Chłopie – ale wyrok opiewał na czapę. Dokładniej, padło tam coś w rodzaju: nie żryjcie tej cholernej pomarańczy, bo czeka Was nagły zgon. Doszło do niego? Co najwyżej do swoistej Bożej rejterady, żeby człowieki nie zeżarły również awokado.

A Saqura stawia sprawę jasno. Nie wiem, co trzeba mieć w łapetynie, żeby to rozumieć opacznie.

Kwestię odpowiedzialności zbiorowej za grzech pierwszych rodziców wytłumaczono Osirisowi całkiem niedawno tu:

viewtopic.php?f=19&t=39652&start=135

wszystko zapomniał, czy jak?

Adam i Ewa byli przedstawicielami ludzi, ty też jesteś człowiekiem grzesznym, więc o co się czepiasz?

Żartujesz sobie? moderator kazał mi się zamknąć tłumacząc się, że niby otrzymałem odpowiedź.
Nie wiem czy nawet nie dostałem osta za niewygodne pytania, normalka tutaj.

Nie jestem grzesznym człowiekiem bo grzech nie istnieje - to wymysł religii.

Właśnie. Osirisy są bezgrzeszne, bo nie hołdują ideologiom. Grzech to ideologia; zapamiętajcie to sobie wreszcie.

Swoją drogą, na świecie istnieją z grubsza trzy rodzaje kultur: guilt-culture, shame-culture oraz shit-culture. Kulturę winy za grzechy Osirisy właśnie starają się rozmontować. O kulturze wstydu za hańbę Osirisy milczą uparcie. Czyżby zmierzały one, te Osirisy, do zaprowadzenia tutaj kultury strachu, horroru i trwogi? Czarna Afryka żyje w ten sposób i Afrykańczycy spier... stamtąd aż miło.

ale sie nie zamknąłeś i teraz to już jest trolling do potęgi, gdyz otrzymałeś wystarczające wyjaśnienie. Skoro nie rozumiesz, wróć do szkoły, ale przestań trollować. Moja cierpliwość sie kończy, a wiesz, że będzie to trzecie ostrzeżenie i ... odpoczynek (dla recydywy dluuuuugi).

Jak się non stop słyszy o tym, że ktoś tam zjadł se jabłko i dlatego ludzie umierają to nietrudno wywnioskować tego samego z tamtej wypowiedzi. Który wierzący tak nie uważa? Może Ty?
Masz chyba w łepetynie katolicki mózg?

Czy gdyby ktoś Cię zabił, byłby bezgrzeszny bo grzech nie istnieje? Jedynie Bóg jest grzeszny?

Nie zamierzam kontynuować tamtej dyskusji (powód jest oczywisty).
Mam pytanie w związku z tym: czy są tutaj pytania których nie można zadawać?

W mojej łeptynie Duch unosi się nad wodami. Duch jest kumaty, więc źle to nie wygląda. Można do mnie nawijać miodopłynnie; Duch przepuści od jednego ucha do drugiego, pilnie bacząc, żeby wód nic nie zabełtało.

W przypadku Osirisów natomiast – ani wód, ani Ducha nawet, bo Duchy to ideologia. Tam jest, proszę państwa, lity wapień.

Słabe to jak na poezję - niestety nie masz talentu.
ErgoProxy to taki zgrywus - komentuje wypowiedzi "żartobliwymi" wpisami zasłaniając swoje braki argumentacji. Niby ma być śmieszne albo mądre a jak jest każdy widzi...

Można zadać każde pytanie, ale nie trollować wracając do tego samego po ileś tam razy, co Ty czynisz/ Otrzymałes odpowiedź. Nie zgadzasz się, trudno. Przyjmij do wiadomości i tyle. Innej odpowiedzi nie uzyskasz (takiej, która by Ciebie satysfakcjonowała).

W tym konkretnym przypadku posłuszeństwo ludzi nie ma mocy sprawczej.Odnosiłem się jedynie do Twojego przykładu i na tej bazie stworzyłem argument.

Widzę, że bez ustanku i ze swoistą dla siebie konsekwencją mnożysz byty bez końca. Ale nie szkodzi.

No cóż, przyczyną trzęsień ziemi jest sama natura.W tym wypadku, Bóg nie pomoże, ponieważ działanie przeciw tym prawom, nie jest zgodne z jego osobowością.



Już pisałem.

Realizuje się poprzez człowieka.Z teologicznego punktu widzenia, altruizm Boga widoczny jest również w Jezusie, dzięki któremu, każdy ktokolwiek zechce, może wybawić się z niewoli grzechu.(zbawienie).Dopóki ludzka wola dominuje na tym świecie, Bóg nie może nic więcej zrobić, prócz tego, co ci do tej pory napisałem.Rozumiem, że odpowiedź cię nie satysfakcjonuje, ponieważ wolałabyś Boga, który na każde Twoje zawołanie udowadnia ci, że wszechmoc zdefiniowałeś w sposób prawidłowy



Dobre

Stale pytasz o to samo.Zapytam więc i Ja.Proszę mi podać definicję "wszechmocy" w oparciu o Pismo.

Teraz ja


Dlaczego Bogu udało się zmartwychwstanie i inne cuda biblijne?.Proste, ponieważ może robić wszystko co chce i kiedykolwiek chce, a nie może robić czegoś ,czego nie chce, bo nie może, czyli czegoś, co uznaje za niezgodne ze swoimi zasadami.



Żeby im pomógł.I pomaga, przez innych ludzi.Niemożliwe dla Boga?.Zresztą, nie wiem czy wiesz, ale każda modlitwa ażeby została wysłucha, musi spełniać jedno zasadnicze kryterium,: być zgodna z wolą Boga.I teraz sobie sam dopowiedz, jak to rozumieć w oparciu o definicję, którą ci podałem.
.

Opowieść o drzewie i owocu jest tylko metaforycznym przybliżeniem tego, że człowiek jako taki utracił komunię z Bogiem.
Dobrym dla pasterzy żyjących kilka tysięcy lat temu, gdzieś między morzem a pustynią na Bliskim Wschodzie.

Jeśli dzisiaj jeszcze ktoś odczytuje ją dosłownie to pewnie wierzy też we wróżkę zębuszkę.