Dopóki żyjemy w ciele to wierzymy, bo każdy może naszą „pewność” obalić. Każdy żyje według swojej woli, a wola stoi po stronie rozumu lub (i) Boga. Jeśli kieruję się rozumem i wierzę w Boga to rozwijam się duchowo, co oznacza, że poznaję Boga na miarę swoich możliwości. Każdy Go więc doświadcza inaczej. Jeśli rozum przekładam nad wolę w poznanie Boga (w różnych sytuacjach kwestionuję Go, mam wątpliwości, przypisuję zdarzenia tzw. szczęściu…) to moja wiara nigdy nie rozwinie się do stopnia poznania Boga. Bo według takiej wiary Bóg jest albo Go nie ma. Pewność następuje wtedy, gdy Boga poznajemy (jest to proces). W ciele nie możemy Go widzieć bo nie jest On dla nas osiągalny; mamy zawężony obraz widzenia (do horyzontu). Po śmierci ciała jesteśmy duchem, a więc przybieramy postać należną widzenia duchowi. Jeśli zobaczymy Boga to mamy pewność, że nasza wiara nie poszła na marne.

Ale wyleczył. Obraz zmartwychwstałego Jezusa-dał pewność.

Znowu sobie wymyślasz cuda niewidy. Chrystus tutaj wskazał na to, jaką trzeba mieć wiarę, aby dokonywać cudów, a nie zanegował pewność wiary Apostołów.

Niestety jesze wielu nie doświadczyło takiej próby wiary jakiej doświadczył Piotr i dalej żyją złudzeniami.

Doskonałość Wiary, którego celem jest pewność Posłuszeństwa to Wierzyć Bogu wypełniając Wolę Boga.

Mam nadzieję, że całą wieczność będę poznawać Nieskończonego Boga w nieskończoność.

Pan Jezus powiedział - jak byście mieli wiarę jak ziarenko gorczycy- czy można twierdzić, że apostołowie mieli pewność, skoro Jezus kwestionuje ich wiarę? Pewność ma tylko Bóg. Kto twierdzi, że jest pewny w sprawie wiary, to przyrównuje się do Boga.

Ty piszesz o subiektywnym odczuwaniu wiary, a ja o obiektywnym ( takim Boskim oglądzie). Niemniej twoje spojrzenie na temat bardzo mi się podoba. Człowiek, który jest pewien, nie zostawia dla Boga miejsca na działanie. Wszystko co się nie zgadza z jego pewnością to odrzuci. Przecież przed Bogiem cała mądrość ludzka jest głupstwem. Nie możemy bronić głupstw.

Alus, myślisz, że twoje spojrzenie jest twórcze?

Skoro nie zastanawiasz się nad tym co ja mówię i jesteś pewien, że to Ty masz rację to też jesteś pyszałkiem. Nie odnosisz się do tego co ja piszę tylko próbujesz mnie ośmieszyć.

Zweryfikowane przez życie.....żaden pyszałek nigdy nie powierzył siebie Bogu.

Nie zostawia miejsca dla Boga jedynie pyszałek zadufany w sobie.

Robek, widzę, że zrozumiałeś. Może jesteś bliżej Boga od niektórych tutejszych ekspertów, którzy mają 100% wiarę.