Autor |
Wiadomość |
Andrej
Dołączył(a): Śr sie 26, 2009 11:56 Posty: 18
|
 Wola Boża
Witam. Ostatnio zastanawiam się co oznacza "wola" Boża. O co w tym chodzi ? Często się modlimy, licząc, że Bóg nas wysłucha, modlimy się w różnych intencjach, np. o zdrowie dla kogoś lub swoje. Często nasze prośby i modlitwy nie zostają wysłuchane mimo, że wiara jest w nas wielka i takie samo oddanie. Czytając wiele przesłań od Jezusa, Maryji możemy przeczytać, że się coś stanie jeśli taka będzie "Moja Wola" - jak to tłumaczyć ? Patrząc na to z pozycji np. ateisty wnioskować można, że jak Bóg chce byśmy umarli to i tak umieramy, a on i tak wtedy nie wysłucha naszych próśb.
Oto Przykład :
Z Dzienniczka świętej Faustyny: (o Koronce do Bożego Miłosierdzia)
"Przez nią uprosisz wszystko, jeżeli to, o co prosisz, będzie zgodne z moją wolą" (Dz. 1731).
|
Śr paź 21, 2009 18:07 |
|
|
|
 |
ziele_force
Dołączył(a): Cz maja 21, 2009 8:36 Posty: 366
|
Cytuj: "Przez nią uprosisz wszystko, jeżeli to, o co prosisz, będzie zgodne z moją wolą" (Dz. 1731).
Dokładnie tak ma każdy z nas nie tylko Bóg. Jeżeli poprosisz mnie o milion dolarów, to jeżeli będe miał taką wolę, to ci je dam, a jeżeli nie, to nie. Ja = Bóg? :>
Tak samo nawet można się modlić to butelki z mlekiem. Odpowie ona na modlitwy i prośby tak, nie lub poczekaj. Zawsze. Butelka z mlekiem = Bóg? :>
|
Śr paź 21, 2009 23:37 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Myślę że wola ma dwa znaczenia. Pierwsze to sam fakt że nic się nie dzieje poza wolą Boga, to że jesteśmy, żyjemy, istnieją gwiazdy, galaktyki itd. wynika z tego że Bóg tego chce.
Drugie to wszechwiedza Boga połączona z Jego dążeniem aby nam zapewnić to co dobre. A zatem jeśli prosimy o coś co z wolą Boga nie jest zgodne, bo Bóg wie że to nie da nam szczęścia itd. wtedy tego nie daje. Są sytuacje w życiu które są niezwykle trudne np. kalectwo. Według mnie mamy troche złe potrzenie na to. Gdybym był kaleką zapewne modliłbym się gorąco o uzdrowienie. Lecz w perspektywie wiary która zawiera przekonanie o życiu wiecznym, życie doczesne w trudach, również trudach kalectwa, jest tylko fragmentem wieczności i w tym sensie nie tyle potrzebuje uzdrowienia ciała (które ciągle podlega uszkodzeniom i naprawie), ale ducha aby móc liczyć na przyszłe życie. Modlitwa z prośbą o zdrowie, przemienia się w życie wieczne, czyli w coś o wiele lepszego. Powtarzam, z perspektywy wiary i życia wiecznego prośby o nawet ważne sprawy doczesne, nie są tak ważne, jak te dotyczące innych sfer.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Śr paź 21, 2009 23:45 |
|
|
|
 |
Andrej
Dołączył(a): Śr sie 26, 2009 11:56 Posty: 18
|
WIST : Dobrze by było gdybyś wytłumaczył to np. człowiekowi choremu na raka, który wie, że zostawi już niedługo żone z dziećmi.
Czy jaki sens ma modlitwa jeśli Bóg ma wole i i tak zrobi tak jak uważa ?
Po co te nasze prośby ?
|
Cz paź 22, 2009 5:41 |
|
 |
ziele_force
Dołączył(a): Cz maja 21, 2009 8:36 Posty: 366
|
Cytuj: Drugie to wszechwiedza Boga połączona z Jego dążeniem aby nam zapewnić to co dobre. A zatem jeśli prosimy o coś co z wolą Boga nie jest zgodne, bo Bóg wie że to nie da nam szczęścia itd. wtedy tego nie daje. 1. Wszechwiedza chyba jest logicznie już dawno obalona. 2. Teza: Bóg spełnia nasze prośby pod warunkiem, że jest to zgodne z jego wolą. Myślimy: Nieważne o co poproszę, zawsze ta prośba zostanie albo spełniona, albo nie. czyli wniosek, że Bóg zawsze odpowiada na modlitwy jest zawsze prawdziwy. Dalej: Jeżeli poproszę dzbanek mleka o cokolwiek to mamy dwa wyjścia: albo to się spełni, albo to się nie spełni. a) prośba się spełni: wolą dzbanka było, bym otrzymal to co chcę b) prośba się nie spełni: wolą dzbanka nie bylo, bym otrzymał to co chce. Czy może jednak, że dzbanek mleka nie spełnia próśb? Wnioski: Dzbanek mleka = Bóg lub Dzbanek mleka nie odpowiada na prośby i Bóg nie odpowiada na prośby. Cytuj: (...)Lecz w perspektywie wiary która zawiera przekonanie o życiu wiecznym, życie doczesne w trudach, również trudach kalectwa, jest tylko fragmentem wieczności i w tym sensie nie tyle potrzebuje uzdrowienia ciała (które ciągle podlega uszkodzeniom i naprawie), ale ducha aby móc liczyć na przyszłe życie. Wszystko pięknie, ale Cytuj: Modlitwa z prośbą o zdrowie, przemienia się w życie wieczne, czyli w coś o wiele lepszego. Powtarzam, z perspektywy wiary i życia wiecznego prośby o nawet ważne sprawy doczesne, nie są tak ważne, jak te dotyczące innych sfer
Czyli poprawny jest wniosek, że z prespektywy wiary, wiara ma sens jedynie w przypadku otrzymania wymiernych korzyści t.j. życie wieczne? Wierzę dlatego, aby pójść do nieba?
|
Cz paź 22, 2009 7:42 |
|
|
|
 |
Andrej
Dołączył(a): Śr sie 26, 2009 11:56 Posty: 18
|
Widzę, że chyba nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie
|
Cz paź 22, 2009 16:29 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Andrej chciałeś wyjaśnień więc je otrzymałeś. To że Ty ich nie akceptujesz nie znaczy że są błędne. Niestety takiej mocy sprawczej nie masz  Po co od razu ten prowokujący ton? Nikt nie potrafi? Naprawdę uważasz że Twój temat jest tak wyjątkowy że każdy tu musi zaglądać i akurat Tobie odpowiadać? Sorry, ale denerwuje mnie takie przemądrzanie się: macie mi odpowiedzieć a jak mi się nie spodoba tzn że nie wiecie.
Po co modlitwa? To proste, ale wpierw trzeba zrozumieć że modlitwa nie równa się "proszę daj mi". Modlitwa to rozmowa, w niej też prosimy. Po co prosimy? Bo Bóg powiedział że możemy prosić, bo mamy z Bogiem własnie taką relacje gdzie my potrzebujemy z Nim kontaktu. On zna myśli, słowa, potrzeby, a zatem oczywiste jest że nie Bóg potrzebuje naszych modlitw, ale my, bo to my potrzebujemy się wygadac i zwrócić do Boga o pomoc. Moglibyśmy np. dostac coś bez proszenia, ale gdzie wtedy podziałaby się ta świadomość że to jest od Boga? No ale to trzeba być osobą z jakimś doświadczeniem duchowym, inaczej pewnie tego nie zrozumiesz.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Cz paź 22, 2009 17:41 |
|
 |
CzłowiekBezOczu
Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54 Posty: 1993
|
Dla wierzącego ciąg zdarzeń w życiu to wola Boża a dla niewierzącego to wynik przypadkowości. Nie wiem co tu jest do roztrząsania.
|
Cz paź 22, 2009 18:15 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
ziele_force napisał(a): Czyli poprawny jest wniosek, że z prespektywy wiary, wiara ma sens jedynie w przypadku otrzymania wymiernych korzyści t.j. życie wieczne? Wierzę dlatego, aby pójść do nieba?
Nie, ja nic takiego nie napisałem. Napisałem że są ważniejsze rzeczy, więc spłycanie wszystkiego co postaci tych mniej waznych jest bezcelowe. Jeśli chcecie cokolwiek zrozumieć, to warto jednak przyjąc perspektywę człowieka którgo chcecie zrozumieć.
Nie wiem czy dobrze to rozumiem, ale nie chodzi tu o wolę bożą w sensie: mam ta pracę bo Bóg tak chciał. Bóg chciał abym był szczęśliwy, więc mam akurat ta pracę, choć mógłbym mieć setki innych, dających mi realne podstawy do samodzielnego życia.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Cz paź 22, 2009 18:37 |
|
 |
Raziel
Dołączył(a): Pn cze 15, 2009 14:23 Posty: 68
|
Mnie od jakiegoś czasu zastanawia pokrewna kwestia: skoro Bóg odpowiada na nasze modlitwy m.in. poprzez innych ludzi, to jak to ma się do ich wolnej woli?
Czy jeśli zwracamy się do Boga z prośbą o pomoc, i pomoc ta nadchodzi od innego człowieka, to czy oznacza to, że Bóg niejako zmusił tego człowieka (w znaczeniu: zadziałał wbrew jego woli) do udzielenia nam pomocy?
Czy nie jest czymś podłym odbieranie zasługi temu człowiekowi, a przypisywanie jej Bogu? To jak powiedzenie mu: "pomogłeś mi nie ze swojej własnej, dobrej woli, lecz za sprawą Boga, który tobą pokierował".
A może Bóg za każdym razem "piecze dwie pieczenie na jednym ogniu" i wysyła pomoc w postaci drugiego człowieka tylko w sytuacji, gdy jedna osoba modli się o pomoc, a druga - by móc pomóc komuś innemu?
_________________ Raziel
|
Cz paź 22, 2009 22:30 |
|
 |
mazli
Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47 Posty: 1170
|
Raziel napisał:
Cytuj: Mnie od jakiegoś czasu zastanawia pokrewna kwestia: skoro Bóg odpowiada na nasze modlitwy m.in. poprzez innych ludzi, to jak to ma się do ich wolnej woli?
Pytanie byłoby zasadne, gdyby nasze prośby o pomoc Bożą poprzez działanie innych ludzi były 100% spełniane. Wiemy, że tak nie jest. Przykładowo moglibyśmy prosić: Boże niech przyjdzie Kowalski i naprawi mi zlew. Istnieje duże prawdopodobieństwo, iż Kowalski się jednak nie pojawi. Bóg nie ingeruje w niczyją wolną wolę. Po prostu czasami znajdą się luzie chętni do pomocy, a czasami nie. Bóg może ewentualnie pozwolić nam trafić na życzliwych ludzi, ale są oni życzliwi z własnego wyboru - nie z "przymuszenia" przez Boga.
|
Cz paź 22, 2009 22:40 |
|
 |
CzłowiekBezOczu
Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54 Posty: 1993
|
mazli napisał(a): Pytanie byłoby zasadne, gdyby nasze prośby o pomoc Bożą poprzez działanie innych ludzi były 100% spełniane. Wiemy, że tak nie jest. Przykładowo moglibyśmy prosić: Boże niech przyjdzie Kowalski i naprawi mi zlew. Istnieje duże prawdopodobieństwo, iż Kowalski się jednak nie pojawi. Bóg nie ingeruje w niczyją wolną wolę. Po prostu czasami znajdą się luzie chętni do pomocy, a czasami nie. Bóg może ewentualnie pozwolić nam trafić na życzliwych ludzi, ale są oni życzliwi z własnego wyboru - nie z "przymuszenia" przez Boga.
Cały biznes polega na tym że jeżeli jesteś uśmiechnięty, wesoły i pomagasz innym to inni tez Ci pomogą. Na Boga nie ma co zwalać. Trza się brać i robić ludziom grzeczności. Z uśmiechem witać ich rano nawet jak szlag Cię trafia, pogoda jest pod psem i miałeś śmierć w rodzinie. Przychodzisz , do każdego uśmiech i rzucasz miłe słówko. Wtedy na pewno (sprawdzone) niejeden Kowalski Ci pomoże. I to cała tajemnica.
|
Cz paź 22, 2009 22:50 |
|
 |
Anna27
Dołączył(a): Pt paź 02, 2009 14:06 Posty: 215
|
Absolutnie sie z Toba nie zgadzam choc oczywiscie tak byłoby najprosciej.
_________________ "Wydaje mi się, że widzę wszystko, całą nędze i całą wielkość, a nie widzę często, że depczę po cudach moimi gumowcami. Milowymi gumowcami, ale po cudach depczę. To jest przykre straszliwie. Smutne straszliwie to jest. I wstyd mi, ale ja się poprawie."
|
Cz paź 22, 2009 23:04 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Nikt nie uważa że w pełni rozumie Boga, wie jak Bóg działa, jak prowadzi wszystko. Na pewno nie czyni nic wbrew naszej woli, dlatego też w życiu nie zawsze wszystko kończy się happy endem. Wierzymy jednak w Boga, więc automatycznie wierzymy że jest On dla nas pomocą. Nikomu nikt nie mówi że: fajnie że pomogłeś, a teraz grzecznie oddaj zasługę Panu Bogu i siedź cicho". Nie wiem skąd Wy takie rzeczy bierzecie. O to chodzi że my współpracujemy z Bogiem, chcemy uczestniczyć w Jego planie, a On nas posyła. Choć nie wiemy jak, to jednak widzimy efekty. Dla ateistów efekty te to powód do zadowolenia dla samego człowieka, ale dla nas wierzących to powód aby Bogu dziękować że tak nas prowadził. I faktycznie, czasem tak Bóg prowadzi że nawet po długim czasie wszystko się układa i widzimy sens i cel cierpienia i tych trudności, które minęły.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Cz paź 22, 2009 23:12 |
|
 |
CzłowiekBezOczu
Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54 Posty: 1993
|
Mi się bardzo podoba to co napisał WIST (wazelina) a Tobie Aniu powiem tylko żebyś spróbowała się uśmiechnąć do innych. To nie boli a naprawdę działa.
|
Cz paź 22, 2009 23:18 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|