Witam.

Niektórzy z Was (większość / wszyscy) wiedzą jak wygląda klasyczny kalendarzyk liturgiczny. Informacje podawane na każdy dzień ułożone są w sposób uporządkowany: m. in. ranga obchodu (dzień "zwykły", wspomnienie, święto, uroczystość), imię świętego/nazwa święta, tytuły świętego (męczennik, prezbiter, opat, itp.), kolor liturgiczny, czytania.
Charakter liturgiczny dnia wynika w zasadzie z nałożenia na siebie dwóch rodzajów możliwych obchodów - stałych (przypadających w konkretny dzień roku, np. wspomnienia świętych) i zmiennych (określonych w inny sposób, np. wszystkie niedziele, Boże Ciało, itp.) - z uwzględnieniem priorytetu rangi liturgicznej.

Ze względu na stosunkowo prosty algorytm wyznaczania obchodu liturgicznego danego dnia, przyszedł mi do głowy pomysł wykonania elektronicznego kalendarza liturgicznego. Mogło to by być urządzenie do użytku prywatnego lub np. element wyposarzenia zakrystii, chóru, itp.

Zarys koncepcji urzadzenia wygląda następująco:
W obudowie znajdowałby się wyświetlacz LCD (prawdopodobnie tekstowy: 4 linie x 16 znaków) i przy nim klawisze sterujące. Ilość klawiszy i rozmiar wyświetlacza to sprawa do dokładnego zaprojektowania. W pierwszej linii wyświetlacza zawsze byłaby pokazywana godzina (w drugiej być może data). W pozostałych liniach przesuwałyby się napisy informujące o liturgicznym charakterze dnia. Czy były by to dokładnie wszystkie informacje te co w zwykłym kalendarzu liturgicznym - to sprawa do konkretnego opracowania. Ze względu na dynamikę zmian kalendarza kościelnego i jego różnice lokalne (np. odpusty), nieodzowna byłaby możliwość aktualizacji takiego urządzenia - prawdopodobnie przez połączenie z komputerem i użycie specjalnego programu.

Jestem studentem elektrotechniki. Wykonywałem już kilka różnego rodzaju zegarów, np. sterujących (jak dotychczas amatorsko). Projekt, o którym wspominam byłby znacznie bardziej rozbudowany niż te, które dotychczas wykonałem i na pewno pochłonąłby mnóstwo czasu. Dlatego właśnie zapytuję na forum, czynię poniekąd sondaż - czy byłoby zainteresowanie tego typu urządzeniem Jeżeli nie ma zainteresowania, to podjęcie się takiego projektu, aby stworzyć urządzenie dla siebie i jeszcze kogoś w prezencie byoby całkowicie niepłacalne (naprawdę mnóstwo żmudnej roboty). Mogę od razu zasugerować, że przy dzisiejszych realiach cenowych, cena takiego urządzenia wyniosłaby szacunkowo ok. 200zł.

Wszelkie wnioski i opinie będą dla mnie pomocne. Liczę nie tylko na wypowiedzi wyrażające aprobatę/dezaprobatę zaprojektowania urządzenia lub chęci jego posiadania. Równie (a może bardziej) cenne będą dla mnie wskazówki odnośnie konkretnych wizji takiego kalendarza - jego funkcji, realizacji, możliwości, itp...

Andrzej

Wszystko fajnie i pięknie, tylko poco?

Aster
Jestem jak najbardziej za tego typu rozwiązaniami.
Musimy jednak zwrócić uwagę na fakt, że taki "kalendarz" z jednaj strony przybliżałby Wiernym to, co dzieje się w Parafii - z drugiej zaś strony byłby "wodą na młyn" tym wszyskim niechętnym Kościołowi, którzy próbują szukać "dziury w całym".
Znając życie - uważam, że id razu wytknięto by Kapłanom, że żyją ponad stan i pakują nie wiadomo jakie pieniądze na coś "nieużytecznego"

PTR - dyskusje na Forum pomagają przybliżyć problematykę Wiary wszystkim - nawet tym "niezorientowanym" - lub nawet przeciwnym Kościołowi.
Już sam ten fakt jest bardzo ważny.
Wiele osób bowiem nie ma zielonego pojęcia jak naprawdę funkcjonuje Kościół i Wiara. - to fakt.
Zważ jednak na to, że niejedną osobę ogłupioną "laicyzującą" propagandą, a będącą świecie przekonaną o tym, że Kościół się myli - czekało tu na forum duże zdziwienie

Rozsądniejsze mi się to wydaje, jeśli już, jako rodzaj aplikacji do nałożenia na istniejące urządzenie, typu organizer elektroniczny...

Chyba że ktoś lubi mieć kilka elektronicznych zabawek, każdą do czego innego.

Ponieważ niewiele osób napisało, a mam trochę czasu (i nienajgorszy humor) odpszę każdemu:

1. Meg :

Z całym szacunkiem, ale czy Twoja błyskotliwa i filozoficzna sentencja wniosła coś do wątku Wiadomo, że nie mówimy o wehikule czasu skonstruowanym przez NASA za miliardy dolarów, ale o prostym urządzonku, wykonanym bądź co bądź w warunkach amatorskich i przy tym niezbyt (chyba??) kosztownym. Na pewno można żyć bez tego , ale jeśli ktoś byłby zainteresowany, to znajdzie pomysły na jego wykorzystanie. Kilka propozycji sam wcześniej podałem, zachowuję tu jednak powściągliwość, aby nie sugerować opcji, które mogłyby być potem bez pokrycia.

2. PTRqwerty :

"Zaatakowałem" forum, gdyż mój pomysł jest jeszcze dość świeży. Aby rozmawiać z kimś indywidualnie wydaje mi się, że trzeba mieć już coś konkretniejszego, może egzemplarz funkcjonującego urządzenia. W każdym razie przez takie zapytanie w postaci postu nic nie stracę. Dzięki za poradę.

3. ddv163 :

Dzięki za poparcie. Przypomnę i uspokoję, że myślę o urządzeniu "skromnym" w wyglądzie (coś na wzór typowych zegarków z radiem), no i chyba ( ) niezbyt kosztownym. Uważam, że w tego typu przedmiotach raczej nikt nie będzie dopatrywał się "przepychu" Kościoła.

4. jo_tka :

Sam początkowo rozważałem 3 warianty:

a) uzupełnienie istniejącego urządzenia
b) program komputerowy
c) niezależne urządzenie

Wybór padł na to ostatnie przez odrzucenie dwóch pierwszych opcji z następujących przyczyn:

ad a)
W urządzeniach elektronicznych panuje duża różnorodność, trudno więc w praktyce zaprojektować jakiś uniwersalny moduł. Nawet gdyby to się powiodło, wątpliwe, aby część wspólna zbioru osób używających np. organizera elektronicznego oraz używających kalendarza liturgicznego była liczna.

ad b)
Wystąpiły dwa przeciwwskazania:

*) obiektywne:
Oddzielne urządzenie jest dostępne zawsze i dla każdego. Program - tylko dla posługujących się komputerem, tam gdzie komputer się znajduje i tylko w czasie jego pracy.

**) subiektywne:
Nie czuję się na tyle dobrym programistą komputerowym, aby na dziś dzień stworzyć tego typu aplikację, a powinno być to coś solidnego i niezawodnego. W przeciwnym razie należałoby to dla uczciwości udostępnić jako freeware, no a mały interesik ... nie zaszkodziłby . Bez wątpienia coś takiego nie minęłoby się też z zainteresowaniem. Może to wyzwanie dla innego projektanta ...

Wniosła, poprosotu nie wydaję mi się aby takie urządzenie było potrzebne. Nie wszystko w tych czasach musi być elektroniczne, aby było dobre, a tu widzę tylko chęć zarobku, bo źródła nowej ewangelizacji w tym nie widzę...

No widzisz Meg, że potrafisz konkretnie się wypowiedzieć, nie można było tak od razu Krytykujesz mój pomysł i masz tylko argumenty przeciwko jego realizacji, ale ok. sam nawet prosiłem o krytyczne wypowiedzi. Nie ze wszystkim jednak, co powiedziałeś, mogę się zgodzić.

1.

" ... poprosotu nie wydaję mi się aby takie urządzenie było potrzebne. Nie wszystko w tych czasach musi być elektroniczne, aby było dobre ..."

- z tym się zgadzam, to jest Twoja opinia. Pewnie wiele osób taką opinię podziela. Ja powiem tylko, że nie chcę tworzyć czegoś elektronicznego samego dla siebie, ale po to, by to było użyteczne urządzenie; a dla niektórych może to być po prostu urządzenie ciekawe.

2.

" ... a tu widzę tylko chęć zarobku, bo źródła nowej ewangelizacji w tym nie widzę... "

- a ja tu widzę figurę retoryczną, która za wszelką cenę stara się zdeprecjonować mój zamiar w oczach innych i nie zgadzam się z takim komentarzem.
Przypisujesz mi deklaracje, których nie wypowiedziałem, a potem zarzucasz, że nie będą spełnione. Nigdzie nie stwierdziłem, że mój pomysł ma wspierać Nową Ewangelizację. Napisałem na tym forum, bo temat jest taki, że tutaj ma to większą szansę zainteresowania ludzi niż np. na forum piłkarskim . Nie jestem przeciwnikiem religii, wręcz przeciwnie, ale jesli chodzi o tą akurat propozycję, nie podpieram się żadnymi argumentami o charakterze religijnym (zobacz dokładnie, że nigdzie w ten sposób nie napisałem). Występuje tylko jako ktoś, kto zawiadamia o produkcie, który może być użyteczny.

"Chęć zarobku" - a i owszem - czy to coś złego, byłby to przecież uczciwy zarobek a nie kradzież. Natomiast sformułowania "tylko chęć zarobku" nie rozumiem jednoznacznie:
- jeśli to odnosi się do mojej osoby, to co ma oznaczać słowo "tylko" - ja projektuję urządzenie, wykonuję je, więc zarabiam coś za to;
- jeśli ma się to odnosić do relacji pomiędzy mną a klientami, to faktycznie można się obawiać, że nie będzie mi zależeć na spełnieniu oczekiwań klienta, lecz "tylko chęci zarobku". Jest to już kwestia mojej uczciwości, poza tym ze strony klienta równie potrzebna jest uczciwość - nie chcę się tu przechwalać swoją uczciwością, nie zaistniała jeszcze taka okoliczność, aby to było potrzebne - jednak to ważna sprawa i rozumiem obawy.