Na początku chciałam się przywitać, ponieważ jestem tu pierwszy raz, przywiodły mnie tutaj poszukiwania prawdy, tej jedynej, najprawdziwszej, tak więc witam wszystkich
Wychowywałam się w wierze katolickiej, w pobożnej rodzinie, jednak od dłuższego czasu, czuję gdzieś, że "to nie jest to", zaczęłam drążyć temat, czytać, szukać swojej drogi. Na początku trafiłam na książki "Rozmowy z Bogiem" Donalda Walsha, byłam nimi oczarowana, jednak po czasie stwierdziłam, że i tam chyba coś jest nie tak, w końcu autor uważa, że piekło nie istnieje, że każdy może robić co mu się podoba.. Teraz z kolei zagłębiłam się w "teorie spiskowe". Zupełnie przypadkiem trafiłam na fanpage "Kopernik był kobietą", gdzie był link do kilkunastu dokumentów, które zaczęłam czytać .Ciężko streścić to wszystko w kilku słowach ale ogólnie Kościół jest tam stawiany w złym świetle.. Według tej teorii Kościołem oraz Watykanem rządzą sataniści, KK nie ma nic wspólnego z Bogiem, godzinna msza jest rytuałem satanistycznym, w dodatku Kościół usunął jedno z przykazań, konkretnie drugie, które brzmi tak:
"Nie będziesz czynił obrazu ani podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tego, co jest w wodzie pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył, gdyż Ja, Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą, A okazuję łaskę do tysiącznego pokolenia tym, którzy mnie miłują i przestrzegają moich przykazań"
Co oznacza, że wszystkie istniejące obrazy, figurki, medaliki, krzyże oraz wszystkie możliwe symbole zostały stworzone wbrew woli Boga - mało tego - one wszystkie Go obrażają. Wliczyć do tego należy wszelkie państwowe flagi, obrazy przywódców, króli, ich rzeźby, herby itd.Dużo by jeszcze można pisać o tym wszystkim co tam jest, zainteresowanych odsyłam do tego fanpage. Wiem, że pewnie dużo osób mnie wyśmieje, skrytykuje, zazwyczaj robią tak osoby, które nie mają "otwartego umysłu" oraz posiadają zakorzenioną wiarę w coś co powtarzano im od dzieciństwa. Choć nie zaprzeczam, mogą to być bzdury ale muszę też przyznać, że jeśli tak to bardzo przekonywujące i trzymające się kupy mówiąc kolokwialnie.
Mam już straszny mętlik w głowie, nie wiem co o tym wszystkim myśleć, a bardzo chciałabym w końcu znaleźć "właściwą drogę", dlatego chciałabym Was prosić o opinię co o tym myślicie, a może ktoś "jest w temacie" i mógłby się wypowiedzieć.