Mam wrażenie (może mylne), Jerzy_67 usłyszał, że Jezus nie był dobry i mimo studiowania Biblii przez 30 lat, jak pisze, nie doczytał, że Jezus sam to stwierdził. Zapewne stając w obronie Jezusa użył argumentu ludzi, którzy nie mają argumentu, ot porostu pokrzyczał sobie. Tak robią ludzie, gdy są nieświadomi. Zarówno mi jak i Tobie niejeden raz z powodu braku/utraty świadomości zdążały się nie takie wyskoki. Starajmy się być wyrozumiali.
PS
Czy ktoś mi może podesłać ciekawe publikacje na temat New Age?

nolda, czyli wg Ciebie, jaki był Jezus, skoro nie był dobry? Tak konkretnie możesz to określić?
[a może błędnie rozumiesz Jego wypowiedź, do której zdajesz się nawiązywać?]

"Użalam się" na brak tematów duchowych/biblijnych - więc może właśnie się taki "wykluwa": porozmawiamy o tym, jakim był Jezus...?
nolda - opisz Jezusa i uwzględnieniem tego, co podajesz, że On mówił, że nie jest dobry... Wobec tego napisz, jaki On jest (jeśli nie jest dobry)?

Zapraszam tu: https://forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=51&t=43415

nolda - aktualny adres do tematu o New Age: https://forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=43&t=43418
Podaję, bo zaszła zmiana lokalizacji, więc proszę moderację o wyrozumiałość, że piszę post za postem...

Jeśli ktoś mówi, by go nie nazywać dobrym, bo tylko Bóg jest dobry, oznacza, że nie uważa się za Boga. Czytając dalej możemy uznać, że najprawdopodobniej wie, gdzie jest Królestwo Boże (z wypowiedzi Jezusa wynika, że jest w nas i wokół nas). Jako nauczyciel wskazuje (między innymi majętnej osobie), że przestrzeganie nakazów i zakazów nie wystarcza by znaleźć się w nim. Odkryjemy je, gdy nie będziemy przywiązywać się do rzeczy, majątku, pozostawimy dzień jutrzejszy samemu sobie, gdyż przywiązanie powoduje uzależnienie. Nie przywiązywać nie znaczy być biednym (biedny też może się przywiązać się do swej misy żebraczej i znaleźć się w piekle w wyniku jej zagubienia czy kradzieży). Zaczynamy martwić się by tej rzeczy nie stracić, by nam jej nikt nie ukradł, zgromadzonych pieniędzy nie zjada inflacja. Tym samym martwiąc się i bojąc o dzień jutrzejszy, jesteśmy cały czas w piekle dnia codziennego. Mówi nam, byśmy mieli w nienawiści matkę, ojca za to, że przekazali nam strach o jutro, zabili w nas dziecko będące w Królestwie. Dziecko, które zachwycało się wszystkim i wszyscy się nim zachwycali, dziecko które się śmiało, a wraz z nim śmiał się cały świat. Z dziecka które było dobre - tym samym według słów Jezusa, było Bogiem, zrobili ... .

Pozwólcie, że dodam do tej wypowiedzi noldy jedną rzecz.

Wskazanie przez Jezusa na potrzebę "stania się takimi jak dzieci", jest w zgodzie z jego inną wypowiedzią - tym razem z Ewangelii Jana. Jest tam powiedziane, że "kto nie narodzi się na nowo, nie może wejść do królestwa Bożego". Wydaje się, że w tym właśnie rzecz: spoglądać na świat oczami dziecka, w sposób świeży i nowy, tak jakby się właśnie niedawno narodziło.

Jesus nigdy i nigdzie nie mówił, żeby nie nazywać Go dobrym.

Ponadto w Ewangelii Jana, 8:46, Jezus mówi: "Kto z was udowodni Mi grzech?"
A w Ewangelii Jana, 14:30, Jezus mówi: "Już nie będę z wami wiele mówił, nadchodzi bowiem władca tego świata. Nie ma on jednak nic swego we Mnie.". Słowa te sugerują, że Jezus uważał siebie za bezgrzesznego i nieskalanego przez świat.

Wg. mnie jest zupełnie odwrotnie. Wypowiedzi Jezusa niejednokrotnie wskazują na to, że uważa się za Boga.

Mogłabym prosić o cały cytat Jezusa wskazujący, że akurat za to mamy ich nienawidzić? O ile pamiętam to chodziło o pierwsze miejsce (w nas) dla Boga.

Nadinterpretujesz
Wybierasz z Jego słów fragment, który pasuje do Twego przekazu, pomijając przy tym całą resztę.

Zapomniałeś o wodzie i Duchu.

Problematyczna staje się dyskusja na chrześcijańskim forum, bez odwoływania się do tego co powiedział Jezus, a czego nie powiedział.

Ten wątek zaczyna się tak:
Jak przystało na Hyde Park (tu zakładam temat), stanę sobie i wypowiem się publicznie...

A chcę to zrobić, aby wyrazić rozczarowanie, jakie odczuwam, gdy obserwuję aktywne wątki, które kręcą się wokół polityki... wzajemnym obwinianiem się o byle co (nie można się pogodzić?)... itd. a brakuje mi tematyki biblijnej, która chyba na takim forum powinna być często podejmowana, ale nie jest...

Biorący w nim udział, są zafascynowani tematem, rozwija się szybko, a Ty co robisz? Wstajesz rano, w oczka śpiochy i wrzucasz swoje widzimisię, że ten temat jest nie o tym co powiedział Jezus, lecz o tematyce nieco innej.
Jak można rozmawiać o dobrym, nie mówiąc o złym.

Popieram sprzeciw wobec decyzji Małgosi, że to nie jest miejsce na rozważanie słów Jezusa. Ależ czemu nie?!
Już się zabierałem, by nolda dać odpowiedź, a tu czytam, że nie wolno... (mogę szybko mu odpisać, jeśli nie wolno inaczej )
Proszę o zmianę decyzji i o nietraktowanie jako offtopu wymiany zdań nt nauk Jezusa...

Powiedziałbym, stać się na powrót jak dziecko. Jak dziecko nie oznacza dzieckiem. Dziecko można zastraszyć, zniewolić, ukierunkować, zaprogramować. Gdy stajesz się ponownie jak dziecko, masz doświadczenie, nikt nie jest w stanie cię oszukać, czegokolwiek zakazać, wyśmiać, że zachwycasz się wszystkim, biegasz za motylami, diament jest dla ciebie zwykłym kamieniem, który wymienisz na muszelkę.
PS
Małgosiaa dziękuję za zakaz. Mam wrażanie, że nie do końca przemyślany.
Jeśli odwołasz postaram się zaspokoić ciekawość adwersarzy. W między czasie skorzystam z braku zakazu cytowania tego pana, celem pogłębienia świeckich refleksji nad dzieckiem, być może powstałymi w skutek analizy prawidłowej lub błędnej Biblii.

"Psychologicznie rzecz biorąc - dziecko jest ojcem człowieka dorosłego."
Freud