Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 26, 2024 0:35



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 105 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona
 Jaki jest twój raj? 
Autor Wiadomość
Post Re: Jaki jest twój raj?
Jezeli przodek wciela sie we wnuka (roboczo), to czyim wcieleniem jest pozostale 10 wnuczat? Zakladam w uproszczeniu wnuki od jednego syna z jedna zona, ktora ma 2 rodzicow.


Tak naprawde hipotetyczna reinkarnacja mi snu z powiek nie spedza. Nawet gdyby byla faktem, to zawsze moje aktualne wcielenie moze byc tym decydujacym.


Pn mar 02, 2015 18:22
Post Re: Jaki jest twój raj?
Cytuj:
Tak naprawde hipotetyczna reinkarnacja mi snu z powiek nie spedza. Nawet gdyby byla faktem, to zawsze moje aktualne wcielenie moze byc tym decydujacym.


W takim razie co jest początkiem? W takim razie kim jest ta osoba jeśli nie pamięta poprzednich wcieleń, za każdym razem jest to już inna osoba, z zupełnie inną tożsamością i świadomością. Załóżmy że to odbywa się w tym kręgu rodziny. I po śmierci taka dusza jest pozbawiona świadomości i oczekuje na czas wcielenia, w sumie to oznacza że jest w nicości i niebycie, ponieważ nie ma żadnej świadomości.

Następnie wciela się w kogoś z rodziny w chwili poczęcia i zaczyna żyć ale już jako zupełnie inna osoba. To nie jest już ten ktoś do kogo ta dusza należała poprzednio. Ale ok, i tak sobie te dusze krążą w rodzinnym kręgu a co jeśli klan wymrze? W takim razie gdzie idą potem te dusze? W nicość i niebyt dlatego to jest porównywalne z ateizmem pod względem braku tej kontynuacji życia po śmierci.

Cóż z tego że mógłbym wcielić się w kogoś innego jak to nie będę już ja i to nie będzie moje życie. Nawet nie będę pamiętał siebie samego.


Pn mar 02, 2015 18:47
Post Re: Jaki jest twój raj?
equuleuss napisał(a):
W jaki sposób rozpoznawali tą dusze przodka?

Nie mam bladego pojęcia. Wiem tylko, że imiona powtarzały się w rodzie z tego powodu; jeśli dziecku nadawano imię przodka, to dlatego, że dusza owego przodka powróciła właśnie w nim.

equuleuss napisał(a):
Objawiała się im? A jeśli tak to w jaki sposób? Bo jeśli w żaden sposób to są bajeczki o kant stołu rozbić.

Własnie za "bajeczki" masz iść do kąta. Nie szanujesz obcych wyznań, klasyczny xian i tyle.

equuleuss napisał(a):
Poza tym jesli przodek zatracił śwoją świadomość i tożsamość to o jakim przodku mówimy? Wtedy taki byt przestaje istnieć i nie ma żadnej kontynuacji przodka.

Jakąś kontynuację ci nasi przodkowie widać widzieli; może charakter? Cechy osobowości? Generalnie sugeruję poczekać na religijnego.

equuleuss napisał(a):
Sugerujesz jakoby religijny cokolwiek znalazł w reinkarnacji? I już nie musi szukać? Osiągnął stan Nirwany?

Ale ja nie o tym. Chodzi mi o to, że pytanie jest o stan umysłu, w dodatku z mistycznym smaczkiem (spodziewana odpowiedź brzmi przecież: "diabeł ogonem nakrywa"), a odpowiedź jest matematyczna do bólu. I co najgorsze, jest prawdziwa.

Co do Twojego pytania, najwyraźniej religijny znalazł w reinkarnacji to, czego szukał. Że szukał czego innego niż Ty, jest raczej oczywiste. Dlaczego uważasz, że jesteś otoczony kopiami swojej duszy, które tęsknią do tego samego, co Twoja?

equuleuss napisał(a):
Sorry ale to do mnie nie przemawia, to jest chol....nie nielogiczne, jaki klan jeśli moja świadomość zostanie skasowana i moja tożsamość także, to co w końcu czyni cię tym kim jesteś? Nazwisko, literki?

Odwróć akcenty. Nie chodzi o to, że Ty wrócisz do klanu, ale że Twój przodek wrócił do Ciebie.

equuleuss napisał(a):
Co mi po klanie jak mnie nie będzie, przestanę istnieć, finito. Przecież to kolejne wcielenie to będzie już całkiem inna osoba, ale nie ja. To w takim razie nie jest żadną kontynuacją życia.

Mhm, na razie jedziesz tropem Andy'ego. Z innego powodu wprawdzie, ale tyle samo masz Boga w sercu. A wiesz, co On Ci za to zrobi?

Kael napisał(a):
Jezeli przodek wciela sie we wnuka (roboczo), to czyim wcieleniem jest pozostale 10 wnuczat?

Prawdopodobnie niczyim, bocian przyniósł z Wyraju pierwszy raz.


Pn mar 02, 2015 18:53
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 22, 2015 22:08
Posty: 225
Post Re: Jaki jest twój raj?
ErgoProxy napisał(a):
Nie, nie mam nic przeciwko takiemu postawieniu sprawy. Jest w nim pewna elegancja, choć jeśli reinkarnując się zatracasz tożsamość, to trudno nazwać doczesność rajem; owoce Twojej pracy i tak spożyje już "ktoś inny".

Chdzi o to, że w jakim stanie się pozostawi otoczenie, świat, wszechświat, w takim odrodzą się dusze te którym przyjdzie kolej. Czyli wpływamy na kształt tego w jakich warunkach odrodzi się również i nasza dusza.

Czyli gotujemy i im i sobie raj bądź piekło. Tu więc bardzo ważnym punktem jest interakcja nasza z rodziną, bo rzeczywistość ta jest to niejako formowana gromadnie. Przez nich mogą do 'nas' przejść w 'naszym' kolejnym wcieleniu owoce, bądź pomonożone, bądź też zostaną one po drodze zaprzepaszczone, zagubione i tak dalej.

I jak już pisałem nie odrzucam, że pewna część "jaźni" może sie odrodzić wraz z duszą. Jakkolwiek nie mam tu na myśli, że jaki "poszedłem spać", taki się potem "budzę". Tak swoją drogą to tu dochodzimy do kwestii wierzeń, że człowiek w wymiarze duchowym składa się z więcej niż jednej części. Tu najbardziej chyba znanym przykładm będą wierzenia starożytnego Egiptu. I w Europie też były kocepty podobne.

ErgoProxy napisał(a):
Dlatego osobiście uważam, że raj nie istnieje, przynajmniej nie realnie. Raj jest przypowieścią; istnieje w micie.


Tak nawiasem, że pozwolę sobie wtrącić etnograficzną wstawkę w ścisłym znaczeniem terminu"Raj" - to jest to słowiańska nazwa jednej z krain przez jakie wędruje dusza. Inne formy to "Wyraj", "Irij" i pewnie jeszce kilka innych. Tam też miały zimować ptaki. Stamtąd u Słowian miały ptaki przynosić dusze ( np. na wiosną gdy wracały, acz nie tylko "wiosennych" ptaków się to tyczyło ).

ErgoProxy napisał(a):
Pytanie, w jaki sposób należy prawidłowo wierzyć w mity, żeby nie popaść w takie żałosne zacietrzewienie, jakie z reguły prezentują chrześcijanie. Bo z drugiej strony wydaje mi się, że czynność wierzenia wymaga pewnej więzi emocjonalnej z tym/Kim, w co/Kogo się wierzy. Ty sprawiasz wrażenie człowieka zdystansowanego, wznoszącego intelektualne konstrukcje, a zatem - wierzysz? czy spekulujesz tylko?


W rodzimowierstwie tak Słowiańskim, jak Germańskim, Greckim itp. są oczywiście różne postawy. Zdaje się jednak dominować postawa która mit traktuje jako nośnik pewnych wartości i przesłań dla kolejnych pokoleń, które były przekazywane z pokolenia na pokolenie w atrakcyjnej dla słuchacza formie. Poruszającej wyobraźnię. Takie poetyckie rozważania co jest czym, i skąd się coś w świecie wzieło - gwiazdy, zoraza, tęcza itp. Z tych rozważań miała narodzić się filozofia.
Co do mnie to tam gdzie jest to możliwe to odowłuję się do analizy rozumowej faktów. Mit na swój sposób wypełniał człowiekowi lukę tam gdzie brak mu było wiedzy o przyczynach/skutkach czegoś. Człowiek zdaje się nie lubić posiadania luk w swej wiedzy o świecie. Woli w lukę włożyć mit, czyli swego rodzaju dywagacje i teorie, gdy nie jest mu dostępny fakt. Co do wiary - to u mnie strfa wiary zaczyna się tam gdzie rozum nie sięga, czyli niejako poza świat matrialny. Aczkolwiek trudno mi wydzielić wyraźne granice - bo zresztą dla mnie materialne i niematerialne jest ściśle ze sobą splecione. Mam silnie panteistyczne podejście w tej kwestii.

ErgoProxy napisał(a):
On właśnie wiedzę ma, tylko że (a) tej wiedzy generalnie jest co kot napłakał, (b) on najwyraźniej nie chce jej sztukować swoimi wymysłami, (c) nie dogadujecie się po muzyce, tobie w duszy gra towiańszczyzna i bógwieco, a on jest umysłem chłodnym, racjonalnym. Powodzenia w dalszej dyskusji życzę, jeśli żaden z was nie zechce przy okazji poznać Innego.


Tak w zasadzie dobrze opisałeś moje podejście i przesłanki.


Pn mar 02, 2015 19:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 22, 2015 22:08
Posty: 225
Post Re: Jaki jest twój raj?
Kael napisał(a):
Jezeli przodek wciela sie we wnuka (roboczo), to czyim wcieleniem jest pozostale 10 wnuczat? Zakladam w uproszczeniu wnuki od jednego syna z jedna zona, ktora ma 2 rodzicow.

Innych przodków, przodków krewnych, których linia wygasła i tak dalej. Dusza nie musi się wcielać "po kolei".


Pn mar 02, 2015 19:27
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 8958
Post Re: Jaki jest twój raj?
Reinkarnacja to szatańska nauka

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


Pn mar 02, 2015 19:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Jaki jest twój raj?
ErgoProxy napisał(a):
Robek napisał(a):
twoja świadomość umrze wraz z twoim ciałem, taki pogląd to jest ateizm,

Ateizm to pogląd, że Boga nie ma. O reinkarnacji ateizm nie wypowiada się w ogóle. Teoretycznie możliwy jest ateista wyznający reinkarnację, byle na zasadzie prawa natury, a nie łaski Marzanny Śmiercichy czy innego bóstwa osobowego; w zasadzie jednak takich ludzi nie spotyka się. Natomiast pogląd, że świadomość umiera z ciałem, wynika jeszcze z czego innego, mianowicie z materializmu. Żeby było śmieszniej, można wierzyć w Boga, a nie wierzyć w zmartwychwstanie, tzn. być saduceuszem. Ogólnie, Robek nie zauważa, pisząc o dyskusji z kilkuletnim dzieckiem, że religijny łaskawie zniża się do Robka poziomu intelektualnego, a w każdym razie do tego, co Robek, świadomie bądź nie, w tym wątku sobą prezentuje. Poniekąd sprawia Robek wrażenie, że stać go na więcej, ale z tego wynika, że trolluje teraz religijnego, ażeby go sprowokować i wygonić z forum przy użyciu Moderatorów. Panie kolego: drzwi są tam.

Żeby sie zniżyć do moje poziomu, to by musiał odpowiedzieć na to pytanie co mu zadałem, a jakoś tego nie widać.
Niech by "religijny" w kolejnym wcieleniu urodził sie w Japonii, powiedzmy nawet w Tokio, był sobie takim małym japońskim dzieckiem, by miał nowy charakter, osobowość, może by był dziewczyną, która nawet by nie wiewiedziała że taki kraj jak Polska istnieje!!!
No i co? to takie fajne? z tego sie tak "religijny" cieszy?
religijny napisał(a):
Kael napisał(a):
Jezeli przodek wciela sie we wnuka (roboczo), to czyim wcieleniem jest pozostale 10 wnuczat? Zakladam w uproszczeniu wnuki od jednego syna z jedna zona, ktora ma 2 rodzicow.

Innych przodków, przodków krewnych, których linia wygasła i tak dalej. Dusza nie musi się wcielać "po kolei".

To jest mnożenie bytów ponad potrzebe, najpierw wypadało by udowodnić ze takie coś jak reinkarnacja, w ogóle istnieje, dopiero potem sie zastanawiać czy mój dziadek został moim wnuczkiem.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Pn mar 02, 2015 19:43
Zobacz profil
Post Re: Jaki jest twój raj?
Cytuj:
Własnie za "bajeczki" masz iść do kąta. Nie szanujesz obcych wyznań, klasyczny xian i tyle.


No dobrze, poniosło mnie. W takim razie do kąta, a czy mogę wziąć coś do czytania?

Cytuj:
Jakąś kontynuację ci nasi przodkowie widać widzieli; może charakter? Cechy osobowości? Generalnie sugeruję poczekać na religijnego.


Geny?

Cytuj:
Chdzi o to, że w jakim stanie się pozostawi otoczenie, świat, wszechświat, w takim odrodzą się dusze te którym przyjdzie kolej. Czyli wpływamy na kształt tego w jakich warunkach odrodzi się również i nasza dusza.


I tego nie mogę zrozumieć w reinkarnacji, moja dusza to jest moja dusza, dusza konkretnej osoby, a w kolejnym wcieleniu odradza się już jako inna osoba, jak można zatem powiedzieć że to jest nadal moja dusza?

A ogólnie czy ja mam wpływ na Wszechświat? Na pewno nie bo nie jesteśmy kolonizatorami Wszechświata, ale mamy wpływ na ten świat w którym żyjemy. I to przesłanie jest pozytywne, ale nadal to nie wyjaśnia istoty reinkarnacji.


Cytuj:
Czyli gotujemy i im i sobie raj bądź piekło. Tu więc bardzo ważnym punktem jest interakcja nasza z rodziną, bo rzeczywistość ta jest to niejako formowana gromadnie. Przez nich mogą do 'nas' przejść w 'naszym' kolejnym wcieleniu owoce, bądź pomonożone, bądź też zostaną one po drodze zaprzepaszczone, zagubione i tak dalej.


I cały czas staram się powiedzieć że nie będzie już Ciebie, i nic nie przejdzie ani na Ciebie ani do Ciebie bo nie będziesz istniał. To będzie już ktoś inny.

Cytuj:
I jak już pisałem nie odrzucam, że pewna część "jaźni" może sie odrodzić wraz z duszą. Jakkolwiek nie mam tu na myśli, że jaki "poszedłem spać", taki się potem "budzę". Tak swoją drogą to tu dochodzimy do kwestii wierzeń, że człowiek w wymiarze duchowym składa się z więcej niż jednej części. Tu najbardziej chyba znanym przykładm będą wierzenia starożytnego Egiptu. I w Europie też były kocepty podobne.



Część jaźni bez świadomości? To i tak nic nie daje, bo nie pamietasz siebie samego, tego kim byłeś. To już są inne byty, które nie są Tobą. One mają inną, swoją świadomość która nie jest już Twoją świadomością.


Pn mar 02, 2015 21:32
Post Re: Jaki jest twój raj?
Cytuj:
tobie w duszy gra towiańszczyzna i bógwieco,


Kiedyś czytałem różne publikacje na temat reinkarnacji, i nawet zastanawiałem się czy ta koncepcja mogłaby być prawdziwa, ale potem rozważyłem to głębiej i doszedłem do pewnych wniosków.

Nie zawsze porozumienie jest możliwe między rozmówcami, ale po prostu dyskusja.


Pn mar 02, 2015 21:50
Post Re: Jaki jest twój raj?
religijny napisał(a):
Chdzi o to, że w jakim stanie się pozostawi otoczenie, świat, wszechświat, w takim odrodzą się dusze te którym przyjdzie kolej. Czyli wpływamy na kształt tego w jakich warunkach odrodzi się również i nasza dusza.

Co dosyć ładnie komponuje z tym, co pamiętam o ostatecznym losie junaków z serbskiej epiki, którzy karmiąc się poczuciem własnej junackiej siły rzucają w końcu wyzwanie w stylu Belerofonta i giną na skutek tego. Weź na przykład globalne ocieplenie: skądinąd wiadomo przecież, że pogody przewidzieć nie sposób, a zatem jaką mamy gwarancję, że próbując klimat naprawić nie "naprawimy" go terminalnie? (Terminalnie oczywiście dla naszej cywilizacji, może gatunku, ale nie dla biosfery.)

religijny napisał(a):
Czyli gotujemy i im i sobie raj bądź piekło. Tu więc bardzo ważnym punktem jest interakcja nasza z rodziną, bo rzeczywistość ta jest to niejako formowana gromadnie. Przez nich mogą do 'nas' przejść w 'naszym' kolejnym wcieleniu owoce, bądź pomonożone, bądź też zostaną one po drodze zaprzepaszczone, zagubione i tak dalej.

Jest to koncepcja wątpliwa politycznie. Jeśli religia wspiera tylko rodzinę, a wyższych struktur już nie, to państwa rozpadają nam się na półniezależne struktury rodowe, a wtedy tylko czekać zaborców czy innego Brzetysława. Opole, pola wokół opola, a dalej ściana głuchej puszczy wyznaczająca nasze horyzonty. Jak pokonać tę przeszkodę?

religijny napisał(a):
I jak już pisałem nie odrzucam, że pewna część "jaźni" może sie odrodzić wraz z duszą. Jakkolwiek nie mam tu na myśli, że jaki "poszedłem spać", taki się potem "budzę". Tak swoją drogą to tu dochodzimy do kwestii wierzeń, że człowiek w wymiarze duchowym składa się z więcej niż jednej części. Tu najbardziej chyba znanym przykładm będą wierzenia starożytnego Egiptu. I w Europie też były kocepty podobne.

Kołacze mi się słówko "ka" oznaczające, OIDP, cień człowieka stający przed sądem Ozyrysa i ewentualnie wkraczający potem w zaświaty... i tyle tylko w zasadzie. : ( Coś zostawało w mumii? Ale dla biednego equuleussa uparcie poszukującego własnej, substancjalnej kontynuacji to i tak już będzie za dużo.

religijny napisał(a):
Tak nawiasem, że pozwolę sobie wtrącić etnograficzną wstawkę w ścisłym znaczeniem terminu"Raj" - to jest to słowiańska nazwa jednej z krain przez jakie wędruje dusza. Inne formy to "Wyraj", "Irij" i pewnie jeszce kilka innych. Tam też miały zimować ptaki. Stamtąd u Słowian miały ptaki przynosić dusze ( np. na wiosną gdy wracały, acz nie tylko "wiosennych" ptaków się to tyczyło ).

O. To Irina jest od Iriju?

religijny napisał(a):
W rodzimowierstwie tak Słowiańskim, jak Germańskim, Greckim itp. są oczywiście różne postawy. Zdaje się jednak dominować postawa która mit traktuje jako nośnik pewnych wartości i przesłań dla kolejnych pokoleń, które były przekazywane z pokolenia na pokolenie w atrakcyjnej dla słuchacza formie. Poruszającej wyobraźnię. Takie poetyckie rozważania co jest czym, i skąd się coś w świecie wzieło - gwiazdy, zoraza, tęcza itp. Z tych rozważań miała narodzić się filozofia.

Która kona niestety na naszych oczach. I tu chciałbym zapytać, jaka robota jest możliwa do wykonania na niwie rodzimowierczej. Bo przecież wiara naszych przodków była żywa, to znaczy: ewoluowała, szczególnie pod presją chrześcijan. Asymilowała nowe elementy, przyjmowała nowe formy. Jeśli rodzimowierstwo sprowadza się do rekonstrukcji, do muzealnej konserwacji nieszczęsnych szczątków tej duchowości, czarno widzę jego przyszłość.

Dana jest na przykład sytuacja: poganie-Słowianie znaleźli się na orbicie (jak konkretnie, to nas chwilowo nie obchodzi; w każdym razie nikt wobec nich Bogów nie odgrywał). Oczywiście kiedy człowiek naocznie może się przekonać, co się dokoła czego kręci, większa połowa mitologii idzie się kochać, a z nią załamuje się i wynaturza kultura, względnie mamy szybką asymilację do gwiazdoludów. Ażeby więc zachować swoją odrębność, należy przepisać mitologię na nowo, choć w tym samym duchu; panteizm dodaje dodatkowego smaczku, że musi być to mitologia zgodna z fizyką Wszechświata. Co dostaniemy w wyniku?

religijny napisał(a):
Co do mnie to tam gdzie jest to możliwe to odowłuję się do analizy rozumowej faktów. Mit na swój sposób wypełniał człowiekowi lukę tam gdzie brak mu było wiedzy o przyczynach/skutkach czegoś. Człowiek zdaje się nie lubić posiadania luk w swej wiedzy o świecie. Woli w lukę włożyć mit, czyli swego rodzaju dywagacje i teorie, gdy nie jest mu dostępny fakt.

Hm, osobiście lubię takie luki, bo zostawiają one pole do swobodnej - choć ujętej w pewne ramy - twórczości. Tkania kultury.

religijny napisał(a):
Co do wiary - to u mnie strfa wiary zaczyna się tam gdzie rozum nie sięga, czyli niejako poza świat matrialny. Aczkolwiek trudno mi wydzielić wyraźne granice - bo zresztą dla mnie materialne i niematerialne jest ściśle ze sobą splecione. Mam silnie panteistyczne podejście w tej kwestii.

Jak więc wygląda sprawa z reinkarnacją? Z dywagacji z equuleussem wyszła nam zwyczajna genetyka. Ale gen stanowi własność komórki, nie organizmu; istnieją organizmy genetycznie łaciate - chimery. Zdaje mi się wobec tego, że organizmy, a w tej liczbie i ludzie, stanowią egregory kolonii wyspecjalizowanych pierwotniaków, przy czym genetyka opisuje ciało, a duszę już niekoniecznie. W czym więc ta dusza tkwi, co ogarnia, jak się dzieli i jakim kanałem przepływa przez pokolenia?


Wt mar 03, 2015 3:16
Post Re: Jaki jest twój raj?
equuleuss napisał(a):
Kiedyś czytałem różne publikacje na temat reinkarnacji, i nawet zastanawiałem się czy ta koncepcja mogłaby być prawdziwa, ale potem rozważyłem to głębiej i doszedłem do pewnych wniosków.

Rozważmy zatem peceta, w którym wymienić można dosłownie wszystko, od obudowy po procesor. Co stanowi substancję peceta, jego esencję, jego duszę, bez której nie ma peceta? Nic; nie ma niczego takiego. Pecet jest złudzeniem, mayą, pecet "nie istnieje". Jeśli starego peceta rozmontujesz i niektóre części przeniesiesz do nowego, dostaniesz kulawy model reinkarnacji o jakiej rozmawiamy.

equuleuss napisał(a):
moja dusza to jest moja dusza

Oho. A może to dusza ma Ciebie, a nie Ty - duszę?

equuleuss napisał(a):
No dobrze, poniosło mnie. W takim razie do kąta, a czy mogę wziąć coś do czytania?

Masz wziąć zestaw młodego plastyka; jak mi namalujesz alegorię reinkarnacji, to Cię wypuszczę. : P


Wt mar 03, 2015 3:28
Post Re: Jaki jest twój raj?
Cytuj:
Jak więc wygląda sprawa z reinkarnacją? Z dywagacji z equuleussem wyszła nam zwyczajna genetyka. Ale gen stanowi własność komórki, nie organizmu; istnieją organizmy genetycznie łaciate - chimery. Zdaje mi się wobec tego, że organizmy, a w tej liczbie i ludzie, stanowią egregory kolonii wyspecjalizowanych pierwotniaków, przy czym genetyka opisuje ciało, a duszę już niekoniecznie. W czym więc ta dusza tkwi, co ogarnia, jak się dzieli i jakim kanałem przepływa przez pokolenia?


Ale moje wnioski nie sprowadzają się do genetyki tylko do istnienia świadomości. Dusza to byt świadomy. Inaczej nie jest żadną duszą. Bo dusza to istota, esencja bytu, rdzeń, true self.

W takim razie, gdybyś zachował świadomość za każdym razem kiedy dostepujesz wcielenia to co byś zrobił także z tą świadomością posiadania w przeszłości milionów żon, mężów, dzieci, różnorakich matek, ojców...etc...

I kim w końcu byś był? Gdzie miałbyś swój początek a co w razie końca? Ponieważ ród może skończyć się, wymierać i co wtedy? Gdzie wtedy idzie taka dusza? Dusza bez świadomości? Czym byłaby taka dusza?

Gdzie przebywa dusza oczekująca na wcielenie? Kto steruje tym procesem? Kto decyduje gdzie i w kogo ma wcielić się dana dusza? To ważne pytania.


Cytuj:
Rozważmy zatem peceta, w którym wymienić można dosłownie wszystko, od obudowy po procesor. Co stanowi substancję peceta, jego esencję, jego duszę, bez której nie ma peceta? Nic; nie ma niczego takiego. Pecet jest złudzeniem, mayą, pecet "nie istnieje". Jeśli starego peceta rozmontujesz i niektóre części przeniesiesz do nowego, dostaniesz kulawy model reinkarnacji o jakiej rozmawiamy.


Ale pecet to przedmiot, natomiast człowiek jest istotą cielesno-duchową. Dusza zachowuje swoje istnienie wraz ze świadomością. W przeciwnym razie byłaby niczym. Dusza nie jest rzeczą/materią ale jest świadomym i inteligentym bytem, nie innym niż ja, w jakimś oderwaniu, ale to jest dokładnie ja.

Cytuj:
Oho. A może to dusza ma Ciebie, a nie Ty - duszę?


Ja to również dusza, więc dusza jest także dokładnie mną. Wierzę że po śmierci ciała będę nadal sobą, wraz z pełną świadomością siebie samego, zachowując moją własną tożsamość, wspomnienia z życia i świadomość istnienia mojego życia.

Cytuj:
Masz wziąć zestaw młodego plastyka; jak mi namalujesz alegorię reinkarnacji, to Cię wypuszczę. : P


Myślę ze to byłby nawet interesujący projekt.


Wt mar 03, 2015 3:45
Post Re: Jaki jest twój raj?
equuleuss napisał(a):
Dusza to byt świadomy. Inaczej nie jest żadną duszą. Bo dusza to istota, esencja bytu, rdzeń, true self.

Kłócimy się o słowa. Ty sobie tak duszę definiujesz, a potem chcesz zmusić drugą stronę do uznania Twojej definicji botak i dziwisz się, że dostajesz w odpowiedzi opieprz i olewkę. A czego byś chciał?

Skoro jednak koniecznie musisz: dusza umiera razem z ciałem, a reinkarnacja dotyczy ducha. Pasuje?

equuleuuss napisał(a):
gdybyś zachował świadomość za każdym razem kiedy dostepujesz wcielenia to co byś zrobił także z tą świadomością posiadania w przeszłości milionów żon, mężów, dzieci, różnorakich matek, ojców...etc...

Dlatego własnie rozważając reinkarnację bierze się na warsztat ducha, a nie duszę.

equuleuss napisał(a):
I kim w końcu byś był?

Ale tutaj chodzi o wiedzę, nie o moje widzimisię. Jeżeli dusza umiera, a tylko duch się reinkarnuje, należy sprawę dogłębnie zbadać, a po zbadaniu - zaproponować, przetestować i wdrożyć techniczne rozwiązanie przesyłania duszy razem z duchem; inaczej będziemy ginąć aż po zgaśnięcie gwiazd.

Inna sprawa, czy pogląd poganosłowiański daje się obronić w świecie naszej wiedzy, ale tak samo można pytać o bronienie się Twojego poglądu.

equuleuss napisał(a):
Gdzie miałbyś swój początek

Ty pamiętasz swój początek?

equuleuss napisał(a):
a co w razie końca? Ponieważ ród może skończyć się, wymierać i co wtedy? Gdzie wtedy idzie taka dusza?

Nie wiem, ile frakcji ducha wyróżniali poganie-Słowianie, więc Ci nie odpowiem, ale zdaje się, że zaświatów mieli co najmniej dwoje: Wyraj, o którym była już mowa i Podziemie Nyji Welesa.

equuleuss napisał(a):
Gdzie przebywa dusza oczekująca na wcielenie?

W Wyraju Ptasim.

equuleuss napisał(a):
Kto steruje tym procesem?

Pytaj się mnie, a ja Ciebie.

equuleuss napisał(a):
Kto decyduje gdzie i w kogo ma wcielić się dana dusza?

Duch wypoczywa jakiś czas w Wyraju, a jak jest już wypoczęty, prosi bociana o podrzucenie z powrotem. Może tak być? Nie może?

equuleuss napisał(a):
To ważne pytania.

To przede wszystkim są chrześcijańskie pytania, a reinkarnacja jest niechrześcijańska, więc podejrzewam, że równie dobrze mógłbyś pytac o czworoboczne trójkąty. Litwini na przykład mają Boga najwyższego, który scedował całą swoją władzę na Bogów potomnych, a sam zaprzestał aktywności w świecie usuwając się z widoku.

Mnie osobiście uśmiecha się myśl, że nie ma żadnego sternika, jest tylko świat sporządzony tak, a nie inaczej, i w tym świecie przejawiają się różne siły i Siły, niekiedy współpracujące, niekiedy koegzystujące bez żadnych interakcji, a niekiedy zmagające się ze sobą, zależnie od tego, jak wypadnie, przy czym konstrukcja świata uniemożliwia rozpirzenie go w drebiezgi.

equuleuss napisał(a):
człowiek jest istotą cielesno-duchową.

Padło już w tym wątku hasło "panteizm". My o chlebie, a ten o Niebie.

equuleuss napisał(a):
Dusza zachowuje swoje istnienie wraz ze świadomością. W przeciwnym razie byłaby niczym.

Dusza umiera każdego wieczora, a rankiem zmartwychwstaje? Pogląd dosyć karkołomny.

equuleuss napisał(a):
Dusza nie jest rzeczą/materią ale jest świadomym i inteligentym bytem, nie innym niż ja, w jakimś oderwaniu, ale to jest dokładnie ja.

Heretyku - dusza jest formą ciała. Czy ja Ci już kiedyś nie kładłem do głowy, że relacje między ciałem i duszą bytu są jak między kolorem i konturem kreski na papierze?

equuleuss napisał(a):
Wierzę że po śmierci ciała będę nadal sobą,

Wierzyć możemy w różne rzeczy. Natomiast gra polega na tym, aby z kształtu świata materialnego wydedukować, kto sporządził ten pasztet, w miarę możliwości nie dewastując przy tym kultury i razem z nią cywilizacji.

Jak mawia jeden z moich reistycznych przyjaciół, TO JEST SMACZNE.


Wt mar 03, 2015 5:51
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 22, 2015 22:08
Posty: 225
Post Re: Jaki jest twój raj?
ErgoProxy napisał(a):
religijny napisał(a):
Chdzi o to, że w jakim stanie się pozostawi otoczenie, świat, wszechświat, w takim odrodzą się dusze te którym przyjdzie kolej. Czyli wpływamy na kształt tego w jakich warunkach odrodzi się również i nasza dusza.

Co dosyć ładnie komponuje z tym, co pamiętam o ostatecznym losie junaków z serbskiej epiki, którzy karmiąc się poczuciem własnej junackiej siły rzucają w końcu wyzwanie w stylu Belerofonta i giną na skutek tego. Weź na przykład globalne ocieplenie: skądinąd wiadomo przecież, że pogody przewidzieć nie sposób, a zatem jaką mamy gwarancję, że próbując klimat naprawić nie "naprawimy" go terminalnie? (Terminalnie oczywiście dla naszej cywilizacji, może gatunku, ale nie dla biosfery.)

No tak. Nasze zdolności osiągania różnych celów są ograniczone. Ponadto jak mawia stare przysłowie "nic nie trwa wiecznie". Ponadto można coś konkretnie zniszczyć - przekształcić w coś. W przyrodzie nic nie ginie i zwykle ktoś lub coś znajduje zastosowanie dla resztek.

ErgoProxy napisał(a):
religijny napisał(a):
Czyli gotujemy i im i sobie raj bądź piekło. Tu więc bardzo ważnym punktem jest interakcja nasza z rodziną, bo rzeczywistość ta jest to niejako formowana gromadnie. Przez nich mogą do 'nas' przejść w 'naszym' kolejnym wcieleniu owoce, bądź pomonożone, bądź też zostaną one po drodze zaprzepaszczone, zagubione i tak dalej.

Jest to koncepcja wątpliwa politycznie. Jeśli religia wspiera tylko rodzinę, a wyższych struktur już nie, to państwa rozpadają nam się na półniezależne struktury rodowe, a wtedy tylko czekać zaborców czy innego Brzetysława. Opole, pola wokół opola, a dalej ściana głuchej puszczy wyznaczająca nasze horyzonty. Jak pokonać tę przeszkodę?

Przecież ród wpływa też na inne. Oraz inne na niego. Ród nie istnieje w próżni.
Ponadto:
Jak dbasz o naród to nie dbasz też o rodzinę w jakimś sensie?
Czy jednoczenie się rodów w większe związki rodowe nie jest korzystne? Wszak z rodzin, rodów wszystko się zaczynało jak spojrzeć na historię.

ErgoProxy napisał(a):
religijny napisał(a):
I jak już pisałem nie odrzucam, że pewna część "jaźni" może sie odrodzić wraz z duszą. Jakkolwiek nie mam tu na myśli, że jaki "poszedłem spać", taki się potem "budzę". Tak swoją drogą to tu dochodzimy do kwestii wierzeń, że człowiek w wymiarze duchowym składa się z więcej niż jednej części. Tu najbardziej chyba znanym przykładm będą wierzenia starożytnego Egiptu. I w Europie też były kocepty podobne.

Kołacze mi się słówko "ka" oznaczające, OIDP, cień człowieka stający przed sądem Ozyrysa i ewentualnie wkraczający potem w zaświaty... i tyle tylko w zasadzie. : ( Coś zostawało w mumii? Ale dla biednego equuleussa uparcie poszukującego własnej, substancjalnej kontynuacji to i tak już będzie za dużo.


ErgoProxy napisał(a):
religijny napisał(a):
Tak nawiasem, że pozwolę sobie wtrącić etnograficzną wstawkę w ścisłym znaczeniem terminu"Raj" - to jest to słowiańska nazwa jednej z krain przez jakie wędruje dusza. Inne formy to "Wyraj", "Irij" i pewnie jeszce kilka innych. Tam też miały zimować ptaki. Stamtąd u Słowian miały ptaki przynosić dusze ( np. na wiosną gdy wracały, acz nie tylko "wiosennych" ptaków się to tyczyło ).

O. To Irina jest od Iriju?

Nie wypowiem się na ten temat bo nie uważam się za kompetentego.

ErgoProxy napisał(a):
religijny napisał(a):
W rodzimowierstwie tak Słowiańskim, jak Germańskim, Greckim itp. są oczywiście różne postawy. Zdaje się jednak dominować postawa która mit traktuje jako nośnik pewnych wartości i przesłań dla kolejnych pokoleń, które były przekazywane z pokolenia na pokolenie w atrakcyjnej dla słuchacza formie. Poruszającej wyobraźnię. Takie poetyckie rozważania co jest czym, i skąd się coś w świecie wzieło - gwiazdy, zoraza, tęcza itp. Z tych rozważań miała narodzić się filozofia.

Która kona niestety na naszych oczach. I tu chciałbym zapytać, jaka robota jest możliwa do wykonania na niwie rodzimowierczej. Bo przecież wiara naszych przodków była żywa, to znaczy: ewoluowała, szczególnie pod presją chrześcijan. Asymilowała nowe elementy, przyjmowała nowe formy. Jeśli rodzimowierstwo sprowadza się do rekonstrukcji, do muzealnej konserwacji nieszczęsnych szczątków tej duchowości, czarno widzę jego przyszłość.

Możliwe jest tyle ile ludzie mogą zrobić. Nie widzi mój wzrok tu w zasadzie żadnych ścian. Acz zrobione będzie tyle ile się w to włoży pracy. To chyba w zasadzie pytanie retoryczne poniekąd.

ErgoProxy napisał(a):
Dana jest na przykład sytuacja: poganie-Słowianie znaleźli się na orbicie (jak konkretnie, to nas chwilowo nie obchodzi; w każdym razie nikt wobec nich Bogów nie odgrywał). Oczywiście kiedy człowiek naocznie może się przekonać, co się dokoła czego kręci, większa połowa mitologii idzie się kochać, a z nią załamuje się i wynaturza kultura, względnie mamy szybką asymilację do gwiazdoludów. Ażeby więc zachować swoją odrębność, należy przepisać mitologię na nowo, choć w tym samym duchu; panteizm dodaje dodatkowego smaczku, że musi być to mitologia zgodna z fizyką Wszechświata. Co dostaniemy w wyniku?

Niejako w wielu aspektach to co mamy obecnie?

ErgoProxy napisał(a):
religijny napisał(a):
Co do mnie to tam gdzie jest to możliwe to odowłuję się do analizy rozumowej faktów. Mit na swój sposób wypełniał człowiekowi lukę tam gdzie brak mu było wiedzy o przyczynach/skutkach czegoś. Człowiek zdaje się nie lubić posiadania luk w swej wiedzy o świecie. Woli w lukę włożyć mit, czyli swego rodzaju dywagacje i teorie, gdy nie jest mu dostępny fakt.

Hm, osobiście lubię takie luki, bo zostawiają one pole do swobodnej - choć ujętej w pewne ramy - twórczości. Tkania kultury.



ErgoProxy napisał(a):
religijny napisał(a):
Co do wiary - to u mnie strfa wiary zaczyna się tam gdzie rozum nie sięga, czyli niejako poza świat matrialny. Aczkolwiek trudno mi wydzielić wyraźne granice - bo zresztą dla mnie materialne i niematerialne jest ściśle ze sobą splecione. Mam silnie panteistyczne podejście w tej kwestii.

Jak więc wygląda sprawa z reinkarnacją? Z dywagacji z equuleussem wyszła nam zwyczajna genetyka. Ale gen stanowi własność komórki, nie organizmu; istnieją organizmy genetycznie łaciate - chimery. Zdaje mi się wobec tego, że organizmy, a w tej liczbie i ludzie, stanowią egregory kolonii wyspecjalizowanych pierwotniaków, przy czym genetyka opisuje ciało, a duszę już niekoniecznie. W czym więc ta dusza tkwi, co ogarnia, jak się dzieli i jakim kanałem przepływa przez pokolenia?

Dzielić rzecz to ( mania, obsesja? ) ludzka.
Przepływa? Czym jest przepływ? Zmarszczką, falą, ruchem.
Jak dzielić fale na morzu? Co jeszcze jest jedną falą, a co już inną?
https://www.youtube.com/watch?v=9yHiQGWDEc0


Wt mar 03, 2015 23:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Jaki jest twój raj?
ErgoProxy napisał(a):
equuleuss napisał(a):
Wierzę że po śmierci ciała będę nadal sobą,

Wierzyć możemy w różne rzeczy. Natomiast gra polega na tym, aby z kształtu świata materialnego wydedukować, kto sporządził ten pasztet, w miarę możliwości nie dewastując przy tym kultury i razem z nią cywilizacji.

Kiedyś ludzie widzieli Bogów co w trakcie burzy rzucali piorunami, dzisiaj nikt tego już nie widzi.
Ty widzisz wędrujące nieśmiertelne dusze, pomyśl czy aby nie widzisz czegoś co w ogóle nie istnieje?

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Śr mar 04, 2015 22:41
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 105 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL