Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 19, 2024 13:14



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 51 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 Uzdrowienia kiedyś a dzisiaj 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): So mar 07, 2009 15:57
Posty: 122
Post Re: Uzdrowienia kiedyś a dzisiaj
Wierzący, pytani dlaczego w Biblii aż roiło się od cudów, a teraz ich jakoś nie widać, próbują tłumaczyć, że czyniąc spektakularne cuda Bóg za bardzo ingerowałby w nasz świat, co zaburzyłoby jego równowagę. Twierdzą też, że takim postępowaniem Bóg by się w pewnym sensie zdekonspirował - jego obecność stałaby się oczywista, a wiara zbędna, a do tego nie chce dopuścić. Szkoda tylko, że to tłumaczenie nie wyjaśnia jednej kwestii. Jak to jest, że w czasach biblijnych Bóg sypał cudami jak z rękawa i wtedy się nie bał, że zaburzy to jakąś równowagę i uczyni jego istnienie oczywistym, a teraz ma tego typu rozterki?


N cze 07, 2015 18:33
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 13, 2015 14:38
Posty: 624
Post Re: Uzdrowienia kiedyś a dzisiaj
Peter napisał(a):
Wierzący, pytani dlaczego w Biblii aż roiło się od cudów, a teraz ich jakoś nie widać, próbują tłumaczyć, że czyniąc spektakularne cuda Bóg za bardzo ingerowałby w nasz świat, co zaburzyłoby jego równowagę....?

Takie twierdzenia wynikają raczej z lęku, że nie jesteśmy ani dostatecznie wierzący ani dostatecznie kochający a przede wszystkim wynikają z faktu, że bardziej cenimy sobie ten świat niż samego Boga. Ceniąc ten świat trudno nam się go wyzbyć właśnie z tego powodu. Oczywiście nie mamy bladego pojęcia, że jedyne co cenimy to śmierć i destrukcję. O wiele łatwiej zrezygnować z tego świata mogą ci , którym się "nie wiedzie" bo przecież nie mają nic cennego. Tyle tylko, że Bóg, który jest miłością niczego nie chce nam odbierać a Jego miłość tylko daje.
Nie może nam jednak dać tego czego nie cenimy w dodatku na miejsce tego co cenimy ponad wszystko.
Czasami modląc się prosimy o zmianę czegoś co jest skutkiem czegoś innego. Jednocześnie za wszelką cenę chcemy utrzymać to co jest przyczyną niechcianego skutku. Oczywiście Duch św nauczył by nas ,( dajac dar rozumu) że w pierwszym rzędzie musimy zmienić przyczynę aby zmienił się skutek. Ponieważ wszystko jest zawarte w działaniu przyczyna powoduje skutek.
Rzeczywiście jednak tzw "równowaga" czyli nauczanie tak aby nic się nie zmieniło i świat dalej trwał niezmieniony (z chorobami i śmiercią na czele) jest przez ten świat witany z aprobatą ponieważ to go utrzymuje.

_________________
[color=#BF00FF]Szukaj Prawdy a Prawda cię wyzwoli.[/color]


N cze 07, 2015 19:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Uzdrowienia kiedyś a dzisiaj
glejt napisał(a):
Cuda są świadectwem, prawdziwości pojednania Boga z człowiekiem. Są świadectwem prawdy jak działa miłość> Dzięki cudom człowiek uczy się czym jest miłość. Dlatego jeżeli poczytacie w opisach cudów wnikliwiej przekonacie się, że zwykle są one obecne dzięki modlitwie za drugiego człowieka.

Im ludzie sie wiecej modlą, tym wiecej sie tworzy cudów w ich głowach, każdy sobie wymodli to co bedzie chciał. Czy może bardziej wymyśli :-D
glejt napisał(a):
Takie twierdzenia wynikają raczej z lęku, że nie jesteśmy ani dostatecznie wierzący ani dostatecznie kochający a przede wszystkim wynikają z faktu, że bardziej cenimy sobie ten świat niż samego Boga. Ceniąc ten świat trudno nam się go wyzbyć właśnie z tego powodu.

W ogóle tego świata nie cenie, moge sie go pozbyć bez żadnych oporów.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


N cze 07, 2015 19:25
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2002
Post Re: Uzdrowienia kiedyś a dzisiaj
Peter napisał(a):
Jak to jest, że w czasach biblijnych Bóg sypał cudami jak z rękawa i wtedy się nie bał, że zaburzy to jakąś równowagę i uczyni jego istnienie oczywistym, a teraz ma tego typu rozterki?

Nie ma różnicy między kiedyś a dziś. Bóg nadal "sypie cudami jak z rękawa", jedynie Ci, którzy nie chcą dostrzegać cudów bądź nie zrozumieli nauk płynących z ewangelii mają wrażenie, że w dzisiejszych czasach Bóg zmienił warunki cudu. Próby antropomorfizacji Boga zawsze prowadzą człowieka na manowce.

Robek napisał(a):
Im ludzie sie wiecej modlą, tym wiecej sie tworzy cudów w ich głowach, każdy sobie wymodli to co bedzie chciał. Czy może bardziej wymyśli :-D

Niektórzy w to wierzą. Większość wolnego czasu poświęcają na modlitwy, chodzą na każdą możliwą mszę, jeżdżą po sanktuariach, czy też na setki modlitw o uzdrowienie, aby Bóg im dał to czego pragną. Myślą, że wystarczy złożyć odpowiednią ofiarę, aby otrzymać od Boga to czego oczekują, za bardzo są przywiązani do życia przed trudnościami i chcą to koniecznie odzyskać.To smutny przykład klęski duchowości człowieka.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


N cze 07, 2015 19:54
Zobacz profil
Post Re: Uzdrowienia kiedyś a dzisiaj
Mrs_Hadley napisał(a):
Większość wolnego czasu poświęcają na modlitwy, chodzą na każdą możliwą mszę, jeżdżą po sanktuariach, czy też na setki modlitw o uzdrowienie, aby Bóg im dał to czego pragną.

I w efekt jest tak, że jeśli człowiek jednak jakoś wyzdrowieje, to oczywiście chwała pod niebiosa i Bogu przypisuje się owe "cuda".
A jeśli to nie pomoże, no to trudno... widać tak chciał Bóg.
Trudno aby przy takim "rozumowaniu", owe "cuda" nie były dziełem Boga.
Ludzie, przecież to jest śmieszne!
W filmie dokumentalnym "Bóg urojony", Richard Dawkins przedstawia stronę "cudownych" uzdrowień na przykładzie Lourdes we Francji. Warto samemu zobaczyć i ocenić po swojemu.
https://www.youtube.com/watch?v=tMvhaoahotw


Pn cze 08, 2015 13:33
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2002
Post Re: Uzdrowienia kiedyś a dzisiaj
Whispernight napisał(a):
I w efekt jest tak, że jeśli człowiek jednak jakoś wyzdrowieje, to oczywiście chwała pod niebiosa i Bogu przypisuje się owe "cuda".
A jeśli to nie pomoże, no to trudno... widać tak chciał Bóg.
Trudno aby przy takim "rozumowaniu", owe "cuda" nie były dziełem Boga.
Ludzie, przecież to jest śmieszne!

Ludzie mają różne wyobrażenia na temat Boga. Są tacy, którzy myślą, że poświęcenie na modłę pogańską załatwi sprawę. Często spotykana jest również grupa, która poluje na "okazję". Na pewnych rekolekcjach, prowadzonych przez charyzmatyka padła prośba, aby podeszły dzieci na modlitwę wstawienniczą. Wielu dorosłych zignorowało prośbę i przeciskało się pomiędzy dziećmi, byleby dostąpić cudu. Oni później zasilą szeregi tych, którzy będą sfrustrowani brakiem efektów, bo cud nie może być bożkiem, celem w samym sobie. Może to oni zasilają szeregi niewierzących? Jeśli tak, nie dziwię im się. Łatwiej z czegoś zrezygnować niż próbować zrozumieć. Tak podpowiada nam umysł.
Cud nie łamie praw natury, ani ich nie zawiesza. Jak uczy doktor Kościoła, św Augustyn: cud nie jest sprzeczny z prawami natury. Jest jedynie sprzeczny z tym, co wiemy o naturze. Jeżeli ktoś w trudnych okolicznościach życiowych, gdy wyleje litry łez, a cierpienie odbierze mu dotychczasowe poczucie godności i postanawi podjąć ten trud refleksji nad sobą, nie takiej, która skupia się na własnym "ja", ale refleksji zdolnej wynieść się ponad swój własny światek, której zasięg obejmuje nie tylko świat materialny, ale również duchowy, szukając drogi do zbudowania szczególnej więzi z Bogiem, aby otworzyć się na miłość, która wypełni go od wewnątrz, to będzie już cud. Opadną klapki z oczu, a uzdrowienia będą pokłosiem przemiany wewnętrznej, którą dany człowiek przeszedł.
Blaise Pascal mówił, że „cud jest wystarczająco jasny dla tych, którzy chcą wierzyć i wystarczająco zaciemniony dla tych, którzy nie chcą wierzyć".
Materialiści ignorujący duchowy pierwiastek człowieka, skupiają się wyłącznie na fizycznym wymiarze rzeczywistości, zatem cud będą rozpatrywali wyłącznie pod kątem materialnym i będzie dla nich celem samym w sobie.
Człowiek, który nieustannie rozwija swoją duchowość, wcześniej czy później zrozumie, że nieważne jak bardzo dotkliwa spotka go tragedia, będzie się starał, aby Bóg w tych szczególnie trudnych chwilach był na pierwszym miejscu, nie to co utracił. Będzie się starał pielgrzymować po wyboistych drogach ziemskich nawierzchni, ufając że Bóg rozwiąże jego problemy w najlepszy dla niego sposób. To nie oznacza bezczynności, ale odczytywanie znaków, może się zdarzyć, że nagle przyjdzie nam do głowy myśl, że powinniśmy udać się do jakiegoś sanktuarium i właśnie tam nas Bóg uzdrowi, ale równie dobrze pod wpływem impulsu, możemy przystąpić do spowiedzi, w której nie byliśmy od wielu lat, pojednać się z Bogiem, a następnie w niewielkim odstępie czasowym spotkać się z Bogiem w wieczności.

Whispernight napisał(a):
W filmie dokumentalnym "Bóg urojony", Richard Dawkins przedstawia stronę "cudownych" uzdrowień na przykładzie Lourdes we Francji. Warto samemu zobaczyć i ocenić po swojemu.
https://www.youtube.com/watch?v=tMvhaoahotw

Cóż za nonsens! Oczekuję, że użytkownik będzie posiadał własne poglądy...
Równie mądrze mogę Ci polecić obejrzenie "Miasta Maryi", abyś później ocenił po swojemu.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Pn cze 08, 2015 18:36
Zobacz profil

Dołączył(a): So mar 07, 2009 15:57
Posty: 122
Post Re: Uzdrowienia kiedyś a dzisiaj
Mrs_Hadley napisał(a):
Peter napisał(a):
Jak to jest, że w czasach biblijnych Bóg sypał cudami jak z rękawa i wtedy się nie bał, że zaburzy to jakąś równowagę i uczyni jego istnienie oczywistym, a teraz ma tego typu rozterki?

Nie ma różnicy między kiedyś a dziś. Bóg nadal "sypie cudami jak z rękawa", jedynie Ci, którzy nie chcą dostrzegać cudów bądź nie zrozumieli nauk płynących z ewangelii mają wrażenie, że w dzisiejszych czasach Bóg zmienił warunki cudu. Próby antropomorfizacji Boga zawsze prowadzą człowieka na manowce.


Ciekawe - podaj przykład tych współczesnych cudów, które dostrzegasz, a których nie widzą inni ludzie. Może jakieś współczesne wskrzeszenie? :)


Pn cze 08, 2015 19:09
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2002
Post Re: Uzdrowienia kiedyś a dzisiaj
Peter napisał(a):
Ciekawe - podaj przykład tych współczesnych cudów, które dostrzegasz, a których nie widzą inni ludzie.

Jak już pisałam, Ci którzy nie szukają Boga, nie dostrzegą tego, co człowiek wierzący, to wynika z przyjęcia innej perspektywy widzenia świata. Systemowo nie dopuszczają możliwości, że może istnieć rzeczywistość transcendentna, bądź zasiadają w wygodnym fotelu obojętności, zwanym agnostycyzmem, który lansuje świat, nie zagłębiają się w rozważania, żeby przypadkiem nie wyjść ze swojej strefy komfortu, jakim jest brak umiejętności podejmowania decyzji, ponieważ decyzja oznacza w konsekwencji konieczność zaangażowania się w dany proces. I tak agnostyk wzruszy ramionami, gdy przeczyta historię francuskiej zakonnicy, która została uzdrowiona z choroby Parkinsona, ateista będzie aktywnie szukał wszelkich materialnych wyjaśnień, natomiast wierzącego jej powrót do zdrowia zainteresuje dodatkowo pod kątem jej relacji z Bogiem.


Peter napisał(a):
Może jakieś współczesne wskrzeszenie? :)

Śmierć jest końcem ziemskiej wędrówki człowieka. Oznacza koniec czasu, jaki został mu ofiarowany przez Boga, by realizował swoje ziemskie życie według zamysłu Bożego i by zadecydował o swoim ostatecznym przeznaczeniu. Gdy zakończy się "jeden jedyny bieg naszego ziemskiego żywota" (Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 48. , nie wrócimy już do kolejnego życia ziemskiego. "Postanowione ludziom raz umrzeć" (Hbr 9, 27). Po śmierci nie ma "reinkarnacji".
Wskrzeszani są ludzie na granicy życia i śmierci, których godzina jeszcze nie wybiła, których dalszy żywot ma sens w Bożym zamyśle.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Pn cze 08, 2015 21:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Uzdrowienia kiedyś a dzisiaj
Mrs_Hadley napisał(a):
Jak już pisałam, Ci którzy nie szukają Boga, nie dostrzegą tego, co człowiek wierzący, to wynika z przyjęcia innej perspektywy widzenia świata. Systemowo nie dopuszczają możliwości, że może istnieć rzeczywistość transcendentna, bądź zasiadają w wygodnym fotelu obojętności, zwanym agnostycyzmem, który lansuje świat, nie zagłębiają się w rozważania, żeby przypadkiem nie wyjść ze swojej strefy komfortu, jakim jest brak umiejętności podejmowania decyzji, ponieważ decyzja oznacza w konsekwencji konieczność zaangażowania się w dany proces. I tak agnostyk wzruszy ramionami, gdy przeczyta historię francuskiej zakonnicy, która została uzdrowiona z choroby Parkinsona, ateista będzie aktywnie szukał wszelkich materialnych wyjaśnień, natomiast wierzącego jej powrót do zdrowia zainteresuje dodatkowo pod kątem jej relacji z Bogiem.

To są cuda skierowane do ludzi którzy nie mają zbyt dużego pojęcia o medycynie, skoro są ludzie odporni na wirus HIV, to zapewne są ludzie którzy są w stanie wyleczyć sie w 100% z choroby Parkinsona, wielu ludzi nie rozumiejąc jak można z czegoś takiego wyzdrowieć, uznają że to jest cud.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Pn cze 08, 2015 22:10
Zobacz profil
Post Re: Uzdrowienia kiedyś a dzisiaj
Mrs_Hadley napisał(a):
Cóż za nonsens! Oczekuję, że użytkownik będzie posiadał własne poglądy...

To może odizoluj się od społeczeństwa na jakieś 10 lat, bez literatury, mediów... absolutnie niczego.
A po upływie owych 10 lat, wróć do społeczeństwa, i przedstaw te własne poglądy...
Ciekawe jedynie, skąd je wtedy weźmiesz?
Mrs_Hadley, poddawać pod własną ocenę należy absolutnie wszystko, ale wpierw, musisz zapoznać się ze zdaniem własnego rozmówcy.

Mrs_Hadley napisał(a):
Równie mądrze mogę Ci polecić obejrzenie "Miasta Maryi", abyś później ocenił po swojemu.

Już to zrobiłem madame. Jednak problem polega na tym, że o wiele, wiele wcześniej, zapoznałem się z historią starożytnego Rzymu. I wiem, że z matki Chrystusa, Kościół Rzymu uczynił "coś", czym ta kobieta zdecydowanie nie jest! Maria, to tylko symbol, który został "wdrukowany" w postać Artemidy (nawet jest o tym mowa, w dziejach apostolskich)... czy nawet Izydy, matki Horusa.

Jak widzisz , taki symbol ożywa poprzez wiarę człowieka, i staje się natchnieniem dla człowieka, bez względu, czy mówimy o Izydzie, Artemidzie, czy Marii... Dokładnie tak samo, jak nie ma znaczenia, czy mówimy o Horusie, Dionizosie, czy Jezusie.

Hmmm, jak to mówią teiści: wiara jest żywa!
I nie sposób się z nimi nie zgodzić. Wiara jest żywa... ożywia dosłownie wszystko.
:)


Wt cze 09, 2015 16:36

Dołączył(a): So mar 07, 2009 15:57
Posty: 122
Post Re: Uzdrowienia kiedyś a dzisiaj
Mrs_Hadley napisał(a):
Jak już pisałam, Ci którzy nie szukają Boga, nie dostrzegą tego, co człowiek wierzący, to wynika z przyjęcia innej perspektywy widzenia świata. Systemowo nie dopuszczają możliwości, że może istnieć rzeczywistość transcendentna, bądź zasiadają w wygodnym fotelu obojętności, zwanym agnostycyzmem, który lansuje świat, nie zagłębiają się w rozważania, żeby przypadkiem nie wyjść ze swojej strefy komfortu, jakim jest brak umiejętności podejmowania decyzji, ponieważ decyzja oznacza w konsekwencji konieczność zaangażowania się w dany proces. I tak agnostyk wzruszy ramionami, gdy przeczyta historię francuskiej zakonnicy, która została uzdrowiona z choroby Parkinsona, ateista będzie aktywnie szukał wszelkich materialnych wyjaśnień, natomiast wierzącego jej powrót do zdrowia zainteresuje dodatkowo pod kątem jej relacji z Bogiem.


Marne te cuda, o których piszesz, skoro trzeba specjalnie się starać, żeby je dostrzegać i wymaga to przyjęcia określonej perspektywy widzenia świata. Konsekwentnie uciekasz od zasadniczego pytania: co z cudami z prawdziwego zdarzenia, o jakich można przeczytać w Biblii? One jakoś nie wymagały wysiłku od obserwatora, wręcz przeciwnie - nie dało się ich nie zauważyć. Nie wymagały też odpowiedniego zaplecza światopoglądowego od swoich obserwatorów. Dziwnym trafem ich liczba w ciągu ostatnich kilku tysięcy lat dziwnie zmalała... tak mniej więcej do zera :)


Wt cze 09, 2015 18:25
Zobacz profil
Post Re: Uzdrowienia kiedyś a dzisiaj
Ja tam nie muszę się starać. Dwa były bardzo blisko mnie. Znajdziesz na forum wątek w którym to opisałem.


Wt cze 09, 2015 18:32
Post Re: Uzdrowienia kiedyś a dzisiaj
Odnalazłem wątek tutaj


Wt cze 09, 2015 19:01
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2002
Post Re: Uzdrowienia kiedyś a dzisiaj
Robek napisał(a):
To są cuda skierowane do ludzi którzy nie mają zbyt dużego pojęcia o medycynie,

Cud nie jest sprzeczny z prawami natury. Zatem człowiek odporny na HIV nie jest dowodem przeciw cudom.


Robek napisał(a):
skoro są ludzie odporni na wirus HIV, to zapewne są ludzie którzy są w stanie wyleczyć sie w 100% z choroby Parkinsona, wielu ludzi nie rozumiejąc jak można z czegoś takiego wyzdrowieć, uznają że to jest cud.

Cud jest świadectwem relacji na linii człowiek-Bóg. Cuda w życiu wierzących to nie sensacje, które zgromadzą tłumy widowni, a jego samego czynią narodowym bohaterem, to nie są jakieś anomalie wbrew prawu natury. To coś, co działa zgodnie z jej prawami. Różnica pomiędzy wierzącym a niewierzącym polega na tym, że ten pierwszy dopuszcza możliwość, że Bóg może w jej ramach działać. Splot zbiegów okoliczności odczyta jako działanie Bożej opatrzności (cuda nie dotyczą wyłącznie zdrowia).

Whispernight napisał(a):
Mrs_Hadley, poddawać pod własną ocenę należy absolutnie wszystko, ale wpierw, musisz zapoznać się ze zdaniem własnego rozmówcy.

Moim rozmówcą jest Whispernight, nie Dawkins.

Whispernight napisał(a):
To może odizoluj się od społeczeństwa na jakieś 10 lat, bez literatury, mediów... absolutnie niczego.
A po upływie owych 10 lat, wróć do społeczeństwa, i przedstaw te własne poglądy...
Ciekawe jedynie, skąd je wtedy weźmiesz?

Posiadanie własnych poglądów oznacza, że na podstawie dostępnych informacji jesteś w stanie dokonać ich analizy, a następnie przedstawić w swojej perspektywie. Każda wiadomość jest filtrowana przez pryzmat własnych doświadczeń i dotychczasowych przekonań.
Ludzi bez własnych przekonań poznaje się po tym, że powtarzają za innymi ich przekonania, wrzucają filmy, artykuły etc. i nie dodają nic od siebie, jedynie referują przekonania innych.

Whispernight napisał(a):
Już to zrobiłem madame. Jednak problem polega na tym, że o wiele, wiele wcześniej, zapoznałem się z historią starożytnego Rzymu. I wiem, że z matki Chrystusa,

Zapoznając się z jakimiś źródłami należy pamiętać o zachowaniu krytycyzmu, bez względu na to, czy są zgodne czy nie z naszymi dotychczasowymi poglądami. Odnoszę wrażenie, że każdemu źródłu krytycznemu wobec religii wystawiasz certyfikat autentyczności.

Peter napisał(a):
Marne te cuda, o których piszesz, skoro trzeba specjalnie się starać, żeby je dostrzegać i wymaga to przyjęcia określonej perspektywy widzenia świata.

Człowiek ceni sobie komfort. Chciałby mieć ciało sportowca bez ćwiczeń i diety, nienaganny, estetyczny wygląd, być podziwianym, mieć pieniądze, dobry zawód, wymarzonego partnera/kę spełniające się marzenia etc., ale najlepiej, aby samo się zrobiło, bez kiwnięcia przez niego palcem. Dlatego wielu ludzi jest sfrustrowanych. Powiesz im: rusz się! działaj! A oni spojrzą na Ciebie jak na skończonego idiotę, bo oni nie chcą podejmować wysiłku, są roszczeniowi i myślą życzeniowo: to świat ma o mnie zabiegać, dostosować się do moich życzeń. To zapatrzeni w siebie narcyze. Żeby nie wychodzić poza swoją strefę komfortu, będą umniejszać znaczenie ich pragnienia, to ich usprawiedliwienie lenistwa.
Człowiek racjonalnie myślący wie, że zmiana rzeczywistości wymaga...wysiłku. Zaczyna się od zmiany siebie, swojego myślenia, dopiero później następuje działanie w wyznaczonym celu. On zna reguły rzeczywistości...samo się nie zrobi.


Peter napisał(a):
Konsekwentnie uciekasz od zasadniczego pytania: co z cudami z prawdziwego zdarzenia, o jakich można przeczytać w Biblii? One jakoś nie wymagały wysiłku od obserwatora, wręcz przeciwnie - nie dało się ich nie zauważyć. Nie wymagały też odpowiedniego zaplecza światopoglądowego od swoich obserwatorów. Dziwnym trafem ich liczba w ciągu ostatnich kilku tysięcy lat dziwnie zmalała... tak mniej więcej do zera :)

Kompletnie ignorujesz znaczenie duchowości człowieka, relacji z Bogiem, która poprzedza cud. Patrzysz na cud powierzchownie, ma być z rozmachem głośno, z przytupem i setkami fajerwerków. Popcorn gratis. Przy takiej postawie, nic dziwnego że doszedłeś do takich wniosków.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Wt cze 09, 2015 21:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn mar 23, 2015 4:11
Posty: 82
Post Re: Uzdrowienia kiedyś a dzisiaj
Mrs_Hadley napisał(a):
Cud jest świadectwem relacji na linii człowiek-Bóg. Cuda w życiu wierzących to nie sensacje,

Bóg to Jezus to Człowiek - ja, ty, on, oni, one mogą czynić cuda
masz rację jak piszesz, że to nie sensacja.


Śr cze 10, 2015 4:21
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 51 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL