Czyli, krótko mówiąc, gwarancja wiecznego istnienia Zła.

Według Biblii a przede wszystkim Apokalipsy Św Jana zło ma przeminąć na zawsze ,Ci ludzie którzy dożyją Nowej Ziemi i Nowego Nieba będą mieli okazje żyć znowu w Królestwie Bożym w przywróconym Raju gdzie nie będzie cierpienia ,potrwa ono jednak tylko 1000 lat a co będzie potem nie wiadomo bo Biblia nic o tym nie mówi.
Przypuszczam że Bóg ma jakiś plan wobec człowieka wykraczający ponad samą rzeczywistość Nieba ,być może jakiś nieskończony rozwój czy coś w ten deseń.

Aha. No cóż - o ile się orientuję Kościół uczy czego innego.

Słucham pana czego uczy Kościół a co jest niezgodne z tym co napisałem?

Uczy, iż na wiecznosć potępiony jest Szatan, oraz dopuszcza możliwość wiecznego potępienia człowieka. Jest to równoważne wiecznemu istnieniu Zła - róznica będzie taka, że Dobro i Zło będą na zawsze od siebie oddzielone i nie będą wzajmenie oddziaływać. Tym samym - zniknie całkowicie jedna z cnót teologalnych: Nadzieja.

Myślę że nie tylko ci którzy dożyją tego czasu ale wszyscy ludzie, ponieważ wszyscy zmartwychwstaną. W takim razie mamy scenę sądu ostatecznego i nie wydaje mi się że to będzie tak że Bóg jednych skieruje w inne miejsce a innych w inne miejsce, mam na myśli jednych do życia na nowej Ziemi a innych gdzie? Każdy powinien doznać życia w utraconym Raju ponieważ każdy z ludzi był na początku przeznaczony właśnie do czegoś takiego.



Czym jest rzeczywistość Nieba? Bo w sumie nikt nie wie i nikt nie może zbyt wiele powiedzieć o tym. Czy można rozwijać się w nieskończoność? I na czym ten rozwój miałby polegać? Przecież w tym nowym świecie człowiek ma osiągnąć doskonałość, tak więc czy doskonałość potrzebuje dalszego rozwoju?



Szatan jest innym bytem niż człowiek i jego wybór jest ostateczny, to znaczy niezmienny. Jeśli wybrał raz to już na zawsze.





Prawdopodobnie tak, ponieważ Nadzieja nie będzie już potrzebna, podobnie jak Wiara, zostanie tylko Miłość.

Człowiek który umarł np dzisiaj i poszedł do Nieba od razu nie będzie potem zsyłany na Nową Ziemię ,to nie ma sensu ,dalej będzie przebywał w Niebie ,bo po co miałby z niego wracać nawet na tą Nową odnowioną pełną szczęśliwości Ziemię.
Na tej Ziemi na której obecnie żyjemy zostanie przeprowadzony tzw Mały Sąd ,Sąd Ostateczny zostanie przeprowadzony dopiero po Nowej Ziemi na której życie będzie trwało 1000 lat.
Owszem można rozwijać się w nieskończoność ,Bóg jako istota wszechmogąca posiada odpowiednie atrybuty do uruchomienia takiego rozwoju dla człowieka.
Rzeczywistość Nieba to doskonale funkcjonująca machina ,cywilizacja niebiańska na której czele stoi Bóg Ojciec wraz z Radą Nieba którzy decydują o losach wszechświata.

I dlaczego to nie miałoby sensu skoro wszyscy którzy już odeszli z tego świata czekają właśnie na ten moment, na moment zmartwychwstania? I tak sobie zmartwychwstaną po czym zaraz wrócą z powrotem do Nieba a na Ziemi pozostanie tylko mała grupka ludzi która ocaleje po tym wszystkim co będzie się działo?

I znów ludzie będą rozdzieleni? Bo właśnie to wydaje się bezsensowne, a pewnie wszyscy chcieliby żyć na tej Nowej Ziemi gdzie Bóg będzie obecny wśród ludzi tak jak w Niebie. A może Niebo będzie właśnie na Ziemi, nie pomyślałeś o tym? Przecież ludzie będą mieć ciało, nie będą zawieszeni w próżni ale muszą gdzieś żyć i istnieć. Muszą gdzieś zajmować miejsce swoją osobą.



Sąd Ostateczny zostanie raczej przeprowadzony przed Nową Ziemią.




Na czym ten rozwój miałby polegać? Czy to znów tylko jakieś własne wyobrażenie. Skoro człowiek ma osiągnąć stan doskonałości to po co mu jest potrzebny nieskończony rozwój. To tak jakby miał w nieskończoność dążyć do tej doskonałości i nigdy nie miałby osiągnąć tego celu.




Jaka Rada Nieba? Te słowa nic nie wnoszą, nadal nie wiadomo na czym polega rzeczywistość Nieba.

Tyle, że to jest teoryjka dorobiona post factum, bez żadnych podstaw. Nie tlumaczy też w żaden sposób, dlaczego ktos miąłby wybrać Piekło - dalej pozostaje to absurdem.

Generalnie chrześcijaństwo nie radzi sobie z problemem zła, nie daje żadnych sensownych odpowiedzi, ani w temacie jego pochodzenia, ani egzystowania po Końcu Świata. Możnaby oczekiwać, że Zło zostanie unicestwione - tu kłania się tytuł wątku - ale nie, w wizji chrześcijańskiej mamy praktycznie rzecz biorąc remis.

Sądzę, że nie wybiera PIEKŁA, tylko nienawiść. Autonomicznie decyduje jaki ma stosunek do Boga. W ten sposób buduje to, co piekłem nazywamy.

Dlaczego ktoś wybiera bezdomność, drogę przestępczą, narkotyki? Świadomie buduje swoje piekło na ziemi? Czy neguje pewne zasady i ponosi tego konsekwencje?

Mamy też teologów, którzy sądzą, że może być inaczej i zbawienie szatana jest możliwe (T. de Chardin, W. Hryniewicz, Hans urs von Balthazar).



Sorry, ale to znaczy powoli brzmieć bardzo dziwnie. Ja wiem, że Apokalipsa to księga, która działa chyba najlepiej na wyobraźnię ze wszystkich ksiąg PŚ, ale może trzeba odczytywane fragmenty umieć odczytywać, a nie rzucać jak mięsem.
Jak "mały sąd"?
Jakie są przesłanki z PŚ/ Tradycji, że Bóg w swojej rzeczywistości chce i może uruchomić machinę rozwoju czegokolwiek?
Cywilizacja niebiańska, Rada Nieba?? O co tu się rozchodzi?


Ten remis jest pozorny z mojej perspektywy. Bo z jednej strony chrześcijaństwo akcentuje totalne zwycięstwo Chrystusa. Totalne rozumiane jako zwycięstwo na każdej przestrzeni, czasie, miejscu, osobie, a jednocześnie w tym wszystkim jest przestrzeń dla potępionych... I teraz mamy sytuację, że wszystko co dobre i prowadzi do nieba dzieje się za sprawą Boga i często przebija się głos (już od starożytności), że człowiek sam z siebie nie jest w stanie czynić dobra bo potrzebuje łaski. Łaska uprzedza nas w czynieniu dobra, moja wolność jest tu drugorzędna bo pierw łaska, ale... jeśli popełniam grzech to nagle w tej przestrzeni ja jestem w 100% wolny, moja wola gra pierwsze skrzypce i łaska przechodzi na drugi plan (ale to znowu off-top bo dotyczy tematu łaski).

Niebo jest to rodzaj miejsca gdzie ludzie przebywają po śmierci ,ale nie tylko ,to także ogromna w pewien sposób nieskończona przestrzeń zarządzana przez Boga Ojca ,jego Syna Jezusa Chrystusa ,przez świętych w liczbie około 10 000 którzy okalają Boga Ojca tak jak jest to przedstawione na wielu świętych obrazach.
Owszem jest Rada Nieba której przewodniczącym jest Bóg Ojciec ,to do niego należy zawsze ostatnie słowo. Pismo Święte mówi wyraźnie ,w domu mojego Ojca jest mieszkań wiele ,w domyśle należy to zinterpretować jako nieskończona ilość miejsc zamieszkania.
Być może myle się w kwestii kiedy będzie przeprowadzony Sąd Ostateczny ale są tak czy owak tylko dwie opcje ,albo Przed Nową Ziemią albo po niej.
Małego Sądu który dokona się za sprawą Ducha Świętego dozna każdy człowiek na Ziemi ,Bóg zatrzyma czas a aniołowie dokonają zatrzymania wszelkich funkcji życiowych ludzi,
Na rozkaz Boga dusza każdej osoby żyjącej na Ziemi zostanie wyjęta z ciała ,Aniołowie Stróżowie przyprowadzą te wszystkie dusze w jednym momencie przed Tron Jezusa Chrystusa i odbędzie się Sąd każdej duszy ,sąd ze wszechmiar sprawiedliwy ,każdy człowiek ujrzy przekrój całego swojego życia całe swoje złe postępowanie w świetle Bożej Sprawiedliwości.
Potem Aniołowie odprowadzą wszystkich ludzi na miejsce ich przeznaczenia.

Zaastanawiam się, żart to, czy totalna ignorancja? A może jesteś Tym Który Wie Lepiej?
Skąd pomysł, że niebo jest miejscem? Czy może wiesz, gdzie ulokowane jest? Czy jest zbudowane z podobnej materii jak ziemia lub inne planety? Jak obliczyłeś ilość? A może 144? Albo 12?
Od kiedy obrazy stanowią podstawę wiary? Biblia pauperum? I dla kogo?

Hufce -
No cóż, każdemu trzeba dać szansę. Hufce, proszę więc o odpowiedzi na poniższe pytania (oczekuję konkretów w postaci cytatów z PŚ, lub szeroko rozumianej Tradycji Kościoła - pisma, dokumenty, cokolwiek, ale konkretnie!)

1. Skąd wiesz o jakiejś "Radzie Nieba"?

2. tu można interpretować w domyśle, ale jak jest napisane 10000 to tu już nie ma nic w domyśle tylko konkretnie 10000?

3. skąd to wiesz?

4. Jak wyżej

Z powodu ignorancji.