Tylko czy nie szkoda jednak tej pszenicy? Przecież wraz z pszenicą mogą być wyrwane jeszcze cenniejsze rośliny np. lekarstwo na wszelkie choroby świata.

Jak ta pszenica będzie nieopieczętowana i letnia, to i tak podpadnie pod Gniew Boży w dniu ostatecznym. A potem otrze wszelką łzę i szlus.

Przy czym ja się trzymam zasady, że lepszy wróbel i dnia ostatecznego specjalnie nie wyglądam.

Z tego co zdążyłem się zorientować Ergo to chyba uznajesz jakąś tam boskość Jezusa. To może jeszcze jeden cytat:

„W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [pokoleniu] Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: «Błogosławiona jesteś między niewiastami i BŁOGOSŁAWIONY JEST OWOC TWOJEGO ŁONA. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie.” (Łk 1, 39-44)

Ja w kółko o prostytucji? W kółko odnosiłem się do Twojego przykładu, a że taki podałeś...
Zwierzakom rozumu nie odmawiam, ale odmawiam sensu posługiwaniu się zwierzakami w kontekście moralnych zachowań, właściwych ludziom.

Największy kłopot z chrześcijaństwem to mam w sprawie eutanazji. Jeśli chodzi o aborcję, to tylko w części która dotyczy eutanazji, bo nie aborcji właściwej rozumianej "kobieta ma prawo do swego ciała" albo jak twierdził klasyk libertarianizmu - płód to pasożyt, aborcja jest tylko odpowiedzią na agresję płodu. Oczywiście taką aborcję odrzucam.
Czym innym jest eutanazja. Łatwo mówić o tym, że jest się przeciwko, ale gdy popatrzy się na przyczyny, dla których ludzie dopuszczają się eutanazji, to wcale nie dlatego bo jestem antyklerykalny i taki postępowy, ale jest tak bo nie mogą znieść prawdziwego horroru cierpienia. Przyczyny eutanazji są zazwyczaj dużo, dużo poważniejsze niż przyczyny samobójstwa. Podczas gdy konserwatywni liberałowie są przeciw eutanazji ale nie przeciw samobójstwu.
Kiedyś byłem po prostu za eutanazją w strasznych przypadkach. Jednak może cierpienie ziemskie powoduje uwolnienie od cierpienia pośmiertnego? Które jest niewyobrażalnie większe?
Śpiączka jest straszna. Ja miewam paraliże przysenne, świadome sny, fałszywe obudzenia. Jest to tak że wiem , że śpię i usiłuję się przebudzić i nie można. Przez minutę jest strasznie. A co gdyby nie można było się przebudzić. Myślę że w stanie terminalnym wolałbym już cierpieć ból, gdy środki przestają działać, niż być poddany śpiączce farmakologicznej, z której nie można się przebudzić. Jednak czując ból, chyba bym poprosił o eutanazję. Można mieć tylko nadzieję że nie zostanę przy takim wyborze bez wyjścia, gdzie z jednej strony nieznośny ziemski ból, a z drugiej strony potworna kara po śmierci za samobójstwo.

Bezmyślnie powtarzane bzdury

Takie rzeczy zawsze trzeba sprawdzać. Ponieważ zwykle okazuje się to albo półprawdą, albo kompletną bzdurą.

Na wielu forach, na wielu stronach internetowych, tak zwani racjonaliści, chcąc wskazać na głupotę wierzących i Kościoła przytaczają tak zwane fakty o tym jakoby na jednym z soborów biskupi Kościoła rzymskiego zastanawiali się nad tym czy kobieta ma duszę.
Przytacza się dodatkowo „fakt” jakoby decyzja o tym, że kobieta ma jednak dusze zapadła większością trzech głosów, a według niektórych bojowników racjonalizmu, nawet przewaga tylko jednego głosu.

Jak było naprawdę?
W przypadku debaty o istnieniu kobiecej duszy podstawą była pewna kontrowersja lingwistyczna jaka nastąpiła podczas drugiego synodu w Mâcon w 585 roku.
W czasie trwania tego synodu powstał pewien śmieszny problem natury lingwistycznej czy semantycznej podniesiony przez jednego z biskupów, który zadał pytanie czy homo (po łacinie) oznacza ogólnie człowieka, czyli mężczyzn i kobiety, czy tez należy odnosić to pojęcie jedynie do mężczyzn.

Dyskusja ta nie znalazła się w ogóle w dokumentach synodalnych, ale została przekazana przez Grzegorza z Tours w jego Historiach zwanych dziś błędnie Historie Franków:

(Historia Francorum 8,20 — PL 71,462).

Zadane pytanie dotyczyło kwestii lingwistycznych a nie filozoficznych. Cytat z Pisma świętego w wersji Wulgaty brzmi bowiem następująco: Et creavit Deus hominem ad imaginem suam, ad imaginem Dei creavit illum, masculum et feminam creavit eos. Rdz 1, 27 (dosłownie : i Bóg stworzył człowieka na swój obraz , na swój obraz Bóg go stworzył, stworzył go mężczyzną i niewiastą).

W klasycznej łacinie słowo homo oznacza każdego człowieka (bez rozróżnienia płci); w tejze klasycznej łacinie słowo vir oznacza człowieka mężczyznę podczas gdy femina albo mulier oznaczają kobietę.

Jednak w VI wieku łacina nie była już tą samą łaciną i sytuacja się zmieniła. W słownictwie teologicznym określenie vir zaczyna być używane w sensie duchowym na oznaczenie człowieka (mężczyzny lub kobiety) obdarzonych mocą i łaską, czyli cnotą (vir, virtus). Ba, słowa vir używa się nawet na określenie anioła. I odwrotnie, słowo homo zaczyna coraz częściej być używane na określenie osoby płci męskiej, jak to ma miejsce także w dzisiejszym francuskim gdzie homme (człowiek) to także przede wszystkim homme (mężczyzna).

Ten zwyczaj lingwistyczny rozpowszechnił się już w VI wieku do tego stopnia, że biskupi na synodzie w Mâcon musieli przypomnieć, że słowo homo na początku oznaczało w ogóle człowieka a nie tylko mężczyznę.

A przy tym wszystkim, w ogóle nie było poruszane zagadnienie odnoszące się do pytania o dusze kobiety.

Sugerujesz, że zwierzęta nie potrafią wykazywać moralnych zachowań podobnych do ludzkich?

Odwróćmy sprawę: czy człowieki nie potrafią wykazywać moralnych zachowań podobnych do, dajmy na to, słoniowych?

Nie znam moralności słoni; nie zapoznałem się. Nie wątpię jednak, że jako gatunek społeczny one jakąś moralność mają, choćby na poziomie instynktu. Użyjmy jej jako punktu odniesienia i zapytajmy pytanie o moralność człowieka z punktu widzenia słonia. Czy człowieki są w ogóle moralne?

Nie, nie sugeruję. Albo zwierzęta mają moralność, albo jej nie mają.

Bo jeśli mają moralność, to powinny być karane np. za morderstwa z premedytacją.

Zwierzęta nie odróżniają dobra od zła, choć same z siebie mogą lepiej zachowywać się niż ludzie. To zależy od gatunku, inaczej słonie a inaczej węże.

Zapytaj słonia.

Ach, powinny być karane. W taki sposób?

Człowiek to jeden z mniej moralnych gatunków