Ja się nie męczę z życiem. No, może trochę. Ale i tak chętnie żyłbym wieczność. Ale nie zamierzam oddać całego swego jedynego życia Bogu, gdy ten nie jest chętny poświęcić mi nawet kilka sekund swojego. Nie będę ryzykował, że Boga nie ma i że zmarnuję swoje życie na metaforę.
To naprawdę proste. Jeśli Bóg poświęci mi kilka sekund, ja mogę poświęcić mu swoje życie. Ale musiałby zrobić to osobiście, a nie poprzez człowieka czy księgę. Bo książki i ludzie kłamią.

Tylko Ty jedyny prawdomówny

Baranka to raz, dwa nie przyjdzie i Ci nie powie bo sprawiedliwy z wiary żyć będzie nie z wiedzy którą ktoś taki jak Ty chciałby się bawić.
Chcesz być Wszechwiedzący? Jest taki sposób... daj Mu się usynowić

Wybacz, ale akurat ta jest potwierdzoną/zaświadczoną Prawdą

Alus - już wiem jak nabiłeś tyle postów. Nie masz nic do napisania, ale i tak musisz pisać
@Saqura
Trudno. Bóg nie przychodzi, ja nie wierzę. Bóg doskonale wie o tym, czemu nie wierzę. Jeśli stworzył mnie bez wiary i pozwoli na to, bym z tego powodu został przeklęty, to mam o Nim jeszcze gorszą opinię niż przed godziną.
A opinię i tak miałem bardzo złą.
Biblia jest potwierdzoną Prawdą? Potwierdzoną przez kogo? Przez ludzi?
Zdradzę ci tajemnicę. Ludzie kłamią. Nie wszyscy, nie zawsze, ale to się zdarza. Potwierdzenie bez dowodów może być kłamstwem. Jakie są dowody?

Chrystus po to przyszedł na świat aby dać świadectwo Prawdzie/Torze/Słowu Bożemu, no i wydał je.
Bóg mi "troszeczkę" właśnie przez Niego/Syna w mej wierze dopomógł,ups nie tylko mi.

To ciągle człowiek, a świadectwa Jego czynów są opowiadane/napisane przez ludzi. Ciągle nie ma dowodów.
Nie potrzeba wiele dowodów. Gdyby Jezus zostawił w testamencie mówiący kamień... wystarczyłoby. O ile rzeczywiście to kamień mówiłby, a nie głośnik w nim
Ale książka? Każdy może napisać książkę i zamieścić w niej cokolwiek. Na świecie jest wiele świętych ksiąg, które podobno pochodzą od Boga (przy tym, każda od innego...)

Wtedy byś twierdził, że ten kamień to podróbka. Na brak zaufania Bogu nic się z zewnątrz nie poradzi, bo to Twoja decyzja. Skoro nie chcesz uwierzyć i zaufać Bogi, to nikt Cię do tego nie przekona.

Kamień byłby dowodem. Można go zbadać. Jeśli to, że nie jest podróbką stałoby się niekwestionowane, pozostałoby tylko uwierzyć.
Nie jest tak, że nikt mnie nie przekona. Przekona mnie Bóg i dowód. Pierwszy milczy, drugiego nikt nie posiada. W takim przypadku, rzeczywiście jest kiepsko. Nie będę robił tego, co ksiądz mi każe twierdząc, że to jedyna droga do zbawienia. Bo to co nakazuje religia, chrześcijaństwo, to według mnie zło.
Nie mam problemu zaufać. Problem mam w tym, by zaufać że czynienie zła jest dobrem, do czego przekonują księża.

Widzisz, gdyby był dowód, to nie było by wiary. Wiara nie wymaga dowodu.

Bzdura. Wiedzieć że Bóg istnieje nie oznacza to, że się w niego wierzy. Szatan wie że Bóg istnieje, ale i tak nie wierzy.

Ech...
Jk 2,19
19. Wierzysz, że jest jeden Bóg? Słusznie czynisz - lecz także i złe duchy wierzą i drżą.

Wiesz, że słowo "wiara" to homonim? Nie wykorzystuj innego znaczenia słowa, gdy nie jest o nim mowa.
Wierzyć w kogoś ma również takie znaczenie, że podążać za kimś. Czy Szatan podąża za Bogiem, za Jego słowami i przykazaniami? Nie. Szatan nie wierzy.
Wiara nie ma nic do tego, czy byt istnieje czy nie istnieje. Można wierzyć nawet w nieistniejące byty. Dowód byłby dowodem na istnienie Boga, ale nie oznaczałby to, że należy w Niego wierzyć.
No i czemu złe duchy drżą? Bóg je kocha

Nieprawda. Jest bowiem napisane Wierzysz, że jest jeden Bóg? Słusznie czynisz - lecz także i złe duchy wierzą i drżą. [Jk 2,19]

A teraz żyjesz w grzechu?