Dobra widzę ,ze to nie ma sensu dalej ciągnąć tematu. Skoro taki Bóg dobry,a tylko człowiek zły. No tak gdyby człowiek był mądry to by nie miał tyle nieszczęśc. Bóg jest dobry patrząc na świętych jakie to mieli życiorysy, doświadczenia...Super mieli życie Piszę trochę ironicznie.

Nie ma sensu dalej wałkować ten wątek. Sory skończyła mi się wena.

Szach900
Spróbuję poprawić to co ci inni namącili.
Czy Bóg jest dobry kiedy wpada w gniew i karci ludzi, czy ojciec jest dobry" kiedy rozgniewany swe dzieci siecze a szczęśliwy kto do matki uciecze"? Otóż nie, wtedy to On już taki dobry to nie jest.
I choć z miłości o nas zapłonie gniewem to niestety ale nie, wtedy to On już dobry nie jest. Natomiast Bóg jest sprawiedliwy za cierpienie niewspółmiernie wynagradza a za zło uczciwie każe, czego nie można powiedzieć o człowieku.
Następny problem, czy człowiek jest zły kiedy dokonuje złego wyboru i grzeszy, otóż też nie, człowiek nie jest zły, Bóg nie walczy ze złym człowiekiem, ale ze złem które jest w człowieku.
Człowiek rodzi się czysty, dobry i święty, ale później zło wchodzi do człowieka i czyni go nieczystym, zbrukanym, ale sam człowiek bez tego zła które w niego wstąpiło i które on dopuścił jest dobry. Sam człowiek zawsze pozostaje święty i czysty.
Święci charakteryzują się tym że widzą to zło które mają w środku i chcą je wypędzić, widzą to
zło i jest im z tym nie wygodnie, brzydzą się nim, napawa ich odrazą, mają na to zło uczulenie, nie mogą z nim żyć i wolą nawet umrzeć aby pozbyć się tego zła.
Bóg im tego nie zapomni i po wieki wieków będzie im dziękował za taką postawę godną naśladowania.
Dlatego też Katolicy proszą świętych o wstawiennictwo u Boga i Bóg im raczej nie odmówi bo ma względem nich dług wdzięczności.

Czy ten Bóg o którym piszesz, nie został stworzony przez Ciebie na Twój obraz i podobieństwo? Bóg który wpada w gniew to Bóg który nie potrafi zapanować nad swymi emocjami. Ten problem nie jest co prawda zaliczany do schorzeń psychicznych, lecz klasyfikuje się go jako jedno z zaburzeń psychicznych. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić Boga korzystającego z pomocy psychiatry.
O pamięci Boga, Jego podziękowaniom za godną postawę i długu wdzięczności nie będę się rozpisywał. Po prostu nie znam myśli Boga.
PS
Przemyśl:
„Chce poznać myśli Boga - powiedział Einstein.
- Reszta to szczegóły".
Czym są myśli Boga?

Bóg jest dobry. Nigdy nie wpada w gniew. Ni kieruje się emocjami. Jak rozumny. Bóg nie karci ludzi. Ludzie są w tym zakresie samowystarczalni.

Bóg wpada często w gniew, kogo kocha tego karci i ćwiczy.

No dobra widze ,ze sie skupiliście na tym czy Bóg jest dobry czy zło i tak dalej.

A ja bardziej się skupiam na życiu, chorobach. Człowiek chory nie jest świadomy w ogóle ,ze cos sie dzieje wokół niego. i nie zwaraca uwagi na to co da mu Bóg.. Życie tez trzeba jakoś przeżyć... Bo Bóg to by chciał takiego niewolnika trochę...oczywiscie mozesz to interpretować jak chcesz.

Z doświadczenia wiem, że im bardziej człowiek skupia się na chorobie, tym bardziej czuje się chory. Można zatem powiedzieć, że staje się niewolnikiem tego, na czym się skupia, nie otrzymując niczego w zamian. Zupełnie inaczej przedstawia się sprawa z Bogiem.

Nolda
Piszesz do mnie o moich emocjach a tym czasem sam nie obrażasz, czy ja wykazałem jakieś emocje ?
Albo ci święci się nie spodobali że Bóg nikomu nie jest nic winien, za zło karze a za dobro wynagradza.
A czy ty wiesz że jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boże, że Bóg jest do nas podobny?
A właściwie to niczym się nie różni prócz grzechu.
Ale czy taka dyskusja ma sens, czy ty w ogóle kiedyś czytałeś Pismo Święte?

Nie. To nie Bóg jest do nas podobny. To my jesteśmy podobni do Boga, ale tylko w niektórych aspektach.
Ta relacja podobieństwa działa tylko w jedna stronę.
Ideał, i to najwyższy, nie może być podobny do czegoś skończonego, ograniczonego.

Taki maly argument ze wszystko jest wola Boga:
"Withey opowiadał, że poszedł do 10 domów, oferując wszędzie 500 dolarów za możliwość spędzenia tam nocy. Został odprawiony z kwitkiem.
- Błagam ich, "Proszę, proszę, czy mógłbym spać na podłodze, boję się o swoje życie", a oni mówią: "Nie, przykro mi" ..............."

Co nastapilo potem:

"Mężczyzna rozbił okno i otworzył drzwi wejściowe. Weszli tam razem, a ponieważ w najbliższym sąsiedztwie Withey zauważył wiele innych ludzi, którzy utknęli w samochodach, w wieku od 20 do 70 lat, również wprowadził ich do szkoły, gdzie w stołówce znalazł też jedzenie. Tymczasem jego przyjaciela wyswobodziła policja.
- Withey, który przedstawia się jako człowiek religijny, powiedział, że postrzega całą gehennę jako błogosławieństwo. Jeśli tylko jedna osoba w odpowiedzi na błagania udzieliłaby mu schronienia, nie uratowałby wszystkich tych ludzi"

Moim zdaniem wolna wola nie istnieje. Lub wyrażając się bardziej precyzyjnie- istnieje, ale w ograniczonej formie. Istnieje iluzja wolnej woli. Na zasadzie, że może dokonywać wyboru w trywialnych sprawach np. czy napić się kawy, czy herbaty. Wiele sytuacji, które się przytrafiają w życiu to kwestia przypadku, na który nie ma się wpływu. Ludzie myślą, że dokonują wyboru, a tak naprawdę są popychani przez życie, jak belka drewna dryfująca bezwolnie po rzece. Iluzja wyboru polega też na tym, że wybór niby jest, ale jest ograniczony spośród kilku dostępnych opcji. Gdyby wolna wola istniała, to człowiek mógłby wybierać wszystko, a opcje do wyboru byłyby niezliczone.