Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz maja 09, 2024 6:26



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 44 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Co katolicy sądzą o poglądach Friedricha Nietzschego? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Co katolicy sądzą o poglądach Friedricha Nietzschego?
chimera napisał(a):
Więc odpowiedz na moje pytanie, czy zgadzasz się z cytatami, które tu podałam, a jeśli nie, to co jest w nich błędnego.


Nie można być jednocześnie "przystosowanym" i "zajmować się tylko sobą". Ci, którzy się zajmują tylko sobą, to są właśnie ci nieprzystosowani. Poza tym, nie można się również w ten sposób rozwijać, czy to intelektualnie, czy to w inny sposób. Tak więc, błędne jest w nich przede wszystkim to, że są nielogiczne i sprzeczne z rzeczywistością. Po drugie, są prymitywne, bo reprezentują zero-jedynkowy obraz świata. Może i Turing był znacznie mądrzejszy niż ja, ale popełnił samobójstwo, więc i tak był zerem. W rzeczywistości zaś każdy człowiek jest w czymś słaby, a w czymś silny. Nie ma ludzi, którzy nie mieliby zarazem mocnych i słabych stron. To samo się tyczy stwierdzeń w rodzaju: Każdy jest winien tego, w jakiej sytuacji (np. materialnej) się znajduje i powinien znosić konsekwencje swoich niepowodzeń. To po prostu nieprawda. Owszem, możecie twierdzić, że wola mocy jest ważniejsza od rzeczywistości :-D ale prawdopodobnie ostatecznie kiepsko na tym wyjdziecie, bo rzeczywistość ma to do siebie, że nie da się jej zagadać. Więc znowu mamy nielogiczność.

Cytuj:
Fakt, mało wiem, bo jestem jeszcze młoda i cholernie zagubiona


Czyli jesteś słabsza, a zatem powinniśmy ci pozwolić wyginąć. To, że jesteś zagubiona, to wszak wyłącznie twoja wina (kto ci kazał być młodą?). No, ale tego nie zrobimy, bo nie wyznajemy twojej filozofii :-D W ogóle, dziwne wydaje mi się ze strony satanisty takie desperackie poszukiwanie autorytetu. To raczej wola poddania się mądrzejszemu, niż wola mocy :-D W tym sensie, można powiedzieć, my jesteśmy silniejsi niż ty - poddajemy się tylko Bogu, ponieważ on wie wszystko i może wszystko. Całkiem nieźle więc nadaje się na autorytet. Ty natomiast wiesz bardzo niewiele i możesz bardzo niewiele - podobnie jak Nietzsche. Pozwolenie słabszemu na to, żeby wyginął, to żadna umiejętność i żadne wyzwanie - wystarczy nic nie robić i nad niczym się nie zastanawiać. Tymczasem najtęższe umysły w historii zastanawiały się nad tym, jak rozwiązać problemy ludzkości, które sprowadzają się właśnie do tego, że wciąż sporej jej części żyje się źle. To jest dopiero wyzwanie. Wciąż się taki mądry i silny nie znalazł, żeby mu podołać. Może to będziesz ty? To by dopiero była oznaka mocy.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pt sie 05, 2016 7:30
Zobacz profil
Post Re: Co katolicy sądzą o poglądach Friedricha Nietzschego?
chimera napisał(a):
Mam na myśli nie sprzeciwianie się wszystkiemu, co popadnie, ale wyzwolenie się od tego szkodliwego wpływu autorytetów, norm społecznych i masowej kultury.

Hm, czy mam rozumieć, że dopuszczasz istnienie pożytecznego wymiaru tych rzeczy, i tylko każesz wnikliwie oceniać, co przynosi korzyść, a co szkodzi?

chimera napisał(a):
Zachowanie indywidualizmu przez podjęcie świadomych wyborów.

Indywidualizm dla samego indywidualizmu zdaje mi się równie "mądry" jak konformizm dla samego konformizmu. Czy jeśli nitzscheanista podejmie w świadomy sposób konformistyczną decyzję, to naruszy swoje kryteria właściwego postępowania? Chyba nie, skoro wyrasta ponad niewolniczą tłuszczę i ma w nosie jej wybory?

chimera napisał(a):
Nie ma sensu dyskutować o tym, jak by to wyglądało w innych kulturach, lepiej ocenić podstawowe założenia satanizmu i spojrzeć na niego od praktycznej strony.

Och, ciekawiło mnie to po prostu, z czystej ciekawości. Ale OK.

chimera napisał(a):
Nie zachęcam do tępienia gorszych w swoim mniemaniu, to też byłoby nienaturalne, to byłaby sztuczna selekcja.

Co jest sztuczne? W myśl ateistycznej myśli człowiek stanowi wynik procesów naturalnych, w jego działalności na polu kultury jest tyle sztuczności, ile w budowaniu tamy przez bobry, czy urządzaniu "demonstracji" przez szympansy, bo mózg ludzki jest produktem natury. Ba, twierdząc, że selekcja prowadzi do rozwoju gatunku, a nie jednostki, koniecznie trzeba zapytać o kierunek tej selekcji, żeby człowiek nie skończył ostatecznie jak, dajmy na to, mrówka, która w pojedynkę jest organizmem bardzo głupim i silnym tyllko przez kooperację z innymi mrówkami, wliczając w to indywidualne samobójstwo na rzecz roju, czy służenie za żywy zbiornik pożywienia.

chimera napisał(a):
Emocje blokują inteligencję.

Ajjj. Nie. Nie da się rozumować bez emocjonalności, to wyszło w badaniach – nie pamiętam. Albo medycznych, albo kognitywistycznych.

chimera napisał(a):
Poza tym, ciekawe, kto tak go prześladował, bo raczej nie ci tolerancyjni dla " zboczeń " bezbożnicy.

Tu masz rację. Prześladowało go prawo państwa chrześcijańskiego.

chimera napisał(a):
Z sytuacjami takie jak wypadki i nieuleczalne choroby trzeba się po prostu pogodzić i wiedzieć, kiedy zejść ze sceny..

Ale roztrząsana przez nas filozofia, o ile się nie mylę, podkreśla znaczenie witalności. Czy nie należałoby więc raczej wczepić się w życie zębami i pazurami, i nie odpuszczać?

chimera napisał(a):
Silnej selekcji? Nie przesadzajmy. Słabszym nie powinno się pomagać, ale też nie powinno się ich tępić. Teraz to za litowanie się nad biednymi imigrantami będziecie mieli rozsadniki chorób zakaźnych.

E, nie. Będziemy miali getta, no-go zones, ale Lekarze Bez Granic wcisną się wszędzie. Tylko czy Lekarze Bez Granic mają rację bytu w świecie nitzscheańskim?

chimera napisał(a):
Inteligencja emocjonalna jest ważniejsza dla twórczych działań, niż IQ, a zarazem jest cechą obcą nieudacznikom.

Ajjj. Napisałaś wcześniej, że emocje blokują inteligencję. Teraz okazuje się, że jednak nie?

chimera napisał(a):
Czyli tutaj nie można rozmawiać o satanizmie.

Nie wolno go propagować. Czort wie, co pod propagowanie podpadnie. Neopoganie zresztą mają podobną zaporę. Cóż zrobić, forum afiliowane jest przy Gościu Niedzielnym.

chimera napisał(a):
Fakt, mało wiem, bo jestem jeszcze młoda i cholernie zagubiona i wolę upewnić się, czy idę w dobrym kierunku po dwóch krokach, niż na końcu drogi, gdy może być za późno.

Kto nigdy nie był młody i zagubiony, niech pierwszy walnie się kamieniem w czerep. W każdym razie ta konkretna droga jest ryzykowna, bo jak to ujęto na jednej witrynie, jesteś bogiem, ale pośród innych bogów. Jest też prawdopodobnie jałowa, jeśli nie przebiera się w doktrynie i nie przetwarza jej twórczo pod własne potrzeby. Których zaspokajanie, podobno, stanowi najważniejszą rzecz w życiu.


Pt sie 05, 2016 9:32
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51
Posty: 3963
Post Re: Co katolicy sądzą o poglądach Friedricha Nietzschego?
zefciu napisał(a):
Na koniec dokonajmy porównania empirycznego. Chrześcijaństwo nazywa doskonałość "świętością". Nietzscheanizm - "nadczłowieczeństwem". Jak słusznie zwrócił uwagę mm - Nietzsche nie pokazał nam żadnej spójnej drogi ku owemu "nadczłowieczeństwu". Sam zaś, zamiast "nadczłowiekiem" stał sie chorym na łeb syfilitykiem. Co innego świętość - mieliśmy w historii chrześcijaństwa wielu świętych, co potwierdza empirycznie, że etyka chrześcijańska działa.


To jest racja, ale nie do końca. Bez trudu odnajdziemy sporo osób w historii, które kierowały się tego typu ideologią, czy to po jej powstaniu czy nawet przedtem. Oczywiście najłatwiej jest tutaj porównać do (wiem, Godwin) pewnej grupy ideologicznej określającej się jako "nadludzi". I losy tejże właśnie grupy pokazują podstawowy mankament tej filozofii: zawsze może się znaleź ktoś większy, mocniejszy, "bardziejszy". Pokonując nad-człowieka, staje się nad-nad-człowiekiem.

Nitscheanizm natomiast został zaadaptowany do serialu "Andromeda". Może niezbyt spójnie, ale IMHO ciekawie jako koncepcja, powiedzmy, społeczności aspołecznej.

_________________
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
...

(Koh 3:1nn)


Pt sie 05, 2016 11:43
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Co katolicy sądzą o poglądach Friedricha Nietzschego?
chimera napisał(a):
Powinniśmy się upodabniać do Boga. Soul33 - czytałam Nowy testament dwa razy. Oczywiście, człowiek powinien być uległy - wybaczający, kompromisowy, nieskłonny do dominacji i agresji, służalczy wobec bliźnich. Stoicyzm - u wielu chrześcijan można usłyszeć, że nieszczęścia są krzyżami, które trzeba nieść i cieszyć się z tego, że Bóg dał nam rączki i nóżki. Pokory - raczej wypada, by chrześcijanin nie dążył do władzy i uważał się tylko za marnego grzesznika.

Z tym, że Ty te wszystkie cechy, jak uległość, pokora, stoicyzm, definiujesz jako słabości i tylko na takich ich aspektach się koncentrujesz. Ale jeśli chrześcijanin ma upodabniać się do Boga, czyli także brać przykład z życia Jezusa, to w żadnym razie nie stanie się człowiekiem biernym, słabym i bezradnym.

Jezus aktywnie przeciwstawiał się niesprawiedliwości i hipokryzji. Wyraźnie wykazywał się mocą zdolną zmieniać świat poprzez działanie. Nie ulegał podszeptom Szatana (symbolizującego pokusy). Dawał też przykład akceptowania rzeczywistości, gdy już zachodzi taka potrzeba.

Jezus zaprezentował siłę swojej filozofii i siłę działania w praktyce. Nietzsche tylko w gadaniu.


bert04 napisał(a):
zefciu napisał(a):
Nitscheanizm natomiast został zaadaptowany do serialu "Andromeda". Może niezbyt spójnie, ale IMHO ciekawie jako koncepcja, powiedzmy, społeczności aspołecznej.

Akurat niedawno oglądałem ten serial. Może i nie porywa (nawet na pewno nie porywa) ale ci Nitscheanie i słabość ich filozofii jest nieźle ukazana. Mało być wielkie imperium. Wyszły małe i w ostateczności autodestrukcyjne bandy.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pt sie 05, 2016 13:07
Zobacz profil
Post Re: Co katolicy sądzą o poglądach Friedricha Nietzschego?
Ad bert04 - nie wiem, którzy "wielcy ludzie" z historii rzeczywiście kierowali się tylko i wyłącznie uświadomioną "wolą mocy". Raczej poczuciem misji, chęcią stworzenia czegoś, obowiązkiem etc.


Pt sie 05, 2016 13:24
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 04, 2016 15:51
Posty: 9
Post Re: Co katolicy sądzą o poglądach Friedricha Nietzschego?
Cytuj:
No dobra, a co z utylitarnym wymiarem troski o innych? Rozbija się wycieczka satanistów na bezludnej wyspie, tylko jeden umie obsłużyć radio albo inne ważne dla przetrwania grupy urządzenie, no ale połamał sobie akurat bidulek kręgosłup. Czy sataniści powinni go pielegnować, karmić, tyłek podcierać coby na wyspie nie sczeznąć, czy może raczej unieść się swa wyższością i ponieść konsekwencje? Odpowiedź będzie pewnie taka, że jasne, powinnni zadbać o niego zabezpieczając w ten sposób własny interes... ale jaką motywację by im pomagać miałby mieć ów pechowiec przy założeniu, że zdaje sobie sprawę, że po wykonaniu zadania przestanie być potrzebny?
Ludzie niestety są gatunkiem stadnym i mają w genach zachowania korzystne dla grupy, ale w warunkach chrześcijańskich zaczynają się zachowywać jak ławica ryb. A mogliby pogodzić, jak wilki, lojalność wobec stada z konkurencją między jego członkami. Jestem za jak największą samodzielnością jednostki. Po drugie, podajesz skrajny przykład. W tak dramatycznej sytuacji ludzie nie będą się na chłodno zastanawiać, czy to, co robią jest dla nich korzystne i zgodne z ich światopoglądem, tylko kierować się intuicją. Bez przesady, sataniści nie są aż tak egoistyczni. Mogą czynić dobro, jeśli mają na to ochotę.
Cytuj:
W sensie, że chimera leżąc przy drodze z przetrąconym kręgosłupem nie będzie oczekiwać pomocy? Przy założeniu, że nie ma w pobliżu nikogo, kto akurat chimerę prywatnie lubi i byłoby mu przykro, nie ma chyba specjalnego powodu, by od obcych spodziewać się czegokolwiek lepszego niż zepchnięcie do rowu, coby w ruchu nie zawadzała? Bo wszak nawet dobicie to jakiś tam odruch wzgardzonego przez satanistów miłosierdzia...
Znowu doprowadzasz to do skrajności. Na siłę chcesz udowodnić, że to myślenie jest nieracjonalne, ale wszystko, czego przestrzega się zbyt rygorystycznie i fanatycznie, ma fatalne skutki, choćby było dobre. Nie muszę chyba podawać przykładu. Ale tak, wolałabym umrzeć, niż być kaleką. A brak miłosierdzia polega przede wszystkim na tym, by nie wybaczać wrogom, a nie być nieczułym na ludzi w niezawinionej, tragicznej sytuacji, proszących o pomoc ze szczerym szacunkiem.
Cytuj:
Co innego nauka nietzschego - tutaj mamy "pragnienie mocy", który pozwala nam, a nawet każe wynosić się ponad innych. Nauka ta nie pokazuje nam, w jaki sposób mamy poznać prawdę o sobie i innych ludziach, a raczej polega na tym, co etyka chrześcijańska nazywa "pychą". Tutaj widać główną sprzeczność tych dwóch nauk.
Nie do końca. Sensem życia człowieka dążącego do mocy jest przewyższanie siebie, a nie innych. Pycha, czyli nieuzasadnione wywyższanie się jest potępiane i przez satanistów. Sataniści czerpią dumę z czegoś innego, niż z porównywania się z innymi i to, że są dumni, nie oznacza, że będą wszystkich lekceważyć. Nie widzę w tym niczego grzesznego i krzywdzącego. Chyba, że komuś przeszkadza czyjaś dobra samoocena, ale wtedy już chyba ma problem z samym sobą.
Cytuj:
Na koniec dokonajmy porównania empirycznego. Chrześcijaństwo nazywa doskonałość "świętością". Nietzscheanizm - "nadczłowieczeństwem". Jak słusznie zwrócił uwagę mm - Nietzsche nie pokazał nam żadnej spójnej drogi ku owemu "nadczłowieczeństwu". Sam zaś, zamiast "nadczłowiekiem" stał sie chorym na łeb syfilitykiem. Co innego świętość - mieliśmy w historii chrześcijaństwa wielu świętych, co potwierdza empirycznie, że etyka chrześcijańska działa.
Dla mnie sprawa jest jasna. Dążenie do nadczłowieczeństwa to dążenie do mocy, celem jest - według Nietzschego, pełna akceptacja faktu powtarzalności świata. Jeśli ktoś tego dokona, znaczy to, że przeżył swoje życie w odpowiedni sposób. Fakt, Nietzsche nie podaje spójnej drogi i za to trzeba dziękować, że daje każdemu pole do popisu. A chrześcijaństwo daje łatwą instrukcję na zostanie świętym - podporządkowywanie się zasadom i spełnianie oczekiwań. Nietzsche podał przykłady nadludzi, np. Napoleona i Aleksandra Wielkiego. Ich działania były ukierunkowane na zdobywanie i pokonywanie ograniczeń.
Cytuj:
Nie można być jednocześnie "przystosowanym" i "zajmować się tylko sobą".
Można być egoistycznym samotnikiem i radzić w sobie w życiu.
Cytuj:
W rzeczywistości zaś każdy człowiek jest w czymś słaby, a w czymś silny. Nie ma ludzi, którzy nie mieliby zarazem mocnych i słabych stron.
Oczywiście. Dla satanisty ważne są samokrytycyzm i szczerość wobec siebie. I nikt lepiej od tak ambitnej osoby nie jest świadomy marności człowieka. Jeśli dąży do boskości, to nie dlatego, że wierzy w zwycięstwo, tylko chce zachować godność, buntując się przeciw przeznaczeniu/Bogu, który go takim uczynił.
Cytuj:
To samo się tyczy stwierdzeń w rodzaju: Każdy jest winien tego, w jakiej sytuacji (np. materialnej) się znajduje i powinien znosić konsekwencje swoich niepowodzeń. To po prostu nieprawda. Owszem, możecie twierdzić, że wola mocy jest ważniejsza od rzeczywistości :-D ale prawdopodobnie ostatecznie kiepsko na tym wyjdziecie, bo rzeczywistość ma to do siebie, że nie da się jej zagadać. Więc znowu mamy nielogiczność.
To zdanie było uogólnieniem, chciałam zwrócić uwagę na to, jak często ludzie nie potrafią przyznać się do błędu, zganiając winę na wyższe siły, przypadek albo innych ludzi. Nie twierdzę, że wola mocy jest ważniejsza od rzeczywistości. Poza tym ona zdaje się być najrozsądniejszym sensem życia, mniejszym złem niż na przykład ta żałosna miłość.
Cytuj:
W ogóle, dziwne wydaje mi się ze strony satanisty takie desperackie poszukiwanie autorytetu.
Nie potrzebuję autorytetu, tylko przyznaj, że mając swoją drogę i dziwaczne poglądy, niezdrowo jest nie rozmawiać o nich z nikim. Z tym Bogiem to mnie rozśmieszyłeś. A co do ostatniego zdania, nie będę uszczęśliwiać ludzi, bo ich nienawidzę, a poza tym, wiesz dlaczego ci wielcy ludzie tego nie dokonali? Bo jest to niemożliwe - to właśnie coś, z czym chrześcijanie nie potrafią się pogodzić, że raj pozbawiony bólu i zła nie może istnieć na ziemi. Tutaj istnieją inne prawa.
Cytuj:
Hm, czy mam rozumieć, że dopuszczasz istnienie pożytecznego wymiaru tych rzeczy, i tylko każesz wnikliwie oceniać, co przynosi korzyść, a co szkodzi?
Tak.
Cytuj:
Indywidualizm dla samego indywidualizmu zdaje mi się równie "mądry" jak konformizm dla samego konformizmu. Czy jeśli nitzscheanista podejmie w świadomy sposób konformistyczną decyzję, to naruszy swoje kryteria właściwego postępowania? Chyba nie, skoro wyrasta ponad niewolniczą tłuszczę i ma w nosie jej wybory?
Nie uważasz chyba, że mam tak dziecinne myślenie i dążę do tego, by jak najbardziej różnić się od otoczenia. Ani że jako satanistka nie mam prawa łamać własnych zasad. Moje zasady nie są tak skostniałe jak chrześcijańska moralność. Nie chodzi o wyróżnianie się, tylko bycie świadomym wpływów otoczenia, tego, co próbuje ono wpoić, i podjęcie samodzielnej decyzji.
Cytuj:
Co jest sztuczne? W myśl ateistycznej myśli człowiek stanowi wynik procesów naturalnych, w jego działalności na polu kultury jest tyle sztuczności, ile w budowaniu tamy przez bobry, czy urządzaniu "demonstracji" przez szympansy, bo mózg ludzki jest produktem natury. Ba, twierdząc, że selekcja prowadzi do rozwoju gatunku, a nie jednostki, koniecznie trzeba zapytać o kierunek tej selekcji, żeby człowiek nie skończył ostatecznie jak, dajmy na to, mrówka, która w pojedynkę jest organizmem bardzo głupim i silnym tyllko przez kooperację z innymi mrówkami, wliczając w to indywidualne samobójstwo na rzecz roju, czy służenie za żywy zbiornik pożywienia.
Człowiek w odróżnieniu od zwierząt ma rozum, duszę i silne poczucie swojej tożsamości. Do rozwoju ludzkiego gatunku zmierza się przez rozwój samego siebie, nie przez selekcjonowanie ani poświęcanie się w imię ogółu.
Cytuj:
Ale roztrząsana przez nas filozofia, o ile się nie mylę, podkreśla znaczenie witalności. Czy nie należałoby więc raczej wczepić się w życie zębami i pazurami, i nie odpuszczać?
Naprawdę na pograniczu śmierci byś się zastanawiał się nad swoją filozofią, czy raczej działał instynktownie? Czasami instynkt podpowiada, że to już koniec.
Cytuj:
Ajjj. Napisałaś wcześniej, że emocje blokują inteligencję. Teraz okazuje się, że jednak nie?
Czytałam na ten temat. Inteligencję blokują silne emocje, których nie potrafi się kontrolować. W podejmowaniu decyzji przydaje się intuicja czy też przeczucie, ale uzupełniona o logiczne rozumowanie. Ludzie o niskiej inteligencji emocjonalnej nie panują nad emocjami, mają więc trudności w radzeniu sobie z wyzwaniami np. w pracy.
Cytuj:
Nie wolno go propagować.
A to głupota. Chrześcijanie powinni poznawać odmienne punkty widzenia, zamiast odrzucać coś, czego nie znają i podejmować decyzje na podstawie argumentów jednej strony. Spróbować wszystkiego, a zachować to, co dobre. Nic nie będzie nieodwracalne. Nawet teraz czuję, że mogę wrócić. Śmieszy mnie myślenie katolików, że każde słowo Szatana może zmącić w głowie, jakby byli zbyt głupi i mieli zbyt słabą wiarę, by się temu oprzeć. Ofiarom sekt też zabrania się rozmowy z przedstawicielami innych wyznań, twierdząc, że ich słowa to okropne kłamstwa.
Cytuj:
Kto nigdy nie był młody i zagubiony, niech pierwszy walnie się kamieniem w czerep. W każdym razie ta konkretna droga jest ryzykowna, bo jak to ujęto na jednej witrynie, jesteś bogiem, ale pośród innych bogów. Jest też prawdopodobnie jałowa, jeśli nie przebiera się w doktrynie i nie przetwarza jej twórczo pod własne potrzeby. Których zaspokajanie, podobno, stanowi najważniejszą rzecz w życiu.
Zagubiony, cóż... Biorąc pod uwagę to, że większość ludzi woli iść wytyczoną ścieżką, to mało kto jest zagubiony. Ale iść pod prąd albo odchodzić gdzieś daleko, by poznać to, czego inni się lękają, przed czym uciekają, jest naprawdę trudno... nie mając żadnych drogowskazów... Szatan wyzwala i pozostawia człowieka oszołomionego, jak nowo narodzonego boga. Nie spodziewałam się, że bycie jest bogiem jest tak trudne. Zaspokojenie jest najważniejszą rzeczą tylko dla laveyanistów, tylko oni są przykładem płytkiego hedonizmu.


Pt sie 05, 2016 14:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Co katolicy sądzą o poglądach Friedricha Nietzschego?
chimera napisał(a):
Ludzie niestety są gatunkiem stadnym i mają w genach zachowania korzystne dla grupy (...)


Czemu niestety? Czyżby satanizm chciał programowo stawać w opozycji do ludzkiej natury?

chimera napisał(a):
(...) ale w warunkach chrześcijańskich zaczynają się zachowywać jak ławica ryb. A mogliby pogodzić, jak wilki, lojalność wobec stada z konkurencją między jego członkami.


W warunkach wilczego stada kryterium ustalania hierarchii jest zasadniczo jedno. W warunkach stada ludzkiego istnieje wiele przecinających się i zazębiajacych pól działania. Wilcze stado (podobnie jak ławica ryb zresztą) nie rozwija się nijak, tylko walczy o przetrwanie.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Pt sie 05, 2016 14:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 04, 2016 15:51
Posty: 9
Post Re: Co katolicy sądzą o poglądach Friedricha Nietzschego?
Nie satanizm. To było ode mnie. Mam awersję do wszystkiego, co wiąże się ze wspólnotą, miłością, radością itp. I doświadczyłam tego, jak bardzo związki z ludźmi niszczą indywidualność, dlatego wolałabym być samotnym zwierzęciem. Wilcze stado może nie rozwija się pod względem intelektualnym ani nie tworzy kultury, ale tworzy ciągle nowe sposoby polowania i przystosowania do środowiska. Wiem, że zastosowanie tego do ludzi byłoby trudne, ale egalitaryzm jest szkodliwy. Jeśli ktoś tutaj wierzy w ewolucję :-) to powinien wiedzieć, że w małpich stadach też jest hierarchia i dużo agresji... tylko rybki i insekty są w stanie żyć na równi ze sobą.


Pt sie 05, 2016 15:14
Zobacz profil
Post Re: Co katolicy sądzą o poglądach Friedricha Nietzschego?
No niestety, to mniej wiecej tak, jakbys powiedziala, ze chcesz oddychac woda.
Czlowiek jest stworzony do zycia we wspolnocie. Sam moze przezyc na bezludnej wyspie, ale czy zachowa zdrowie psychiczne....
Na pewno nie przezyje samotne dziecko, a cale nasze zycie jest zbudowane na wspolpracy roznych ludzi.
A gdzie jest wspolpraca jest i wspolzycie a to wymaga dostosowania sie jednostek.


Pt sie 05, 2016 16:37

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Co katolicy sądzą o poglądach Friedricha Nietzschego?
chimera napisał(a):
Wilcze stado może nie rozwija się pod względem intelektualnym ani nie tworzy kultury, ale tworzy ciągle nowe sposoby polowania i przystosowania do środowiska. Wiem, że zastosowanie tego do ludzi byłoby trudne


Wręcz niemożliwe, bo jeśli wilki "tworzą" cokolwiek nowego, to jedynie reagując na zmiany w środowisku. Ewolucyjną strategią człowieka jest natomiast zmienianie samego środowiska. Mówisz o wartości samorozwoju, przekraczania siebie... a jednocześnie popierasz darwinizm społeczny, który w praktyce, w postaciach znanych z historii realizuje się w tym, że jednostki i grupy najskuteczniej egzekwujące swoją wolę poprzez przemoc, choćby same były karłami duchowymi bez cienia indywidualnej myśli, są w stanie skutecznie tłumić rozwój jednostek militarnie podporządkowanych, choćby te były cieleśnie, intelektualnie i duchowo o wiele bardziej rozwinięte.

Czy jeśli inkwizytor o IQ równym 80 połamałby Nietzschemu palce i wyrwał język w ten sposób uniemożliwiając mu komunikowanie się to znaczyłoby, że duch inkwizytora jest większy?

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Pt sie 05, 2016 17:06
Zobacz profil
Post Re: Co katolicy sądzą o poglądach Friedricha Nietzschego?
chimera napisał(a):
Nie uważasz chyba, że mam tak dziecinne myślenie i dążę do tego, by jak najbardziej różnić się od otoczenia. Ani że jako satanistka nie mam prawa łamać własnych zasad. Moje zasady nie są tak skostniałe jak chrześcijańska moralność. Nie chodzi o wyróżnianie się, tylko bycie świadomym wpływów otoczenia, tego, co próbuje ono wpoić, i podjęcie samodzielnej decyzji.

Przepraszam. Osobiście zdarzyło mi się zaufać komuś w ciemno, przyjąć do wiadomości ich słowa jak żołnierz rozkaz przyjmuje i oparłszy się na tym, podjąć całkowicie niesamodzielną decyzję zupełnie wbrew swoim ówczesnym przekonaniom. Traf chciał, że wyszedłem na tym dobrze.

chimera napisał(a):
Człowiek w odróżnieniu od zwierząt ma rozum, duszę i silne poczucie swojej tożsamości. Do rozwoju ludzkiego gatunku zmierza się przez rozwój samego siebie, nie przez selekcjonowanie ani poświęcanie się w imię ogółu.

No to poproszę o definicję duszy na początek, bo literalnie to to jest taka skamielina pojęciowa z "przedpotopowych" czasów, kiedy ludzie kojarzyli życie głównie z oddechem, że ktoś w nich tchnął i ożyli, a śmierć polega na tym, że coś z siebie wyzioną. Z rozumem i tożsamością zwierząt różnie bywa, generalnie problem z ustaleniem tego polega głównie na barierze komunikacyjnej, a mniej na całkowitym braku rzeczonych jakości. Rozwój gatunku... skoro nietzscheanista postuluje rozwarstwienie społeczne i dalszy postęp technologiczny, to najprawdowniej doprowadzi w ten sposób do rozłamu na gatunki potomne, że między nadludźmi a tłuszczą stanie w końcu bariera rozrodcza; na początek estetyczna, etyczna, jurydyczna i tak dalej, a w końcu i biologiczna wprost. O to chodzi?

Ale całkowite wyparcie się selekcji to już wylewanie dziecka z kąpielą. Turniga na bok; póki umieramy, selekcja oznacza dobór partnera do rozmnażania tak efektywnego, na jakie nas stać. Brak selekcji oznaczać musi jedno z dwojga: albo konsekwentny celibat, albo ryćkanie się bez zabezpieczeń z kim popadnie; człowiek, nadczłowiek, wszystko jedno.

chimera napisał(a):
Naprawdę na pograniczu śmierci byś się zastanawiał się nad swoją filozofią, czy raczej działał instynktownie?

Ale ta witalność jest zaczerpnięta od zwierząt własnie. I nie trzeba wdrażać Nietzschego, żeby w sytuacjach granicznych brać przykład od "braci mniejszych". Choć... może niekoniecznie od mrówek. : )

chimera napisał(a):
Inteligencję blokują silne emocje, których nie potrafi się kontrolować. W podejmowaniu decyzji przydaje się intuicja czy też przeczucie, ale uzupełniona o logiczne rozumowanie. Ludzie o niskiej inteligencji emocjonalnej nie panują nad emocjami, mają więc trudności w radzeniu sobie z wyzwaniami np. w pracy.

Zgoda.

chimera napisał(a):
Chrześcijanie powinni poznawać odmienne punkty widzenia, zamiast odrzucać coś, czego nie znają i podejmować decyzje na podstawie argumentów jednej strony. Spróbować wszystkiego, a zachować to, co dobre.

Ba! Ale spróbuj przekonać np. takiego użyszkodnika, co się dominikbartłomiej nazywa. Inna sprawa, że dotychczasowe jaskółki z Waszej strony nie pozostawiały wielkich nadziei co do możliwości jakiegoś porozumienia, rozmowy na poziomie.

chimera napisał(a):
Nic nie będzie nieodwracalne.

Stare przysłowie pszczół powiada, what was seen, cannot be unseen. Ja się z tym przysłowiem zgadzam, ale też uważam, że chrześcijanie nie powinni przeganiać od siebie satanistów czy zapiekłych pogan, bo dają w ten sposób dowód tchórzliwości, a to prowadzi do pytania, czy faktycznie bożki pogańskie to tylko martwe figurki i czy Kościół rozporządza (jeszcze?) mocą Boga Prawdziwego, co Szatana zawsze i wszędzie poskromi.

chimera napisał(a):
Szatan wyzwala i pozostawia człowieka oszołomionego, jak nowo narodzonego boga. Nie spodziewałam się, że bycie jest bogiem jest tak trudne.

Albo przeżuwa i dobrze będzie, jeśli łaskawie wypluje. : ] No, ale zdarzają się w życiu sytuacje, że pozostaje jedna tylko rada: idź do diabła i módl się.

chimera napisał(a):
Zaspokojenie jest najważniejszą rzeczą tylko dla laveyanistów, tylko oni są przykładem płytkiego hedonizmu.

Z niejakim wstydem przyznaję, że najłatwiej na nich trafić i zniechęciwszy się, nie szukać już dalej.


Pt sie 05, 2016 17:12
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Co katolicy sądzą o poglądach Friedricha Nietzschego?
chimera napisał(a):
Jeśli ktoś tutaj wierzy w ewolucję :-)

Zdecydowana większość wierzących na forum nie przeczy ewolucji.

Natomiast selekcja naturalna koncentruje się, przede wszystkim, na genach i osobnikach, nie na grupie. Tworzy cechy zwiększające dostosowanie osobnicze, natomiast dbanie o grupę rozwija się jako dbanie o środowisko życia. Czyli jest to cecha korzystna dla osobnika.

Oczywiście, w warunkach pierwotnych, w których ludzie wyewoluowali, grupa jest podstawowym i niezbędnym źródłem przetrwania. Z tego powodu konformizm jest cechą dalece rozwiniętą. Dlatego we wszystkich cywilizacjach społeczeństwa są bardzo kolektywne. Z wyjątkiem naszej. Tylko u nas rozwinął się znaczący indywidualizm. Masz jakiś pomysł, dlaczego tak się stało? Natura ludzka jest taka sama. Ja zauważam, że unikalną cechą każdej cywilizacji jest dominująca religia.

chimera napisał(a):
...w warunkach chrześcijańskich zaczynają się zachowywać jak ławica ryb.

Co to są w warunki chrześcijańskie? Ławica to tylko bardzo duże stado. I tam agresja osobników jest dużo większa niż w stadach małych, ponieważ kontakty z losowo wybranym osobnikiem są bez znaczenia, bo są zbyt małe szanse na ponowne spotkanie, a wtedy przeważa egoizm.

Nie ma to jednak przełożenia na ludzi, nawet gdy żyją w dużym społeczeństwie, ponieważ mają oni rodzinę i znajomych, z którymi kontakty się powtarzają. A także mają wysoką zdolność komunikacji, więc każdy ma jakąś reputację, a korzystniej, oczywiście, jest mieć dobrą niż złą.

chimera napisał(a):
Śmieszy mnie myślenie katolików, że każde słowo Szatana może zmącić w głowie, jakby byli zbyt głupi i mieli zbyt słabą wiarę, by się temu oprzeć.

Mnie, z kolei, dziwi pomysł szukania prawdy, czy w ogóle czegokolwiek, w (domniemanych) słowach Szatana. To jak poznawanie rzeczywistości geopolitycznej poprzez komunikaty z Kremla. Można w ten sposób poznać rosyjską narrację ale jeśli ktoś chce poznawać prawdę, to ich komunikaty nie mają żadnej wartości.

chimera napisał(a):
Ale tak, wolałabym umrzeć, niż być kaleką.

Większość poznanych przeze mnie osób niepełnosprawnych nie widziała trudności w przyjmowaniu pomocy. Ale zdarza się, że tak bywa. Niełatwo wtedy spokojnie żyć. Ciężko może być nawet po trafieniu do szpitala na dłuższy czas, co każdemu może się zdarzyć.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pt sie 05, 2016 18:12
Zobacz profil
Post Re: Co katolicy sądzą o poglądach Friedricha Nietzschego?
Soul33 napisał(a):
Oczywiście, w warunkach pierwotnych, w których ludzie wyewoluowali, grupa jest podstawowym i niezbędnym źródłem przetrwania. Z tego powodu konformizm jest cechą dalece rozwiniętą. Dlatego we wszystkich cywilizacjach społeczeństwa są bardzo kolektywne. Z wyjątkiem naszej. Tylko u nas rozwinął się znaczący indywidualizm. Masz jakiś pomysł, dlaczego tak się stało? Natura ludzka jest taka sama. Ja zauważam, że unikalną cechą każdej cywilizacji jest dominująca religia.

Faktycznie. Cóż, religie mają to do siebie, że w zasadzie opierają porządek Transcendencji na jakimś "prawie natury" – czy będzie to hinduskie zbieranie karmy, czy taoistyczna zgodność przeciwieństw, czy starogreckie unieśmiertelnianie ambrozją popijaną nektarem, czy gnostyckie emanowanie eonów, czy też na przykład – no właśnie. Wola Boża nie ma charakteru prawa natury. Więcej, woli Bożej można się sprzeciwić. Więcej, nikt, ale to nikt zupełnie nie może mieć pewności, co z takiego sprzeciwu wyniknie. Gadają owszem purpuraci, że upadek anioła jest ostateczny, ale kto by tam zrozumiał ich wywody (skądinąd uczeni w Piśmie mają w chrześcijaństwie opinię bardzo złą).

Stąd można wywodzić poszlakę, że poszukiwanym wyróżnikiem jest Szatan.


Pt sie 05, 2016 19:33
Post Re: Co katolicy sądzą o poglądach Friedricha Nietzschego?
Znaczy, pardon, nie Transcendencji. Porządek Kosmosu.

I nie tyle ambrozja z nektarem, co Przeznaczenie.


Pt sie 05, 2016 19:46
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Co katolicy sądzą o poglądach Friedricha Nietzschego?
Przeciętny wierzący nie skupia się na Szatanie. A Ojcowie i święci Kościoła nie zalecają też skupiania się na unikaniu grzechu. Poza tym w postaci Szatana nie ma nic ciekawego, czy oryginalnego względem motywów w innych kulturach.

Choć niewykluczone, że jest też jakiś plus. Trochę fajnej muzy :)

chimera napisał(a):
Nie twierdzę, że wola mocy jest ważniejsza od rzeczywistości. Poza tym ona zdaje się być najrozsądniejszym sensem życia, mniejszym złem niż na przykład ta żałosna miłość.

Umknął mi jeszcze ten fragment. Dlaczego "wola mocy" ma być sensem życia? I to jeszcze najrozsądniejszym? To zrozumiałe, że siła daje poczucie władzy i niezależności. Z czego chyba najważniejsza dla Ciebie ta niezależność. Wiadomo, że daje ona poczucie bezpieczeństwa. Natomiast sama władza i wiążąca się z nią dobra pozycja społeczna są przyjemne ze swej natury, bo do tego doprowadziła ewolucja (mają służyć zwiększeniu dostosowania potomstwa). Nie są to jednak rzeczy najbardziej satysfakcjonujące, bo można mieć władzę i status, a dzieci wychować tragicznie, tak że nie będą sobie dobrze radzić w życiu.

A niezależność i samodzielność są niestety ułudą, bo bez oparcia na pracy innych ludzi nie byłoby po nich śladu. W warunkach pierwotnych samotność to szybki zgon. Dopiero cywilizacja, czyli dzieło wspólne wielu pokoleń, daje niezależność w jej ramach.

Mimo wszystko, człowiek to "zwierze stadne". I dobre relacje z innymi ludźmi - choć zawsze wiążą się z ryzykiem pod różnymi względami - dają głębsze bogactwo życia i satysfakcję. A na końcu - także większą niezależność i bezpieczeństwo.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pt sie 05, 2016 22:58
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 44 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL