Nie pomyliłeś aby tematów? Co to ma do rzeczy?

Lepiej się doucz, bo nie wiesz na czym polega choroba psychiczna. I jaka jest definicja psychopatii. Choroba psychiczna to najcięższa choroba z możliwych chorób, śmiem twierdzić że rak jest "lżejszy".

Psychopata i człowiek chory psychicznie to zupełnie różne sprawy. Chory psychicznie ma ograniczoną poczytalność a psychopata nie.

Psychopata nie ma wolnego wyboru w tym sensie, że pewna sfera uczuć moralnych jest dla niego niedostępna i nie ma możliwości, żeby się nimi kierować w swoich działaniach. Nie jest to jego wybór, po prostu jego mózg jest niezdolny do budzenia odruchów moralnych. Oczywiście psychopaci potrafią ocenić działanie, jako moralnie dobre lub złe, lecz wybór którego dokonują nie wiąże się dla nich z poczuciem winy, żalu, współczucia, krzywdy etc. Robią to czysto rozumowo. Stąd też nie są w stanie np. żałować za grzechy.

Jestem ciekawy, czy ktoś z Was zna jakieś dokumenty kościelne lub teologiczne, które odnosiłyby się do tego problemu? Bo to, że każdy ma swoją opinię na ten temat to osobna kwestia.

Lucyfera można uważać za psychopatę

Jeśliby tak było w rzeczywistości, udowodniłbyś tym samym, że za całe zło świata odpowiada bezpośrednio Bóg. O to Ci chodziło?

Psychopata nie znaczy "niewinny"

Psychopata znaczy m.in. "nie ma sumienia" czyli "nie ma narzędzia oceny, czy robi dobrze, czy źle".

Dlaczego nie ma? Bo Bóg chciał, żeby nie miał.

Ponownie przypominam, że gdy Ty nie potrafisz znaleźć wyjaśnienia, to jeszcze nie dowód na żaden absurd - może to świadczyć też o Tobie.

Zwracam również uwagę, że posługiwanie się niewiedzą jak sztandarem wygląda... nienajlepiej.


Masz ich za ameby? Oczywiście, że mają świadomość czynionej innym krzywdy.

Nauka moralna KRK bez trudności obejmuje problemy takie jak psychopatia.


Czyli jednak ameby


LOL, a z jakimż to cierpieniem borykają się psychopaci? Oświeć nas, proszę.

Z Katechizmu:

KKK 7178 (...) Sumienie obejmuje postrzeganie zasad moralnych (syndereza), ich zastosowanie w danych okolicznościach przez praktyczne rozeznanie racji i dóbr, a w wyniku tego sąd o konkretnych czynach, zamierzonych lub już dokonanych.

Przytoczony fragment KKK mówi, że do zaistnienia winy potrzebna jest zdolność do "praktycznego rozeznania racji i dóbr".
Na pewno nie można powiedzieć, że psychopata jest takiej zdolności absolutnie pozbawiony i w żadnym wypadku nie da się przypisać mu jakiejkolwiek winy. Dlatego jego działania mogą podlegać ocenie moralnej, nawet jeśli w sposób ograniczony, bo braki w empatii nie pozwalają mu zrozumieć wszystkich aspektów szkód, jakie innym wyrządza. Wystarczy mu jednak zdolność do racjonalnej oceny sytuacji.

No nie wiem... Do oceny polegającej jedynie na przyporządkowaniu do kategorii zdolny jest i odpowiednio zaprogramowany komputer - czy znaczy to, że taki komputer ma sumienie?

Psychopata rozumie, także na własnym przykładzie, co to jest krzywda. Czyli dokładnie - nie tylko po prostu wie ale też rozumie. A to bardzo dużo.

A ja myślę, że KAŻDY ma jakieś tam deficyty osobowościowe,
które w niektórych zmniejszają jego odpowiedzialność moralną za niektóre czyny.


To nie jest system zero-jedynkowy winny - niewinny, odpowiada
za swoje czyny- nie ponosi odpowiedzialności, miał zdolność pokierowania
swoim postępowaniem - nie miał takiej zdolności itd.

to jest stopniowalne i u każdego człowieka
i u osób z osobowością dyssocjalną.

Każdy człowiek zakres swojej wolności ograniczonej przez różne deficyty psychiczne
może i powinien poszerzać, wysiłek jaki w to włoży "psychopata" może być dużo większy
niż osoba, która ma niewielkie deficyty osobowościowe mimo, że efekt tego będzie
mizerny albo prawie żaden.

Nie nam ludziom to oceniać.


A poza tym trzeba pamiętać, że Jezus
odkupił winy wszystkich i nie od nieskazitelności życia
zależy nasze zbawienie.

Zgadzam się, że działania psychopaty podlegają ocenie moralnej i można przypisać im winę. Na poziomie racjonalnego rozumowania psychopata także wie i rozumie, że robi coś złego. W moim pytaniu jednak chodzi o to, czy może być zbawiony.

To prawda, że nie od nieskazitelności życia zależy nasze zbawienie, ale nie wystarczy, że jesteśmy świadomi naszych grzechów. Trzeba jednak nie tylko je wyznać (tu wydaje się, że nie ma problemu dla psychopaty), ale także za nie żałować i zadośćuczynić. I właśnie o ten element żalu i chęci naprawy wyrządzonego zła mi chodzi. Psychopata nie ma takiej możliwości, ponieważ jego mózg jest tak a nie inaczej ukształtowany i nie ma on na to żadnego wpływu.

Już nie wspominam nawet o miłości Boga i bliźniego.

Już Biblia mówi, że zbawienie nie pochodzi z uczynków, tylko z łaski Boga. Podobnie zbawienie nie pochodzi z żalu.

Bóg jest sprawiedliwy, więc w ocenie uwzględni wszystko to, co ma znaczenie. Można przyjąć obrazowo, że na Sądzie Ostatecznym Bóg wyposaży człowieka we wszelkie brakujące ale potrzebne cechy i dopiero wtedy, czy żałuje.

A gdyby ktoś za życia w ogóle nie miał zdolności dokonać oceny moralnej, wtedy trafiłby prosto do nieba. Jak niemowlak.