Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 17:20



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 213 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 15  Następna strona
 Dowód "kontyngencjalny" na istnienie Boga. 
Autor Wiadomość
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 17:40
Posty: 9097
Post Re: Dowód "kontyngencjalny" na istnienie Boga.
Zamiast wyśmiewać, wskaż możliwość istnienia jakiegokolwiek bytu bez konieczności istnienia bytu koniecznego.

_________________
Pomoc dla UKRAINY https://www.siepomaga.pl/ukraina?utm_medium=email&utm_source=newsletter


So maja 05, 2018 8:46
Zobacz profil
Post Re: Dowód "kontyngencjalny" na istnienie Boga.
Małgosiaa napisał(a):
Zamiast wyśmiewać, wskaż możliwość istnienia jakiegokolwiek bytu bez konieczności istnienia bytu koniecznego.
A masz choćby ślad dowodu, tyci, tyciutki, że żaden byt nie może istnieć bez istnienia takowego "bytu koniecznego"? Nie masz. To z czym do ludzi, z bezpodstawnym wymysłami? Żadne definicje nie spowodują, że coś stanie się od niech bardziej prawdą. Lub nieprawdą. Wszystko jedno, jak sobie zdefiniujesz byt konieczny, byt przygodny czy co tam jeszcze.


So maja 05, 2018 12:24
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 17:40
Posty: 9097
Post Re: Dowód "kontyngencjalny" na istnienie Boga.
akruk napisał(a):
A masz choćby ślad dowodu, tyci, tyciutki, że żaden byt nie może istnieć bez istnienia takowego "bytu koniecznego"? Nie masz. To z czym do ludzi, z bezpodstawnym wymysłami?

Jeśli nie zauważyłeś, to pragnę zwrócić twoją uwagę, że nie wypowiadałam się w temacie wątku, ale w temacie traktowania adwersarzy w pogardliwy sposób, z góry na zasadzie: ja jestem gość, a reszta to motłoch, a motłoch się dusi, a nie dąży do tego, aby cokolwiek pojął.

_________________
Pomoc dla UKRAINY https://www.siepomaga.pl/ukraina?utm_medium=email&utm_source=newsletter


So maja 05, 2018 12:54
Zobacz profil
Post Re: Dowód "kontyngencjalny" na istnienie Boga.
Małgosiaa napisał(a):
akruk napisał(a):
A masz choćby ślad dowodu, tyci, tyciutki, że żaden byt nie może istnieć bez istnienia takowego "bytu koniecznego"? Nie masz. To z czym do ludzi, z bezpodstawnym wymysłami?
Jeśli nie zauważyłeś, to pragnę zwrócić twoją uwagę, że nie wypowiadałam się w temacie wątku
Mijasz się z prawdą. Postawienie żądania (propozycji), żebym coś tam dowodził czy też "wskazywał" co do tezy postawionej w wątku, cokolwiek, jest wypowiedzią co do tezy będącej tematem wątku. Po konkretnej stronie. Co więcej, była to wypowiedź przerzucająca onus probandi, co jest nieuczciwym chwytem dyskusyjnym. A potem, zamiast próbować uporać się z otrzymaną odpowiedzią, czmychasz, udając, że wcale nie chodziło ci o rozmowę ze mną na temat tej tezy.

Małgosiaa napisał(a):
ale w temacie traktowania adwersarzy w pogardliwy sposób, z góry na zasadzie: ja jestem gość, a reszta to motłoch, a motłoch się dusi, a nie dąży do tego, aby cokolwiek pojął.
Z którego miejsca mojej wypowiedzi wynika, że "resztę", czyli wszystkich poza mną samym, traktuję pogardliwie, z góry? Znowu mijasz się z prawdą.


So maja 05, 2018 13:38
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: Dowód "kontyngencjalny" na istnienie Boga.
akruk napisał(a):
medieval_man napisał(a):
Jeśli jednak wprowadzamy pojęcie bytu przygodnego i koniecznego, to abstrakt zaliczymy do bytów przygodnych.
Można sobie wprowadzać i dawać im takie definicje, jakie komu pasują pod zakładaną z góry tezę. Definicje niczego nie dowodzą. Pojęcia "bytu przygodnego" i "bytu koniecznego" są tylko jałowym międleniem słów. Niczym więcej. Wywodzenie z nich jakichkolwiek wniosków na temat świata to pozorowanie dowodzenia, bezpłodne obracanie zdań, "filozofia" dla tych, co nie potrafią tego zauważyć.

Przecież o tym samym piszę.
Można jednak hipotetycznie o bytach przygodnych i koniecznych porozmawiać.

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


So maja 05, 2018 14:05
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 8958
Post Re: Dowód "kontyngencjalny" na istnienie Boga.
Tylko byt konieczny nie musi być zaraz Bogiem, chyba że taką definicję przyjmiemy bytu koniecznego, ale wtedy mamy błędne koło.

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


So maja 05, 2018 14:08
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 17:40
Posty: 9097
Post Re: Dowód "kontyngencjalny" na istnienie Boga.
akruk napisał(a):
Mijasz się z prawdą. Postawienie żądania (propozycji), żebym coś tam dowodził czy też "wskazywał" co do tezy postawionej w wątku, cokolwiek, jest wypowiedzią co do tezy będącej tematem wątku. Po konkretnej stronie. Co więcej, była to wypowiedź przerzucająca onus probandi, co jest nieuczciwym chwytem dyskusyjnym. A potem, zamiast próbować uporać się z otrzymaną odpowiedzią, czmychasz, udając, że wcale nie chodziło ci o rozmowę ze mną na temat tej tezy.

Kolejny, który wie lepiej co autor miał na myśli, lepiej od samego autora. Chociaż nie tylko to. Ty zarzucasz mi kłamstwo, a to już jest potwarz.
akruk napisał(a):
Z którego miejsca mojej wypowiedzi wynika, że "resztę", czyli wszystkich poza mną samym, traktuję pogardliwie, z góry? Znowu mijasz się z prawdą.

A cóż to niby jest, jeśli nie wyśmiewanie? W ten sposób tłumaczysz swoje racje?
Nie próbuj robić mi wody z mózgu i oskarżać o "mijanie się z prawdą". Nie ze mna takie numery. Następne naśmiewanie się zostanie potraktowane regulaminowo.
akruk napisał(a):
Eubulides napisał(a):
Byt przygodny po prostu nie jest możliwy, bez bytu koniecznego. Bo Ex definitione jest bytem uwarunkowanym.
Bua-ha-ha! Ot, i dowodzenie! Zdefiniujmy sobie, że istnieć może tylko to i owo, w taki a taki sposób. Inne rzeczy zatem istnieć nie mogą. Jeśli ktoś nie dostrzega głupoty tego rodzaju "dowodzenia", sam sobie winien.

_________________
Pomoc dla UKRAINY https://www.siepomaga.pl/ukraina?utm_medium=email&utm_source=newsletter


So maja 05, 2018 14:42
Zobacz profil
Post Re: Dowód "kontyngencjalny" na istnienie Boga.
medieval_man napisał(a):
Można jednak hipotetycznie o bytach przygodnych i koniecznych porozmawiać.
W jakim celu? Zdefiniowanie pojęć "byt konieczny" oraz "byt przygodny" samo w sobie do niczego nie prowadzi. Jest kompletnie jałowe poznawczo. I bynajmniej nie chodzi konkretnie o kwestię istnienia Boga. Skoro przyjmuje się bez żadnych podstaw, że są to jedyne dwie kategorie bytów, innych nie ma i być nie może -- to taka rozmowa jest niczym więcej niż gdybologią. Rozważaniem rzeczywistości, jaka ewentualnie mogłaby istnieć -- na mocy naszej woli zaklętej w definicje, którym ta rzeczywistość musi się podporządkować. Ale...

Jedna z moich ulubionych anegdotek: Einstein wyraził swoją niewiarę w postulowaną przez fizykę kwantową prawdziwą losowość, w istnienie indeterminizmu we wszechświecie, słowami "Bóg nie gra w kości". Na co Bohr miał odpowiedzieć: "Albercie, nie mów Bogu, co ma robić". Możemy sobie wymyślać dosłownie jakie chcemy definicje i regułki dla rzeczywistości, ale rzeczywistość ma je w nosie.


So maja 05, 2018 14:52
Post Re: Dowód "kontyngencjalny" na istnienie Boga.
Małgosiaa napisał(a):
akruk napisał(a):
Z którego miejsca mojej wypowiedzi wynika, że "resztę", czyli wszystkich poza mną samym, traktuję pogardliwie, z góry? Znowu mijasz się z prawdą.

A cóż to niby jest, jeśli nie wyśmiewanie? W ten sposób tłumaczysz swoje racje?
Z którego miejsca mojej wypowiedzi wynika, że "resztę", czyli wszystkich poza mną samym, traktuję pogardliwie, z góry? Udowodnij to cytatem albo odszczekaj to kłamstwo. Jest to obrzydliwa potwarz, jaskrawe mijanie się z faktami przez -- moderatorkę. Ciekawe, kto ją ukarze?


So maja 05, 2018 14:55
Post Re: Dowód "kontyngencjalny" na istnienie Boga.
Małgosiaa napisał(a):
A cóż to niby jest, jeśli nie wyśmiewanie? W ten sposób tłumaczysz swoje racje?
Swoje racje tłumaczyłem w wypowiedzi wcześniejszej. W dwóch wypowiedziach wcześniejszych. A także - ironicznie - w tej samej, do której się przyczepiłaś.Jak nie rozumiesz ironii, to nie mój problem. Jak nie potrafisz zauważyć argumentacji i widzisz tylko towarzyszące jej sformułowanie o "głupocie dowodzenia", to już nie mój problem. Tak samo jak nie moim problemem jest to, że nie odróżniasz wytykania "głupoty tego rodzaju 'dowodzenia'" od nazywania głupią jakiejś osoby lub grupy osób. A tym bardziej nie jest moim problemem to, że nie potrafisz ogarnąć, że zdanie "Jeśli ktoś nie dostrzega głupoty tego rodzaju "dowodzenia", sam sobie winien" bynajmniej nie oznacza ani nie sugeruje, że wszyscy ludzie poza autorem tego zdania są głupi. Nie nadajesz się na moderatorkę, i tyle.


So maja 05, 2018 15:15
Post Re: Dowód "kontyngencjalny" na istnienie Boga.
akruk napisał(a):
Możemy sobie wymyślać dosłownie jakie chcemy definicje i regułki dla rzeczywistości, ale rzeczywistość ma je w nosie.


A to nie jest tak że prawdy w naukach przyrodniczych istnieją do nas obiektywnie. Niezależnie od dowodu? Więc jeżeli Bóg jest bytem koniecznym to jest nim niezależnie od naszej definicji bytu koniecznego


So maja 05, 2018 16:37
Post Re: Dowód "kontyngencjalny" na istnienie Boga.
Quinque napisał(a):
A to nie jest tak że prawdy w naukach przyrodniczych istnieją do nas obiektywnie.
Taki też właśnie wniosek płynie, moim zdaniem, z anegdoty o Einsteinie i Bohrze. Einstein uważał, że świat "nie może" być niedeterministyczny. A świat ma to w nosie. Jest, jaki jest, czy to komu się podoba, czy nie. I żadnym zestawem wydumanych definicyj się tego, jaki jest i jak działa, nie zmieni.

W szczególności: być może, że nie ma ani jednego "bytu koniecznego". Albo też istnieją byty, które co prawda nie są konieczne, ale ich istnienie nie wynika z istnienia innych bytów, istnieją same z siebie, lecz nie musiałyby konieczne istnieć. Albo koniecznie istnieją byty, które nie istnieć nie mogą, choć ich istnienie wynika z istnienia koniecznego jakiegoś bytu - nie są zatem ani "przygodne" w sensie podanej definicji "bytu przygodnego", ani też nie są "konieczne" w sensie definicji "bytu koniecznego".


So maja 05, 2018 17:46
Post Re: Dowód "kontyngencjalny" na istnienie Boga.
akruk napisał(a):
Albo koniecznie istnieją byty, które nie istnieć nie mogą, choć ich istnienie wynika z istnienia koniecznego jakiegoś bytu - nie są zatem ani "przygodne" w sensie podanej definicji "bytu przygodnego", ani też nie są "konieczne" w sensie definicji "bytu koniecznego".


Nie za bardzo rozumiem. Możesz mi wyjaśnić?


So maja 05, 2018 20:43
Post Re: Dowód "kontyngencjalny" na istnienie Boga.
To proste. Dla przypomnienia, zgrubne definicje używane w tym wątku:
1. byt konieczny = byt, który a) istnieje sam z siebie, bez żadnej przyczyny oraz b) koniecznie musi istnieć
2. byt przygodny = byt, który a) nie istnieje sam z siebie, lecz jego istnienie ma przyczynę w bycie koniecznym oraz b) może nie istnieć

Nie ma podstaw do odrzucenia istnienia takiego bytu koniecznego A, że jego własnością jest w konsekwencji nieuniknione, czyli konieczne (za)istnienie bytu B, który sam z siebie, tj. bez istnienia bytu A, nie zaistniałby. W takim przypadku byt B nie jest bytem koniecznym, bo nie jest istnieje bezprzyczynowo, patrz warunek konieczny a) w definicji 1. Z drugiej strony nie jest także bytem przygodnym, bo w definicji 2 jeśli spełnia warunek a), to jednak nie spełnia warunku b), albowiem koniecznie musi istnieć.


So maja 05, 2018 21:27
Post Re: Dowód "kontyngencjalny" na istnienie Boga.
Więc nadal potrzebujemy bytu koniecznego. Jakiegokowliek


So maja 05, 2018 22:41
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 213 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 15  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL