Cześć wszystkim

Często poruszam ciężkie tematy na tym forum, aczkolwiek nurtuje mnie więź między Kobietą a Mężczyzna po zmartwychwstaniu. Często czytamy cytat z pisma świętego kiedy to Pan Jezus wypowiada w odpowiedzi na zaczepkę saduceuszy: „Gdy nastąpi zmartwychwstanie, ludzie nie będą się żenić ani za mąż wychodzić, ale będą żyli jak aniołowie w niebie” (Mt 22,30) ponieważ Istniał bowiem w Prawie Mojżeszowym (Pwt 25,5-10) przepis, który nakazywał pojąć za żonę małżonkę zmarłego brata, jeśli ten umarł bezdzietnie, aby w ten sposób zapewnić mu potomka. Co wtedy, pytają się saduceusze, stanie się z taką kobietą po zmartwychwstaniu, czyją będzie żoną? Bo w świetle Prawa, tu na ziemi, była żoną obojga braci, jednego po drugim. Trzeba nam jeszcze jednak pamiętać, że w prawie żydowskim kobieta była podporządkowaną swojemu mężowi, a małżeństwo nie było sakramentem (i u Żydów nie jest nadal), a jedynie instytucją prawną.Wiec takie małżeństwa nie były zawsze z Miłości. Ale jednak co z ludźmi którzy kochają się na zabój ? Przecież rzekł Pan że staną się jednym ciałem ; dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co więc Bóg złączył, tego niech człowiek nie rozdziela". (Mk 10, 2-9) oraz „miłość nigdy się nie kończy" [1 Kor 13, 8], jak wiemy w Cerkwii Prawosławnej jak i Greckokatolickiej Małżeństwo jest wieczne. Nie musimy już tej umowy nazywać małżeństwem ale czy też wierzycie że pary które kochają się na zabój będą razem na wieczność ?

Jeśli oboje będą zbawieni, to nie ma innej opcji: będą na wieczność "razem" - w sensie tym, że jedna rzeczywistość ich połączy, ale pytasz o bliższe relacje, to nie wiem...
Z tej rozmowy z saduceuszami i zdania: „Gdy nastąpi zmartwychwstanie, ludzie nie będą się żenić ani za mąż wychodzić, ale będą żyli jak aniołowie w niebie” (Mt 22,30)
ktoś taki wniosek wyciągał, że tego żenienia się nie będzie zaraz wtedy, gdy będzie zmartwychwstanie, ale kto wie: może jakiś czas potem takie zawieranie małżeństw to już będzie... Nie wiem, czy to tak można interpretować, ale jako ciekawostkę to podaję.

To drugi temat, gdzie drążysz temat tego, co zbawieni robić będą; ok, masz upodobanie w takim się zastanawianiu, ale czy masz pewność, albo choć dużą i uzasadnioną nadzieję, że będziesz w tym gronie?!...
Bo, pomyśl logicznie: co Ci da to, że teraz to poznasz, co kiedyś będzie, gdyby Cię tam miało nie być??...

I to jest bardzo dobra odpowiedź na pytanie. Ich miłość będzie trwała. Na wieki. Będzie doskonalsza, a właściwie doskonała. Bez żadnych obciążeń. Ideał, do którego za życia.

Mam wrażenie, że używasz słowa miłość bez pojmowanie jego treści. Miłość to nie uczucie, miłość to nie zakochanie. Miłość to nie emocje, choć emocje jej towarzyszą. I to bardzo silne emocje. Miłość to postawa. To pragnienie czyjegoś dobra. I czynienie tego dobra.

Mężczyźni i kobiety, tak jak Jerzy napisał, jeśli będę zbawienie, będą stanowili jedność. Nie tylko z sobą, ale w jakiejś mierze też z Bogiem (choć nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić). Ta Miłość niebiańska będzie łączyć wszystkich zbawionych ze sobą oraz ze stwórcą.

Myślę że do sadeceuszy była to odpowiedź w znaczeniu że nie będzie żoną żadnego bo małżeństwa nie będzie być może dlatego że nie były to małżeństwa z miłości a jedynie aby spłodzić potomka, być może zamiast małżeństwa będzie inna o wiele bliższa i bardziej wyjątkowa relacja między dwiema duszami. Po rozmowie z Prawosławnym Księdzem który wywnioskował właśnie to w taki sposób że dusze łączą się na wieczność i wtedy małżeństwo nie jest potrzebne, z drugiej strony co z parami które nie wzięły ślubu a zostały zbawione i kochają sie na zabój ? Małżeństwo im nie potrzebne aby mogli być ze soba na wieczność. Gdyby małżonka lub narzeczona czy dziewczyna nie była by czyjąś drugą połową w życiu wiecznym tylko była by taka sama jak inna dusza jaki byłby sens naszych relacji w życiu? Było by to nie logiczne

Jerzy-67, rzeczywistosc po smierci ciala to rzeczywistosc duchowa, a tam wszystko jest jednoscia z Bogiem.
Tu na ziemi jest tak samo, tylko ludzie tego nie widza, poniewaz ulegaja zludzeniu, ze zyja w oddaleniu od Boga, koncentrujac sie jednoczesnie na formach, ktore oferuje rzeczywistosc materialna.
Rzeczywistosc materialna istnieje jednak rowniez w Bogu(ktory JEST wszystkim we wszystkim), bedac jednoczesnie duchem, ktory wlada energia, a ta energia staje sie na przemian widoczna lub niewidoczna dla ludzkiego oka.



Niepotrzebnie gmatwasz wypowiedz Jezusa, ktora jest tak jasna i prosta.
Malzenstwa (i sex ) istnieja tylko w swiecie form i niekoniecznie wynikaja z milosci.

Tam, gdzie panuje milosc, malzenstwa sa zbedne.



Kazdy tam bedzie, wczesniej czy pozniej, a poznanie prawdy na temat zbawionych sprawi, ze szybciej znajdziesz sie w "tym gronie"

viona - nie pasuję do Twojej filozofii (bo nie nazwę tego wiarą biblijną), więc się nie porozumiemy...

Opuści mężczyzna ojca swego i matkę swoją i połączy się z żoną swoją tak że stanowić będą jedność, a w innym miejscu, będą jak aniołowie w niebie ani żenić się nie będą ani za mąż wychodzić.
No cóż zarówno w jednym jak i drugim przypadku będziemy w Raju i będziemy w Niebie

A ja podejrzewam, że w niebie nie ma pożądliwości ciała. I nie ma płci z znaczeniu ziemskim. Ale za to jest miłość. Miłość maksymalna. Zatem równa. Do wszystkich znajdujących się w niebie. Na dodatek, miłość ta wzajemna jest. Z tego wynika, że to co połączone na ziemi, nie rozłączy się, ale połączy z całością. Chyba, że jedno na antypodach nieba wybierze swój los.