Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 20, 2024 2:46



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 13 ] 
 Czy jest dla mnie miejsce w kościele? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr mar 28, 2018 17:56
Posty: 1
Post Czy jest dla mnie miejsce w kościele?
Podzielę się pewną refleksją. Od zawsze byłem wierzący, pochodzący z dobrego tzw. katolickiego domu. Tymczasem teraz, mając lat 30 parę, nabieram coraz więcej wątpliwości...

Od 2 lat walczę z nerwicą, która objawia się głównie zmęczeniem i napięciem mięśni, obecnie jestem na antydepresantach (depresji jako takiej nie mam, z moją psychiką, tą którą kontroluję wszystko ok, jedynie problem jest somatyka) i jest trochę lepiej. Mam dziewczynę, która określa siebie tzw. wierząca w Boga, ale nie KK. Jest ona chora na padaczkę. Po jednym z ataków, kiedy mieszkała jeszcze sama i tylko szczęście w nieszczęściu sprawiło, że akurat tam byłem, zdecydowaliśmy, że zarówno dla mojego zdrowia psychicznego, jak i dla jej zdrowia, zamieszkamy razem. Wynajęliśmy 2 pokojowe mieszkanie i tak mieszkamy ponad rok. Przez ten czas nawet nie spaliśmy w jednym łóżku, nie mówiąc o współżyciu. Oczywiście przytulamy się, całujemy, ale potem każde idzie spac do siebie i nie przekraczamy ustalonych granic.
Problem się pojawił przy mojej spowiedzi. Trafiłem na księdza, który z góry mnie ocenił i odesłał z kwitkiem. Na szczęście potem poszedłem do Franciszkanów, na spowiedź indywidualną i omówiliśmy moją sytuację. Rozgrzeszenie dostałem, a teraz jak się spowiadam w innych miejscach, nie wspominam, że mieszkam z dziewczyną. Za dużo tłumaczenia, stresu, zważywszy na to, że się leczę z nerwicy. Tak jest w zgodzie z moim sumieniem.

Natomiast zastanawiam się, co dalej. W chwili obecnej ani ja, ani moja dziewczyna, nie chcemy mieć dzieci, a nawet w jej stanie, dopóki padaczka się jakoś nie wyciszy (to choroba do końca życia), brane przez nią leki powodują, że jest duże zagrożenie dla płodu. Inna sprawa, że ja też psychicznie nie czuję się obecnie gotowy do takiej roli. Nie wiem co będziez za rok, 5 lat, ale obecnie nie nadaję się na ojca. Pomijam już aspekt materialny, że nie mamy mieszkania i przy polskich zarobkach, szybko na nie stać nas nie będzie.

Powiedzmy, chcemy wziąć ślub kościelny. Tam trzeba zadeklarować się, że chce się mieć dzieci, co obecnie z powodów medycznych jest wykluczone. Pojawia się pierwsza przeszkoda. W teorii, jeżeli oboje wyzdrowiejemy, będziemy gotowi na przyjęcie potomstwa, to tego nie wykluczamy, ale gwarancji nie ma.
Dalej, dostaliśmy ten ślub, skuteczność naturalnych metod antykoncepcyjnych, przy braniu leków ppadaczkowych jest żadna. Nie możemy ryzykować zajścia w ciążę, bo to duże ryzyko. Pozostaje seks w prezerwatywie w dni niepłodne- grzech (też ryzyko, ale nie oszukujmy się, dużo mniejsze), albo abstynencja- również grzech. Może dla mnie to nie jest problemem, jednak mam podejrzenie, że właśnie moja nerwica wzięła się stąd, że przez 30 lat tłumiłem w sobie naturę.

Czyli wychodzi z tego, że ślubu też brać nie powinniśmy. Czy wg nauczania KK powinniśmy się więc rozstać, pomimo tego, że się kochamy?

Mam wrażenie, że KK jest dla zdrowych, gdzie nie ma problemów, natomiast odwraca się od ludzi chorych. Szczególnie zabolało mnie, jak mi jeden ksiądz powiedział, że jak jestme chory to mam wracać do rodziców, a nie mieszkać w dużym mieście.

Moja dziewczyna, zaczęła ze mną chodizć do kościoła na niedzielne msze oraz pytać mnie o różne aspekty wiary, jednak nie potrafię jej racjonalnie wytłumaczyć powyższego.

Owszem, zawsze można napisać: Trzeba się modlić, Bóg robi cuda. Prawda jest jednak taka, że cuda rzadko się zdarzają, a ciąża może się przyczynić do śmierci dziewczyny, albo kalectwa dziecka.

Biorąc powyższe pod uwagę, ciężko mi sobie znaleźć miejsce w Kościele Katolickim.

Z drugiej strony, jak patrzę, jak KK jest podzielony, ile jest nienawiści i obłudy w samych biskupach, a nawet ostatnio jakiś ksiądz profesor życzył śmierci papieżowi, to coraz bardziej się zastanawiam, czy do właściwego kościoła należę.


Śr mar 28, 2018 18:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Czy jest dla mnie miejsce w kościele?
pawel_5363 napisał(a):
Podzielę się pewną refleksją. Od zawsze byłem wierzący, pochodzący z dobrego tzw. katolickiego domu. Tymczasem teraz, mając lat 30 parę, nabieram coraz więcej wątpliwości...


W co ty wierzysz?
Bo z tego co ty opowiadasz, to wynika że nie ma u ciebie wiary a jest jedynie obyczaj chodzenia do kościoła, spowiedzi i tej komunii.

pawel_5363 napisał(a):
Powiedzmy, chcemy wziąć ślub kościelny. Tam trzeba zadeklarować się, że chce się mieć dzieci, co obecnie z powodów medycznych jest wykluczone.


To na serio obowiązkiem każdego małżeństwa jest posiadanie dzieci?
Pierwsze słysze coś takiego, w końcu jest wiele małżeństw które dzieci nie mają, i tutaj żaden ksiądz ich jeszcze nie unieważnił :mrgreen:

pawel_5363 napisał(a):
Dalej, dostaliśmy ten ślub, skuteczność naturalnych metod antykoncepcyjnych, przy braniu leków ppadaczkowych jest żadna. Nie możemy ryzykować zajścia w ciążę, bo to duże ryzyko. Pozostaje seks w prezerwatywie w dni niepłodne- grzech (też ryzyko, ale nie oszukujmy się, dużo mniejsze),


Są dni w których kobieta może zajść w ciąże, i są dni w których nie ma takiej możliwości.
Więc tutaj widać że nie masz żadnej wiedzy w tej kwestii.

pawel_5363 napisał(a):
albo abstynencja- również grzech.

Abstynencja nie jest grzechem.

pawel_5363 napisał(a):
Może dla mnie to nie jest problemem, jednak mam podejrzenie, że właśnie moja nerwica wzięła się stąd, że przez 30 lat tłumiłem w sobie naturę.


Po co ją tłumiłeś?
Jakie masz, czy jakie będziesz mieć korzyści, z tłumienia tej swojej natury?

pawel_5363 napisał(a):
Prawda jest jednak taka, że cuda rzadko się zdarzają


A gdzie ty widziałeś kiedykolwiek, jakiś cud?


pawel_5363 napisał(a):
Biorąc powyższe pod uwagę, ciężko mi sobie znaleźć miejsce w Kościele Katolickim.

Z drugiej strony, jak patrzę, jak KK jest podzielony, ile jest nienawiści i obłudy w samych biskupach, a nawet ostatnio jakiś ksiądz profesor życzył śmierci papieżowi, to coraz bardziej się zastanawiam, czy do właściwego kościoła należę.


A jak miałeś 15 czy tam 20 lat, to tej obłudy w Kościele nie widziałeś?

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Śr mar 28, 2018 19:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 31, 2018 23:46
Posty: 1795
Post Re: Czy jest dla mnie miejsce w kościele?
pawel_5363 napisał(a):
Powiedzmy, chcemy wziąć ślub kościelny. Tam trzeba zadeklarować się, że chce się mieć dzieci, co obecnie z powodów medycznych jest wykluczone.
Wystarczy, ze sie nie wyklucza dzieci, nie potrzeba deklaracji kiedy i ile.
pawel_5363 napisał(a):
Mam wrażenie, że KK jest dla zdrowych, gdzie nie ma problemów, natomiast odwraca się od ludzi chorych.
Też mam takie wrażenie (zaraz mnie za to zrugają). Jeżeli znalazłeś dobrego spowiednika wśród franciszkanów, to może wpierw z nim to omówisz (być może znajdzie odpowiedzi na twoje pytania, szansa jest). Umów się na spotkanie po Wielkanocy, na spokojnie.

_________________
Metodyści
Polska Rada Ekumeniczna


Śr mar 28, 2018 19:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 31, 2018 23:46
Posty: 1795
Post Re: Czy jest dla mnie miejsce w kościele?
Robek napisał(a):
pawel_5363 napisał(a):
Dalej, dostaliśmy ten ślub, skuteczność naturalnych metod antykoncepcyjnych, przy braniu leków ppadaczkowych jest żadna. Nie możemy ryzykować zajścia w ciążę, bo to duże ryzyko. Pozostaje seks w prezerwatywie w dni niepłodne- grzech (też ryzyko, ale nie oszukujmy się, dużo mniejsze),


Są dni w których kobieta może zajść w ciąże, i są dni w których nie ma takiej możliwości.
Więc tutaj widać że nie masz żadnej wiedzy w tej kwestii.
Nie masz racji @Robek. Leki ppad. mogą mocno wpływać na płodność, na cykl i bardzo mocno utrudniać stosowanie NPR. Podobnie wpływają na skuteczność np. antykoncepcji hormonalnej.

_________________
Metodyści
Polska Rada Ekumeniczna


Śr mar 28, 2018 20:13
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2003
Post Re: Czy jest dla mnie miejsce w kościele?
pawel_5363 napisał(a):
Na szczęście potem poszedłem do Franciszkanów, na spowiedź indywidualną i omówiliśmy moją sytuację. Rozgrzeszenie dostałem, a teraz jak się spowiadam w innych miejscach, nie wspominam, że mieszkam z dziewczyną. Za dużo tłumaczenia, stresu, zważywszy na to, że się leczę z nerwicy. Tak jest w zgodzie z moim sumieniem.

Skoro trafiłeś na dobrego spowiednika, to może warto byłoby rozważyć, aby został Twoim stałym spowiednikiem i go o to poprosić? Nie będzie konieczności każdorazowego przypominania księdzu okoliczności sytuacji. Zmagając się z nerwicą należy szukać rozwiązań, które problemy rozwiązują, unikanie ich tylko niepotrzebnie Cię nakręca (występuje stres, że czegoś się nie powiedziało oraz związany z niepewnością kolejnego spowiednika).

pawel_5363 napisał(a):
brane przez nią leki powodują, że jest duże zagrożenie dla płodu.

Jednak wiele kobiet decyduje się na ciążę pomimo padaczki. Słusznie zauważyłeś, że nie wiesz jaki scenariusz napisze Wam życie, może za te 5 lat zapragniecie dziecka? Wiele par, które zarzekało się, że nie chcą mieć dzieci, po pewnym czasie zmieniło zdanie. Nigdy nie mów nigdy ;).

Cytuj:
Powiedzmy, chcemy wziąć ślub kościelny. Tam trzeba zadeklarować się, że chce się mieć dzieci, co obecnie z powodów medycznych jest wykluczone. Pojawia się pierwsza przeszkoda. W teorii, jeżeli oboje wyzdrowiejemy, będziemy gotowi na przyjęcie potomstwa, to tego nie wykluczamy, ale gwarancji nie ma.

Wybacz, ale dramatyzujesz. Nerwica oraz padaczka nie są schorzeniami, które są istotnymi przeszkodami w poczęciu, urodzeniu czy wychowywaniu dziecka. Nie ma rodzin idealnych, w każdej występują problemy i rodzice stawiają czoła codziennym wyzwaniom wynikającym z roli, jaka im przypadła. Wy wcale nie jesteście gorsi od innych, jedynie bardzo przeżywacie swój stan, więc warto zasięgnąć opinii lekarza i terapeuty w sprawie ewentualnego rodzicielstwa, bo może się okazać, że strach jest większy niż rzeczywisty problem, który można rozwiązać.
Z tego co piszesz, nie wykluczacie dzieci, więc tu warto byłoby porozmawiać z franciszkaninem u którego byłeś do spowiedzi, co on o tym myśli.

pawel_5363 napisał(a):
Dalej, dostaliśmy ten ślub, skuteczność naturalnych metod antykoncepcyjnych, przy braniu leków ppadaczkowych jest żadna. Nie możemy ryzykować zajścia w ciążę, bo to duże ryzyko. Pozostaje seks w prezerwatywie w dni niepłodne- grzech (też ryzyko, ale nie oszukujmy się, dużo mniejsze), albo abstynencja- również grzech.

Abstynencja grzechem nie jest. Przecież w małżeństwach zdarzają się różne problemy, które mogą wymuszać abstynencję jednego z małżonków, natomiast odnośnie prezerwatyw, tu również nie zawsze jest grzech, spowiednik zapoznany z powodami medycznymi może Wam udzielić rozgrzeszenia jako małżeństwu, zdarzają się takie przypadki.

Cytuj:
Czy wg nauczania KK powinniśmy się więc rozstać, pomimo tego, że się kochamy?

Nauczanie KK nie określa czy powinniście się rozstać, to Wasza decyzja.

Cytuj:
Z drugiej strony, jak patrzę, jak KK jest podzielony, ile jest nienawiści i obłudy w samych biskupach, a nawet ostatnio jakiś ksiądz profesor życzył śmierci papieżowi, to coraz bardziej się zastanawiam, czy do właściwego kościoła należę.

Zawsze mamy wybór, czy w życiu skupiamy się na szukaniu zła czy dobra. Media donoszą głównie o złu, bo ludzie mają potrzebę karmienia się informacjami, które budzą lęk. Niepokój i gniew drenują nasze emocje i zabierają sporo energii. Zaburzają poczucie wewnętrznego spokoju i siły, negatywnie wpływają na nasze zdrowie psychiczne.
Można zatem pogarszać swój stan śledząc negatywne przykłady lub podlewać ogródek zdrowia psychicznego skupiając się na pozytywnych przykładach ludzi czyniących dobro np. bp. Ryś zamiast prof. Stańka, na śp. ks.Janie Kaczkowskim, papieżu Franciszku zamiast na judaszach występujących w szeregach KK. Nie chodzi o to, aby zamykać oczy na zło, ale żeby uświadomić sobie, że świat nie jest prosty, a obok ludzi czyniących zło, są też bohaterowie, którzy czynią dobro, ich działania nie są mniej warte niż jeden zły uczynek jednostki. Tam gdzie są ludzie, należy liczyć się z różnymi przejawami działań, które mogą być oceniane różne pod względem moralnym czy etycznym.

Cytuj:
Mam wrażenie, że KK jest dla zdrowych, gdzie nie ma problemów, natomiast odwraca się od ludzi chorych.

Tylko dlaczego tak wielu ludzi nawraca się akurat wtedy, gdy w życiu pojawiają się problemy, w tym choroby? Rozejrzyj się w swoim kościele. Czy większość ludzi, których tam spotykasz jest zdrowych? Nie mają problemów? Jesteś w stanie tak stwierdzić z 99% pewnością? Przeprowadź taki mini-eksperyment, weź do ręki jedno z Waszych zdjęć z jakiejś rodzinnej uroczystości i zastanów się, czy otoczenie, które o Was nic nie wie na podstawie tego zdjęcia od razu stwierdzi, że jesteście chorzy i macie dużo problemów?

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Śr mar 28, 2018 21:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Czy jest dla mnie miejsce w kościele?
Mrs_Hadley napisał(a):
Jednak wiele kobiet decyduje się na ciążę pomimo padaczki. Słusznie zauważyłeś, że nie wiesz jaki scenariusz napisze Wam życie, może za te 5 lat zapragniecie dziecka? Wiele par, które zarzekało się, że nie chcą mieć dzieci, po pewnym czasie zmieniło zdanie. Nigdy nie mów nigdy ;).


Znam małżeństwo w którym oboje mają padaczke, i mają też dziecko.
Poznali się na jakiś badaniach czy tam terapiach, związanych z padaczką.
Ich dzieciak też pewnie będzie chory na padaczke :mrgreen: w końcu jeśli oboje rodzice już są chorzy.

Mrs_Hadley napisał(a):
Media donoszą głównie o złu, bo ludzie mają potrzebę karmienia się informacjami, które budzą lęk. Niepokój i gniew drenują nasze emocje i zabierają sporo energii. Zaburzają poczucie wewnętrznego spokoju i siły, negatywnie wpływają na nasze zdrowie psychiczne.

A to niby codzienne życie, jest takie pozytywne i wspaniałe?

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Śr mar 28, 2018 21:43
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2003
Post Re: Czy jest dla mnie miejsce w kościele?
Robek napisał(a):
Ich dzieciak też pewnie będzie chory na padaczke w końcu jeśli oboje rodzice już są chorzy.

Prawdopodobieństwo, że dzieciak nie będzie miał padaczki wynosi 97%. Podobne szanse na padaczkę ma @Robek w ciągu życia.

Robek napisał(a):
A to niby codzienne życie, jest takie pozytywne i wspaniałe?

To zależy od okularów przez jakie spoglądamy na świat. Można jak wyżej, uczepić się ułamków procenta prawdopodobieństwa choroby i spodziewać się, że znajdziemy się w tej nieszczęsnej statystyce pechowców. Można ze swojego życia uczynić koszmar, doprowadzić się do takiego stanu, że nie widzi się sensu życia, czy też całe życie robić z siebie ofiarę losu. Życie może rozdawać różne karty, ale to od nas zależy jaką postawę życiową przyjmiemy. Skupianie się na negatywach prowadzi do problemów o podłożu psychicznym, zwłaszcza gdy ignoruje się to, co dobre.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Cz mar 29, 2018 16:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Czy jest dla mnie miejsce w kościele?
Mrs_Hadley napisał(a):
Prawdopodobieństwo, że dzieciak nie będzie miał padaczki wynosi 97%. Podobne szanse na padaczkę ma @Robek w ciągu życia.


A to nie przenosi się razem z genami?

Mrs_Hadley napisał(a):
To zależy od okularów przez jakie spoglądamy na świat. Można jak wyżej, uczepić się ułamków procenta prawdopodobieństwa choroby i spodziewać się, że znajdziemy się w tej nieszczęsnej statystyce pechowców. Można ze swojego życia uczynić koszmar, doprowadzić się do takiego stanu, że nie widzi się sensu życia, czy też całe życie robić z siebie ofiarę losu. Życie może rozdawać różne karty, ale to od nas zależy jaką postawę życiową przyjmiemy. Skupianie się na negatywach prowadzi do problemów o podłożu psychicznym, zwłaszcza gdy ignoruje się to, co dobre.


Może faktycznie to zależy od podejścia, bo nawet bezdomny może być szczęśliwy, w końcu kto mu tego zabroni?

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Cz mar 29, 2018 19:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 03, 2010 15:13
Posty: 1226
Post Re: Czy jest dla mnie miejsce w kościele?
[
Cytuj:
quote="pawel_5363"]Podzielę się pewną refleksją. Od zawsze byłem wierzący, pochodzący z dobrego tzw. katolickiego domu. Tymczasem teraz, mając lat 30 parę, nabieram coraz więcej wątpliwości..
.

Jako ludzie grzeszni popelniamy wiele bledow i grzechow ale dopuki zyjemy zawsze mamy szanse na poprawe, ludzie ciebie odrzuca, Bog tego nie zrobi wyznaj przed nim swoje grzechy na pewno ci wybaczy a to jest w wierze chrzescijanskiej najwazniejsze.

_________________
Bog jest Miloscia :)


Śr kwi 04, 2018 17:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Czy jest dla mnie miejsce w kościele?
amadeus35 napisał(a):
[
Cytuj:
quote="pawel_5363"]Podzielę się pewną refleksją. Od zawsze byłem wierzący, pochodzący z dobrego tzw. katolickiego domu. Tymczasem teraz, mając lat 30 parę, nabieram coraz więcej wątpliwości..
.

Jako ludzie grzeszni popelniamy wiele bledow i grzechow ale dopuki zyjemy zawsze mamy szanse na poprawe, ludzie ciebie odrzuca, Bog tego nie zrobi wyznaj przed nim swoje grzechy na pewno ci wybaczy a to jest w wierze chrzescijanskiej najwazniejsze.


Bóg nie może nikogo odrzucić?

Cytuj:
Ewangelia - Sąd Ostateczny
41 Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Cz kwi 05, 2018 17:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 03, 2010 15:13
Posty: 1226
Post Re: Czy jest dla mnie miejsce w kościele?
Robek napisał(a):
amadeus35 napisał(a):
[
Cytuj:
quote="pawel_5363"]Podzielę się pewną refleksją. Od zawsze byłem wierzący, pochodzący z dobrego tzw. katolickiego domu. Tymczasem teraz, mając lat 30 parę, nabieram coraz więcej wątpliwości..
.

Jako ludzie grzeszni popelniamy wiele bledow i grzechow ale dopuki zyjemy zawsze mamy szanse na poprawe, ludzie ciebie odrzuca, Bog tego nie zrobi wyznaj przed nim swoje grzechy na pewno ci wybaczy a to jest w wierze chrzescijanskiej najwazniejsze.


Bóg nie może nikogo odrzucić?

Cytuj:
Ewangelia - Sąd Ostateczny
41 Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!


Ja nie decyduje za Boga, ale jesli wyznamy swoj grzech i poprosimy o wybaczenie to nas nie odrzuci.
Dzieki Jezusowi Chrystusowi za Jego ofiare na krzyzu.

Cytuj:
41 Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!


Kim byli ci ktorych Bog odrzucil ?

_________________
Bog jest Miloscia :)


Cz kwi 05, 2018 19:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Czy jest dla mnie miejsce w kościele?
amadeus35 napisał(a):
Ja nie decyduje za Boga, ale jesli wyznamy swoj grzech i poprosimy o wybaczenie to nas nie odrzuci.
Dzieki Jezusowi Chrystusowi za Jego ofiare na krzyzu.


Jak wyznam że mam grzech przeciwko Duchowi Świętemu, to też mnie nie odrzuci?

amadeus35 napisał(a):
Kim byli ci ktorych Bog odrzucil ?


Kogo chciał to przyjął, kogo chciał to odrzucił, tu już wszystko się dzieje według tego jak Bóg zdecyduje.

[edytowano 1x... ort. M.]

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Cz kwi 05, 2018 20:01
Zobacz profil
Post Re: Czy jest dla mnie miejsce w kościele?
Robek napisał(a):

Kogo chciał to przyjął, kogo chciał to odrzucił, tu już wszystko się dzieje według tego jak Bóg zdecyduje.


Robek, uparcie stoisz przy swojej wizji. Bóg który odrzuca, wyrzuca, przebiera, selekcjonuje niczym w obozie koncentracyjnym. Ale nie chcesz jakoś przyjąć do wiadomości że to Ty jesteś odpowiedzialny za swoje zbawienie tak jak i ja i inni, odpowiedzialny za swoją wieczność, bo to Ty osądzisz siebie samego kiedy staniesz w prawdzie i przed Prawdą. Wtedy człowiek ujrzy siebie, stan swojej duszy i swoje życie w zupełnie innym świetle, w świetle prawdy. Podobna sytuacja dzieje się zazwyczaj kiedy człowiek doznaje głębokiej metanoi która stawia go w obliczu prawdy o sobie samym i prawdy o Bogu.

To człowiek sam odrzuca siebie od Boga, Bóg nikogo nie odrzuca. Bóg zawsze zaprasza, puka do serca i duszy, czeka, aż do ostatniej chwili. Masz tyle tego przykładów.


Cz kwi 05, 2018 23:56
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 13 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL