Re: Reinkarnacja - doktryna szatana
felek27 napisał(a):
Nawiasem mówiąc, niewłaściwie to ująłem, że lepiej byłoby mieć kontrolę nad swoimi bezpiecznikami. To to nie jest samokontrola. Samokontrola bowiem zakłada powstrzymywanie się w okazywaniu swoich negatywnych emocji, a ja tu mówię o ich braku, a tak naprawdę o tym, czy chcemy być szczęśliwi bezwarunkowo czy tylko pod pewnymi warunkami. W rzeczywistości jest to tak, że mówimy: tak chcę być szczęśliwy, ale pod warunkiem, że będę miał to, tamto i jeszcze coś innego, albo że ktoś będzie postępował w stosunku do mnie tak, a nie inaczej. Nie potrafimy być szczęśliwi tak sobie, po prostu dla samego faktu; żądamy spełnienia jakichś tam warunków. Mówiąc dosadnie – nie potrafimy wyobrazić sobie, że można być szczęśliwym bez spełnienia tych warunków. Nauczono nas wiązać szczęście z ich występowaniem. Jeśli pragniemy kochać i być wolni to musimy to zrozumieć.
Samokontrolę możemy także rozumieć jako kierowanie uczuciami. Możesz coś czuć, ale to Ty decydujesz, co z tym robisz.
hubris napisał(a):
Yarpen_Zirgin napisał(a):
To nie jest to taka sama wiara i dlatego nie ma sensu stawiać między nimi znaku zapytania. Jednak, jak każdy ateusz, nie przyjmujesz tego wiadomości, bo straciłbyś "argument" obalający wiarę w Boga.
Jakie to są różnice?
Głównie chodzi o autorytety i społeczne postrzeganie. Tak się akurat złożyło, że w dzisiejszych czasach krasnoludki uznaje się za nieprawdziwe, ale cikawe co by się stało, gdyby nagle papież i wszyscy biskupi zaczęli nawoływać z ambony o ich prawdziwości.
Kalart napisał(a):
Mi osobiście czysta idea reinkarnacji bardzo się podoba. Ma o wiele, wiele więcej sensu niż wiara w niebo i Boga. Przede wszystkim - nikt raju nie tworzy. Żaden nie da nic za półdarmo. Na wszystko trzeba zapracować osobiście. Śmierć nie jest końcem - jest tylko resetowaniem do początku, by można było zacząć jeszcze raz i za którymś razem osiągnąć cel.
Z tym resetem, to nie do końca. Ciało jest rydwanem, za pomocą którego podróżujemy do boga, ale jaźń-woźnica jest wciąż ten sam. Dusza rozwija się tak długo, aż osiągnie pełną samorealizację, świętość, wyzwolenie - różnie to można nazywać.
Cytuj:
Celem jest uzyskaniem medycznej długowieczności, a także stworzenie raju na Ziemi.
W tradycji dharmicznej celem reinkarnacji jest połączenie z Bogiem. Możesz napisać coś więcej o swoim punkcie widzenia?
Cytuj:
W pewnym sensie cel jest dokładnie taki sam jak u chrześcijan. Mogę się mylić, ale czy niebo to nie jest nasza planeta, po Sądzie Ostatecznym? Skutek jest taki, że na Ziemi pozostają sami nieśmiertelni ludzie, tworzący raj.
Taki również wydaje mi się cel nieustannej reinkarnacji, choć nieśmiertelność to połączenie długowieczności i powrotu do żywych w przypadku popełnienia błędów (śmierci).
Znaczy, tradycyjnie, cel reinkarnacji jest taki sam jak u chrześcijan, czyli Bóg.
hubris napisał(a):
Jeśli wierzę w krasnoludki i moją świętą księgą jest "O sierotce Marysi..." to czy podarcie tej książki wiąże się z obrazą uczuć religijnych?
To zależy jak duża jest grupa osób, którą obraziłeś (i na ile wpływowa).
Quinque napisał(a):
Co do reinkarnacji. Uważam ją za straszną doktrynę. Abstrahując od tego że na prowadzić do Nirvany; Rakszy(odpowiednik nieba). Czy czego tam jeszcze
Dlaczego uważasz reinkarnację za straszną doktrynę, czy co tam jeszcze?
Andy72 napisał(a):
Obrażona może być tylko prawdziwa religia. Trzeba skończyć z tym oddzieleniem państwa od wiary, bo skończymy jak Francja.
Wyznawcy prawdziwej religii nie obrażają się o byle co.