Witam. Dzisiaj dowiedziałam się, że kapłan poza niebezpieczeństwem śmierci nie może udzielić rozgrzeszenia osobie będąca wspólnikiem grzechu przeciwko VI przykazaniu. Może mi ktoś to wyjaśnić, bo nie do końca rozumiem? Wiem czego dotyczy VI przykazanie, ale na czym konkretnie polega ten grzech, kiedy ksiądz nie może udzielić rozgrzeszenia?

Ksiądz gej nie może udzielić rozgrzeszenia swojemu partnerowi.

Czemu od razu gej, może być też ksiądz i kochanka księdza albo jakikolwiek inny wspólnik w łamaniu VI przykazania. Więcej tutaj szybkim guglem.

http://zapytaj.wiara.pl/pytanie/pokaz/858c1

Rozumiem. A czy inny ksiądz może udzielić rozgrzeszenia partnerowi/partnerce księdza? I jak wygląda sprawa seksu przed ślubem? Albo gdy narzeczeństwo mieszka razem? To przecież też dotyczy VI przykazania.

Tak może.

Ten zakaz ma chronić przed sytuacją, gdy współwinny grzechu rozgrzesza, by przez to fakt grzechu nie był ujawniony przed 'zewnętrznym' spowiednikiem.



Sprawa ma się jasno: seks można uprawiać tylko ze swoim małżonkiem.

Ja (dzięki Ci Panie Boże!) nie mam takich grzechów na sumieniu i nie chcę mieć, ale bardzo mnie to zaciekawiło.
Co do seksu przed ślubem - czy taka osoba rozgrzeszenie otrzyma dopiero jak weźmie ślub, czy gdy przestanie to robić i obieca wstrzymać się do ślubu?
Znam przypadek, gdzie kobieta mieszka z narzeczonym, uprawia z nim seks, spowiada się z tego, dostaje rozgrzeszenie, ale z narzeczonym dalej mieszka i nic nie zmienia. Czy taka spowiedź jest w ogóle ważna?

Mały dodatek: dopiero teraz zrozumiałem, że być może w pytaniu o możliwość rozgrzeszenia partnera/partnerki księdza przez innego księdza chodziło o sytuację, gdy ksiądz miałby w sposób stały być z partnerem/partnerką związany seksualnie. Wówczas oczywiście rozgrzeszenie jest możliwe dopiero po obietnicy poprawy (zerwania z tym sposobem życia).



Tutaj sytuacja jest analogiczna. Jeśli ktoś żyje z drugą osobą "jak małżeństwo" bez ślubu to rozgrzeszenie jest możliwe jeśli obieca poprawę (przestanie uprawiać seks). Czymś innym jest jednostkowy grzech przeciwko VI przykazaniu, a czym innym stan trwały, w którym człowiek świadomie i dobrowolnie trwa.

Co do oceny sytuacji z konfesjonału: byłbym ostrożny z oceną, gdyż nie znasz sytuacji zaistniałem na spowiedzi. Może rozgrzeszenia nie było? Może wprowadzono księdza w błąd? Nie wiemy, więc nie dyskutujmy.

Jestem osobą, która spowiada się często i doskonale wiem że postanowienie poprawy jest jednym z warunków spowiedzi, dlatego to mnie zdziwiło. Ile w tym prawdy - nie mam pojęcia.
Jest to osoba z bliskiego mi otoczenia i z tego co od niej wiem, to za każdym razem mówi, że mieszka z narzeczonym i uprawia seks i zawsze dostaje rozgrzeszenie. Ale faktycznie nie będę oceniać bo przecież mogła też mnie wprowadzić w błąd. Więc dziękuję za wyjaśnienia