Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 8:45



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 44 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 Czy to tylko inkasent...? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt lis 04, 2011 20:22
Posty: 296
Post Czy to tylko inkasent...?
Przychodzi ksiadz po kolędzie czy "to tylko inkasent" tak twierdzi moja znajoma i mówi, że tak coraz wiekszość tak myśli.
Ja mówie, że to nie prawda bo potrzeby księży a szczególnie kościoła są coraz większe. Im sie to należy.

_________________
*****


N sty 08, 2012 12:39
Zobacz profil
Post Re: Czy to tylko inkasent...?
anmara napisał(a):
Ja mówie, że to nie prawda bo potrzeby księży a szczególnie kościoła są coraz większe. Im sie to należy.


I dlatego ludzie nie powołani nie powinni pouczać innych.
Wizyta ta ma na celu zupełnie co innego a to czy "dasz datek" czy nie to już Twoja sprawa.
Ja się cieszę jak przychodzi i można spokojnie porozmawiać (jak się chce oczywiście)


N sty 08, 2012 12:47
Post Re: Czy to tylko inkasent...?
Kolęda ma na celu poznanie parafian. W zeszłym roku ksiądz nie chciał ode mnie wziąć koperty.
Inkasent? Wątpię.


N sty 08, 2012 13:16
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Czy to tylko inkasent...?
Nie od dziś kwestia datków pieniężnych na cele kościelne wzbudza rożne emocje. Jest oczywistym od samego początku istnienia Kościoła (polecam Dzieje Apostolskie) że składanie ofiar pieniężnych jest też konieczne. I to nawet nie to że "im" się to należy. To należy się nam, czyli Kościołowi. Potrzeby są w istocie ogromne. Sam widzę ile wysiłku, zaangażowania oraz pieniędzy potrzeba aby organizować akcje ewangelizacyjne.

Jeśli gdzieś są kapłani nastawieni na zysk, to przykre. Natomiast jeśli już ktoś oskarża to niech ma absolutną pewność i rozeznanie w temacie, zamiast mody na krytykowanie Kościoła.

_________________
Pozdrawiam
WIST


N sty 08, 2012 16:45
Zobacz profil
Post Re: Czy to tylko inkasent...?
Ja mimo że nie jestem katolikiem to przyjałem księdza po kolędzie. Wcale nie dopytywał się o koperte. Nie obraził się jak nie dałem


N sty 08, 2012 17:40
Post Re: Czy to tylko inkasent...?
odświeżam! Bo znalazłam fajny artykuł:

http://gosc.pl/doc/1050041.Kosztownosc-koledy


Nie pamiętam takiego sezonu kolędowego, w którym nie wracałby temat kopert. Zarówno wśród świeckich, jak i duchownych. Jeden mój znajomy ksiądz, prześmiewca taki, wymyślił nawet „najkrótszy ryt kolędowy”. Brzmi on: „Szczęść Boże, Bóg zapłać, z Panem Bogiem”. Słyszałem też anegdotę o proboszczu, który miał powiedzieć parafianom, że dla usprawnienia kolędy nie będzie chodził po domach. Wystarczy, że w określonym dniu wszyscy parafianie przyjdą do niego na plebanię z pieniędzmi i z drzwiami (drzwi po to, żeby napisać na nich kredą, co tam trzeba) – i gotowe.

W licznych komentarzach internetowych ostatnio zaczął się pojawiać taki postulat: skasować kolędę, żeby księża nie kasowali. Bo to farsa i forsa, a nie żadna wizyta duszpasterska. Ci, którzy tak mówią, nie biorą jednak pod uwagę istotnego faktu: że mianowicie prawdziwy „ryt kolędowy” – wbrew księżowskiemu dowcipowi – nie zawiera ceremonii wręczania kopert. Nigdzie nie jest napisane, że do obowiązków wiernych należy dać księdzu pieniądze, a powinnością księdza jest tych pieniędzy oczekiwać. Jeśli ktoś nie chce dać pieniędzy, to niech nie daje. Nie jest żadnym argumentem tłumaczenie, że „co ksiądz pomyśli”. Dziś ludzie nie przejmują się opinią księdza – a nawet Boga – w daleko ważniejszych sprawach, skąd więc ten przypływ lęku akurat przy kolędzie? Odwaga cywilna nie polega na wypisywaniu bluzgów w internecie, lecz na zgodności tego, co się myśli, z tym, co się robi w każdej sytuacji – nawet gdyby się to wiązało z kłopotami. Skoro więc ktoś uważa, że dać nie należy, dać nie powinien, choćby się za to spodziewał proboszczowskiej klątwy. Kto nie ma odwagi nie dać, nie ma też prawa do pretensji, że ksiądz wziął. Bo ksiądz też ma z tym problem. Znam takiego, który uparł się, że nie będzie brał kopert i w każdym domu odmawiał. Po jednym dniu był jednak tak wykończony szarpaniem się z ludźmi (nie zawsze skutecznym), że w końcu dał spokój.

Nie dla koperty wymyślono kolędę i nie dla napisu na drzwiach. Prawdziwy „ryt kolędowy” zawiera modlitwę kapłana i jego błogosławieństwo. I to jest sedno tej wizyty. I choćby czasowa odległość między „Szczęść Boże” a „Z Panem Bogiem” była mała jak realne sukcesy rządu, zawsze jest tam ta modlitwa i jest błogosławieństwo.

W swojej ministranckiej karierze zanotowałem taki przypadek. Ksiądz odmówił modlitwę, pokropił, chwilę porozmawiał. Na odchodnym gospodarz powiedział, że ustąpiły jego dolegliwości (już nie pamiętam, co mu tam było). Ksiądz się zdziwił, a na to ten człowiek: „Przecież modlił się ksiądz, żeby tu panowało zdrowie”. Pomyślałem sobie wtedy: „Dlaczego nie? Po co się modlimy, jeśli to nie miałoby działać?”.

Ktoś powie, że skutków kapłańskiego błogosławieństwa za bardzo nie widzi. No chwileczkę – a widać, o ile jesteśmy zdrowsi dzięki uprawianiu sportu? Skąd możemy wiedzieć, co działoby się w domu, gdyby nie kolędowe błogosławieństwo? Na pewno działoby się gorzej. Bo błogosławieństwo kapłana – nawet bardzo marnego – pochodzi od Boga. Kto nie przyjmuje kolędy, nie przyjmuje błogosławieństwa.


Wt sty 24, 2012 14:28
Post Re: Czy to tylko inkasent...?
Temat kolędy powraca jak co roku.

Zastanawia mnie czy katolik ma obowiązek przyjmowania księdza po kolędzie? Czy wynika to z prawa Kościelnego czy z Kodeksu Kanonicznego?

Czy ten obowiązek istnieje tylko w Polsce czy też w innych krajach?

Jak się ma sprawa "inkasowania kasy" w ramach tego o czym uczy Franciszek. Z tego co pamiętam to nie kazał brać pieniędzy nawet za intencje mszalne.

Moim zdaniem kolęda to przeżytek. Nie jestem w stanie wytłumaczyć młodym ludziom, że to prawdziwa wizyta duszpasterska, a nie tylko jak niektórzy mówią zbierania "haraczu".

Czy nie byłoby lepiej gdyby księża spotykali się ze swoimi parafianami nie tylko w ramach inkasacji, ale po prostu wpadali do nich z wizytą w ciągu całego roku. Bez obowiązku wykładania kopertówek, a z faktyczną pomocą duszpasterską. Mi osobiście bardzo tego brakuje by ksiądz wpadł po prostu na kawę i pogadał o sprawach duchowych, a nawet wyspowiadał.
Celu dotychczasowej wizyty duszpasterskiej poza podratowaniem finansów proboszcza po prostu nie rozumiem.

Nie da się tego jakoś zlikwidować ?!!!


So gru 28, 2013 19:41
Post Re: Czy to tylko inkasent...?
crus napisał(a):
Moim zdaniem kolęda to przeżytek. Nie jestem w stanie wytłumaczyć młodym ludziom, że to prawdziwa wizyta duszpasterska, a nie tylko jak niektórzy mówią zbierania "haraczu".


Gdyby to była "wizyta duszpasterska, to pewnie by to tak odczuli:) Zależy też gdzie ktoś mieszka, ale
w parafiach, które obejmują duże osiedla bloków, nie ma szansy na jakieś konkretne porozumienie. Zawsze mnie te biedactwa rozczulały, z piętra na piętro i jeszcze u każdego bądź iły uśmiechnięty, zapytaj o zdrowie, spraw, by ktoś czuł się dostrzeżony... Przecież po dwudziestym trzydziestym mieszkaniu, naprawdę mimo szczerych chęci, trzeba trochę jechać standardem. I młodzi to widzą, a fałsz czują na kilometr. A że sprawy z kopertani czasami nieprzyjemnie wychodzą (znam trochę takowych) to też kwestia kultury osobistej empatii duchownego, której no niestety brakuje...
Mam takie szczęście, że często akurat wywam na korytarzu (wracam skąś), a ksiądz się przemieszcza i widzę te miny i te odsapnięcia przed następnym mieszkaniem, widzę te tylko "przepraszam, ja tylko poświęcę mieszkanie", ale widzę i kolędy w korytarzu niemal - powitanie, święcenie, koperta, jak się żyje, a no jakoś, do widzenia.


crus napisał(a):
Czy nie byłoby lepiej gdyby księża spotykali się ze swoimi parafianami nie tylko w ramach inkasacji, ale po prostu wpadali do nich z wizytą w ciągu całego roku. Bez obowiązku wykładania kopertówek, a z faktyczną pomocą duszpasterską. Mi osobiście bardzo tego brakuje by ksiądz wpadł po prostu na kawę i pogadał o sprawach duchowych, a nawet wyspowiadał.

Pewnie lepiej. Staram się patrzyć na sprawę empatycznie:) Ja akurat na takową wizytę nie czekam i księdza nie przyjmuję, ale np. moi dziadkowie tak. Mieszkają w bloku, szykują się na wizytę, chcą się pochwalić, że wnuczka coś tam, makowcem poczęstować. I wpada do nich taka młoda zdyszana istotka, miła i chce z szacunkiem potraktować starszych ludzi, ale ... no właśnie, już takich mieszkań odbębnił ileś itd. W pewnym momencie moi dziadkowie wzieli się na sposób i proszą po prostu o indywidualny termin. Zwykle daje radę. Atmosfera mniej spięta, oni też być może coś tam sobie z tej rozmowy wyniosą, a i ksiądz (zwykle na takie osobne wizyty wysyłają najmłodszych:) ) się upasie na babcinych pychotkach.

Zawsze mnie też fascynował zapał księży, którzy chodzą po kolędzie po akademikach, kopert to tam zwykle nie ma:), ale naprawdę, pytanie setnej osoby co studiuje i wydukanie kilku rozsądnych słów w komentarzu na odpowiedź... no ja ich podziwiam, powinni robić warsztaty z obsługi klienta... :)

crus napisał(a):
Celu dotychczasowej wizyty duszpasterskiej poza podratowaniem finansów proboszcza po prostu nie rozumiem.

Zmienił się styl życia zmieniły się warunki, to może i czas spróbować zreformować "kolędę":)

Z tego co słyszę to w kwestii kopert nie wkurza ludzi sam aspekt finansowy, ale po prostu forma i czasem komentarze potem w czasie ogłoszeń kto dał najwięcej, a często np. że mieszkańcy ulicy X. Jak forma zrobiła się sztuczna to i sam fakt podratowania finansów robi się sztuczny i żenujący, ludzie wychodzą z założenia, że jeśli ksiądz przychodzi, jest miły ale tak jakoś sztucznie, niby jest zainteresowany życiem parafian, ale tak jakoś jak pracownicy BOKów:), poświęci łapie datek i leci do następnych drzwi to nie czują się jak na wizycie duszpasterskiej. Księdzu też pewnie nie za wesoło. I się tak to kręci:) Plus oczywiście zmaganie się z księgowością. W moim regionie rodzinnym latali swego czasu z kartotekami i na mieszkanie karta - odhaczali uczestniczy w obrzedach/nie pracuje/nie dzieci/nie czasem: ślub/nie, kwota datku. Weź się tu człowieku nie czuj źle na takiej wizycie. Nowi księża (a obrót był ciągły) to czasem się czerwienili, przepraszali i tłumaczyli, że muszą, bo proboszcz łeb urwie:)


So gru 28, 2013 20:30
Post Re: Czy to tylko inkasent...?
Breta napisał(a):
Zmienił się styl życia zmieniły się warunki, to może i czas spróbować zreformować "kolędę":)


Tak właśnie myślę. Już nie chodzi mi nawet o mnie, ale o dzieci. By potrafiły od małego zrozumieć Kościół, którego najbliższym przedstawicielem jest ksiądz, a kolęda to faktycznie jedyny moment gdy ksiądz jest dostępny dla parafian i można z nim porozmawiać.

W interesie moim (rodzica), a mam nadzieję, że też kleru jest by młodzi ludzie poznawali Kościół z pozytywnych stron, a to jest w zasadzie jedyna okazja w roku.


So gru 28, 2013 20:44
Post Re: Czy to tylko inkasent...?
crus napisał(a):
Zastanawia mnie czy katolik ma obowiązek przyjmowania księdza po kolędzie? Czy wynika to z prawa Kościelnego czy z Kodeksu Kanonicznego?

Wynika to z troski o własną duszę i chęć wpływania na to, co się dzieje w parafii. Po za tym: Co to za katolik, który odmawia księdzu jednej wizyty w jego domu w roku?

Cytuj:
Jak się ma sprawa "inkasowania kasy" w ramach tego o czym uczy Franciszek. Z tego co pamiętam to nie kazał brać pieniędzy nawet za intencje mszalne.

Natomiast ja pamiętam, że w tej wypowiedzi zwracał się do księży włoskich, którzy mają normalne pensje i nie potrzebują dodatkowych ofiar za swoją posługę. W temacie polskich, wśród których tylko niewielu ma etaty w szkołach, szpitalach czy innych placówkach wymagających opieki duszpasterskiej, się nie wypowiadał i do ich sytuacji nie odnosił. Wyciąganie więc tej wypowiedzi w kontekście kolędy i dobrowolnych ofiar przy tej okazji jest co najmniej nadużyciem, a chyba nawet manipulacją.

Cytuj:
Moim zdaniem kolęda to przeżytek.

Ponieważ?

Cytuj:
Nie jestem w stanie wytłumaczyć młodym ludziom, że to prawdziwa wizyta duszpasterska, a nie tylko jak niektórzy mówią zbierania "haraczu".

Jak się młodzi ludzie nasłuchają tekstów, że księża chodzą tylko po "haracz", to trudno ich przekonać, że jest inaczej. Nawet jak proboszcz z ambony jasno i wyraźnie stwierdzi, że nie istnieje jakikolwiek obowiązek dawania ofiar z tej okazji.

Cytuj:
Czy nie byłoby lepiej gdyby księża spotykali się ze swoimi parafianami nie tylko w ramach inkasacji, ale po prostu wpadali do nich z wizytą w ciągu całego roku.

Pewnie było by lepiej, ale jak parafia liczy kilka tysięcy osób, to ksiądz nie miał by czasu na jakiekolwiek inne zajęcia.

Cytuj:
Bez obowiązku wykładania kopertówek, a z faktyczną pomocą duszpasterską.

Nie istnieje obowiązek "wykładania kopertówek", a jeżeli jest potrzebna pomoc duszpasterska, to się nie czeka na wizytę księdza, tylko do niego udaje na plebanię.

Cytuj:
Mi osobiście bardzo tego brakuje by ksiądz wpadł po prostu na kawę i pogadał o sprawach duchowych, a nawet wyspowiadał.

Jak go zaprosisz, to na pewno wpadnie jeżeli tylko będzie miał chwilę wolnego czasu. Przypuszczam, że wystarczy telefon albo podejście do niego po Mszy Świętej i umówienie się na tę kawę.

Cytuj:
Celu dotychczasowej wizyty duszpasterskiej poza podratowaniem finansów proboszcza po prostu nie rozumiem.

No to nie dziwne, że nie widzisz w nich sensu. Najwyraźniej nigdy nie zdarzyło Ci się pogadać przy tej okazji z księdzem zamiast jedynie czekać aż wreszcie sobie pójdzie.

Cytuj:
Nie da się tego jakoś zlikwidować ?!!!

Nie ma takiej potrzeby, aby to likwidować.


So gru 28, 2013 21:02
Post Re: Czy to tylko inkasent...?
Yarpen_Zirgin napisał(a):
Natomiast ja pamiętam, że w tej wypowiedzi zwracał się do księży włoskich, którzy mają normalne pensje i nie potrzebują dodatkowych ofiar za swoją posługę. W temacie polskich, wśród których tylko niewielu ma etaty w szkołach, szpitalach czy innych placówkach wymagających opieki duszpasterskiej, się nie wypowiadał i do ich sytuacji nie odnosił. Wyciąganie więc tej wypowiedzi w kontekście kolędy i dobrowolnych ofiar przy tej okazji jest co najmniej nadużyciem, a chyba nawet manipulacją.



Prośba o konkretne dane - najlepiej w % w skali kraju.
Np. w moim miasteczku 100% księży ma etat katechety + wikt i opierunek z ofiar parafian.
Skoro piszesz, że niewielu polskich księży jest na etacie państwowym to prośba o konkretne dane statystyczne - to tak by uniknąć manipulacji ;).


N gru 29, 2013 0:21
Post Re: Czy to tylko inkasent...?
Cytuj:
Natomiast ja pamiętam, że w tej wypowiedzi zwracał się do księży włoskich, którzy mają normalne pensje i nie potrzebują dodatkowych ofiar za swoją posługę. W temacie polskich, wśród których tylko niewielu ma etaty w szkołach, szpitalach czy innych placówkach wymagających opieki duszpasterskiej, się nie wypowiadał i do ich sytuacji nie odnosił.

I tu się mylisz - 90% księży wikariuszy jest zatrudnionych w szkołach, szpitalach.
A gdy z powodu niżu demograficznego brakuje etatów w szkole, zwalniani bywają świeccy katecheci, nie księża.
Znajomy, ojciec 3 dzieci niestety podzielił los bezrobotnych katechetów, teraz pracuje przy recyklingu śmieci.


N gru 29, 2013 9:56
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 03, 2012 6:27
Posty: 141
Post Re: Czy to tylko inkasent...?
Ks. Klocht powiedział, że to wszystko nie dotyczy Kościoła polskiego. Ma rację.

_________________
Boskość Moja Pozdrawia Boskość wszystkich ludzi.


N gru 29, 2013 10:15
Zobacz profil
Post Re: Czy to tylko inkasent...?
Dla przykładu: Statystyki diecezji Warmińskiej
Z prostego obliczenia widać, że zaledwie 36% tamtejszych księży diecezjalnych ma zatrudnienie jako katecheci.


N gru 29, 2013 10:21
Post Re: Czy to tylko inkasent...?
Yarpen_Zirgin napisał(a):
Dla przykładu: Statystyki diecezji Warmińskiej
Z prostego obliczenia widać, że zaledwie 36% tamtejszych księży diecezjalnych ma zatrudnienie jako katecheci.

W mojej diecezji 55% katechetów stanowią księża.


N gru 29, 2013 10:51
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 44 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL