ze owego nie zauwazasz?


:)

To ja sobie pozwole jeszcze raz przytoczyć, na tym forum, słowa pewnego księdza ;) na temat "uczuciowości"zwierząt :)


Cytuj:
"Zwierzęta bowiem, nie posiadając duszy, nie mają takiej wolności, jaką obdarzony jest człowiek. One nie są powołane do miłości i dlatego nie mają rozumu, który umożliwiałby im podejmowanie moralnych wyborów, za które byłyby odpowiedzialne. Zwierzętami kieruje w pełni automat, który nazywamy instynktem. Jest on o wiele bardziej rozwinięty niż u ludzi i działa tak wspaniale, że może nam się niekiedy złudnie wydawać, że zwierzęta też podejmują wolne decyzje, że też potrafią kochać jak ludzie, że są, jak każdy z nas, odpowiedzialne. Ale tak nie jest. Zwierzęta rzeczywiście w niektórych zachowaniach łudząco przypominają człowieka. Psy potrafią się cieszyć, smucić, potrafią bronić swojego pana, a nawet za nim tęsknić, ale to nie miłość, to super skonstruowany instynkt, który tak bardzo upadabnia zwierzę do człowieka. Ludzie zachwycając się kotem, psiakiem czy małpką, mówią niekiedy: "zobaczcie, jak patrzy, o, jak głowę spuszcza, jak prosi, zupełnie jak człowiek". Ludzie uwielbiają zwierzęta tym bardziej, im bardziej podobne są one w swoich zachowaniach do człowieka. Czy ktoś z was na przykład słyszał o przyjaźni człowieka i muchy, lub o tym, by ktoś pokochał glistę? A przecież to też zwierzęta i mają swoją "instynktowną mądrość".(...)


Zwróćmy uwagę, że wszystko, co pies robi, robi po to, aby przypodobać się swojemu panu, którego boi się i od którego ma nadzieję otrzymać coś przyjemnego, na przykład być pogłaskanym lub nakarmionym. Mówimy, że pies jest przyjacielem człowieka, ale rzecz ściśle ujmując, jest on przyjacielem swojego pana i to dlatego, że z tego coś ma - jedzenie, opiekę i swój kąt.(...)


Wspomniałem, że instynkt zwierząt jest mechanizmem niekiedy wręcz fantastycznym i potrafi pokierować zwierzęciem tak, że w konkretnej sytuacji zachowa się ono "lepiej niż człowiek". Na przykład ktoś z ludzi może zostawić gdzieś swojego przyjaciela, w czasie jakiejś wędrówki w krainie wiecznych mrozów, a pies swojego pana nie opuści i nawet, zostając przy nim, straci swoje życie. I wtedy mówimy: "pies jest lepszy od człowieka". A czy możemy powiedzieć: "ta pralka jest lepsza od tamtego pana, bo ona pierze bez przerwy dwie godziny, i to bardzo skutecznie, a tamten człowiek nawet pięciu minut nie chce pracować".(...)




Tym niemniej wszystkim zwolennikom mówienia o autentycznej miłości zwierząt nie radziłbym, na przykład, podejść do matki opłakującej śmierć swojego syna i powiedzieć: "Niech się pani nie martwi, kupi sobie pani psa, a psy potrafią kochać tak samo jak ludzie, a nawet lepiej"."

ks. Piotr Pawlukiewicz



:)

_________________
Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.


Pn lip 05, 2004 10:28
Zobacz profil
Post 
Asienkka napisał(a):
To ja sobie pozwole jeszcze raz przytoczyć, na tym forum, słowa pewnego księdza ;) na temat "uczuciowości"zwierząt :)


Cytuj:
"Zwierzęta bowiem, nie posiadając duszy, ks. Piotr Pawlukiewicz



To ja sobie pozwolę przytoczyć słowa pewnego pastora biskupa z Niemiec:
"Nie wyobrażam sobie Nieba bez mojego psa"


Pn lip 05, 2004 17:45
Post 
JacekN napisał(a):
Ja nie widze zadnej konkretnej roznicy miedzy nami, a reszta swiata zwierzecego.


Oczywiście.
Zwierzeta nawet uprawiają politykę.

Na Planete pokazywali film o wilkach. W stadzie wilczym panuje hierarchia.
Najważniejszy jest przywódca stada zwany Alfa. Kazde stado ma też coś w rodzaje ostatniego popychadła, najniżej w hieratrchi stojącego osobnika - Omega.

Między Alfą a Omegą są pozostałe osobniki często w bardzo skomplikowanych zależnościach.

W rzeczonym stadzie, drugim co do ważności wilkiem (Beta), była samica - partnerka Alfy (ważne - Alfa był już stary). Kiedy urodziła dzieci, jedno z nich było z jakichś przyczyn nielubiane przez Alfa, Alfa szczeniaka odganiał od jedzenia, warczał na niego, etc...

Zauważył to jeden z młodych samców i dokarmiał szczeniaka, zawsze tak, by widziała to matka-Beta....

Kiedy stary Alfa nie przeżył zimy, jego miejsce-przewodnika zajeła samica-Beta i stała się w ten sposób nowym Alfa watahy.

Zgadnijcie którego samca wybrała sobie na partnera?
:)


Pn lip 05, 2004 17:53
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19
Posty: 5389
Post 
:hahaha: :D
rzeczywisce w psychologii stada wilkow (a dalej i psow) wyroznia sie Osobnika ALfa i pare Alfa :) Samiec i Samica Alfa tworza pare Alfa czyli przewodnia w stadze, rzadzaca. Jednak nie jest prawda ze samica, partnerka samca Alfa jest osobnikiem Beta, a co wiecej kieruje sie uczuciami :hahaha:

Agni doceniam bardzo ladna bajke nt psowatych. Szkoda tylko, ze uzywasz "pseudonaukowych" wyrazen zeby ja uwiarygodnic. Dobrze ze nie zaczniesz pisac o demokratycznych wyborach wsrod psowatych aby wybrac nowego przewodnika meskiego stada :D Niestety ale w swiecie zwierzat osobnikiem Alfa zostaje silniejszy - ten ktory da najlepesze geny, a jego potomstwo bedzie silne i mogace przetrwac najtrudniejsze warunki

Pozdrawiam :D

_________________
Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...

Użytkownik rzadko obecny na forum.


Pn lip 05, 2004 18:50
Zobacz profil
Post 
zielona_mrowka napisał(a):
Niestety ale w swiecie zwierzat osobnikiem Alfa zostaje silniejszy - ten ktory da najlepesze geny, a jego potomstwo bedzie silne i mogace przetrwac najtrudniejsze warunki
[/color][/b]


Jak widać niekoniecznie najsilniejszy osobnik, ale też najiteligentnieszy - jak ten młody samiec.
Jest to zresztą zrozumiałe, bowiem "by przetrwać" potrzebna jest też inteligencja.


Pn lip 05, 2004 19:01
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 02, 2004 3:18
Posty: 267
Post 
Tym niemniej wszystkim zwolennikom mówienia o autentycznej miłości zwierząt nie radziłbym, na przykład, podejść do matki opłakującej śmierć swojego syna i powiedzieć: "Niech się pani nie martwi, kupi sobie pani psa, a psy potrafią kochać tak samo jak ludzie, a nawet lepiej"."

No i tym cytatem ten ksiadz pokazuje jak drwi z tematu, a skoro drwi, to nie podejdzie do niego powaznie. (...) Moze bys Asiu powiedziala od serca co myslisz - to by mi wiecej dalo.

Wg mnie myslenie abstrakcyjne chociaz jest dobrym przykladem nie nadaje sie na dowod. To, ze u nas sie najwidoczniej rozwinelo najlepiej nie oddziela nas od reszty zwierzat. To tak jakby powiedziec, ze malpa nie ma nic wspolnego z lem, bo lew nie umie skakac po konarach. Kazdy gatunej rozwija sie wedle swoich potrzeb. U nas umysl odegral duza role i mamy umiejetnosci, ktorych inne zwierzeta nie maja. Jednak nie sadze, ze mozna stwierdzic jasno, ze owe zwierzeta nie sa zdolne by je miec. I faktem jest, ze zwierzeta trzeba pewnych rzeczy nauczyc, no ale my tez sie uczymy od starszych.

Mysle, ze ten sam problem mozna zaatakowac z innej strony. Powiedz mi Belizariusz jak widzisz pojawienie sie czlowieka:
- Czlowiek powstal w calosci poprzez ewolucje z tzw brakujacego ogniwa.
- Cialo czlowieka powstalo poprzez ewolucje z tzw brakujacego ogniwa i dostalo specjalny zastrzyk od Boga w postaci specjalnego rozumu i duszy.
- Czlowiek powstal bez ewolucji. Zostal stworzony przez Boga od zera bez wzorowania sie na swiecie zwierzecym.

_________________
Panie Boże! Proszę Cię: spraw, żeby mi się chciało tak bardzo jak mi się nie chce...


Pn lip 05, 2004 19:05
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 02, 2004 3:18
Posty: 267
Post 
Niestety ale w swiecie zwierzat osobnikiem Alfa zostaje silniejszy - ten ktory da najlepesze geny, a jego potomstwo bedzie silne i mogace przetrwac najtrudniejsze warunki

Demokracja to jest u ludzi w mare nowe zjawisko. Czyz Ci, ktorzy jej nie znali nie zasluguja na miano czlowieka?

_________________
Panie Boże! Proszę Cię: spraw, żeby mi się chciało tak bardzo jak mi się nie chce...


Pn lip 05, 2004 19:07
Zobacz profil WWW
Post 
JacekN napisał(a):
Niestety ale w swiecie zwierzat osobnikiem Alfa zostaje silniejszy - ten ktory da najlepesze geny, a jego potomstwo bedzie silne i mogace przetrwac najtrudniejsze warunki

Demokracja to jest u ludzi w mare nowe zjawisko. Czyz Ci, ktorzy jej nie znali nie zasluguja na miano czlowieka?


Powoli... Jacku jeszcze dojdziemy w tym watku do demokracji w świecie zwierząt... byleby bez pospiechu.

Celowo nie odpowiedziałam na żarcik Zielonej Mrówki, licząć, że może ktoś inny poda przykład? Bo czy wszystko musi być na moich barkach?


Pn lip 05, 2004 22:58
Post 
Cytuj:
Mysle, ze ten sam problem mozna zaatakowac z innej strony. Powiedz mi Belizariusz jak widzisz pojawienie sie czlowieka:
- Czlowiek powstal w calosci poprzez ewolucje z tzw brakujacego ogniwa.
- Cialo czlowieka powstalo poprzez ewolucje z tzw brakujacego ogniwa i dostalo specjalny zastrzyk od Boga w postaci specjalnego rozumu i duszy.
- Czlowiek powstal bez ewolucji. Zostal stworzony przez Boga od zera bez wzorowania sie na swiecie zwierzecym.


Jest to pytanie na ktore w sposob niepodwazalnu naukowo, nie odpowie ZADEN czlowiek.

Dla ludzi wierzacych.....wszystko co istnieje zostalo stworzone przez samego Boga. Caly widzialny swiat.
Czlowiek zostal stworzony "na obraz i podobienstwo" Boga......nie mozna jednak powiedziec , ze owe podobienstwo jest podobienstwem fizycznym.
Gdyz w takim wypadku Bog musialby byc istota materialna.

Hipotez na temat uksztaltowania sie "homo sapiens" jest mnostwo i co wazne ciagle sa odkrywane nowe fakty.


Dlatego nie tylko ja (laik), ale nawet zaden powazny naukowiec, nie moze definitywnie i bezsprzecznie potwierdzic zadnej z tych teorii, powstania czlowieka.

Jedno jest pewne, i zgodne z kazda teoria.....czlowiek powstal z "prochu", czego swiadectwem jest to, ze w proch sie kazdy z nas (ludzi, zwierzat, i roslin) obroci.
Jest to fakt niezaprzeczalny i stuprocentowo pewny.


Cytuj:
Demokracja to jest u ludzi w mare nowe zjawisko


Hmmmm.....jezeli demokracja w starozytnej Grecji jest dla Ciebie stosunkowo nowym zjawiskiem. To chyba poslugujemy sie innymi normami datowania historii :)

pozdrowka


Pn lip 05, 2004 23:13
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 02, 2004 3:18
Posty: 267
Post 
Hmmmm.....jezeli demokracja w starozytnej Grecji jest dla Ciebie stosunkowo nowym zjawiskiem. To chyba poslugujemy sie innymi normami datowania historii

Ile ma lat grecka demokracja, a ile czlowiek...? Przeciez wiesz o czym mowie...

demokracja - 2,500 lat
homo sapiens - 200,000 lat
lucy - 3,500,000 lat

Jest to pytanie na ktore w sposob niepodwazalnu naukowo, nie odpowie ZADEN czlowiek.

Skad ta nagla ostroznosc? Czy uwazasz, ze wczesniejszy Twoj wniosek, ze zwierzeta nie sa zdolne to takich uczuc jak my uwazasz za niepodwazanly naukowo? :)
Ale w kazdym razie... nie wymagam, abys komtemplowal ta odpowiedz i podpisywal krwia. :) Zostawmy podwazanlosc naukowa na boku. Chcialbym wiedziec co myslisz na ten temat, a jakies mysli masz na pewno.

_________________
Panie Boże! Proszę Cię: spraw, żeby mi się chciało tak bardzo jak mi się nie chce...


Wt lip 06, 2004 1:41
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 02, 2004 3:18
Posty: 267
Post 
Powoli... Jacku jeszcze dojdziemy w tym watku do demokracji w świecie zwierząt... byleby bez pospiechu.

Celowo nie odpowiedziałam na żarcik Zielonej Mrówki, licząć, że może ktoś inny poda przykład? Bo czy wszystko musi być na moich barkach?


Tak tylko napisalem, zeby nie rozwijala sie dyskusja o demokracji, jako roznicy miedzy nami i zwierzetami. Prawda jest, ze u wielu zwierzat najmocniejszy samiec przywodzi stadem, ale to jest tez cholerne uogolnienie. Nie zawsze decyduje sila. Nawet nie zawsze na czele stada stoi samiec. Kazdy gatunek sam sobie wybiera w jaki sposob wybiera lidera. Tego lidera tez wybieramy my i tez w formie rywalizacji. Czy to, ze nasze formy rywalizacji sie roznia od zwierzecych to cos o co pytam? Czyli roznica miedzy nami, a zwierzetami? Nie - bo w obu przypadkach chodzi o wybranie przywodcy. A te formy sa bardziej podobne do zwierzecych niz nam sie wydaje.

_________________
Panie Boże! Proszę Cię: spraw, żeby mi się chciało tak bardzo jak mi się nie chce...


Wt lip 06, 2004 1:53
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41
Posty: 4101
Post 
JacekN napisał(a):


A teraz Ci opowiem historyjke. Jakis czas temu natknieto sie w Afryce na kosci ilus tam Sloni. Gosc, ktory to odkryl byl przyrodnikiem i serce mu malo nie peklo. Uznal naturalnie, ze jest to miejsce rzezni wielu zwierzat. Okazalo sie jednak, ze jedno ze stad regularnie zasila to miejsce nowymi zwlokami. Slonie czuja, ze nadchodzi zgon i udaja sie w to miejsce by zdechnac. Co Ty na to?


Dlaczego uważasz, że nie robią tego właśnie instynktownie?Bo nie rozumiem...?

JacekN napisał(a):
Czy uwazasz, ze golebie "mysla" ?
Mysle, ze jak najbardziej. Mam w domu dwie papuzki faliste i ogolnie sa to cholernie glupie stworzenia. :) Ale wiesz... glupie dla nas - ludzi. Tak jak osiol jest dla nas glupi i uparty. One mysla dla siebie i w tej kwestii sa raczej dobre. Kiedys zapomialem ich nakarmic chyba przez dwa dni. Niestety, tak wyszlo. Gdy wychodzilismy z domu z zona, a bylismy juz w drzwiach, zaczely nagle sie tak potwornie drzec, ze myslalem, ze sie cholery ciesza, ze chata wolna. :) Instynktownie sprawdzilem czy maja pokarm. Nie mialy pokarmu - same lupiny po nasionach zostaly. A poidelko suchutkie. Gdy napelnilem oba pojemniki, spokojnie wyszlismy z zona z domu. Dla mnie jest to przyklad myslenia. A skoro potrafia takie papuzki faliste, to czemu nie golebie, ktore da sie przeciez nawet tresowac?


Po pierwsze, wydaje mi się, że chyba nie do końca możemy nazwać zwierzęta głupimi.Człowiek - "głupi" to ten, który nie wykorzystuje swojego daru jakim jest rozum, jak to się mówi " nie myśli ".A zwierzęta po prostu nie myślą, mają instynkt, świetnie rozwiniety, ale jak już ktoś wyżej wspomniał, do abstrakcyjnego myślenia to im daleko.Małe dziecko(niemowlak) też płacze jak jest głodne ;), wydaje mi się, że ono wtedy nie ma obmyślonego całego planu, co zrobić, żeby dostać papu. Ono po prostu płacze bo chce mu się jeść.
Na jakiej podstawie, uważasz, że to także nie jest instynkt(mam na myśli papużki...)?

JacekN napisał(a):
Skoro ten przyklad sloni jest malo przekonywujacy, to podam inny. Tez z Discovery. Wyobraz sobie male jezioro - wodopoj dla wielu zwierzat. Jest susza i ten akwen sie bardzo szybko zmniejsza. Coraz mniej wody, wiec coraz wieksze zageszczenie krokodyli. Coraz niebezpieczniejsze staje sie nachylenie nad woda. W pewnym momencie nachyla sie samica ze stada malp. Chyba pawiany, ale nie jestem pewien. W kazdym razie, nachyla sie by sie napic wody. Na plecach ma male malpiatko. Nagle z blota wyskakuje paszcza krokodyla. Samica cudem unika smerci, ale malpie zostaje jej wyrwane. Widzac to, mlody samiec z tego stada wskakuje na paszcze tego krokodyla i zaczyna go walic rekami. W efekcie krokodyl ucieka do wody. Malpie zostaje na blocie, ale jest martwe. Samiec - bohater uchodzi z zyciem, ale jedno z jego ramion zostalo oderwane w barku i wisialo tylko na skorze lub strzepach miesci - w kazdym razie bezwladne. To byl przepieny przyklad bohaterstwa u zwierzecia. Teraz pytanie czy dla Ciebie to byl przyklad uczucia?


Jacku, a możesz mi zdefiniować czym dla Ciebie jest uczucie?
Bo dla mnie miłość to nie tylko uczucie(to odnosi się także do przyjaźni).
Uczucia się zmieniają...Może zwierzęta mają coś na wzór naszych ludzkich uczuć, jakąś podobną"machine", ale wydaje mi się, że to jest inna"machina"taka zwierzęca.Ludzkich uczuć moim zdaniem raczej nie posiadają.
A co do Twojego przykładu z małpami...uważasz, że one nie mają wrodzonego instynktu obronnego?Że do tego by samiec chciał ratować to maleństwo, potrzebował uczucia?Nie wystarczył instynkt...?

JacekN napisał(a):
No i tym cytatem ten ksiadz pokazuje jak drwi z tematu, a skoro drwi, to nie podejdzie do niego powaznie. Zreszta ksieza maja okreslony interes w ladowaniu ludziom swoich 'madrosci'. Moze bys Asiu powiedziala od serca co myslisz - to by mi wiecej dalo.


Skoro nalegasz ;), i może "dać Ci to więcej" to proszę Cię bardzo :

Zwierzęta moim zdaniem nie umieją kochać, nie zostały powołane do tego aby kochały.Powiedz mi...czy zwierze umie wybaczać?
Wracając do Twoich papużek...One Ci wybaczyły to, że o nich zapomniałeś i ich nie karmiłeś?One chcą Twojego szczęścia?Przecież one nawet się nie "zastanawiają" nad tym, czy może źle się czujesz, masz doła...one robią swoje..."chcą"(tu pasowałoby raczej słowo - robią to instynktownie) to skrzecza, nie chcą to idą spać itd.Nie wyobrażam sobie, żeby miłość miała na tym polegać, aby patrzeć tylko na własne potrzeby.To chyba jakaś samolubna ta miłość by była...
Pies tak samo...łasi się bo wie, że go poglaszczesz, albo dasz mu jeść.Robi to instynktownie, tak został"zaprogramowany", można by nawet stwierdzić, że interesownie.A czy miłość jest interesowna?
Miłość to miłość...albo nie miłość.

A co do tego księdza, wyrwałeś jedno zdanie z kontekstu całego tekstu..i na tej podstawie stwierdzasz, że on nie podchodzi poważnie do tematu? Jacku...załamałeś mnie...

Może podaj mi definicje miłości...może ona jest całkiem inna niż"moja "?
Dlatego uważasz, że zwierzęta umieją kochać...

:)

_________________
Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.


Wt lip 06, 2004 10:31
Zobacz profil
Post 
Asienkka napisał(a):
zwierzęta po prostu nie myślą


Nie mam więcej pytań...


Wt lip 06, 2004 17:46
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 152 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 7, 8, 9, 10, 11  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL