A gdzie w biblii zaprzeczona jest reikarnacja ?
Bo większość która bada świat duchowy i się tym zajmuje wie , że reikarnacja to proste prawo jakim Bóg musiałby by być idiotą i (censored) by sądzić na wieczność wg jednego życia i decydować wg niego czy ktoś idzie do piekła i nieba na wieczność i jeszcze nazywać się jeszcze sprawiedliwym kto wam wykreował taki obraz "Boga" ..
Obejrzcie sobie film o masonach i o wilkach w przebraniu owcy i otwórzcie te pieprzone oczy ...
https://www.youtube.com/watch?v=8jttjtQvFe8

Nie pamiętasz swojego poprzedniego życia, w takim razie tracąc świadomość siebie, zatracasz swoją własną osobę i tożsamość i przestajesz istnieć. To już nie byłoby twoje własne życie ani jego kontynuacja, ale życie całkiem innej i nowej istoty która nie jest już tobą. Jeśli życie jest tylko jedno, to ocenia się na podstawie tego jednego życia, to naturalne.

Jak Bóg mógłby sądzić w takim razie wszystkie Twoje wcielenia jak Ty nie miałbyś żadnej świadomości tych tysięcy wcieleń, a tylko świadomość tego jednego jedynego życia?

No jesli filmik na youtubie jest argumentem nie do odrzucenia...

Jak na razie masz to aktualne zycie. Inne to spekulacje. Nawet zwolennicy reinkarnacji nie potrafia sie zdecydowac, czy wcielaja sie w ludzi, czy w zwierzeta.
Wiec moze sprobuj wykorzystac to zycie jak najlepiej, tak jakby bylo ... ostatnie.

Zwłaszcza, że facet nie tylko zakrywa twarz, ale ma zniekształcony głos... . Każdy może nagrac cokolwiek w ten sposób.

Nagrania powinny byc traktowane wyjatkowo ostroznie bo z tekstem pisanym mozna sobie poradzic, natomiast z nagraniem jest problem gestykulacji i mimiki sugerujacej inne znaczenia tresci, z ktorymi nie da sie polemizowac, zwlaszcza w trakcie ogladania i wszelkie w tym kierunku dyskusje moga byc bardzo prosto odparte. Nie da sie dyskutowac z sugestiami mimiki. Klient zawsze sie moze wyprzec i odwrocic oskarzenia przeciw oskarzajacemu.

A teraz możemy pójść dalej w tych refleksjach. Co to znaczy być dobrym? Jezus powiedzał - nikt nie jest dobry. Jak to jest z tą naszą dobrocią? Czasem zdarza się że ktoś robi dobre wrażenie ale wcale nie ma dobrych intencji. Czasem jest taka sytuacja, a może nawet często jest taka sytuacja że jesteśmy dobrzy dla tych którzy są dobrzy dla nas, ale jak ktoś zajdzie za skórę to limit dobroci wyczerpuje się...

Tak, Bóg zna nasze myśli, czyny a przede wszystkim intencje. I co istotne, ludzie często mówią iż Bóg jest kimś w rodzaju Big Brother, taki gość który podgląda, szpieguje, notuje, pamięta i nie daruje. Otóż nie - to jest robota Szatana. Bóg nie robi takich rzeczy, Bóg jest bardzo dyskretny. Szatan jest tym który szpieguje, notuje, pamięta, liczy, podgląda, wie wszystko o życiu i czynach, aspiracjach, marzeniach, pragnieniach, ambicjach, planach, wszak sam wiele razy prowadzi człowieka do wizji, myśli, sytuacji, czynów, emocji...

Jak wygląda dobro z perspektywy Boga? Szatan podaje zło w opakowaniu dobra. On raczej nigdy nie poda ci bezpośredniego zła, znając twoją psychikę, twoją naturę, wiedząc że nie zgodzisz się na złą myśl i czyn podaną w sposób ordynarny i bezpośredni na zwykłym talerzu. Nie, on przygotuje wykwintne danie. W takim smaku jaki lubisz najbardziej.

Najlepszy psycholog i strateg.





Hm to porównanie jest raczej trafne Magdaleno. Fakt, że to często przypomina coś takiego...

No dobrze tylko co znaczy to - Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem. Skoro do zbawienia nie jest nawet konieczna wiara, a nawet przyjmowanie Jezusa w komunii. To co może dać to zbawienie? Czy to jest rosyjska ruletka? Albo hasło że piekło jest puste w sensie iż nie ma tam i nie będzie żadnej ludzkiej istoty? Wszak powodem potępienia jest przecież całkowite odrzucenie Boga i jego miłości, ale skoro nawet mamy powiedziane że ktoś kto pozna Boga w chwili śmierci nie będzie miał jakby szansy na odrzucenie takiej miłości i dobra, wiecznego szczęścia, to w końcu jak to jest z tym zbawieniem i wiarą?

Co zrobić ze słowami Maryi w Fatimie? Że najwięcej dusz w piekle jest z powodu grzechów nieczystości? Czy to byli źli ludzie? Mordercy? Zabójcy? Oni przecież kochali, kochali kogoś, żyli z tą osobą, bez sakramentu małżeństwa, mieli piękne wrażenia, miłość, uczucia, i....?

Co z tym zrobić? Glas opowiada w demonach seksu właśnie o czymś takim. Iż każdy akt seksualny poza małżeństwem powoduje to iż te demony seksu przyklejają się jakby do osoby, a jeśli partner seksualny miał w przeszłości innych partnerów seksualnych, to wtedy te wszystkie demony przechodzą na tą osobę z którą współżyje. Brzmi niesamowicie, prawda? I pewnie spowoduje salwy śmiechu tutaj teraz. Ale salwy kończą się słysząc nagranie z relanego egzorcyzmu który Glas przeprowadza. I gdzie demon wrzeszczy mówiąc o tej siedemnastoletniej dziewczynie której ustami przemawia, że wszedł w nią bo to jest dziwka, je.....na szmata, k....a.... grzesznica... etc.... a ta dziewczyna sferę seksualną traktowała sobie lekko, po prostu.

Czyli w sumie można być kimkolwiek i robić cokolwiek, trzeba tylko starać sie być dobrym człowiekiem, cokolwiek to znaczy, a w innych kulturach to może znaczyć iż trzeba regularnie bić żonę i dzieci, i zbawienie będzie jak w banku, bo przecież Bóg nie może, nie jest w stanie odrzucić dobrego człowieka. To w takim razie po co się męczyć z tą wiarą, religią, wystarczy powiedzieć - Jezus jest cool, hallelujah! I sprawa zbawienia załatwiona. A ogólnie to nawet nie musi być Jezus, ale nawet ktoś inny... nawet Justin Bieber.

Bo na to wychodzi jeśli zastanowimy się i weźmiemy to w taki sposób. To w takim razie dlaczego Jezus powiedział - kto spożywa moje ciało i krew ten ma życie wieczne.

Skoro można usłyszeć że nawet to nie da nam zbawienia. To co nam to zbawienie da? Mówią że łaska. Czyli rosyjska ruletka. Na kogo wypadnie na tego bęc.

Jako, że nie leży w mojej naturze pisanie rozpraw, podam wypowiedzi świętych:
- Jeżeli masz serce, możesz być zbawiony, ojciec pustyni Pambo,
- Kto szuka prawdy, ten szuka Boga, czy jest to jasne dla niego, czy też nie, św Edyta Stein,
- Kościół ma ludzie, którzy nie należa do Boga, Bóg ma ludzi, którzy nie należą do Kościoła , św Augustyn,

Mój drogi a jak brzmi dalsza część - Ja jestem Drogą, Prawdą, Życiem, kto We mnie wierzy ma życie wieczne.


Jedynie Jezus Chrystus.
Nie religia.


No właśnie, co to znaczy?


Myślę, że należy jednakowoż przejmować się wszystkimi przykazaniami.
Dla przykładu: na co zda się życie w czystości gdy nie wierzysz w Boga. Pomyśl o tym.


Ciekawe, skąd Glas o tym wie?
Raczej unikałabym babrania się w temacie czego to demony nie robią.
I bardziej skierowała wzrok, uszy i serce na Jezusa, który jest miłością i umarł na krzyżu za nasze grzechy. Grzechy które popełniliśmy, popełniamy i popełnimy.


Gdzie tak Jezus powiedział?
Czy na Ostaniej Wieczerzy nie użył innych słów?


Doprawdy, ponosi Cię fantazja.


Więc dlaczego w to nie wierzysz?

Amen

...Bóg ma ludzi, którzy nie należą do Kościoła...

co nie znaczy chyba, że są to ludzie, którzy Kościoła się wyparli
ale to, że są to ludzie, którzy Kościoła nie poznali

Autorem jest św Augustyn, ja rozumiem: są to ludzie, którzy Boga nie poznali.

Bóg dla swoich wyznawców, zawsze będzie "drogą, prawdą i życiem". Jest wyznacznikiem najwyższych wartości. Np jedno ze starszych wierzeń o bogu Attisie.

"W szerszym kontekście religioznawczym mit o Attisie i Kybele należy do najstarszych i najbardziej rozpowszechnionych na Bliskim Wschodzie, wykazując bezsprzeczne podobieństwa z tamtejszymi mitami o Tammuzie i Isztar, Dumuzi i Inanie, Adonisie i Afrodycie, a nawet o hetyckim Telepinu. Bogowie umierający i cudownie powracający do życia związani byli w tamtejszych kulturach z wegetacją, płodnością i żniwami. Wiara w coroczny powrót sił przemagających śmierć i moce ciemności dawała ufność co do urodzajności kolejnego roku, a świeże pędy roślin kojarzono z wieczną młodością bóstwa wynurzającego się ze świata podziemnego. Okazując mu cześć wyznawcy wyrażali też potrzebę upewnienia się, iż po letniej suszy niszczącej urodzaj, zapewnią sobie plony w kolejnej porze zbiorów. Ponadto mity te łudziły wyznawców obietnicą szczęśliwego życia pozagrobowego, wymownie ukazując możliwość odniesienia zwycięstwa nad śmiercią i dając nadzieję na trwanie rodzaju ludzkiego w przyszłych pokoleniach".

Jezus z Nazaretu, to tylko kolejna wersja Boga utożsamianego ze zmartwychwstaniem i życiem wiecznym. Bo "Bogowie umierający i cudownie powracający do życia związani byli w tamtejszych kulturach z wegetacją, płodnością i żniwami...".

Kto chce to zrozumie.

To, że człowiek chce i chciał nieśmiertelności to nic nowego. Nawet w dzisiejszych czasach, nadal pozostało to podstawowym i aktualnym marzeniem każdego ateisty. Niestety takie myślenie i pragnienie, ma tyle samo wspólnego z Jezusem, co Telepiny i Afrodyty, czyli niestety nic.
Rzecz w tym, że wszystkie modele nieśmiertelności z Twoich przykładów, poszukują jej we własnym ego i w tuczeniu go, a nie w zaprzeczeniu własnego ego, jak w judeochrześcijaństwie. To judeochrześcijaństwo mówi 'ja jestem jedynym Bogiem, oddaj mi wszystko i zaufaj, a będziesz żył', to radykalny środek i sposób życia. Mitologie mówiły 'baw się i wierz w swoja pomyślność', a to inny biegun myślenia.

Czyli na to wychodzi że mogę wierzyć w Chrystusa ale nie należeć do żadnego Koscioła ani religii? Nie przyjmować żadnych sakramentów, nie uczestniczyć w żadnych religijnych obrzędach, ale wierząc w Chrystusa będę zbawiony? W takim razie religia i Kościół nie mają znaczenia w zbawieniu i są zbyteczne.



W takim razie religia staje się zbędna. Bo przecież mogę ofiarować wszystko dla Chrystusa, całe życie, i żyć w sumie jak chcę, bez żadnych religijnych nakazów i zakazów, wierząc że Bóg i tak mnie zbawi poprzez moją wiarę.



Czy odrzucenie Boga nie jest także jednoznaczne z odrzuceniem przyjmowania komunii?



Ale jak to jest, czyż nie jest tak iż wiara wymaga czystości? W takim razie trzeba by odrzucić wiarę?



Ale to jest właśnie to na czym demonom zależy - nie babrać się w tym. Bo jak zaczniemy babrać się, to wtedy zyskujemy pewien rodzaj świadomości, a one tego nie lubią, ponieważ wiedzą doskonale iż mogą działać do woli w atmosferze nieświadomości.

Czyż nie możemy usłyszeć dzisiaj takich słów nawet w kościołach? Że Szatan to taka bajeczka. I że przecież on nic nikomu nie zrobi. A ileż ludzi ma problemy w tej kwestii.

Glas wie bo to jego robota. To są ludzie którzy mają doświadczenie istnienia tej innej rzeczywistości, i dlatego czasem mogą wydawać się dla innych oszołomami opowiadającymi niestworzone rzeczy.



53 Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. 54 Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. 55 Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. 56 Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. 57 Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez9 Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. 58 To jest chleb, który z nieba zstąpił - nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki». 59 To powiedział ucząc w synagodze w Kafarnaum.



Ale czy prawdziwa łaska nie prowadzi nas do prawdy? A w ostateczności jednak do przyjęcia wszystkiego co Jezus powiedział?

A w jakim kościele to usłyszałeś?