Być może jest to kluczowe w kontekście stanowienia prawa, z tym że zmiana prawa niekoniecznie jest powodem, dla którego się wypowiadam.

Zgadza się, wcześniej go nie ma. Ale ponieważ istnienie mózgu np u noworodka nie daje mu mimo wszystko szans na samodzielne życie, nie można owego istnienia mózgu używać jako samodzielnego argumentu przeciw aborcji, lub nie istnienia (nie wykształcenia) mózgu jako przyzwolenia na aborcję. W tym momencie taka czy inna faza rozwoju człowieka (płodu) jest tylko etapem jego istnienia, a kryterium decydującym o życiu podlegającym ochronie, jest fakt jego zaistnienia jako taki, czyli pierwsze chwile połączenia się gamety męskiej i żeńskiej.

Spotkanie z Rebekką Kiessling - działaczką pro life - poczętą w wyniku gwałtu.

http://www.radiomaryja.pl/multimedia/rozmowy-niedokonczone-obronie-zycia-mimo-cenzury-wizyta-rebekki-kiessling-polsce/

Też.


Nigdy nie pisałem o żadnym samodzielnym życiu. To jest argument używany niekiedy przez drugą stronę ale nie ma on żadnego sensu.

Nadal jednak nie widzę argumentu, który mógłby wyjaśnić, z jakiego powodu dwie identyczne jakościowo istoty żywe - jak roślina i płód na wczesnym etapie rozwoju - mają tak różne prawa. Ja tu widzę pogląd jedynie arbitralny.

Dlaczego w ogóle człowiekowi przysługuje większa ochrona życia niż innym istotom żywym?

Argument kontrowany komunikatem jest bezwartościowy.
Wczesna faza rozwoju płodu i rośliny, zamieni się w przyszłości w istoty różne jakościowo. To fakt a nie arbitralność.
Dlatego, że człowiek różni się od innych istot żywych. Czyżbyśmy dryfowali w stronę rozważań, czym się różni gołąbek od zwłaszczy?

My sobie tu kulturalnie dyskutujemy a dzieci sa zabijane przez rozszarpanie.

Potem ich los jest nieznany - nie wiem czy dalej wierzymy w limbus?

Oczywiscie wierze w to co kosciol nakazuje.

Przez wywołanie porodu, a nie żadne "rozszarpanie". To już od dawna nie te czasy.

Nieochrzczone dzieci idą do nieba.

To nie dogmat. Zygota nawet nie spełnia definicji duszy, więc bezpośrednio to się w ogóle nie łączy w całość.

---

Zdolność do samodzielnej egzystencji nie jest argumentem za niczym w kontekście aborcji.

Poza tym wypowiadasz się czasem dość niejasno i tutaj nie ma pewności, co konkretnie miałeś na myśli.

"Będzie" - to znaczy, że obecnie nie jest. Płód we wczesnej fazie rozwoju nie ma żadnych aktualnych cech jakościowych różniących go od rośliny.

Tylko z takich faktów wynika dopuszczalność aborcji.

Wystarczy, że podasz jakąkolwiek cechę, która wyróżnia człowieka.

To nie jest przedstawienie nauki KRK na ten temat – wedle niej można mieć istotnie nadzieję że dzieci, które umierają bez chrztu, zostaną zbawione, jednakże o żadnym jednoznacznym postawieniu sprawy jak uczyniłeś to powyżej, oczywiście mowy nie ma.

Racja. To nadzieja, a nie pewność. Dzięki za poprawienie.

No wlasnie a jak tak nie jest ...- a gdzies czytałam znajde gdzie - ze te dzieci sa w niebie, ale nizej cos takiego- im sie wydaje ze maja pełnie Komunii z Bogiem, ale nie maja. To wyjatkowe swinstwo zas... komus nawet wiecznosc

Nie chcę uciekać się tutaj do jakiś "ad personam" jednakże trochę wstyd że podobno dziennikarka z wykształcenia strzela takie niezrozumiałe, chaotyczne posty jak powyżej...

Zechciałabyś napisać to jeszcze raz, ale tak dla odmiany, składnie i zrozumiale?

Zdumiewa lekceważące podejście ustawodawców państw do problemu aborcji.

Po ad personam zaraz bedzie ad hitlerum

Słucham?

To do czego niby się odnosi?

Czy to sprawiedliwe?!? Kobieta morduje swoje dziecko, nie tylko odbiera mu życie ale paskudzi mu wieczność, po czym się wyspowiada i idzie do nieba?

Do tego ze poziom sie obniza.

Mogles po prostu napisac ze niezrozumiale sie wyraziłam.