Niestety, jakkolwiek muszę poruszyć ten temat. Chodzi o most, który ostatnio został podpalony. W Warszawie aktualnie panuje chaos, nie da się normalnie przemieszczać. Przez most łazienkowski codziennie przejeżdżały tysiące wozów, w tym moje. Teraz muszę podróżować objazdem, tracąc czas, paliwo i nerwy. Czy nie ma jakiegoś sensownego rozwiązania, żeby most został wyremontowany szybciej? 1,5 roku takiej fatygi to będzie po prostu załamanie. Zastanawiam się, czy nie wynająć czegoś bliżej mojej pracy, albowiem dojazdy zaczynają mnie denerwować. A Wy co o tym myślicie?

No chyba niedlugo otworza metro?

A zycie to nie gra komputerowa. Technologicznie budowa mostu i to tak obciazonego, trwa dlugo.
W mojej okolicy maly most na dwa pasy ruchu o dlugosci okolo 130 metrow byl zamkniety tylko dla renowacji i konserwacji 3 miesiace. A most Lazienkowski trzeba praktycznie zbudowac na nowo.
Niestety, Warszawa nie jest miastem do normalnego zycia i wspolczuje wszystkim, ktorzy tego probuja.

Jedynym wyjsciem byloby zwiekszyc ilosc autobusow i namowic kogo sie da na komunikacje miejska.

Temat mostu chyba zna każdy - został zapalony. Gratulacje podpalaczom, którzy naprzykrzyli życie milionom mieszkańców Warszawy i ludziom, jacy jedynie tamtędy przejeżdżają. Ja także przystaję do tego grona oraz mam już dość gwarantowania władz, że znajdą rozstrzygnięcie. Czego tutaj poszukiwać? Wypada stworzyć most zastępczy. Nim jednak kochane władze metropolii się zdecydują, minie rok oraz łazienkowski pozostanie wyremontowany. Trochę obłęd, ale nic nie poradzimy.

Nie będzie mostu zastępczego. Hop do autobusów, niezdary. Całe życie nie miałem samochodu i zawsze, patrząc na mijany korek z okien tramwaju, zastanawiałem się, skąd w Warszawie bierze się tylu inwalidów, którzy wszędzie muszą dojeżdżać swoim pudłem.

To nie takie proste. 2 lata temu bylam w Warszawie i jezdzilam tylko komunikacja publiczna. Wszedzie byl tlok, choc ja jezdzilam raczej poza godzinami szczytu.

Nie wiem dlaczego nie ma wiecej autobusow czy tramwajow? Moze przepustowosc ulic i torowisk nie pozwala?

Mi by do glowy nie przyszlo jezdzic w duzym miescie dzien w dzien samochodem do pracy. No ale ja tez specjalnie nie lubie siedziec za kierownica, a juz zupelnie nie lubie w korku.

Nie wiem jak jest w Warszawie, ale powiedzcie mi Wy którzy wiecie - czy rower nie jest alternatywą i w stolicy? Zimy mamy takie że trzeba tylko dobrej woli i wyrobić kondycje. Czasowo dojazd jest porównywalny z komunikacją miejską, czy staniem w korkach a dojechać można naprawdę daleko.

Myślę, że rowery mogłyby być dobrą alternatywą, tym bardziej, że w stolicy są rowery miejsce, na wypożyczenie.

Nie wiem jak stolica radzi sobie z infrastrukturą, tu głównie ścieżkami rowerowymi, ale ja również uważam że to dobra opcja, inna niż samochód czy komunikacja miejska. Choć akurat w rower miejski nie wierzę. Tu trzeba mieć swój własny pod ręką bicykl.

Nie ma w Warszawie miliona rowerów do wypożyczenia.

Miliona nie trzeba, ale rower miejski to nadal bardziej atrakcja turystyczna niż realna alternatywa. Osobiście uważam że pieniądze wydane na rower miejski w każdym mieście można by lepiej spożytkować.

Nie róbmy polityki-budujmy mosty"powiedział nasz były premier. Czekajcie spokojnie -wybudują wszak obiecali

Dlatego też radzę prywatnie zainwestować w rower, jako że ufam politykom

https://www.veturilo.waw.pl
Osobiście nie korzystam. Ale moi koledzy dojeżdżają nimi do pracy. Z przesiadkami.

Tak, przy czym sama strona mi nic nie powie o realiach. Jakie jest rozmieszczenie stacji, czy na miejscu z rana mam pewność że jakiś rower na mnie czeka, oraz że jak dojadę to będzie gdzie zapiąć.Rower miejski działa trochę jak komunikacja, tylko że komunikacja ma jakieś ramy czasowe działania i jeśli nawet mam podejść to wiem że dojadę szybciej. Swoją drogą stolicy przydałoby się chyba więcej mostów,skoro ten jeden zamknięty wprowadza taki chaos.

https://www.veturilo.waw.pl/lokalizacje (czytać ci się nie chce)
To jest akurat rozwiązane, doczytaj.