1. Nie może być. Politeizm rodzi takie problemy jak to który był pierwszy? Który jest najważniejszy itd. Reinkarnacja bez odniesień do transcendencji jest raczej niemożliwa. Już pomijając matematyczną możliwość jej występowania
2. W którym miejscu Biblia jest nie spójna? A nawet jeśli. Ten problem w przypadku chrześcijaństwa nie istnieje. Nie my nauczymy że jest idealna... Żydzi widzieli Boga i to odrzucili. Dlatego nauczają w sprzeczności z Biblią
3. ?
4. Tak jak mówiłem. To ich problem. Nie mój

1. Mogło pojawić się choćby milion bogów jednocześnie. Albo mogli istnieć od zawsze. Transcendencja nie oznacza konieczności istnienia Boga. Każda matematyczna szansa większa niż 0 oznacza, że jest taka możliwość, a sama taka szansa oznacza że zakład Pascala jest obalony.
2. W wielu miejscach. Relacje o sposobie śmierci Judasza, o tym ile zwierząt zapakował Noe do Arki, o której godzinie ukrzyżowano Chrystusa i pewnie wiele, wiele innych rozbieżności. Chrześcijanie doskonale wiedzą o tych nieścisłościach, po prostu uznają że nie są one ważne. Za to twierdzą, że została ona spisana pod natchnieniem Ducha Świętego, a więc przez samego Boga. Bóg zaś jest idealny. Pomimo tego ideału, znowu skiepścił sprawę

1. I już mamy wewnętrzną sprzeczność. "Mogło powstać wielu naraz" prawdziwy Bóg nie mógł powstać. Bo był od zawsze. Istnieje w teraźniejszość, przeszłości i przyszłości. Transcendencja MUSI oznaczać Boga. Reinkarnacja(sansara) jest niemożliwa. Nie pomieścilibyśmy się na ziemi
2. A są? Biblia została natchniona przez Boga(a nie tak jak naucza np. Islam. Napisana). To co ważne dla zbawienia jest w niej zawarte. Ludzcy autorzy mogli się mylić w opisach rzeczywistości czy pewnych wydarzeń

1. Wymieniłem dwie możliwości. Nie ma żadnej sprzeczności w tym, że Bóg mógł powstać, ale jeśli naprawdę musisz - to milion bogów mogło istnieć od zawsze. Transcendencja nie musi oznaczać Boga, nie przedstawiaj swoich opinii jako prawdy bez żadnego uzasadnienia. Na Ziemi zaś mieści się ogromna liczba choćby robactwa, przekraczająca liczbę ludzi o biliardy razy. Nie mówiąc o tym że wszechświat to nie tylko Ziemia.
2. Pewnie. Ludzcy autorzy mylą się. Ciekawe tylko w ilu kwestiach. Skoro mylą się w drobnych, mogą mylić się i w wielkich. To, że została natchniona przez Boga... jaki na to dowód? Słowa tych mylących się, ludzkich autorów? Przecież się mylą, więc ich słowa nie mogą być dowodem.
Skąd pewność, że żydzi widzieli Boga i Go odrzucili? Znowu słowa omylnych, ludzkich autorów? Kiepska podstawa.
Przepowiednia ST, o ile dobrze kojarzę, mówi że Chrystus ma pokonać śmierć. Czy ktokolwiek przestał umierać? Jak tam twój prapradziadek, rozmawiałeś z nim ostatnio?
Oh, wait. Umarł. Chrystus nie pokonał śmierci. Nadal ona istnieje. Chrystus tylko obiecał zmartwychwstanie, choć póki co był jedynym zombie, który i tak szybko się wyniósł z tej planety, aby przypadkiem zbyt wielu ludzi (poza zwolennikami) go nie zobaczyło
Osobiście uważam, że niewielka jest różnica między żydami a chrześcijanami, jeśli chodzi o mesjasza. Żydzi czekają na przyjście mesjasza. Chrześcijanie na powtórne przyjście mesjasza.

Swoją drogą, wszyscy chrześcijanie wierzą w reinkarnację. Jednorazową i we własne ciało, po Sądzie Ostatecznym. Wszyscy też będą musieli pomieścić się na Ziemi. Całe szczęście, zdecydowana większość ludzi trafi do piekła, to znaczy umrze ciałem i duszą. Bo inaczej też wyznawcy Boga nie mieliby miejsca

Wszystkich ludzi, którzy istnieli na ziemi jest niewiele więcej niż istniejących teraz, a mniej niż będzie za kilka wieków, bo przyrost jest ponadwykładniczy

Mylisz się, sądząc że ludzi było niewiele więcej niż żyjących współcześnie. Było ich wielokrotnie więcej.
Według chrześcijan, każdy kto żył, jest całkowicie odrębnym życiem. Nawet nienarodzone dzieci zmarłe podczas ciąży są osobnymi, unikalnymi duszami, które mogą żyć na Ziemi tylko raz i ominęła je szansa na popełnienie grzechów. Ludzi przez ostatnie tysiąclecia było bardzo, bardzo dużo. Rodziny często były prawdziwie wielodzietne, po kilkanaście dzieci. Po prostu większość z dzieci umierała przed osiągnięciem drugiego roku życia, a i wiele pozostałych nie dożywało dorosłości, dlatego też pomimo wielu narodzin, przyrost naturalny nie był wielki. Nowe życia równoważyła równie wielka śmiertelność. No i choroby, choćby taka dżuma. Wielokrotnie zabiła nawet 1/3 wszystkich żyjących w samej Europie, po czym następował gwałtowny wyż demograficzny. Wojny, choćby ekspansje chrześcijaństwa również miały podobny skutek.
Współczynnik urodzeń był większy niż współcześnie, a to on liczy się gdy rozważamy ile ludzi było na świecie. Dzisiaj ludzi żyje tak wielu bo niesamowicie spadła śmiertelność, a nowe sposoby pozyskiwania żywności pozwalają przeżyć dużej liczbie ludności bez konieczności zabijania się nawzajem w wojnach, a medycyna ogranicza plagi.
Zaś jeśli niewinne życia - dzieci, które nigdy nie mogły świadomie popełnić grzechu - są zbawione z definicji (trafiają do nieba przez czyściec), to ludzi zbawionych po Sądzie Ostatecznym będzie wielu.

Zapoznaj się proszę z terminem "reinkarnacja" i z tym, w co wierzą chrześcijanie, abyś wiecej takich bzdur nie opowiadał.

Jak powyższe ma się do poprzedniej tezy? Sam sobie zaprzeczasz.

Nie, ja sobie nie przeczę. Według chrześcijan dusza po śmierci ciała podczas Sądu Ostatecznego wciela się w nowy byt fizyczny, czyli w nowe ciało stworzone na kształt ich poprzedniego za życia, ale pozbawione fizycznych wad. Reinkarnacja jako termin nie zakłada ani wielokrotności ani konkretnego momentu, w którym dusza musi się wcielić w nową materię.
Po Sądzie Ostatecznym Ziemia staje się Niebem. Na Ziemi, jaką my znamy, można według chrześcijan żyć raz. Reinkarnacja, nazywana zmartwychwstaniem, dokonuje się podczas dnia Sądu.
Reinkarnacja to dosłownie ponowne wcielenie się duszy w materię, w ciało.

Nie odróżniasz reinkarnacji od Zmartwychwstania?? Zmartwychwstanie - otrzymujemy dorosłe ciała a nie stajemy się niemowlakami, które nic nie pamiętają.

Kto mówi, że podczas reinkarnacji ciało musi być niemowlęce? Znasz pojęcie dybuka? Opętania? Duch, demon, który wciela się w ciało żywej istoty i walczy o dominację nad nim? Podobno to część wiary chrześcijańskiej - że można zostać dosłownie opętanym. Macie nawet egzorcystów.
Gdy myślicie o reinkarnacji, macie na myśli jej buddyjską odmianę, a nie termin. Powtórzę. Reinkarnacja to wcielenie się ducha w materię. To cała definicja.

A więc jednokrotne życie ateisty na świecie to tez "reinkarnacja"?

Cóż. Bóg wskrzesi podczas Sądu Ostatecznego wszystkich, nawet ateistów. Po prostu ateistów zamorduje, jak to na miłosiernego Boga przystało. Wiadomo z Biblii, że lubi zabijać.
Ale dobrze. Nie będę używał słowa "reinkarnacja". Niech będzie wasze zmartwychwstanie czyli wcielenie się duszy w nowe dorosłe ciało i z pamięcią poprzedniego żywota.
Przy czym reinkarnacja to właśnie znaczy wcielenie się duszy/ducha w ciało, dziwnym przypadkiem.

A gdzie to wyczytałeś?