Enteogeniczna teoria religii i śmierci ego
Autor |
Wiadomość |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8670
|
Re: Enteogeniczna teoria religii i śmierci ego
Można też zastosować metodę czytania do pierwszej bzdury. Trzecia linijka: Ścianka napisał(a): Esencją i pochodzeniem religii jest użycie wywołujących wizje roślin Dziękuję, do widzenia. Zapraszamy ponownie z lepszym materiałem.
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Pn gru 29, 2014 23:19 |
|
|
|
|
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
Re: Enteogeniczna teoria religii i śmierci ego
A można wiedzieć czemu uważasz akurat to za bzdurę? bert04 napisał(a): ad 6) w Ameryce niektore plemiona indianskie maja ponoc panstwowe pozwolenie na uzywanie uzywek w celach religijnych. Ale watpie, zeby to u mas przeszlo. Nie niektóre plemiona, tylko członkowie Native American Church i nie używek, tylko pejotlu. medieval_man napisał(a): To, że doświadczenia odmiennych stanów świadomości odgrywają pewną, zresztą niewielką rolę w historii kultury jest jasne. Hoho... Teza odważniejsza od wszystkich zawartych w tekście otwierającym temat.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Wt gru 30, 2014 5:00 |
|
|
Ścianka
Dołączył(a): Pn maja 04, 2009 6:10 Posty: 179
|
Re: Enteogeniczna teoria religii i śmierci ego
medieval_man napisał(a): Dobry temat do rozważań dla... niewierzących. Niewierzących w co?
|
Wt gru 30, 2014 6:42 |
|
|
|
|
magda68
Dołączył(a): Cz paź 18, 2012 20:40 Posty: 1053
|
Re: Enteogeniczna teoria religii i śmierci ego
Ścianka napisał(a): medieval_man napisał(a): Dobry temat do rozważań dla... niewierzących. Niewierzących w co? To pytanie powinno być skierowane do samych niewierzących, aby sprecyzowali w co/kogo nie wierzą. Medieval posłużył się tym określeniem, gdyż sami "niewierzący" mówią o sobie "nie wierzę", nie podając często w co tak na prawdę nie wierzą. Ja nie nazywam siebie "wierzącą" ale wierzącą w Boga wg Credo nicejsko - konstantynopolitańskiego. Już "ojciec" komunizmu nazywał religię opium dla ludu. Temat nie nowy. Co jakiś czas jakiś "(wolno, lub zbyt wolno)myśliciel wymyśla nowe teorie.
|
Wt gru 30, 2014 9:15 |
|
|
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
Re: Enteogeniczna teoria religii i śmierci ego
magda68 napisał(a): Już "ojciec" komunizmu nazywał religię opium dla ludu.
To akurat nie ma nic do rzeczy w temacie. Powierzchowne skojarzenie. magda68 napisał(a): Temat nie nowy. Pewnie, że nie. Przecież to właśnie sugeruje autor: że dalece starszy od "ulepszeń" w rodzaju chrześcijańskiego rytualizmu.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Wt gru 30, 2014 9:23 |
|
|
|
|
medieval_man
Moderator
Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50 Posty: 7771 Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
|
Re: Enteogeniczna teoria religii i śmierci ego
JedenPost napisał(a): medieval_man napisał(a): To, że doświadczenia odmiennych stanów świadomości odgrywają pewną, zresztą niewielką rolę w historii kultury jest jasne. Hoho... Teza odważniejsza od wszystkich zawartych w tekście otwierającym temat. Haha... ale zaraz w następnym zdaniu uzasadniona. No chyba, że poprzez odmienne stany świadomości ktoś rozumie twórczość pod wpływem alkoholu. Wtedy tak. Jest cała masa twórców, dla ktorych alkohol był źródłem natchnienia.
_________________ Fides non habet osorem nisi ignorantem
|
Wt gru 30, 2014 12:06 |
|
|
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
Re: Enteogeniczna teoria religii i śmierci ego
To też. Zresztą tworzenie samo w sobie wymaga wejścia w odmienny stan świadomości, dla większości niedostępnych. Odsyłam do pisarzy i poetów opisujących swój proces twórczy. Biblia zawiera liczne przykłady pochodzących od Boga komunikatów przyjmowanych w odmiennych stanach świadomości, przede wszystkim w snach. O istotnym znaczeniu snów dla wszystkich (100%) kultur chyba nie trzeba przypominać? A medytacja, trans, wizje mistyków? Niewielka rola? Definicja (z wiki, bez kombinowania), żeby wiadomo był o o czym mówimy: Cytuj: Dowolny umysłowy stan świadomości, wywołany za pomocą wszelkich czynności lub czynników fizjologicznych, psychologicznych albo farmakologicznych, który może zostać subiektywnie rozpoznany przez podmiot doznający (albo obiektywnie przez obserwatora tego podmiotu) jako reprezentujący dostateczne odchylenie w zakresie subiektywnego doświadczania lub psychologicznego funkcjonowania od pewnych ogólnych norm tego podmiotu w stanie czuwania. To dostateczne odchylenie może być reprezentowane przez większe niż zazwyczaj zainteresowanie wrażeniami wewnętrznymi lub procesami umysłowymi, zmiany w formalnych charakterystykach myśli lub do pewnego stopnia upośledzenie rozpoznawania rzeczywistości. Jakiś przykład religii nie opartej na tak rozumianych odmiennych stanach świadomości - ?
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Wt gru 30, 2014 12:35 |
|
|
medieval_man
Moderator
Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50 Posty: 7771 Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
|
Re: Enteogeniczna teoria religii i śmierci ego
No tak... ale nie miałem na myśli (autor otwierajacego ten wątek artykułu chyba także) spontanicznych odmiennych stanów świadomości, lecz celowo wywołane. A w Biblii z tymi celowo wywołanymi raczej się nie spotykamy. Także w historii kultury rzadko zdarzali się artyści, którzy (poza alkoholem) celowo wywoływali odmienne stany świadomości. Znasz takich? No nie wiem: taki Leonardo da Vinci, Dante, Monteskiusz, Goethe czy Mickiewicz?
_________________ Fides non habet osorem nisi ignorantem
|
Wt gru 30, 2014 13:02 |
|
|
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8670
|
Re: Enteogeniczna teoria religii i śmierci ego
JedenPost napisał(a): A można wiedzieć czemu uważasz akurat to za bzdurę? Substancje psychoaktywne niewątpliwie mają swoją rolę w powstawaniu i przeżywaniu religijności ale na pewno nie są "esencją i pochodzeniem religii". Bez takich środków religie też się obywają - wydaje się, że im późniejsze, tym lepiej. Jeśli już, to prawdziwym byłoby twierdzenie - jak wyżej wspomina medieval_man - że odmienne stany świadomości (zakładając, że mieszczą się w tym wszelkie doświadczenia mistyczne) stale mają swój udział w rozwoju i doświadczaniu religijności. Ale redukcja do zażywania substancji psychoaktywnych jest dalece przesadnym uproszczeniem. Przypomina mi to twierdzenia w stylu, że religia to tylko memetyka. Tak jakby w ogóle możliwe było, aby ewolucja czegoś takiego jak religijność nie "zauważyła" i nie uczyniła częścią natury ludzkiej nadając jej odpowiednie funkcje.
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Wt gru 30, 2014 13:23 |
|
|
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
Re: Enteogeniczna teoria religii i śmierci ego
medieval_man napisał(a): No tak... ale nie miałem na myśli (autor otwierajacego ten wątek artykułu chyba także) spontanicznych odmiennych stanów świadomości, lecz celowo wywołane.
Wiele to nie zmienia. Poza snami wszystkie wymienione wywołuje się celowo (ze snami też zresztą można w ten sposób pracować, ale to kwestia poboczna). Po co asceta ucieka się do deprywacji, albo przeciwnie - dostarcza sobie silnych bodźców, jak np. ból? Jak świat szeroki ludzie poszukiwali i poszukują odmiennych stanów świadomości, nader często w związku z religią. Substancje enteogeniczne, o których mowa, mają szczególne właściwości: wywołują stany świadomości bardzo odległe od tej codziennej , a jednocześnie robią to stosunkowo gwałtownie, w efekcie czego, w przeciwieństwie do np. procesu zasypiania, człowiek zażywający enteogen jest świadom jakościowej zmiany w swoim postrzeganiu, ba, może nawet z tej perspektywy obserwować swój zwykły umysł. Byłem ochrzczony, przyjąłem w dzieciństwie i wieku młodzieńczym większości sakramentów. wiele obiecywano mi w związku z Pierwszą Komunią św. Coś miało się zmienić. I wiecie co? Nic się nie wydarzyło. Jasne, jeszcze przez parę lat, lekceważąc własne doświadczenia wierzyłem, że to działa. Wmawiałem sobie, że coś się dzieje. Czemu się dziwić, ostatecznie powątpiewanie związane było z poczuciem winy. Tu przychodzi do mnie Pan Jezus, a ja co? Ano. W związku z enteogenami (której to nazwy miałem jeszcze latami nie usłyszeć) nie obiecywano mi niczego, poza zabawą. To, co dostałem (nie przy pierwszej próbie bynajmniej) było/jest bez wątpienia najgłębszym religijnym i samopoznawczym doświadczeniem w moim życiu. Jeżeli mam zatem mam dziś typować, gdzie jest esencja... to sorry, ale Wasze rytuały jawią mi się naprawdę jako straszliwie rozwodnione, nieświadome nawiązanie do czegoś, co działa naprawdę. Tyle, że i wymaga więcej, to fakt.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Wt gru 30, 2014 13:32 |
|
|
Ścianka
Dołączył(a): Pn maja 04, 2009 6:10 Posty: 179
|
Re: Enteogeniczna teoria religii i śmierci ego
medieval_man napisał(a): Także w historii kultury rzadko zdarzali się artyści, którzy (poza alkoholem) celowo wywoływali odmienne stany świadomości. Znasz takich? No nie wiem: taki Leonardo da Vinci, Dante, Monteskiusz, Goethe czy Mickiewicz? Korzystając głównie z https://drugs-forum.com/forum/showthread.php?t=104075, ta lista przykładowych osób nie jest pewna, choć część tych osób jawnie mówiła o zażywaniu: Isaac Abrams (artysta malarz), Jon Anderson (zespół Yes), Syd Barret ( Pink Floyd), członkowie The Beatles, Ozzie Osborn ( Black Sabbath), David Bowie (pop-muzyk), George Carlin (komik stand-up), Bill Hicks (komik stand-up), Lewis Carrol ( Alicja w krainie czarów), John Coltrane (muzyk jazzowy), Francis Crick (współodkrywca struktury DNA), Eminem (raper), Michel Foucault (filozof, historyk, socjolog), Bill Gates (Microsoft), Stanislav Groff (psychiatra), Jimi Hendrix (muzyk), Carlos Santana (muzyk), Aldous Huxley ( Nowy Wspaniały Świat), Steve Jobs (Apple Computers), Bill Wilson (twórca AA). Wszyscy oni są częścią historii kultury.
|
Wt gru 30, 2014 14:27 |
|
|
medieval_man
Moderator
Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50 Posty: 7771 Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
|
Re: Enteogeniczna teoria religii i śmierci ego
Czyli de facto niektorzy spośród twórców (i naukowców) ostatniego 50-lecia? Popraw mnie jeśli się mylę. Na całą historię kultury trwającej kilka tysięcy lat to bardzo niewielki wycinek. Nie mam zamiaru sprawdzać tych nazwisk i analizować w jakim stopniu ich związek z narkotykami wywarł poważny wpływ na całą ich twórczość czy działalność, a nie tylko na jakąś jej skromną część. W większości to jednak pop-kultura. Jesli jednak rozmawiamy o pop-kulturze, a nie o kulturze wysokiej, to fakt. Także w czasie gdy działał Leonardo da Vinci wielu ludowych "artystów" upajało się w różny sposób. Został po nich oblivion.
_________________ Fides non habet osorem nisi ignorantem
|
Wt gru 30, 2014 14:47 |
|
|
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
Re: Enteogeniczna teoria religii i śmierci ego
medieval_man napisał(a): Czyli de facto niektorzy spośród twórców (i naukowców) ostatniego 50-lecia? Popraw mnie jeśli się mylę. Na całą historię kultury trwającej kilka tysięcy lat to bardzo niewielki wycinek.
To teraz rzuć okiem na ornamentykę perskich dywanów, do których farbowania używano barwników pozyskiwanych z ruty stepowej/syrjskiej - funkcjonującej także jako lek i kadzidło (takie do oczyszczających inhalacji - używane ponoć także i przez chrześcijan) rośliny o sporym potencjale halucynogennyZwróc uwagę na dotyczące cudownych właściwości somy wyjątki z wed... rozważając jednocześnie dlaczego dzisiejszym miłośnikom psychedelików i nawiazującej do nich muzyki elektronicznej tak bardzo pasuje wschodnia estetyka. Już taki pop-kulturowiec jak Witkacy snuł przypuszczenia, że doświadczenia z wywołującymi wizje narkotykami określały całe dawne style architektoniczne. Ano.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Wt gru 30, 2014 20:57 |
|
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Re: Enteogeniczna teoria religii i śmierci ego
JedenPost napisał(a): To, co dostałem (nie przy pierwszej próbie bynajmniej) było/jest bez wątpienia najgłębszym religijnym i samopoznawczym doświadczeniem w moim życiu. Czy to doświadczenie ma jakiś związek z twoim odrzucaniem ateizmu?
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr gru 31, 2014 12:59 |
|
|
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
Re: Enteogeniczna teoria religii i śmierci ego
Można tak powiedzieć.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Śr gru 31, 2014 13:48 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|