Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt maja 10, 2024 6:48



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 47 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona
 Mroczny Marabut: Zew Marabuta 

A czy po przeczytaniu powyższych głupot boisz sie marabutów ?
Tak 17%  17%  [ 2 ]
Nie 42%  42%  [ 5 ]
Tylko gdy w pobliżu znajdują się misie koala 42%  42%  [ 5 ]
Liczba głosów : 12

 Mroczny Marabut: Zew Marabuta 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12
Posty: 1036
Post Mroczny Marabut: Zew Marabuta
Przed przeczytaniem uprzejmie proszę o odwiedzenie tej strony. Może to pomóc w lepszym zrozumieniu tragedii głównego bohatera.
http://mpancz.webpark.pl/marabut.htm


MROCZNY MARABUT: ZEW MARABUTA


I

G'hmush'akhtfalf przedzierał sie przez puszczę. Wiedział, że kilka kilometrów dalej las przechodzi w sawannę. Miał już dość parnego powietrza, moskitów, węży, much tse-tse i marzył jedynie by znaleźć się w domu. Gdy las zaczął sie przerzedzać, G'hmush'akhtfalf usłyszał głosy, zza kępki krzaków. Instynkt zdobyty podczas długich wędrówek po dżungli, nakazał mu błyskawiczne ukrycie się. Początkowo myślał, że to jedynie grupka niewprawnych myśliwych, czatująca na pasące się nieopodal bawoły, lecz głos wyraźnie dobiegał ze strony rzeczonego stadka.

Bodaj byś spuchł ! Nigdy tam nie wejdę- krzyknął zdenerwowany bawół wskazując racicą w kierunku dżungli.
A jaki mamy wybór ? Za nami są myśliwi Khtrhraka'ums'bosaniego, nie jesteśmy w stanie przebić się na sawannę - odparł rzeczowo siwiejący juz osobnik, pełniący w stadzie funkcję przewodnika.
Wiesz z czym wiąże się wejście do dżungli - młodszy był bliski płaczu.

Bawoły kłóciły sie jeszcze między sobą przez dłuższy czas, gdy nagle z drzew poczęły spadać strzały i włócznie.
Uciekamy - zarządzil najstarszy.
Padł jednak w tej samej chwili, przeszyty włócznią samego Khtrhraka'ums'bosaniego. Zresztą i tak nikt z jego stada nie mógł juz uciec, a to z prozaicznej dość przyczyny - wszyscy byli martwi. Myśliwi rozpoczęli taniec zwycięstwa, po czym poćwiartowali upolowaną zwierzynę. Zostawili jednak, dogorywającego przewodnika stada, bowiem ich przedziwny kodeks honorowy zabraniał dobijania zwierząt. Odeszli, wciąż radując się i wznosząc pieśni ku czci ich Boga Frutyhrathw'khun'terha. Gdy tylko G'hmush'akhtfalf upewnil się, że nie pozostał już żaden z nich, zbliżył się do przebitego włócznią bawołu.
Witaj ! - przywitał dogorywającego wesoło.
Jak... ? przecież... nigdy... ludzie... bawoły... inne... języki - wychrypial bawół.
Ja też nie wiem, ale co z tego - odpowiedział G'hmush'akhtfalf.
To... wszystko... sprawka... - głowa powoli opadała ku ziemi.
No kogo ? Mów ! - G'hmush'akhtfalf był wyraźnie zaintrygowany.
Bezimiennego Przeciwnika... - bawół zadrżał i jego dusza na zawsze opuściła cialo.

G'hmush'akhtfalf zadrżał. Niewiele bylo rzeczy zdolnych tak bardzo przestraszyć tak dumne zwierzę, jak to, które leżało u jego stóp.
Wietrzę podstęp - rzekł sam do siebie i ruszył ku domowi.


II

Gdy G'hmush'akhtfalf wkroczył do wioski, jego oczom ukazał sie niesamowity widok. Panowało niedające sie opisać poruszenie. Stada żyraf bojowych stały już w szyku, gotując się by wyruszyć przeciwko wrogowi. Na ich grzbietach siedzieli dumni wojownicy odziani we fiolet i róż. Każdy dzierżył w ręku procę, oznakę dumy wojownika w wiosce Khmuri'sdrharg'ubranthre. Na linii horyzotu, oddalonych wzgórzach, poczęły ukazywać się małe punkciki. Powoli zbliżaly się i obdarzony sokolim wzrokiem G'hmush'akhtfalf mógł je rozpoznać.

Szalone pekari ! - krzyknął nie kryjąc przerażenia.

Pekari obrożne od wielu lat nękały ich małą społeczność. Były wyjątkowo groźnymi przeciwnikami, nigdy bowiem nie atakowały w liczbie mniejszej niż dziesięć razy dziesięć, liczone po dziesięć razy. Jeden z nich nie był w stanie mierzyć się z dumnym jeźdźcem, ale już setka była w stanie przewrócić żyrafę !
Co najdziwniejsze nigdy nie atakowaly poza porą deszczową, a już od dwóch miesięcy nie spadła kropla deszczu.

Musi byc coś, co sprawiło, że te stworzenia opuścily swoje gniazda - pomyślal G'hmush'akhtfalf.

W tej chwili doskonale widzial już jeźdźców ścierających się z dzikimi zwierzetami. W oczach nacierających był ten sam strach, który trapił wcześniej wymienionego bawołu.

A więc to ty bezimienny Przeciwniku ! bodaj by truchło twoje toczyły żuki gnojowe, a kości na wieki bielały pośród piasków pustyni ! - zakląl G'hmush'akhtfalf szpetnie, po czym włączył się do walki. Szczęściem pekari nie miały wcale ochoty walczyć i juz po kilku dniach odstąpiły. Zmęczony walką G'hmush'akhtfalf uznal, że nie czas jeszcze odpoczywac i udał się do chaty szamana.

Witaj, o skarbnico zapomnienago, o przedwieczna mądrości, o stworzycielu - przywitał szamana stadardową formułką.
Cze - rzucił szaman od niechcenia, wrzucając niemowlę do kotła.
Mą duszę trapi wielki problem, o nadziejo. Otóż zostało mi wyjawione, że ten, którego boimy się najbardziej, znów powróci na nasze ziemie, by mordować dzieci, kraść kobiety i gwałcić świnie ! - G'hmush'akhtfalf był wyraźnie przestraszony.
A jak ci to objawiono ? pewnikiem zjadłeś za duzo placków maniokowych i miałeś halucynacje - szaman nie był przekonany.
Zostaly dane znaki, o których była mowa w przepowiedni - G'hmush'akhtfalf pokrótce opowiedział o zdarzeniach, które wcześniej miały miejsce.
A więc przyszło nam życ w złych czasach, miałem nadzieję, że umrę nim nastąpi ponowne odrodzenie Bezimiennego Przeciwnika. Nie mamy jednak wyjścia, musimy dzialać. Nie chcę siać paniki we wsi, więc musisz wyruszyć sam, potajemnie. Oto pierścień, podstawa potęgi Przeciwnika. Musisz jedynie dotrzeć do Sawanny Rozpaczy, a tam znaleźć Otchłań Zwątpienia i cisnąć weń pierścień - rzekł szaman, wręczając G'hmush'akhtfalf'owi klejnot.
Uważaj, ma wielką moc i może sprawić, że znikniesz, kiedy sobie tego zażyczysz. Nie uzywaj go jednak zbyt często ! - krzyknął do oddalającego się tropiciela. G'hmush'akhtfalf nie zdawal sobie sprawy, że los ludzkości zależy od niego.

III

G'hmush'akhtfalf powoli zbliżał się do Otchłani Zwątpienia. Powoli podczołgując się, obserwował pilnujące wejścia pustynne pieski. Wolał nie ryzykowac starcia z tak doskonale wytrenowanymi zabójcami. Ominąl szerokim łukiem posterunek i począł zbliżać się do celu jego podroży. W pewnym momencie pieski zauważyły go. G'hmush'akhtfalf nie czekając zerwał się do biegu. Na szczęście biegł na tyle szybko, by dotrzeć do Otchlani i wrzucić pierścień nim pieski obalily go na ziemię i poczęły rozszarpywać jego ciało.

Przestańcie ! - władczy głos rozkazał i pieski karnie ustawiły się w dwuszeregu tuż obok G'hmush'akhtfalf'a.

G'hmush'akhtfalf spojrzał na swojego wybawcę, był to szaman z jego wioski.
Mialem nadzieję, że zginiesz podczas podróży. Niestety udało Ci się dotrzeć, aż tu, a mój honor nakazuje mi zabić cię jak wojownika, więc... - szaman przerwał na chwilę.

Dlaczego to robisz, o przedwieczny ? - G'hmush'akhtfalf nie krył zdziwienia.

Nie jestem tym, za kogo mnie uważasz. W chwili smierci ujrzysz me prawdziwe oblicze ! - glos stał się dziwnie bulgoczący.
Nie uda Ci się, wrzuciłem juz pierścień ! - powiedział G'hmush'akhtfalf.

Szaman zabulgotał niezrozumiale. Wzniósł ręce w magicznym geście i sprawił, że G'hmush'akhtfalf uniósl się w powietrze. Ten z wysokości zobaczył setki pierścieni na dnie Bezdennej Otchlani.
Oszukany G'hmush'akhtfalf zaryczal wsciekle, uwalniając się spod mocy zaklęcia. Spadł na ziemię i ruszył na szamana. Ten w odpowiedzi skrzyżował jedynie ręce i jego szata opadła.

Ja jestem Demonem Sawanny ! Złem Zjadajacym Wszechświaty ! Przedwiecznym Gwałcicielem Baranów ! W końcu udało mi się przybrac postać w waszym nędznym świecie ! juz nic was teraz nie uratuje ! - głos był tak bulgoczący, że niełatwo było zrozumiec słowa.

G'hmush'akhtfalf'a sparaliżowal śmiech.
Jesteś... Marabutem - wykrztusił przez łzy.

Demon był wyraźnie zmieszany.
Liczy się to, co jest wewnątrz. A teraz bój się mojego gniewu ! - rzekł, bulgocząc.

G'hmush'akhtfalf nadal pokładał się ze śmiechu

Mięsny worek przy gardle Marabuta zafalował gniewnie.
Złamałes czar śmiertelniku. Tylko śmiechem mogleś zniszczyć zaklęcie dające mi pozory życia w tym swiecie. Nie myśl, że to koniec, jeszcze tu wrócę ! - po czym postać marabuta rozwiała się jak poranna mgła.

Dwa pieski dotąd biernie obserwujące całe zajście, rzuciły się w pogoń, za mordercą swojego pana. Słońce zachodziło, oświetlając sylwetkę mężczyzny uciekającego przed dwiema krwiożerczymi bestiami...

Wódka mi szkodzi... ;)

_________________
Jestem człowiekiem i jedyne czego mogę być pewny, to świadomość mojego istnienia. Jakakolwiek teza wygłoszona ponadto staje się dogmatem. Nie bądźmy niczego pewni, bo stworzymy kolejną religię.


Wt gru 28, 2004 2:30
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post Re: Mroczny Marabut: Zew Marabuta
qrczak7 napisał(a):
Wódka mi szkodzi... ;)


Bo pić to trzeba umieć :D :D :D

pzdr ;-)

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Wt gru 28, 2004 10:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12
Posty: 1036
Post 
Za dużo juz wypiłem w życiu, obawiam się, że zaszły pewne daleko idące zmiany w mózgu. na szczęście kiedy patrzę na niektorych tutaj mam wrażenie, że nie będe sam :)

_________________
Jestem człowiekiem i jedyne czego mogę być pewny, to świadomość mojego istnienia. Jakakolwiek teza wygłoszona ponadto staje się dogmatem. Nie bądźmy niczego pewni, bo stworzymy kolejną religię.


Wt gru 28, 2004 12:18
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
Znalazłeś na forum jakichś alkocholików ??

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Wt gru 28, 2004 12:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12
Posty: 1036
Post 
Wcale nie trzeba alkoholu, by zaszły zmiany w mózgu, wystarczy... no tak, Kościół...

_________________
Jestem człowiekiem i jedyne czego mogę być pewny, to świadomość mojego istnienia. Jakakolwiek teza wygłoszona ponadto staje się dogmatem. Nie bądźmy niczego pewni, bo stworzymy kolejną religię.


Wt gru 28, 2004 12:34
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
Np Kościołofobia :P

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Wt gru 28, 2004 12:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12
Posty: 1036
Post 
Raczej - kosciołoholizm czy kościołomania.

Weż udział w ankiecie. Prowadzę całkiem autentyczne badania co do strachu przed marabutami.

_________________
Jestem człowiekiem i jedyne czego mogę być pewny, to świadomość mojego istnienia. Jakakolwiek teza wygłoszona ponadto staje się dogmatem. Nie bądźmy niczego pewni, bo stworzymy kolejną religię.


Wt gru 28, 2004 12:47
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
No i masz swoją ankietę...
Qrczak jaja sobie robisz ?? Nie ma takiej głupoty, po przeczytani której bałbym się marabuta :D

;-)

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Wt gru 28, 2004 13:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12
Posty: 1036
Post 
Taaaak ?
one przyjdą do Ciebie, są niedaleko, jest ich tak wiele... Aaaaaaaaa! są !
Boże wszechmogący !

[qrczak ginie rozdziobany przez stadko marabutw]

_________________
Jestem człowiekiem i jedyne czego mogę być pewny, to świadomość mojego istnienia. Jakakolwiek teza wygłoszona ponadto staje się dogmatem. Nie bądźmy niczego pewni, bo stworzymy kolejną religię.


Wt gru 28, 2004 13:30
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
A nie mówiłem, że pić to trzeba umieć ... :P

Był kiedyś taki film jak gościowi majaczyły się białe myszki wychodzące ze ścian :)

Widzę teraz pewną modyfikację ... marabuty :D

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Wt gru 28, 2004 13:33
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12
Posty: 1036
Post 
A teraz na serio, nigdy nie wiesz czego tak naprawdę się boisz. kto wie jak zachowałbys się gdyby napadło cie stado marabutów ?

_________________
Jestem człowiekiem i jedyne czego mogę być pewny, to świadomość mojego istnienia. Jakakolwiek teza wygłoszona ponadto staje się dogmatem. Nie bądźmy niczego pewni, bo stworzymy kolejną religię.


Wt gru 28, 2004 13:47
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
Zgodzam sie, ale powiedz mi czemu ma to służyć ??

OK, napada mnie znienacka stado marabutów. Spora szansa, że będe miał pełne gacie a co najmniej będe w ciężkim szoku. Ale to można uznać za aksjomat...co chcesz swoim badaniem udowodnić ??

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Wt gru 28, 2004 13:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
Posty: 3075
Post 
pewnie chodzi o to, ze qrczak chce udowodnic sobie, ze jego fobie moga byc zarazliwe, alebo ze to co mu sie wydaje... nie jest w tym odosobniony, ze inni tez tak maja...

_________________
Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
Obrazek
Obrazek


Wt gru 28, 2004 13:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12
Posty: 1036
Post 
Po prostu jestem ciekawy, czy znajdę kogoś, kto boi się marabutów. To bedzie musiał być czlowiek ze wszech miar wyjatkowy, dlatego go szukam.

droga Julio, prosze o oddanie głosu.

_________________
Jestem człowiekiem i jedyne czego mogę być pewny, to świadomość mojego istnienia. Jakakolwiek teza wygłoszona ponadto staje się dogmatem. Nie bądźmy niczego pewni, bo stworzymy kolejną religię.


Wt gru 28, 2004 14:06
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
No Stary...
Przecież mi nie powiesz, że o wyjątkowości człowieka świadczy to, że boi się marabuta.
To, że ktoś się boi marabuta świadczy o tym, że boi sie marabuta :D
<OK, idąc dalej nie ograniczam kwestii tylko do marabuta, ale do innych egzotycznych zwierząt, przedmiotów, których możnaby się bać>

OK no wiem do czego zmierzasz bo np dla mnie wyjatkowy jest ktoś kto potrafi zrobić backflipa na snowboardzie albo na góralu....ale tylko z tego powodu wyjatkowy, bo może byc np pijakiem i damskim bokserem i to już wyjątkowe nie jest....

pzdr :-)

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Wt gru 28, 2004 14:10
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 47 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL