Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr maja 15, 2024 19:38



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 30 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 Wiara przypadkiem? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt paź 12, 2004 18:06
Posty: 66
Post 
Oki to może jeszcze raz krótko, zwięźle i na temat czym jest dla mnie wiara.

Wiara, to wewnętrzna moc w człowieku, która wiąże go z Bogiem i określa postawę wobec Niego. Wiara więc, to nie coś, co człowiek posiada, ale to coś, co człowieka określa w tym, kim jest, jak żyje, jakich dokonuje wyborów.

Głosicielem wiary jest cały Kościół. Przyjmujemy wiarę od naszych rodziców, wychowawców, księży, od otoczenia. Są to jednak tylko zaczątki wiary, która wraz z nami musi wzrastać i dojrzewać, czyniąc nasz udział w liturgii Kościoła coraz bardziej świadomym a nasze życie coraz bardziej odpowiedzialnym. Każdy sam musi przemyśleć i dać sobie odpowiedź na pytania: dlaczego wierzy, dlaczego uznaje wiarygodność Kościoła, Jezusa i Jego Ewangelii.

O wiarę trzeba dbać jak o dojrzewającą roślinę. Jej rozwojowi służy modlitwa, dokształcanie, postępowanie zgodne z sumieniem, udział w liturgii Kościoła. Wiara jest sprawą rozumu, woli i serca całej osoby, działającej pod wpływem łaski. Zawsze jednak, choćby była naprawdę bardzo dojrzała i głęboka, pozostanie dobrowolnym zawierzeniem i posłuszeństwem objawiającemu się Bogu.

Jestem wierzącym znaczy tyle co: pytam o Boga?, a wszystko, co jest we mnie i wokół mnie, głośno woła, że„ On jest”.
Co to jest wiara? Co to znaczy wierzyć w Boga? Dlaczego wierzę? Jestem przekonana, że nie jest łatwo dać jedną, wyczerpującą odpowiedź, która mogłaby zadowolić wszystkich. Wiara bowiem to nasze życie, a każdy człowiek idzie przez nie swoją wyraźnie wytyczoną mu przez Boga drogą. Przeżywa swą wiarę w sposób jedyny i niepowtarzalny. Wiara jest spotkaniem z niepojętym Bogiem.

_________________________
Jezus rzekł do Tomasza: „Uwierzyłeś, ponieważ zobaczyłeś. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”


So paź 23, 2004 18:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2004 9:33
Posty: 31
Post Re: Wiara przypadkiem?
Asienkka napisał(a):

Cytuj:
Czy bierzesz pod uwage mozliwosc, ze bog zechcial abys urodzila sie w zlej religii? Moze to ty jestes innowierca - z woli boga hindusow?


Jak to w złej religii, co masz na mysli? :|
Nie znasz, albo nie słyszałeś o ludziach, którzy np - zmieniają religie?
Myślisz, że człowiek rodząc się w rodzinie hinduskiej w życiu nie przejdzie na katolicyzm? Albo na odwrót..?



Mowiac o zlej religii mialem na mysli religie inna niz katolicyzm. Zakladam ze uznajesz katolicyzm za wlasciwa religie? A moze nie ma znaczenia w co sie wierzy? Czy zatem, zeby nie gdybac, grzesznikami sa wszyscy ci ktorzy urodzili sie hindusami/muzlumanami itd?

Co do jednego boga, wiem ze twierdzisz ze jest jeden bog. Inne religie twierdza cos innego. Pojawia sie pytanie, kto ma racje? I dlaczego? Czy uwazamy nasza religie za prawdziwa tylko dlatego ze sie w niej urodzilismy?

O kwestii zmiany religii napisze w innym poscie.


Cytuj:
Akurat to, ze ludzie wierza nie wydaje mi sie przypadkiem. Wiem ze sa metody dzieki ktorym mozna sprawic ze masy ludzi uwierza w kazda bajke.

Cytuj:
Możesz jaśniej? Jakie to metody? Może bajką dla Ciebie jest czynienie cudów przez Jezusa (gdzie tysiące ludzi się nawracały)?


Najwyrazniej sa takie metody, skoro jest mozliwym sprawienie aby miliony nagle zaczely wierzyc.

Cytuj:
Od biedy mozna niewiernych przysmalic na ogniu, a pozniej zajac sie wychowaniem ich dzieci. Po uplywie trzech pokolen nikt juz nie bedzie pamietal jak dziadka nawrocono. Zarowno religie jak i dwudziestowieczne systemy totalitarne pokazaly, ze sprawic aby ludzie wierzyli nie jest trudno i ze nie ma to nic wspolnego z przypadkiem, a jedynie ciezka praca "misjonarska".


Cytuj:
Wiesz co - przeczysz sam sobie :| - najpierw piszesz o przypadkowym wierzeniu, teraz znowu - "że nie ma to nic wspólnego z przypadkiem", zdecydowałbyś sie może... (?)


Przypadkiem jest urodzenie sie w kregu jakiejs religii, a co za tym idzie jej wybor - poza nielicznymi wyjatkami ktore religie zmienily. Nie jest przypadkiem, ze niektorym ruchom udaje sie zgrupowac wokol siebie miliony wiernych. Mowilem o dwu roznych sprawach, jak widzisz.

Pozdrawiam


So paź 23, 2004 20:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2004 9:33
Posty: 31
Post do patrii
Droga patrii

Jestem niewierzacy patrii i staram sie zrozumiec dlaczego ludzie wierza. Tym razem chodzi o zrozumienie, dlaczego ludzie uwazaja wlasna religie za ta wlasciwa i prawdziwa.

Odnosnie gdybania jestem odmiennego zdania. Nie moge sobie wyobrazic jak mozna probowac poznawac swiat nie gdybajac. Wielu z forumowiczow pisze o tym jak wazne jest spojrzenmie na swiat z innej, nie tylko swojej perspektywy. Owo gdybanie jest jedna z metod ujrzenia swiata innymi oczami.


So paź 23, 2004 20:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2004 9:33
Posty: 31
Post Mroweczko :)
zielona_mrowka napisał(a):

Piszac o wyborach chcialam Ci zasygnalizowac, tylko tyle, ze nie ma przypadkowosci w wierze. W pewnym momencie swojej drogi musisz podjac decyzje co z Twoja wiara, czy wyznajesz w Jezusie swojego zbawiciela, czy kilka razy dziennie wyciagasz dywanik, czy tez obracajac dzwonki w oparach wonnych kadzidelek klaszczesz na czesc jeszcze czegos innego. W koncu musisz podjac swiadoma decyzje dotyczaca wiary (potem kolejne trwajac w niej) i to wcale nie musi byc wyznanie w ktorym sie urodziles. Pytanie pozostaje tylko kiedy staniesz przed swiadomym wyborem? :)


Aby dobrze podjac decyzje czlowiek musialby poznac wszystkie religie. Musialby zapoznac sie przynajmniej z kilkoma, zglebic je i przeanalizowac. Tymczasem, i to wlasnie mnie gryzie, jest tak, ze wiekszosc osob wiezacych wogole nie poznaje innych religii. Nikt nie poddaje w watpliwosc religii w ktora zostal wrodzony. Znakomita wiekszosc, niezaleznie od tego czy wierzy w chrystusa, mahometa, budde, faraona, wierzy bo tak robili rodzice, tak czynili dziadkowie i pradziadkowie. I to "przypadek" o ktorym wspominalem na poczatku tematu. Nie ma refleksji jest przystanie na to co jest. Nie ma wyboru jest oportunizm. Czesto zreszta nie jest to wina tych ludzi. Niektorzy w zyciu nie dowiedza sie ze mozna postrzegac boga inaczej nie mowiac juz o podejmowaniu wyboru.

Tak wiec nie wydaje mi sie aby mozna bylo tu mowic o czyms takim jak wybor. Wiekszosc wybiera taka a nie inna religie tylko z powodu wrodzenia w nia.

Mam nadzieje ze znajdziesz czas aby ze mna dalej porozmawiac,
pozdrawiam


So paź 23, 2004 20:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2004 9:33
Posty: 31
Post 
PTRqwerty napisał(a):
[color=indigo]
No nie przeczę, że może i ktoś jest z przypadku, z wygody, ale wtedy mamy do czynienia z wiarą dosyć płytką, traktującą religię jak element kultury.


Kazda wiara w kazdym indywiduum zaczyna sie jako element kultury. Ludzie nie rodza sie wierzacy. Dopiero to w jakiej kulturze sie urodza decyduje o tym jaka nauke zaczna przyjmowac. Ta nauka, w zaleznosci od tego "jak zyzna jest ziemia na ktora spadnie ziarno" moze owocowac w przyszlosci wiara gleboka, plytka, zmiana religii, czy ateizmem. Roznie bywa. Ale moj problem w dalszym ciagu pozostaje.

Jezscze nie przeczytalem tekstu kwoka, ale przeczytam i odpisze.

Pozdrawiam


So paź 23, 2004 20:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41
Posty: 4101
Post Re: Wiara przypadkiem?
sowizdrzalek napisał(a):
Wiem ze sa metody dzieki ktorym mozna sprawic ze masy ludzi uwierza w kazda bajke.



Cytuj:
Najwyrazniej sa takie metody, skoro jest mozliwym sprawienie aby miliony nagle zaczely wierzyc.




Hmm... więc jakiez to są metody? Skoro wiesz, że są - to przedstaw je :).
Doczekam się? :)

Cytuj:
Owo gdybanie jest jedna z metod ujrzenia swiata innymi oczami.


W takim razie - mam nadzieję - że już zrozumiałeś, że nie wierze w przypadki, w to, że urodziłam się przypadkiem " w takiej religii" ;).

Cytuj:
Czy uwazamy nasza religie za prawdziwa tylko dlatego ze sie w niej urodzilismy?

Nie, nie tylko dlatego, kilka lat temu zaczęłam poznawać moją religię, poznałam ja na tyle, że byłam w stanie stwierdzić, że Bóg Biblijny jest moim Bogiem. I, że dla mnie jest On jedynym Bogiem... a religia w której mnie wychowano - jest religią prawdziwą.....

Pozdrawiam :).

_________________
Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.


So paź 23, 2004 20:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2004 9:33
Posty: 31
Post 
Asienkka napisał(a):
Hmm... więc jakiez to są metody? Skoro wiesz, że są - to przedstaw je :).
Doczekam się? :)


Wybacz ale uznalem to pytanie za retoryczne. Nie jestem w stanie zrobic ci tu na tym forum wykladu na ten temat. Wykraczaloby to i poza mozliwsci tego formatu jak i moje wlasne. Musze odeslac cie do innych zrodel.
Zreszta, ty sama wiesz chyba co takiego uczynili twoi nauczyciele ze uwierzylas.


Cytuj:
W takim razie - mam nadzieję - że już zrozumiałeś, że nie wierze w przypadki, w to, że urodziłam się przypadkiem " w takiej religii" ;).


Wiem ze wierzysz i uznajesz ze miejsce twojego urodzenia nie jest przypadkiem. Nie zmienia to faktu ze twoj wybor padl na religie dominujaca w miejscu twojego urodzenia dlatego ze inni tak cie nauczyli. A moze poznalas inne religie, zglebilas je, poddalas je glebokiej refleksji i znalazlas wsrod niezliczonej liczby religii ta jedna jedyna prawdziwa?


Cytuj:
Czy uwazamy nasza religie za prawdziwa tylko dlatego ze sie w niej urodzilismy?

Nie, nie tylko dlatego, kilka lat temu zaczęłam poznawać moją religię, poznałam ja na tyle, że byłam w stanie stwierdzić, że Bóg Biblijny jest moim Bogiem. I, że dla mnie jest On jedynym Bogiem... a religia w której mnie wychowano - jest religią prawdziwą.....
[/quote]

Czy poznalas inne religie? Czy gdybys zaczela poznawac religie muzlumanska, czy jestes pewna ze nie przekonalabys sie o jej prawdziwosci?

Pozdrawiam i do jutra
dzis juz niestety nie zdaze na nic odpowiedziec
dobrej nocy


So paź 23, 2004 21:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41
Posty: 4101
Post 
sowizdrzalek napisał(a):
Wybacz ale uznalem to pytanie za retoryczne. Nie jestem w stanie zrobic ci tu na tym forum wykladu na ten temat. Wykraczaloby to i poza mozliwsci tego formatu jak i moje wlasne. Musze odeslac cie do innych zrodel.
Zreszta, ty sama wiesz chyba co takiego uczynili twoi nauczyciele ze uwierzylas.


Hmmm... szkoda, że nie zapoznasz mnie z tymi metodami :D:P;)...


Cytuj:

Wiem ze wierzysz i uznajesz ze miejsce twojego urodzenia nie jest przypadkiem. Nie zmienia to faktu ze twoj wybor padl na religie dominujaca w miejscu twojego urodzenia dlatego ze inni tak cie nauczyli. A moze poznalas inne religie, zglebilas je, poddalas je glebokiej refleksji i znalazlas wsrod niezliczonej liczby religii ta jedna jedyna prawdziwa?


Jeżeli poznałam moja religie, w nią się zagłębiłam (i robie to nadal), przyjęłam Jezusa jako mojego Zbawiciela, zdecydowałam sie na to, że chcę iść Jego drogą... Dlaczego powinnam zgłębiać inne religie?

Jeżeli kogoś pokochasz, zdecydujesz się na życie z tą osobą, stwierdzisz, że to właśnie z nią chcesz iść przez życie - szukasz nadal innych osób, czy starasz się poznawać tą jedyną?
Mimo, że ją kochasz - wciąż szukasz kogoś innego, czy z nią budujesz swoją relacje, umacniasz, fascynujesz - itd?
Poznałam Jezusa - zdecydowałam sie na życie właśnie z nim, ja już podjęłam decyzje, nie chce szukać innej religi, gdyż właśnie ta daje mi szczęście, radość, sens....
Nie wiem czy mnie rozumiesz - wole zgłębiać coś co już poznałam i co przyjęłam za swoje, co daje mi radość i szczęście - niż szukać czegoś nowego...


Cytuj:

Czy poznalas inne religie? Czy gdybys zaczela poznawac religie muzlumanska, czy jestes pewna ze nie przekonalabys sie o jej prawdziwosci?


To już wyjaśniłam wyżej... Dlaczego mam się w nią wgłębiac - twoim zdaniem? Skoro.... :)....

Pozdrawiam :)

_________________
Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.


So paź 23, 2004 21:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Wiesz - wczoraj słuchałam kobiety "wyznającej" - nie wiem co w sumie. Tao, trochę chyba buddyzm, elementy chrześcijaństwa...
Ogólnie - człowiek jako kropla w oceanie Boga (wtapiająca się w ocean i będąca nim), medytacja, wizje, sny astrologia, numerologia, karma, wibracje i inne takie... Po drodze - wróżby, tarot, magia... odrzucone jako falszywa droga.

I przepiękna koncepcja człowieczeństwa, przepiekne patrzenie na życie człowieka, innych ludzi, relacje, cierpienie... Słuchałam czegoś, z czym w bardzo wielu punktach jako chrześcijanka - katoliczka - zgadzam się całkowicie. Widziałam radość, pokój, poszukiwanie...

Ot - rozmowa w pociągu podczas podróży ;)

Myślę że w islamie też jesteś w stanie znaleźć wiele dobra. Wiele części wspólnych. Wiele z tego, co stanowi poznanie Jedynego Boga. Wierzę, że jeśli ktoś szczerze szuka - to znajdzie, może wśród morza fałszywych dróg - ale znajdzie.

Ale w chrześcijaństwie znajduję pełnię - sił i środków. Pełnię poznania - bo nie tylko z obserwacji świata, jak mówiła tamta kobieta, ale z tego, co Bóg o sobie objawił. Po prostu...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


N paź 24, 2004 22:50
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 26, 2004 20:05
Posty: 99
Post 
jo_tka napisał(a):
Wierzę, że jeśli ktoś szczerze szuka - to znajdzie, może wśród morza fałszywych dróg - ale znajdzie.

Znalazłaś taką drogę ?
Jeżeli tak to: która droga jest prawdziwa i dlaczego ?

_________________
Ciemność widze ...


Wt paź 26, 2004 16:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Znalazłam. Chrześcijaństwo - katolicyzm.

Dlaczego chrześcijaństwo? Bo jest drogą, która daje mi wolność od lęku i siłę. Bo doświadczam na niej pomocy Boga - każdego dnia. W najprostszych, codziennych rzeczach. Bo pokazuje mi sens życia - i sposób życia, który przynosi dobro. Mnie - i mam nadzieję - ludziom wokół mnie.

Próbowałam żyć bez Boga - i to nie było dobre. Dla nikogo.

Dlaczego katolicyzm? Bo wierzę w kierownictwo Ducha Św w Kościele. Bo je widzę - choćby w tym, że trwa, od 2000 lat, mimo braków ludzi, mimo błędów, mimo win. I dlatego że tu różnorodność nie prowadzi do rozłamów, nie burzy jedności. Można iść jedną z bardzo wielu ścieżek. Każda jest równie dobra - i każda trwa w jedności z Kościołem. Nigdzie indziej aż takiej nie ma.

Bo mogę (powinnam?) - wreszcie - być otwarta na to, co wokół, na ludzi wyznających co innego, mogę szukać tego co wspólne i szanować to co dobre, nie tracąc własnej tożsamości. Nie relatywizując prawdy. Mogę widzieć Boga przez ludzi - nieważne, kim są, i co wyznają. Gdzieś jeszcze jest taka otwartość?

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Wt paź 26, 2004 23:04
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 26, 2004 20:05
Posty: 99
Post 
jo_tka napisał(a):
Dlaczego chrześcijaństwo? Bo jest drogą, która daje mi wolność od lęku i siłę.

Jeżeli chodzi o siłę to zapewne masz rację. Jakiekolwiek czynniki pchające człowieka do jakiegoś celu dają mu siłę. Co do lęku zaś to mam wątpliwości. Przecież to właśnie wiara wprowadza wiele zasad, które mają wywołać strach u wierzącego. Wystarczy powiedzonko: "bój się Boga".

jo_tka napisał(a):
Próbowałam żyć bez Boga - i to nie było dobre. Dla nikogo.

Całkiem możliwe, że dla Ciebie droga wiary jest dobra ( choć to pojęcie względne ), ale dlaczego myślisz, że to co dla Ciebie dobre musi być dobre dla wszystkich ?

jo_tka napisał(a):
Mogę widzieć Boga przez ludzi - nieważne, kim są, i co wyznają. Gdzieś jeszcze jest taka otwartość?

Ta "otwartość" zamienia się w obojętność wobec ludzi, których poglądy są radykalnie różne od Twoich. Buddysta idee istnienia Boga kwituję uśmiechem politowania ( obojętność ) i podobnie postępuję katolik słysząc o nirwanie ...
Ta Twoja otwartość jest raczej urojona.

Pozdrawiam.

_________________
Ciemność widze ...


Śr paź 27, 2004 0:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
"W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, albowiem lęk kojarzy się z karą. Ten zaś kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości."
To cytat z PS - nie chodzi o to by się bać. I nigdy chodzić o to nie będzie.

Jeśli chodzi o ścisłość - napisałam, że moje życie bez Boga nie było dobre ani dla mnie - ani dla nikogo (w domyśle: wokół mnie). Ale wierzę, że to co okazało się dla mnie dobre, może się takim okazać dla innych. Wierzę, że dla wszystkich - że każdy może odnależć w Kościele swoją - najlepszą dla siebie - ścieżkę. Niekoniecznie identyczną z moją. To dość naturalne - że jeśli dostało się coś ważnego, to chce się tym dzielić. Rozdawać dalej. Co nie znaczy, że kogokolwiek do tego zamierzam zmuszać.

Czytałeś mój tekst wyżej? Dlaczego obojętność? Mam znajomych ateistów. Bliskich znajomych - ludzi, których lubię i cenię. Na jakiej podstawie zakładasz moją obojętność wobec (np) tamtej - spotkanej kobiety? Nawet jeśli jej nigdy więcej nie spotkam, to była dla mnie ważna. I życzę jej jak najlepiej.

"Buddysta ideę Boga kwituje uśmiechem..." Nie wiem. Wiem, co powiedziałam w tej jednej sytuacji. "Ja uważam inaczej - z takich powodów, Ty inaczej. Nie przekonamy się." Ważne jest, że mogę się różnić - i jednocześnie cenić to co dobre - i często wspólne. Mogę żyć razem - obok - cenić i szanować kogoś, kogo poglądy w jakiejś kwestii są inne. Mogę widzieć dobro w tym spotkaniu. A wszelkie dobro pochodzi od Boga.
Jedynego Boga.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Śr paź 27, 2004 7:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2004 9:33
Posty: 31
Post 
Odchodzimy od tematu. Postaram sie zawrocic. Piszesz:

jo_tka napisał(a):
Znalazłam. Chrześcijaństwo - katolicyzm.


Nie wydaje mi sie abys mogla mowic o znalezieniu, skoro nigdy nie szukalas. Nigdy nie poznalas innych religii. Co najwyzej mozesz powiedziec ze zglebilas chrzescijanstwo, ale nigdy ze dokonalas swiadomego wyboru. Owszem wybralas, ale wybralas jedyna religie jaka mialas od razu pod reka.

Cytuj:
Dlaczego katolicyzm? Bo wierzę w kierownictwo Ducha Św w Kościele. Bo je widzę - choćby w tym, że trwa, od 2000 lat, mimo braków ludzi, mimo błędów, mimo win.


Ale czy nie uwierzylabys tak samo w przewodnictwo allaha, jahwe czy kazdego innego boga? jestem przekonany ze nie sprawiloby ci roznicy wierzyc w powiedzmy allacha.
Twoje szukanie ograniczylo sie do wyprobowania "braku religii" co najwyrazniej nie przypadlo ci do gustu. W porzadku. Ale brak religii to nie to samo co inna religia. Najwyrazniej potrzebujesz wiary, bo ona cie uskrzydla. Ale pozostaje niezmiennym fakt, ze rownie dobrze mogla bys wierzyc w kazdego innego boga - skoro itak jego prawdziwosc wszyscy wierzacy argumentuja swoim ostatecznym argumentem "bo ja wierze".

Co zas sie tyczy trwania religii od 2000 lat i czerpania z tego tytulu legitymacji: po pierwsze wydaje sie to byc argumentem odnoszacym sie do jakiejs statystyki - skoro 2000 lat ludzie w to wierzyli musi byc w tym prawda, ale... Przez te 2000 lat istnialy tez inne religie. Dlaczego nie mialyby onbe zostac uznane za prawdziwe?

Inna rzecz, skoro wierzysz w przewodnictwo ducha w kosciele, bo trwa 2000 lat, jaki jest stosunek twoj do wiary w faraona, jako wcielenia boga? Ile lat trwala tamta religia? Ile tajemnic do tej pory pozostawila? Czy nie warto zastanowic sie nad jej prawdziwoscia?

Nie chodzi o to czy wierzsz czy nie. niektorzy ludzie juz tak maja ze musza sie czegos chwycic. Ale wybor religii jest juz kwestia zupelnie przypadkowa.


Cz paź 28, 2004 16:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Pominąłeś dalsze argumenty - i najważniejszy sens.

Owszem - gdybym urodziła się w Islamie, być może w nim bym żyła. Gdybym wychowała się jako buddystka - być może również. W każdym z tych wyznań dostrzegam elementy Prawdy. Teraz - jako chrześcijanka - katoliczka. Elementy poznania Jedynego Boga. Dobro.

W chrześcijaństwie odnalazłam po prostu pełnię. Wiedzy, poznania - i źródeł Łaski. Największą wolność i otwartość. I właśnie ona jest dla mnie jednym ze świadectw działania Ducha Św. Bo człowiek nie jest otwarty. Człowiek musi się bronić.

Po co mam wchodzić w zamknięcie, skoro mogę mieć przed sobą przestrzeń wyboru? Jeśli Bóg kocha człowieka i jest Dobry, to nie zamyka go w klatce.

Po co mam wchodzić w to, co opiera się tylko na człowieku - skoro już wiem, jaka jestem, jaka być potrafię? Skoro wiem, że sama nie zrobię nic? Sama w końcu - zabiję, zniszczę - w samoobronie - jak zagrożone zwierzę?

Co do tych 2000 lat... Istnieje kilka różnic z religią egipską - dość istotnych. Po pierwsze - religia egipska zanikła - chrześcijaństwo trwa. Po drugie - rozwój nauki i świadomość świata były inne. Po trzecie - czas w tym wypadku jest pojęciem bardzo względnym. Po czwarte - przepływ informacji troszkę się różnił... Chrześcijaństwo przetrwało rozwój nauki. Nie jest z nią sprzeczne. Więcej. Poczytaj pilastra http://www.wiara.pl/tematcaly.php?idenart=1098271156

Czy wiara mnie uskrzydla? Różnie bywa. Uskrzydlenie to emocja. A nie o emocje tu chodzi. Ale daje mi siłę żeby trwać.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Cz paź 28, 2004 18:25
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 30 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL