Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt mar 29, 2024 10:14



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 13 ] 
 Problem ''przysięgowy'' 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt sie 25, 2017 20:36
Posty: 8
Post Problem ''przysięgowy''
Witam wszystkich bardzo serdecznie :) Jestem nową użytkowniczką forum, jeśli będę mogła i potrafiła udzielić jakichś rad, czy przemyśleń dotyczących różnych tematów związanych z wiarą to postaram się od czasu do czasu udzielać na forum, wierzę że uda mi się komuś pomóc, czy doradzić ;)

Konto założyłam też między innymi dlatego, bo sama potrzebuję wyjaśnień oraz tłumaczeń w pewnej sprawie, która poniekąd wzbudziła we mnie dziwne uczucia oraz lęk (żeby nie mówić, że przerażenie), mimo że nie dotyczy bezpośrednio mnie, a mojej bardzo bliskiej wieloletniej przyjaciółki.

Obie mamy po 22 lata, przyjaciółka o której mam zamiar opowiedzieć być może ma epizody nerwicy natręctw, sama to u siebie podejrzewa, nigdy nie była u lekarza, który mógłby to zdiagnozować i potwierdzić lub wykluczyć, twierdzi, że nie ma aż tak silnych objawów, by musiała korzystać z pomocy specjalisty. Ja sama również u niej nie zauważyłam żadnych zachowań, które mogłyby wskazywać na tą jednostkę chorobową, a jesteśmy bardzo blisko, więc może ma jakąś łagodną odmianę, a może nie ma wcale i to tylko takie pozory...
Oczywiście to o czym będę pisać nie jest ''normalne'', ja to wiem i ona chyba też, ale do końca nie wiem jaka może być tego przyczyna, a nie można też kogoś zbyt głęboko oceniać, prawda?

To taki wstęp, ale może przejdę do rzeczy... Sama nie wiem jak to ująć, by nie wyglądało to co najmniej dziwnie, więc spróbuję opisać wszystko ''prosto z mostu'', czego udało mi się od niej dowiedzieć podczas naszej szczerej rozmowy... Ona sama zaczęła mi się z tego zwierzać i prosić, bym oceniła, jakie mogą być tego konsekwencje, ale ja sama do końca nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć, mimo że jestem osobą wierzącą, mniej więcej orientuję się w nauczaniu Kościoła i próbowałam trochę rozmyślać na ten temat... Pierwszy raz w życiu zdarzyła mi się taka sytuacja...
Próbowałam przeszukać internet w poszukiwaniu podobnych historii i może zdarzały się w jakimś stopniu podobne, ale jednak to nie to...
Napisałam do pewnego kapłana w tej sprawie, ale jeszcze nie dostałam odpowiedzi, cały czas na nią czekam i będzie ona miała dla mnie ogromną wartość, ale w międzyczasie postanowiłam napisać tutaj, być może komuś uda się pomóc mi w moich rozmyślaniach... No i mojej przyjaciółce, bo widzę, że ją to też dręczy.

To tak - moja przyjaciółka od jakiegoś czasu składa przeróżne przysięgi związane z religią... Może nie same przysięgi są związane religią, ale konsekwencje ich złamania mają dotyczyć wiary.
Zazwyczaj składa je gdy nie chce czegoś robić i chce mieć pewnego rodzaju ''zabezpieczenie'', żeby na pewno tego nie zrobić. I to nie są nie wiadomo jak złe czy ''straszne'' rzeczy, ale czasem też czynności życia codziennego.

Przysięga wygląda mniej więcej tak, że przysięga, że np. przed godziną załóżmy 15 / przed wtorkiem / przed końcem sierpnia itp. nie zrobi tego i tego, albo nie będzie myśleć o tym i o tym, a jak złamie tą przysięgę to (wymienię przykłady, które zapamiętałam, chodź pewnie było ich więcej):
- jej wujek (bardzo bliska jej osoba) po śmierci ma zostać potępiony (tą przysięgę składała zarówno przed jego śmiercią jak i po)
- po śmierci ma się nie widzieć z kimś ze swojej rodziny
- czyjaś dusza ma umrzeć (to akurat jest niezgodne z nauką Kościoła, ona to z resztą wie, więc nie wiem skąd to się wzięło)

Do niektórych dodawała również, że ta przysięga ma jej nie być wybaczona i z niej ''zdjęta'', nawet jeśli będzie tego żałować i o to prosić, bo składa ją w pełni świadomie jako wolny człowiek.
Czasem składała je w myślach, czasem na głos, ale nigdy w obecności innych osób.
No i zdarzało się jej łamać te przysięgi.

Te przykłady które wymieniłam to przykłady przysiąg składanych przed Bogiem, ale zdarzyło jej się przysięgać również przed szatanem.
Chodziło mniej więcej o to, że przysięga czegoś nie robić, a jeśli złamie przysięgę to czyjaś dusza (jeśli jest w piekle) to ma być poddana jakimś szczególnym mękom (nie wiem jakim dokładnie i chyba nie chcę wiedzieć).
Dla mnie to wszystko jest absurdalne i aż wieje od tego grozą. Moja przyjaciółka jest naprawdę dobrym człowiekiem, być może zagubionym, może ma jakieś problemy z psychiką, kiedyś mi coś wspominała, że jakieś myśli ją dręczą i musi ciągle je analizować po kilka razy (nie były związane z religią)...
Na pewno będę starała się ją namówić na wizytę u psychologa (na początek) oraz się za nią modlić... Z resztą ja widzę, że ona też z tego powodu cierpi psychicznie, ona na pewno nie chce żeby ktokolwiek był potępiony, jest osobą wierzącą, często pomaga innym.

Ale się rozpisałam, chociaż starałam się to wszystko streścić... To teraz może napiszę w punktach pytania, na które chciałabym uzyskać odpowiedź dla własnej wiadomości oraz spokoju (bo jak już wspominałam trochę mnie to wszystko przeraziło) oraz dla przyjaciółki, która prosiła mnie o ocenę sytuacji, a ja nie potrafiłam tego zrobić.

1. Wiem, że niedotrzymanie przysięgi to grzech ciężki, zwłaszcza jeśli jest ona kierowana do Boga, wiem że w Piśmie Świętym jest napisane, żeby w ogóle nie przysięgać, czytałam również, że z takiej przysięgi może zwolnić kapłan podczas Spowiedzi Świętej, ale co jeśli ona złamała ją przed spowiedzią?

2. Co jeśli powiedziała, że składa tą przysięgę świadomie i nawet jeśli będzie przepraszać, żałować i prosić o zwolnienie z niej to tak ma się nie stać i ma ona być ważna w tym życiu i przyszłym?
Jeśli zrozumie, że źle zrobiła składając takie bezsensowne przysięgi, będzie próbowała się poprawić i więcej tego nie robić i naprawdę poprosi Boga o przebaczenie i ''anulowanie'' ich? Otrzyma to?

3. Co z przysięgami składanymi szatanowi? Na przykład tą, którą wymieniłam?

4. Teraz chyba najważniejsze pytanie, bo głównie to nie daje mi spokoju... Co z duszami, których te przysięgi dotyczyły? Bo przecież ona przysięgała nie tylko na swoją duszę, ale też innych osób... Może być tak, że te osoby będą ponosić konsekwencje złamania jej przysięgi? Chodzi mi o wszystkie przysięgi, ale szczególnie tą daną szatanowi, bo jeśli ta osoba naprawdę jest w piekle (mam nadzieję że nie i codziennie modlę się za zmarłych oraz dusze w czyśćcu) to przecież tam nie ma mądrego i wszechmogącego Pana Boga, a szatan to zło.

Nie wiem co mam jeszcze napisać, jestem osobą głęboko wierzącą i przeraziła mnie ta sytuacja, mojej przyjaciółce postaram się pomóc tłumacząc jej że ma przestać tak postępować oraz skorzystać z pomocy psychologa, postaram się ją naprowadzić na właściwą drogę... Ale martwię się o tych zmarłych.

Proszę o wyjaśnienie mi wszystkiego, będę wdzięczna za każdą odpowiedź. Jeśli ktoś by miał jakieś pytania to proszę pisać, odpowiem lub spróbuję uzyskać odpowiedź na nie.

Z Panem Bogiem :)


Pt sie 25, 2017 20:50
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8669
Post Re: Problem ''przysięgowy''
Witaj

Bóg jest osobą. Ma własną wolę, w dodatku niczym nieograniczoną, i zawsze robi to, co uważa za stosowne. Dlaczego więc miałby słuchać takich przysiąg?

Z tego powodu nie ma czym się tutaj martwić. Natomiast Szatan może tylko tyle, ile Bóg mu pozwala.

Druga rzecz - ważniejsza, bo realna - to stan Twojej przyjaciółki. Dawno już musiała zauważyć, że przysięganie takich rzeczy jest złym pomysłem, a jednak nadal to robi. Wygląda to tak, jakby nie mogła nad tym w pełni zapanować. W takim razie, najprawdopodobniej, po prostu cierpi na nerwicę natręctw lub coś bardzo podobnego. Oczywiście nerwice można leczyć i bardzo wiele osób skutecznie to robi.

I przy okazji, objawy choroby nie są grzechem. Bóg doskonale wie, co komu dolega i bierze to pod uwagę.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pt sie 25, 2017 22:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 25, 2017 20:36
Posty: 8
Post Re: Problem ''przysięgowy''
Soul33 napisał(a):
Witaj

Bóg jest osobą. Ma własną wolę, w dodatku niczym nieograniczoną, i zawsze robi to, co uważa za stosowne. Dlaczego więc miałby słuchać takich przysiąg?

Z tego powodu nie ma czym się tutaj martwić. Natomiast Szatan może tylko tyle, ile Bóg mu pozwala.

Druga rzecz - ważniejsza, bo realna - to stan Twojej przyjaciółki. Dawno już musiała zauważyć, że przysięganie takich rzeczy jest złym pomysłem, a jednak nadal to robi. Wygląda to tak, jakby nie mogła nad tym w pełni zapanować. W takim razie, najprawdopodobniej, po prostu cierpi na nerwicę natręctw lub coś bardzo podobnego. Oczywiście nerwice można leczyć i bardzo wiele osób skutecznie to robi.

I przy okazji, objawy choroby nie są grzechem. Bóg doskonale wie, co komu dolega i bierze to pod uwagę.


Dziękuję bardzo za odpowiedź :)

Podczas tej naszej rozmowy przyjaciółka wyznała mi, że ostatnio zauważyła u siebie pewne objawy nerwicy natręctw lub skrupulatyzmu konkretniej mówiąc i nasiliło się to po śmierci jej wujka, gdy głębiej zaczęła zastanawiać się nad wiarą. Jakoś niedawno też miała pewnego rodzaju natrętne myśli, ale niezwiązane z religią. Mimo wszystko ona twierdzi, że to nie jest na tyle silne, by miała udać się do specjalisty. Ale ja spróbuję ją do tego namówić, mogę nawet pójść tam z nią przecież, bo znamy się długo i ufamy sobie. Samo to, że ona mi o tym powiedziała jest dla mnie pewnego rodzaju zobowiązaniem, że muszę jej pomóc.

Ona wie, że te przysięgi są złe, wie że tak nie wolno, ale dalej to robi... Jestem prawie pewna, że ona sobie z tym nie radzi i nie potrafi na tym zapanować.
Obiecała mi, że będzie próbowała zrobić to "na siłę", ale nie wie co z tymi przysięgami, które złożyła i które zostały złamane.
Ona chyba bardziej martwi się za te osoby, których niektóre przysięgi dotyczyły niż o siebie.
Generalnie ona nie wie, że postanowiłam zapytać o to na forum, podczas najbliższej naszej rozmowy planuję ją o tym poinformować :)

Jeszcze apropo tej przysięgi złożonej szatanowi - że w wypadku jej złamania ktoś ma cierpieć w piekle konkretne męki... To również zależy od Boga jakie kto tam przeżywa męki, tak? I również nie będzie żadnych konsekwencji związanych z tą przysięgą? Dusze w piekle bardzo cierpią i szkoda, by ktoś tam doznawał dodatkowego cierpienia nie ze swojej winy, a przez złamanie jakiejś przysięgi. To właśnie najwięcej dało mi do myślenia...


Pt sie 25, 2017 22:39
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8669
Post Re: Problem ''przysięgowy''
Zwykle ludzie są niechętni pomocy psychologicznej. Często decydują się skorzystać dopiero wtedy, gdy ich problemy pogłębią się tak bardzo, że właściwie nie mają już wyboru. A idąc wcześniej poradziliby sobie z nimi łatwiej i zajęłoby im to mniej czasu. Jednak często trudno jest namówić kogoś na wizytę u psychologa - i nie ma sensu naciskać, bo nic to nie da, a efekt może przynieść nawet odwrotny.

W kwestii obaw o skutki przysiąg na innych, naprawdę nie wiem, skąd pomysł, że Bóg miałby zapomnieć o miłosierdziu i sprawiedliwości, a zamiast tego spełniać czyjeś pomysły. W razie czego może najlepiej by było, gdyby Twoja koleżanka porozmawiała z jakimś księdzem i opowiedziała jasno, jak sprawa wygląda.

Natomiast męki w piekle:

KKK 1035 (...) Zasadnicza kara piekła polega na wiecznym oddzieleniu od Boga; wyłącznie w Bogu człowiek może mieć życie i szczęście, dla których został stworzony i których pragnie.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


So sie 26, 2017 14:16
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 25, 2017 20:36
Posty: 8
Post Re: Problem ''przysięgowy''
Soul33 napisał(a):
Zwykle ludzie są niechętni pomocy psychologicznej. Często decydują się skorzystać dopiero wtedy, gdy ich problemy pogłębią się tak bardzo, że właściwie nie mają już wyboru. A idąc wcześniej poradziliby sobie z nimi łatwiej i zajęłoby im to mniej czasu. Jednak często trudno jest namówić kogoś na wizytę u psychologa - i nie ma sensu naciskać, bo nic to nie da, a efekt może przynieść nawet odwrotny.

W kwestii obaw o skutki przysiąg na innych, naprawdę nie wiem, skąd pomysł, że Bóg miałby zapomnieć o miłosierdziu i sprawiedliwości, a zamiast tego spełniać czyjeś pomysły. W razie czego może najlepiej by było, gdyby Twoja koleżanka porozmawiała z jakimś księdzem i opowiedziała jasno, jak sprawa wygląda.

Natomiast męki w piekle:

KKK 1035 (...) Zasadnicza kara piekła polega na wiecznym oddzieleniu od Boga; wyłącznie w Bogu człowiek może mieć życie i szczęście, dla których został stworzony i których pragnie.


Dlatego też będę próbowała ją namówić na jakąś konsultację psychologiczną, nic na siłę, wiem że nie ma sensu kogoś zmuszać, bo skutki mogą być nie takie jak powinny.

Bóg jest sprawiedliwy i dobrze wie co powinien zrobić - to oczywiste, szatan natomiast może tyle, ile Bóg mu pozwala, ale czy Bóg również ma władzę nad piekłem i duszami, które tam są?

Co do kar w piekle - to prawda, że podstawą jest odłączenie od Boga, ale na przykład Św. Faustyna w wizji piekła widziała również męki dotyczące zmysłów itp.


So sie 26, 2017 14:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 13:57
Posty: 935
Post Re: Problem ''przysięgowy''
Oyuaxx napisał(a):

Bóg jest sprawiedliwy i dobrze wie co powinien zrobić - to oczywiste, szatan natomiast może tyle, ile Bóg mu pozwala, ale czy Bóg również ma władzę nad piekłem i duszami, które tam są?



Należy wierzyć w Boską Sprawiedliwość i to, że nikt nie trafi tam niezasłużenie. Co do wizji piekła przedstawianego jako królestwo Szatana, czyli miejsca gdzie będzie miał w stosunku do innych uprzywilejowany status, lub będzie pełnił zwierzchność nad innymi duszami... Trzeba się zastanowić na ile biblijny jest to obraz?

"A diabła, który ich zwodzi,
wrzucono do jeziora ognia i siarki,
tam gdzie są Bestia i Fałszywy Prorok.
I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków."

Ap 20,10 BT

Czy to wygląda jak królestwo, czy raczej miejsce jego kaźni?

_________________
Tylko Bogu chwała


So sie 26, 2017 15:59
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8669
Post Re: Problem ''przysięgowy''
Oyuaxx napisał(a):
czy Bóg również ma władzę nad piekłem i duszami, które tam są?

Bóg wszystko na świecie zorganizował wg własnej woli. Poza tym Szatan - j.w. - też cierpi w piekle z powodu odrzucenia Boga (czyli wszelkiego dobra).

Ale nawet, gdyby te demony w piekle robiły coś duszom ludzkim, to wyobraź sobie taką sytuację. Jesteś strażniczką w więzieniu i pewnego dnia dzwoni do Ciebie ktoś z drugiego końca świata i mówi, że więźniowi w celi Y masz nie dawać mięsa na obiad.

Co robisz?

Oyuaxx napisał(a):
Co do kar w piekle - to prawda, że podstawą jest odłączenie od Boga, ale na przykład Św. Faustyna w wizji piekła widziała również męki dotyczące zmysłów itp.

Kościół nie uznaje żadnych wizji mistyków za prawdę objawioną. Może to być najwyżej coś w rodzaju historii dydaktycznych - tak samo, jak większość historii przedstawionych w Biblii.

Kościół uważa natomiast, że można mieć nadzieję, iż w piekle w ogóle ani jednego człowieka nie będzie:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Nadzieja_powszechnego_zbawienia

I tak to się ma do wizji mistyków.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


So sie 26, 2017 17:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 25, 2017 20:36
Posty: 8
Post Re: Problem ''przysięgowy''
Soul33 napisał(a):
Ale nawet, gdyby te demony w piekle robiły coś duszom ludzkim, to wyobraź sobie taką sytuację. Jesteś strażniczką w więzieniu i pewnego dnia dzwoni do Ciebie ktoś z drugiego końca świata i mówi, że więźniowi w celi Y masz nie dawać mięsa na obiad.

Co robisz?


No ja bym się nie posłuchała i bym dała mimo to... Ale przecież szatan to zło.

Soul33 napisał(a):
Kościół nie uznaje żadnych wizji mistyków za prawdę objawioną. Może to być najwyżej coś w rodzaju historii dydaktycznych - tak samo, jak większość historii przedstawionych w Biblii.


Czyli jak traktować objawienia, opisywane przez Świętych Kościoła Katolickiego?


So sie 26, 2017 18:17
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8669
Post Re: Problem ''przysięgowy''
Oyuaxx napisał(a):
No ja bym się nie posłuchała i bym dała mimo to... Ale przecież szatan to zło.

W takim razie, czy jest jakiś powód, aby kogoś słuchał? Albo czy brakuje mu pomysłów, co złego można zrobić?

Ale ostatecznie to i tak nie ma znaczenia, bo piekło nie polega na tym, że ktoś kogoś dręczy.

Cytuj:
Czyli jak traktować objawienia, opisywane przez Świętych Kościoła Katolickiego?

No właśnie myślę, że tak samo, jak niektóre historie biblijne ;)

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


So sie 26, 2017 18:48
Zobacz profil
Post Re: Problem ''przysięgowy''
[ciach... obrażanie i wyśmiewanie wiary katolików. M.]


N sie 27, 2017 0:36
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post Re: Problem ''przysięgowy''
Po pierwsze, doradziłabym jej spowiedź. Nie istnieją grzechy nieodpuszczalne, chyba że ktoś nie żałuje.

Po drugie, o zbawieniu decyduje Bóg. I z całą pewnością człowiek nie jest w stanie spowodować, żeby ktoś INNY został potępiony. Nie jest w stanie tego spowodować także szatan, to znaczy, nie ma takiej władzy nad wolą człowieka, by zmusić go do odrzucenia Boga. Człowiek może co najwyżej potępić sam siebie, odrzucając Boga. Świadomie i DOBROWOLNIE.

Bogiem nie da się sterować za pomocą przysiąg. On nie "działa" na magiczne zaklęcia, nawet jeśli mają formę przysięgi.

Po trzecie, moim zdaniem powinna przestać składać jakiekolwiek przysięgi, komukolwiek, w jakiejkolwiek sprawie. Dobrej czy złej. Owszem, można przypuszczać, że nie jest w tym wolna. Co oznaczałoby także, że nie popełnia grzechu ciężkiego. Ale to nie do nas należy wyrokowanie w tej sprawie.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


N sie 27, 2017 8:15
Zobacz profil
Post Re: Problem ''przysięgowy''
Oyuaxx napisał(a):
.. moja przyjaciółka od jakiegoś czasu składa przeróżne przysięgi związane z religią... Może nie same przysięgi są związane religią, ale konsekwencje ich złamania mają dotyczyć wiary.


Ja dostrzegam w tym pewnego rodzaju pychę czy wywyższanie się, które wyrażają się w nadawaniu sobie nadludzkiej mocy...

Być może próbuje ona w ten sposób rozpaczliwie kontrolować w sobie czy w swoim życiu coś, nad czym nie panuje, co przejmuje nad nią (niszczącą?) władzę... I być może pomogłoby jej w tym większe zaufanie Bogu, bardziej świadome, pokorne i ufne powierzanie Mu siebie i swojego życia, głębsze rozpoznanie, że to On jest Stwórcą, Panem i Władcą wszystkiego.


N sie 27, 2017 10:45
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8669
Post Re: Problem ''przysięgowy''
Owszem. Może to być związane z niepewnością i brakiem poczucia bezpieczeństwa. Ale to ona sama musiałaby stwierdzić, czy faktycznie tak jest.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


N sie 27, 2017 11:19
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 13 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL