Straho napisał(a):
Tak sie zastanawiam. Bo mówi się gdy ktoś umrze, że jest świętej pamięci. Czy każdy kto umiera jest świętym?
Gdyby każdy po śmierci zostawał świętym, to byłoby to jednoznaczne z jego zbawieniem, ze zbawieniem każdego umierającego. Chyba nie będzie dla ciebie zaskoczeniem fakt, że Kościół tak nie naucza?
Straho napisał(a):
Proszę tego pytanie nie potraktować źle, pytam z czystej potrzeby filozoficznej.
Wysil się więc ciutkę i zapoznaj się więc najpierw z pojęciem świętego:
http://www.teologia.pl/m_k/00-ss.htm (hasło 'Święci' oraz 'Świętość człowieka')
viewtopic.php?f=27&t=16450 - Święci
Skoro masz takie "potrzeby filozoficzne", to naucz się więcej samodzielności w zdobywaniu wiedzy.
Straho napisał(a):
A czy na przykład jeżeli ktoś był mordercą np. Hitler, czy wobec jego osoby również można użyć sformułowania świętej pamięci?
Wieczne potępienie nie jest związane tyle ze skalą czy ilością popełnionych złych czynów, ale z tym, czy ktoś przed śmiercią był nawrócony. Jeśli nie, to o takich osobach Kościół nie mówi (przynajmniej jeszcze jakiś czas temu nie mówił), że są 'świętej pamięci' - wręcz przeciwnie, a najlepiej pokazać to na wyrazistych przykładach:
(Sobór w Konstancji)
(Sesja 8, 4 maja 1415 r.)
(V. Sobór ogłasza Jana Wiclefa heretykiem, potępia jego pamięć i poleca ekshumację jego szczątków)
"1. Ponadto, mocą autorytetu oraz orzeczenia synodu rzymskiego i z polecenia Kościoła oraz Stolicy Apostolskiej, przy uwzględnieniu należnego odroczenia, odbył się proces w sprawie potępienia Wiclefa i jego pamięci, po uprzednim wydaniu publicznych ogłoszeń i zawiadomień w celu wezwania tych, którzy chcieliby bronić jego samego oraz jego pamięci. Nie zjawił się jednak nikt, aby się tego podjąć.
2. Ponadto komisarze, wyznaczeni przez sprawującego urząd papieża Jana [XXIII] i przez obecny sobór, przebadali odnośne świadectwa dotyczące ostatecznego braku skruchy i uporu Wiclefa, zachowując wszystkie należne normy, stosownie do tego, co w takich przypadkach zaleca porządek prawny; w sposób zgodny z prawem stwierdzono zatem na podstawie wiarygodnych świadectw jego upór oraz brak skruchy w chwili ostatecznej.
3a. Dlatego wobec instancji prokuratora królewskiego, po wydaniu publicznego ogłoszenia zapowiadającego na ten dzień wysłuchanie wyroku, obecny święty synod wyjaśnia, orzeka i wyrokuje, że Jan Wiclef był notorycznym i uporczywym heretykiem i zmarł trwając w herezji, karze go więc anatemą i tą samą anatemą potępia jego pamięć.
3b. Postanawia też i nakazuje, by jego ciało i kości, jeżeli byłoby możliwe oddzielenie ich od szczątków innych wiernych, zostały ekshumowane i wyrzucone daleko od miejsca pochówku kościelnego, według prawnych sankcji kanonicznych."
(Sesja 15, 6 lipca 1415 r.)
[II. Wyrok potępiający dwieście sześćdziesiąt tez Wiclefa]
"1. Prześwięty synod generalny w Konstancji, reprezentujący Kościół katolicki, prawomocnie zgromadzony w Duchu Świętym dla wykorzenienia schizmy, błędu i herezji, nakazał doktorom i magistrom uniwersytetu w Oxfordzie zbadać księgi i teksty potępionej pamięci Jana Wiclefa. Dokonując z nich wyciągu, zebrali oni dwieście sześćdziesiąt nieuznawanych tez i odrzucili je stosując metodę scholastyczną. Święty sobór po pilnym wysłuchaniu polecił, aby wszystkie one zostały zbadane i wielokrotnie rozpatrzone przez liczne grono najczcigodniejszych ojców, kardynałów Kościoła rzymskiego, biskupów, opatów, magistrów teologii, doktorów obojga praw oraz wielu innych znakomitych uczonych z różnych uniwersytetów.
2. Na podstawie przeprowadzonego nad nimi studium stwierdzono, że niektóre, a w gruncie rzeczy większość z nich, była i jest w oczywisty sposób heretycka, i już od długiego czasu odrzucona przez świętych ojców; niektóre są obrażające dla pobożnych uszu, inne zaś świadcząc lekkomyślnej zuchwałości i mogą wzbudzać niepokoje.
3. Dlatego w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa święty synod obecnym dekretem wieczystym odrzuca i potępia wszystkie powyższe tezy, zabraniając pod groźbą anatemy każdemu katolikowi w przyszłości nauczać, wykładać jako prawdę, przedstawiać lub podtrzymywać te twierdzenia lub którekolwiek z nich. Święty synod wydaje polecenie ordynariuszom lokalnym i inkwizytorom heretyckiej nieprawości, ażeby pilnie czuwali nad ich wykonaniem i należytym przestrzeganiem, każdy w ramach swych kompetencji w oparciu o prawa i sankcje kanoniczne.
4. Kto lekkomyślnie pogwałci powyższe dekrety i dyspozycje świętego soboru, zostanie odpowiednio ukarany, bez względu na jakikolwiek przywilej, przez miejscowego ordynariusza, na mocy autorytetu tegoż świętego soboru."
(III. Wyrok przeciwko Janowi Husowi)
"1. Prześwięty sobór ogólny w Konstancji, zgromadzony z woli Bożej i występujący w imieniu Kościoła katolickiego, na wieczną rzeczy pamiątkę. Ponieważ według świadectwa prawdy „złe drzewo” zwykło wydawać „złe owoce”, mąż potępionej pamięci Jan Wiclef, swoją doktryną niosącą śmierć, nie w Jezusie Chrystusie przez ewangelię - jak niegdyś święci ojcowie zrodzili wiernych synów - lecz wbrew zbawiennej wierze Chrystusa, jak korzeń wydający truciznę, zrodził wielu synów niosących zgubę, których pozostawił jako spadkobierców przewrotnej nauki.
2. Przeciw nim, tak jak przeciwko bękartom i nieprawym synom, święty synod w Konstancji zmuszony jest powstać i z czujną troską, ostrzem powagi kościelnej usunąć ich błędy z pola Pańskiego jako szkodliwe ciernie, ażeby nie rozprzestrzeniały się niby gangrena na zgubę dla innych.
3. Już na świętym synodzie generalnym, odbytym niedawno w Rzymie, przyjęto postanowienie, że należy potępić naukę potępionej pamięci Jana Wiclefa a jego księgi zawierające ją winny być spalone jako heretyckie. Choć jego nauka została potępiona, pisma zawierające wykład szalonej i niosącej śmiertelną zarazę doktryny rzeczywiście spalono, a postanowienie to zatwierdzono powagą tegoż świętego soboru, to jednak pewien Jan Hus, obecny osobiście na tym świętym soborze, uczeń nie Chrystusa, ale raczej herezjarchy Jana Wiclefa, po wydaniu wyroku potępienia sprzeciwiał mu się z zuchwałą śmiałością. Głosił on jako prawdę, podtrzymywał i nauczał wielu błędów i herezji Wiclefa, potępionych zarówno przez Kościół Boży, jak i przez innych czcigodnych ojców w Chrystusie, arcybiskupów i biskupów z różnych królestw oraz magistrów teologii z wielu szkół. 4.Zwłaszcza w wykładach i kazaniach publicznie się sprzeciwiał, razem ze swoimi wspólnikami, scholastycznemu potępieniu tez Jana Wiclefa, któremu dano wielokrotnie wyraz na uniwersytecie praskim; jednocześnie wobec wielkiej liczby kleru i ludu przedstawiał Jana Wiclefa, na poparcie jego nauki, jako męża katolickiego i doktora ewangelicznego. Ponadto opublikował jako katolickie, i podtrzymywał pewne tezy, podane niżej, i liczne inne, bezsprzecznie godne potępienia, które otwarcie zostały wyłożone w książkach i dziełkach tegoż Jana Husa. (...)
7. W celu całkowitego wyeliminowania tej zgubnej doktryny ze środowiska Kościoła, święty synod nakazuje ordynariuszom miejsc, aby pilnie poszukiwali - grożąc cenzurą kościelną, a jeśli byłoby trzeba, dodaniem innych kar, przewidzianych dla ludzi popierających heretyków - tych traktatów i dziełek, a znalezione publicznie palili w ogniu. 8. Tenże święty synod postanowił, że jeśli znajdzie się ktoś, kto wyrok ten i dekret pogwałci albo zlekceważy, lokalni ordynariusze i inkwizytorzy nieprawości heretyckiej powinni wystąpić przeciwko takiemu lub takim, jako podejrzanym o herezję."
(Sesja 21, 30 maja 1416 r.)
(Wyrok ostateczny przeciwko Hieronimowi z Pragi)
"1. W imię Pana. Amen. Chrystus, nasz Bóg i zbawiciel, prawdziwy krzew winny, który uprawia Ojciec, .wyjaśniając swoim uczniom i pozostałym wiernym te obrazy, rzekł: „Jeżeli ktoś nie trwa we Mnie, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie”. Święty synod w Konstancji pragnie podążać za nauką najwyższego Doktora i Mistrza wypełniając zalecenia w sprawie śledztwa dotyczącego nieprawości heretyckiej, przedsięwziętego przez tenże synod, wobec głosów opinii publicznej i jawnych oskarżeń przeciwko mistrzowi Hieronimowi, zwanemu «z Pragi», świeckiemu magistrowi sztuk. Z akt i procesów przeprowadzonych w jego sprawie wiadomo, że tenże Hieronim utrzymywał, twierdził i nauczał niektórych tez heretyckich i błędnych, potępionych już przez świętych ojców, oraz pewnych poglądów bluźnierczych, innych gorszących, innych jeszcze obrażających pobożne uszy, zuchwałych i wywołujących niepokój, a także uznawanych, nauczanych i głoszonych przez mężów potępionej pamięci, Jana Wiclefa i Jana Husa, zawartych w niektórych ich księgach i pismach. 2. Tezy, doktryna i księgi wspomnianych Jana Wiclefa i Jana Husa, oraz pamięć Wiclefa i w końcu osoba Husa, zostały już potępione i odrzucone na mocy wyroku na herezję przez tenże święty synod. (...)
5.Na podstawie tego wiadomo, że tenże Hieronim sprzyja potępionym Wiclefowi i Husowi oraz ich błędom: był i jest ich zwolennikiem. Dlatego święty synod postanowił i orzekł, że Hieronim, jako latorośl zepsuta i zeschła, nie może pozostać na krzewie winnym i musi być precz odrzucony, ogłasza go za heretyka, który na nowo popadł w herezję i karze go ekskomuniką oraz anatemą."