Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 10:00



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 13 ] 
 Samotna kobieta wraca z pociągu -> zło! 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn lis 03, 2014 15:36
Posty: 427
Post Samotna kobieta wraca z pociągu -> zło!
Może jestem zbyt ograniczony umysłowo, że nie potrafię zrozumieć najprostszych rzeczy. A może po prostu myślę zbyt jak mężczyzna i nie umiem wczuć się w mentalność płci przeciwnej.

Do rzeczy. Godzina 22:30, czy jakoś tak. Zaraz przyjedzie pociąg. Na główny dworzec miasta. A w nim - samotna kobieta z bagażem. I ludzie na mnie wsiadają, że koniecznie muszę wyjść i odprowadzić z dworca. Bo:
* To jest groźne i niebezpieczne, ktoś ją może napaść!! A nawet mimo że ja gazu pieprzowego nie mam ani sztuk walki nie znam ani też postawny nie jestem, to zawsze obecność drugiej osoby - mężczyzny - sprawi, że potencjalny złodziej / gwałciciel dwa razy się zastanowi.
* Ma ciężko, muszę pomóc nieść.
* To jest kobieta. Mężczyzna ma kobiecie pomagać, odprowadzać, nosić bagaże, chronić i bronić. Jeśli nie - to kobieta będzie mieć duży żal - i uzasadniony!

Powiem tak. Czy jest zagrożenie, że ją napadną - pewnie jest, ale mizerne. To środek wielkiego miasta w Polsce - a nie jakaś najgorsza spelunowata dzielnica ani Rosja, żeby na porządku dziennym były chroniczne napaści. Przypuszczam, że niewiele mniejsze zagrożenie jest, że mnie napadną jak będę po nią wychodzić. Zagrożenie jest zawsze, ale gdyby brać je pod uwagę, to dla niej samej byłoby to więzieniem bo znaczyłoby, że nie może się bez ceregieli ruszyć z domu! Następny punkt paranoi to już chyba tylko strach, że jak wyjdę z domu to pijany kierowca mnie rozjedzie więc w ogóle nie wychodzę.

Co do pomocy w dźwiganiu - to już rozumiem bardziej. Ale znowu - to nie jest nic ponad jej siły. Ja pomogę zawsze, jeśli widzę, że jest realna potrzeba, że faktycznie mogę się przydać. Ale pomagać tylko dla gestu.

No właśnie - dla gestu. Dla gry pozorów. Bo przecież to jest kobieta, więc ja muszę wejść w rolę opiekuna, pomocnika, itd. Nawet mimo, że to nie jest żadna moja dziewczyna - po prostu dlatego, że chwilowo jestem jedynym młodym mężczyzną w okolicy, który ją bliżej zna.

I to mnie wkurza. Trzeba wejść w sztuczne utrzymywanie pozorów, których jednak nie wolno traktować na poważnie, bo gdyby zacząć, to by to się odbiło na niej samej. Bo gdyby sprawę bezpieczeństwa potraktować na poważnie, to co ona w ogóle robi w pociągu? Czyli więzienie, nie wolno wychodzić z domu. A gdyby sprawę pomocy potraktować na poważnie, to jest to robienie z niej inwalidki, którą nie jest. Może znowu oceniam innych po sobie, ale gdybym ja nie mógł nic zrobić bez tłumu ludzi którzy będą mi wyrywać paczki, i żądać by we wszystkim pozwalać się wyręczać, to by mnie szlag trafił.

A może po prostu to jest kobieta, i ja nie potrafię swojego sztywnego samczego myślenia przewrócić tak, by zrozumieć, że bycie kobietą implikuje zupełnie inne standardy traktowania? Że naprawdę ponieważ to jest kobieta to trzeba robić z niej inwalidkę którą nie jest i chronić przed wyimaginowanymi zagrożeniami? Niech mi ktoś to wytłumaczy.

PS. Podobny cyrk to jest przepuszczanie przez drzwi, ustępowanie miejsc siedzących, etc., etc. Tu z kolei kultura i płeć wymagają utrzymywania innego pozoru: Że się kobietę traktuje jak księżniczkę. Cóż, chwała Panu nasa kultura odeszła już od książąt. Jasne jest, że się tej kobiety naprawdę nie traktuje jak księżniczkę, bo gdyby tak czynić, to trzeba by np. płacić jej pieniądze by nie musiała pracować, etatowo sprzątać mieszkanie, gotować, etc., etc. - a to znowu byłoby ze szkodą dla jej samej. Czyli znowu - jak księżniczkę się nie traktuje, ale utrzymuje się pozory że jest inaczej, bo to kobieta.

PPS. Mam nadzieję, że z mojego postu mimo wszystko widać, że nie jest tak, że mam tę kobietę w d... i że w ogóle jej nie szanuję że w ogóle mnie ona nic nie obchodzi i że jestem skończonym chamiszczem i tyle.

_________________
Także http://forum.wiara.pl/search.php?author=gaazkam&submit=Szukaj


Cz sie 18, 2016 21:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lis 03, 2014 15:36
Posty: 427
Post Re: Samotna kobieta wraca z pociągu -> zło!
Po prostu mierzi mnie traktowanie kobiety jako obiektu specjalnej troski, tyle. Na moją intuicję traktowanie kogokolwiek bez potrzeby jako obiektu specjalnej troski jest uwłaczające dla niego samego, ale znowu - może to tylko moje sztywniactwo umysłowe.

_________________
Także http://forum.wiara.pl/search.php?author=gaazkam&submit=Szukaj


Cz sie 18, 2016 22:12
Zobacz profil
Post Re: Samotna kobieta wraca z pociągu -> zło!
Ktoś sie za ciebie weźmie - słowa z innego wątku w pełni oddają istotę problemu.
I nie chodzi tak o ewentualną napaść, o brak siły.
Chodzi o to "branie"....multum mężczyzn, którzy w biały dzień nie mają odwagi podejść do kobiety, wieczorem "nabierają cech" szlachetnych rycerzy, idących z pomocą samotnej.
A ciemność dodaje im animuszu, są wtedy nachalni "w pomocy", w przypadku odmowy, chamscy i brutalni.


Pt sie 19, 2016 7:04
Post Re: Samotna kobieta wraca z pociągu -> zło!
Co bys nie myslal o rownouprawnieniu - kobiety sa slabsze fizycznie.
Kobiety lubia, kiedy ktos sie nimi "zaopiekuje" a mezczyznom nic sie nie stanie, jak sie odrobine wysila dla znajomej kobiety, nie tylko matki, siostry czy zony.

No chyba ze siedzenie przy kompie jest wazniejsze od drugiego czlowieka...

Tak na marginesie: czy ty sam sobie sprzatasz, pierzesz i gotujesz?


Pt sie 19, 2016 9:12
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2000
Post Re: Samotna kobieta wraca z pociągu -> zło!
gaazkamm napisał(a):
Może jestem zbyt ograniczony umysłowo, że nie potrafię zrozumieć najprostszych rzeczy

Może zgubiłeś instynkt zdobywcy? ;-)

gaazkamm napisał(a):
A może po prostu myślę zbyt jak mężczyzna i nie umiem wczuć się w mentalność płci przeciwnej.

Już z bajek dzieci dowiadują się, że mężczyzna jest tym silnym, dzielnym rycerzem, który ma na uwadze dobro księżniczki. Dorośli z kolei dowiadują się z biologii, że to uwarunkowany biologicznie instynkt, to mężczyzna zapewnia kobiecie bezpieczeństwo, pożywienie, a nawet za nią ginie.
To oczywiście pewne uproszczenie, więcej dowiesz się zgłębiając temat ewolucji.

gaazkamm napisał(a):
A w nim - samotna kobieta z bagażem. I ludzie na mnie wsiadają, że koniecznie muszę wyjść i odprowadzić z dworca.

Twoi przyjaciele owijają w bawełnę, kierując się szlachetnymi intencjami, bo w końcu któż nie lubi romantycznych filmów? A kolega zamiast skorzystać z okazji, przybiega na forum podzielić się z forumowiczami, że mu nie w głowie miłość, a bliscy podsuwają mu pomysły bliższego poznania dziewczyny.

Cytuj:
Powiem tak. Czy jest zagrożenie, że ją napadną - pewnie jest, ale mizerne. To środek wielkiego miasta w Polsce - a nie jakaś najgorsza spelunowata dzielnica ani Rosja, żeby na porządku dziennym były chroniczne napaści. Przypuszczam, że niewiele mniejsze zagrożenie jest, że mnie napadną jak będę po nią wychodzić. Zagrożenie jest zawsze, ale gdyby brać je pod uwagę, to dla niej samej byłoby to więzieniem bo znaczyłoby, że nie może się bez ceregieli ruszyć z domu! Następny punkt paranoi to już chyba tylko strach, że jak wyjdę z domu to pijany kierowca mnie rozjedzie więc w ogóle nie wychodzę.

Kobieta odczyta taki gest ze strony mężczyzny, jako zainteresowanie jej osobą. On z kolei zdobywa się na takie działania w sytuacji, gdy kobieta mu się spodoba. Tłumaczenie, że robi to w trosce o jej bezpieczeństwo jest przez nich obojga inaczej interpretowane :) .

Cytuj:
chwilowo jestem jedynym młodym mężczyzną w okolicy, który ją bliżej zna.

Intencje przyjaciół są jasne, tylko kolega nie załapał.

Cytuj:
A może po prostu to jest kobieta, i ja nie potrafię swojego sztywnego samczego myślenia przewrócić tak, by zrozumieć, że bycie kobietą implikuje zupełnie inne standardy traktowania? Że naprawdę ponieważ to jest kobieta to trzeba robić z niej inwalidkę którą nie jest i chronić przed wyimaginowanymi zagrożeniami? Niech mi ktoś to wytłumaczy.

Z takim sztywnym samczym myśleniem u przeciętnego samca nasz gatunek już dawno by wymarł. Jesteś wzorcowym modelem mężczyzny, który usilnie próbują zaszczepić w społecznej świadomości feministki. Niestety, tacy mężczyźni to wciąż margines i póki co nie zanosi się na zmiany w najbliższym czasie.

Cytuj:
PS. Podobny cyrk to jest przepuszczanie przez drzwi, ustępowanie miejsc siedzących, etc., etc. Tu z kolei kultura i płeć wymagają utrzymywania innego pozoru: Że się kobietę traktuje jak księżniczkę.

Mężczyźni są wzrokowcami. I mają bogatą wyobraźnię. Przepuszczając kobiety w drzwiach, mogą je bezkarnie taksować wzrokiem, to sprawia im przyjemność i zadowolenie. Im bardziej atrakcyjna kobieta, tym częściej mężczyzna ulega instynktowi, by się jej przypodobać, w przestrzeni publicznej taka kobieta może liczyć na specjalne względy ze strony panów, będzie traktowana jak księżniczka, a gdy tylko jej coś wypadnie z dłoni, ma jak w banku, że któryś z mężczyzn natychmiast rzuci się jej na pomoc. Dla mnie takie reakcje ze strony płci przeciwnej są miłymi gestami, które świadczą o kulturze mężczyzny, cyrkiem wg mnie są takie zachowania jak: kupowanie kobiecie drinka i brak przyjęcia opcji odmowy z jej strony, obmacywanie na imprezach masowych, robienie zdjęć pod mini, głośne komentowanie wyglądu na ulicy, trąbienie a także hamowanie samochodu niemalże do zera, żeby sobie popatrzeć na biegającą chodnikiem kobietę czy też robienie nieznanej kobiecie setek zdjęć na plaży jak jakiejś celebrytce.

Cytuj:
PPS. Mam nadzieję, że z mojego postu mimo wszystko widać, że nie jest tak, że mam tę kobietę w d... i że w ogóle jej nie szanuję że w ogóle mnie ona nic nie obchodzi i że jestem skończonym chamiszczem i tyle.

Z postu wynika, że Twoje doświadczenia na polu relacji damsko-męskich są na poziomie nerda, a prezentowane przemyślenia ładnie pokrywają się artykułami z gazetek feministek na temat równego traktowania kobiet przez mężczyzn :).

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Pt sie 19, 2016 20:11
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8669
Post Re: Samotna kobieta wraca z pociągu -> zło!
Jakoś zanadto skomplikowane to wszystko wyszło.

gaazkamm, nie słyszałem, aby kobietę z zasady powinno się traktować "jak księżniczkę". Nie ma takiego standardu. Natomiast takie rzeczy, jak przepuszczanie w drzwiach, czy proponowanie pomocy są kwestią naszej kultury. Takie panują u nas zwyczaje. I trzeba pamiętać, że u ludzi kultura jest bardzo ważna, a przeciwstawienie się zasadom kulturowym może być bardzo źle widziane (choć u nas indywidualizm jest wyjątkowo rozwinięty, że daje dużo więcej swobody niż mają ludzie w innych cywilizacjach).

Nie są jednak te zasady wobec kobiet zupełnie pozbawione podstaw. Jak świat długi i szeroki kobietom zawsze przydawało się męskie wsparcie w wychowaniu dzieci. Dlatego właśnie wspomniana ewolucja doprowadziła do tego, że kobiety takie zachowania u mężczyzn lubią.

Mrs_Hadley napisał(a):
bliscy podsuwają mu pomysły bliższego poznania dziewczyny.

Ja bym raczej obstawiał jako podstawową interpretację tę, że po prostu zachowali się zgodnie ze zwyczajami naszej kultury. Dopiero potem rozważałbym, czy mieli jakieś dalej idące intencje.

Samemu zdarzyło mi się zapytać kogoś, czy odprowadzi naszą znajomą i w pierwszej kolejności myślałem o niej, aby nie musiała sama chodzić nocą po mieście.

Mrs_Hadley napisał(a):
Kobieta odczyta taki gest ze strony mężczyzny, jako zainteresowanie jej osobą.

Może też odczytać to jako gest uprzejmości.

Wcale nie zakładaj, gaazkamm, że zaproponowanie pomocy zawsze jest odbierane jako podryw lub nawet chęć bliższego poznania. Gesty uprzejmości to trochę za mało, aby tak je interpretować. Najprędzej kobieta pomyśli, że pewnie jesteś życzliwym i uprzejmym człowiekiem.

Mrs_Hadley napisał(a):
Jesteś wzorcowym modelem mężczyzny, który usilnie próbują zaszczepić w społecznej świadomości feministki.

Ja raczej spotkałem się z feministycznymi tezami, że jest to traktowanie kobiety jako niesamodzielnej i uzależnianie jej od mężczyzn.

Mrs_Hadley napisał(a):
Przepuszczając kobiety w drzwiach, mogą je bezkarnie taksować wzrokiem, to sprawia im przyjemność i zadowolenie.

O rany. Jakoś nigdy nie pomyślałem, żeby przepuścić kobietę w drzwiach, aby móc pogapić się na jej tyłek.

A przynajmniej sobie nie przypominam.

Mrs_Hadley napisał(a):
Dla mnie takie reakcje ze strony płci przeciwnej są miłymi gestami, które świadczą o kulturze mężczyzny

No właśnie. Czyli niekoniecznie jako zainteresowanie daną osobą.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pt sie 19, 2016 23:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr wrz 18, 2013 13:29
Posty: 345
Post Re: Samotna kobieta wraca z pociągu -> zło!
Dużo słów a mnie się wydaje, że po prostu dziewczyna Ci się nie podoba, nie masz ochoty się z nią spotkać i tyle. Po co dorabiać do tego ideologię? Ja np. jako mały chłopiec byłem obśliniany przez stare ciotki i musiałem się na to godzić - trudno, taką mamy tradycję.
Konwenans - definicja: http://sjp.pwn.pl/sjp/konwenans;2564590

_________________
... lecz ludzi dobrej woli jest więcej ...


Pt sie 19, 2016 23:36
Zobacz profil
Post Re: Samotna kobieta wraca z pociągu -> zło!
Gdyby wiiara katolicka (mam tu na mysli nauczanie Jezusa) byla rozumiana prawidlowo i praktykowana jak nalezy to dla takiej kobiety podrozujacej noca samotnie nie istnialo by zadne zagrozenie od strony ludzi.


Pt sie 19, 2016 23:55
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post Re: Samotna kobieta wraca z pociągu -> zło!
Zaraz, po kolei. Kobieta nie jest dzieckiem ani osobą niepełnosprawną. Jeśli zna okolicę, to znaczy trafi tam, gdzie chce, i nie są to miejsca niebezpieczne, nie widzę problemu. Walizek się dzisiaj nie nosi, zwykle mają kółka. I z Twojego opisu nie wynika, żeby miała mieć walizę wielkości szafy i o wadze bliskiej tony. Innymi słowy: nie ma najmniejszej potrzeby wychodzenia po nią na dworzec.

Co więcej, taki gest może zostać uznany jako miły, ale też - na przykład - męczący. O 22:30 nie muszę mieć ochoty na kontakty towarzyskie, a odbieranie z dworca taki kontakt wymusza. Jeśli już, zapytałabym dziewczyny, czy sobie tego życzy.

Tak osobiście: jasne, po całym dniu, kiedy człowiek jest już mało przytomny miło byłoby mieć pod dworcem kierowcę, który zawiezie do domu czy w inne planowane przeze mnie miejsce nie oczekując nawet rozmowy. Ale podstawowym atutem - przykro mi - jest tu samochód, nie facet. W sumie wystarczy taksówka, jeśli nie trzeba na nią czekać.

Przepuszczanie w drzwiach (i jeszcze czasem przytrzymanie drzwi) uważam za gest utrwalony kulturowo i nic więcej. Owszem, czasem jego brak spostrzegam negatywnie, głównie wtedy gdy kojarzy mi się z postawą "co to nie ja". Ale mówimy o pojedynczej sytuacji dwojga osób przy drzwiach, zmierzających w tym samym kierunku, w dodatku bez obciążenia. W mnóstwie sytuacji zapewne w ogóle nie zwrócę uwagi. Może to zaskakujące, ale potrafię otwierać drzwi :D :D :D

Czasem zresztą to przepuszczanie bywa irytujące, bo wymusza na mnie przejście. A może wcale nie zamierzałam jeszcze wchodzić? Powód może być tak błahy, że nie warto o nim mówić, ale jednak...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


So sie 20, 2016 4:11
Zobacz profil
Post Re: Samotna kobieta wraca z pociągu -> zło!
@jo-tka :brawo:



Jakby ktoś nieproszony na mnie czekał na dworcu i zapraszał do auta, to dopiero byłoby dla mnie niepokojące :) Jak już się zastanawiamy nad moim bezpieczeństwem, to akurat statystyki wskazują na to, że większym "zagrożeniem" są dla mnie mężczyźni z najbliższego otoczenia :)

Generalnie zawsze raźniej jest z kimś i lubię sytuację w której znajomoa osoba po mnie wychodzi, ale a)jak o to poproszę b)niezależnie od płci, z paniami też jest ok. To nie dżungla, a ulicy nie przejęła mafia, żebym szukała ochroniarzy - a nawet wtedy, po prostu bym sobie taką ochronę wynajęła. Fachową, nie musiała by być nawet męska :)

A w podróżach spędzam bardzo dużo czasu. Pakuję się tak, by nie mieć problemu z noszeniem mojego bagażu - podstawowa zasada ludzi podróżujących. Nie uważam, by ktokolwiek miał być odpowiedzialny za mój bagaż, transport itd. Dziwne byłoby, gdybym miała odpowiedzialność za siebie zrzucać na mężczyzn - raz, że nie fair, dwa, gdzie wyznaczyć granicę? Czy dobór posiłków byłby już w mojej gestii czy już powinien być dobrany przez faceta ?:) A do autobusu mogę pobiec, czy silniejszy pan ma mnie zanieść? :)


Pn sie 22, 2016 10:57

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Samotna kobieta wraca z pociągu -> zło!
jo_tka napisał(a):

Czasem zresztą to przepuszczanie bywa irytujące, bo wymusza na mnie przejście. A może wcale nie zamierzałam jeszcze wchodzić? Powód może być tak błahy, że nie warto o nim mówić, ale jednak...


Najlepsze jest wpuszczanie kobiety do windy przez wychodzących z niej mężczyzn, tzn. sytuacja, gdy winda się otwiera, a mający wysiąść faceci nie robią tego, tylko czekają, aż wchodząca do niej kobieta zajmie miejsce, po czym opuszczają kabinę, nieraz musząc się obok kobiety przeciskać. No chyba, że właśnie o ten ulotny kontakt fizyczny chodzi.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Pn sie 22, 2016 11:14
Zobacz profil
Post Re: Samotna kobieta wraca z pociągu -> zło!
gaazkamm napisał(a):
PS. Podobny cyrk to jest przepuszczanie przez drzwi, ustępowanie miejsc siedzących, etc., etc. Tu z kolei kultura i płeć wymagają utrzymywania innego pozoru: Że się kobietę traktuje jak księżniczkę. Cóż, chwała Panu nasa kultura odeszła już od książąt. Jasne jest, że się tej kobiety naprawdę nie traktuje jak księżniczkę, bo gdyby tak czynić, to trzeba by np. płacić jej pieniądze by nie musiała pracować, etatowo sprzątać mieszkanie, gotować, etc., etc. - a to znowu byłoby ze szkodą dla jej samej. Czyli znowu - jak księżniczkę się nie traktuje, ale utrzymuje się pozory że jest inaczej, bo to kobieta.

PPS. Mam nadzieję, że z mojego postu mimo wszystko widać, że nie jest tak, że mam tę kobietę w d... i że w ogóle jej nie szanuję że w ogóle mnie ona nic nie obchodzi i że jestem skończonym chamiszczem i tyle.


Widać, że szanujesz ją o wiele bardziej od wielu innych osób. Moim zdaniem.

A co do księżniczki... Wytłumaczy mi ktoś, na czym polega bycie księżniczką? Bo dla mnie to funkcja bycia czyjąś córką, z zerową decyzyjnością w zasadzie, zwłąszcza wobec siebie. Królowa, urzędująca, to jeszcze rozumiem, ale księżniczka? :twisted: Phi :) Mogą sobie wsadzić tą księżniczkę. Królewnę też. Podobno największą decyzyjność miały w wielu momentach wdowy... :biggrin:


Pn sie 22, 2016 11:28
Post Re: Samotna kobieta wraca z pociągu -> zło!
JedenPost napisał(a):
No chyba, że właśnie o ten ulotny kontakt fizyczny chodzi.

Wielu panów ma problem z szanowaniem przestrzeni osobistej, chyba uważają to za święte prawo. Więc, być może :)


Pn sie 22, 2016 11:29
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 13 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL