Bóg istnieje i mam na to argumenty (nie dowody)
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Bóg istnieje i mam na to argumenty (nie dowody)
No właśnie. Argumenty a dowody to są dwa różne pojęcia. Dowód to naukowe wyjaśnienie przy pomocy praw naturalnych jakiegoś zjawiska. Argument natomiast jest czymś co przemawia za tym zjawiskiem, czymś co skłania do myślenia, że jest ono prawdziwe. Tym zjawiskiem jest Bóg.
Zaczerpnięte z książki ks. Andrzeja Zwolińskiego "Zakryłeś te rzeczy..."
1. Istnienie świata domaga się przyczyny. Może być nią Bóg.
2. Zjawisko religii jest faktem powszechnym. Ponad 90 procent ludzi wierzy w (jakiegoś) Boga. Od człowieka neandertalskiego (115 tys. lat przed Chrystusem) do czasów dzisiejszych religia jest nierozłącznie związana z kulturą. Za datę narodzin polskiego ateizmu, jako ideologii grupy, przyjmuje się (dopiero) rok 1882 - datę powstania Wielkiego Ploretariatu, pierwszej polskiej rewolucyjnej partii robotniczej założonej przez Ludwika Waryńskiego.
Różne narody, często oddzielone od siebie oceanami, górami lub wielkimi przestrzeniami, uznają jakiegoś boga czy bogów i oddają im cześć. Faktu tego nie może tłumaczyć wychowanie, bo ono jest różne w poszczególnych rejonach świata. Wiara należy więc do natury człowieka i jest z nią nierozdzielnie złączona. Skonstruować ją mógł w ten sposób tylko Ten, który jest jej Panem.
3. Zauważamy istnienie bytów przygodnych, które nie są konieczne, tzn. mogą być, a nie muszą (człowiek, zwierzęta, rośliny). Musi więc być Byt, który tłumaczy ich istnienie (Byt bezwzględnie konieczny).
4. Widzimy w świecie dążenie do określonego z góry celu. Przykładem może być rozwój zarodka, w którym z dwóch komórek powstaje bardzo zróżnicowany organizm. Celowość wszystkiego wskazuje na istnienie rozumniej Przyczyny, bo tylko bezrozumność jest chaotyczna.
5. Obserwując świat, z łatwością zauważamy ład, jaki w nim panuje. Sam azot zadusiłby nas. Sam tlen spowodowałby nasze spalenie. Mieszanina zaś tlenu i azotu jest koniecznością dla naszego życia. Gdyby przykładowo przybyło zaledwie 5 procent tlenu, spowodowałoby to spalenie lasów, trawy i szaty roślinnej. Budowa roślin, organizmów zwierząt i ludzi oraz ruch planet - wszystko to mówi o ładzie i porządku, w jakim pozostaje świat. Próby matematycznego opisu przyrody podejmowane przez fizykję i inne nauki przyrodnicze są potwierdzeniem rozumnej struktury świata. Materia sama w sobie nie ma mądrości. Świat musiał otrzymać ład od rozumnej Przyczyny. Niekiedy argumenty na uzasadnienie tego zjawiają się niespodziewanie i są zaskakujące.
[6]. Spójrzmy tylko na świat. To dziwne, że akurat człowiek tak naprawdę go zdominował. Człowiek, który został stworzony na obraz Boga. Człowiek "czyni sobie ziemię poddaną" z zalecenia Pana Boga.
I zaznaczam jeszcze raz, że to są argumenty, a nie dowody matematyczne, fizyczne czy nie wiadomo jeszcze jakie.
|
Pn kwi 24, 2006 20:05 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Patrzac na argument 6, mam pewne zastrzezenia:
Spójrzmy tylko na świat. To dziwne, że akurat człowiek tak naprawdę go zdominował. Człowiek, który został stworzony na obraz Boga. Człowiek "czyni sobie ziemię poddaną" z zalecenia Pana Boga.
Nie dziwne, czlowieka nie bylo najpierw, wyksztalcil sie w drodze procesow adaptacyjnych, w ktorym bardzo pomogl mu najpierw przeciwstawny kciuk, a potem zdolnosc myslenia abstrakcyjnego. Poza tym, jestesmy tak naprawde tylko mala czescia Ziemii, a to, jak ja sobie teraz podporzadkowujemy, to raczej objaw glupoty. W obecnej sytuacji dobrze przylozony meteoryt, a potem globalne zlodowacenie funduja nam zaglade - podzielimy los dinozaurow. I za kilkadziesiat wiekow inne organizmy, ktore wyksztalca sie w nowym srodowisku, beda sie o nas uczyly ogladajac nasze szkielety.
Inaczej: gdyby Ziemia byla od poczatku do konca srodowiskiem wodnym. I bylo na niej zycie. Z duzym prawdopodobienstwem wyewoluowaloby w jakis sposob do pewnej cywilizacji (podobnej do naszej). I wtedy mogliby myslec o sobie w takich kategoriach, w jakich my myslimy o sobie, mowiac "czlowiek".
Do punktu drugiego:
Różne narody, często oddzielone od siebie oceanami, górami lub wielkimi przestrzeniami, uznają jakiegoś boga czy bogów i oddają im cześć. Faktu tego nie może tłumaczyć wychowanie, bo ono jest różne w poszczególnych rejonach świata. Wiara należy więc do natury człowieka i jest z nią nierozdzielnie złączona. Skonstruować ją mógł w ten sposób tylko Ten, który jest jej Panem.
Przykro mi, ale sugerujesz, ze to Twoj Bog stowrzyl pogan i mila Mu byla ich wiara? Bo to z tego wynika. Poza tym, nie ma to zadnego zwiazku z wychowaniem a bariery geograficzne nie maja tam zadnego znaczenia. Oto dlaczego:
dawniej wiara byla zogniskowana na bostwach wywodzacych sie z przyrody. Charakteryzowal ja tez czesto matriarchat (zwiazany z rozrodcza funkcja kobiet). Zauwaz w ilu niezaleznych os siebie kulturach obecny byl Bog Slonca.
Ad. punkt trzeci - wskaz mi w przyrodzie byt, ktory jest zbedny. Bo cos takiego co tam napisales obala bilogia, jakiej naucza sie w szkole podstawowej.
Ad. 4 - jest to subiektywne, wiec nie bede sie wypowiadal. Dla mnie celowoscia swiata jest przetrwanie, ale tutaj kazdy moze to interpretowac wg siebie.
Ad. 5 Istoty rozumne istnieja poza czlowiekiem. Buduje cale kultury, tocza wojny. Powiedzialbym, ze czlowiek nie jest tu takim wyjatkiem. Dodatkowo jeszcze, jako organizm obecny na tej planecie, jest stosunkowo mlody. W skali czasowej naszego globu jestesmy jak komary.
Crosis
|
Pn kwi 24, 2006 22:11 |
|
|
Vergilius
Dołączył(a): Wt kwi 18, 2006 14:04 Posty: 3
|
Crosis napisał(a): dawniej wiara byla zogniskowana na bostwach wywodzacych sie z przyrody. Charakteryzowal ja tez czesto matriarchat (zwiazany z rozrodcza funkcja kobiet). Zauwaz w ilu niezaleznych os siebie kulturach obecny byl Bog Slonca. To akurat jest ciekawe, bo zależy jaki pogląd przyjąć Czytałem ostatnio gdzieś coś (jak zwykle nie wiem gdzie i co), że jacyś religioznawcy doszli do wniosku, iż pierwotna wiara ludzi mogła dotyczyć boga niebios i to w dodatku jak najbardziej płci męskiej. No bo panuje wszędzie przekonanie, że ludzie z początku wierzyli w Matkę Ziemię. Ale warto zauważyć, że Matka Ziemia nie rodziłaby, gdyby nie genialne deszczowe nasienie Ojca Nieba Ponadto chyba większe wrażenie na czlowieku sprawia rozgwieżdżone niebo niż porośnięta ziemia, tak generalnie. A i jeszcze: Cytuj: Przykro mi, ale sugerujesz, ze to Twoj Bog stowrzyl pogan i mila Mu byla ich wiara?
Hm... Bóg stworzyl wszystkich tak jakby, co nie? Ja nie widze nic złego w tym, że jakies tam plemiona wyznawały sobie jakąś tam wiarę. Osobiście jestem za ideą, że różnym narodom Bóg objawiał się w różnej części, a i tak to objawienie różnie było interpretowane i zniekształcane. Pełnia objawienia dokonała się w Izraelu. Ot.
|
Pn kwi 24, 2006 22:25 |
|
|
|
|
Jonathan Sarkos
Dołączył(a): So lut 18, 2006 9:57 Posty: 1061
|
Kris_vul, straszliwie naiwne te argumenty. Straszliwie. Mam wrażenie, że nie pofatygowałeś sie nawet by poznać zupełnie inne wyjaśnienia tych kwestii.
|
Pn kwi 24, 2006 22:35 |
|
|
Xenotym
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37 Posty: 820
|
Cytuj: Poza tym, jestesmy tak naprawde tylko mala czescia Ziemii, a to, jak ja sobie teraz podporzadkowujemy, to raczej objaw glupoty
Z pewnym zażenowaniem przeczytałem tę myśl wznosłą, ale jak dla mnie to Ziemia o swoim istnieniu wie niewiele, a my nie dośc ,że istnienienie Ziemi akceptujemy, to i samoistnienie przy okazji. Jak ktos takich oczywistości nie czai, to o czym tu gadac?
_________________ To beer, or not to beer? This is a question.
|
Pn kwi 24, 2006 22:39 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
No moja mysl, ktora zacytowales, odnosila sie w duzej mierze do faktu nadmiernego eksploatowania zasobow planety. I jednoczesnego niszczenia czesci z nich. Nie wiem, co tutaj swiadomosc ma do rzeczy
Crosis
|
Wt kwi 25, 2006 0:31 |
|
|
rafal3006
Dołączył(a): So lut 18, 2006 20:30 Posty: 1589
|
Crosis napisał(a): Do punktu drugiego: Różne narody, często oddzielone od siebie oceanami, górami lub wielkimi przestrzeniami, uznają jakiegoś boga czy bogów i oddają im cześć. Faktu tego nie może tłumaczyć wychowanie, bo ono jest różne w poszczególnych rejonach świata. Wiara należy więc do natury człowieka i jest z nią nierozdzielnie złączona. Skonstruować ją mógł w ten sposób tylko Ten, który jest jej Panem. Crosis
Wniosek
Wszystkie religie świata pochodza od tego samego Boga, zatem żadna z nich nie jest fałszywa.
Zatem wszyscy dobrzy ludzie idą do nieba niezależnie od wyznawanej religii
|
Wt kwi 25, 2006 1:55 |
|
|
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Błąd rafale. Religie nie pochodzą od Boga, tylko od ludzi
Dla mnie argumentem na istnienie Boga jest własnie świat - żeby z form do bólu prostych powstały tak niesamowicie skomplikowane struktury, i żeby to wszystko razem spójnie działało, potrzebna była wyższa inteligencja.
|
Wt kwi 25, 2006 7:07 |
|
|
Jonathan Sarkos
Dołączył(a): So lut 18, 2006 9:57 Posty: 1061
|
Kamyk napisał(a): Błąd rafale. Religie nie pochodzą od Boga, tylko od ludzi Dla mnie argumentem na istnienie Boga jest własnie świat - żeby z form do bólu prostych powstały tak niesamowicie skomplikowane struktury, i żeby to wszystko razem spójnie działało, potrzebna była wyższa inteligencja.
Sęk w tym, że wcale nie była potrzebna .
|
Wt kwi 25, 2006 9:46 |
|
|
Xenotym
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37 Posty: 820
|
Crosis napisał(a): No moja mysl, ktora zacytowales, odnosila sie w duzej mierze do faktu nadmiernego eksploatowania zasobow planety. I jednoczesnego niszczenia czesci z nich. Nie wiem, co tutaj swiadomosc ma do rzeczy
A to sorki. W kontekscie ekologicznym musze ci z pokorą przyznać rację. Skoro muszę przyznac, to przyznaję - takie jest życie
Zbulwersowało mnie jednak twoje sformuowanie w kontekscie światopoglądowym, co odczytałem:. "Jaki ten ten człowiek maluśki wobec ogromu wszechświata", bowiem, na dzień dzisiejszy, można przyjąć, że właśnie człowiek, jest najdoskonalszym przedstawicielem śiata. Reszta jest bez znaczenia, mogłaby istnieć, lub nie - jest ślepa.
_________________ To beer, or not to beer? This is a question.
|
Wt kwi 25, 2006 12:44 |
|
|
Xenotym
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37 Posty: 820
|
Jonathan Sarkos napisał(a): Sęk w tym, że wcale nie była potrzebna .
Ślepy zegarmistrz (ewolucja) mimo, że z pozoru przypadkowa, dała na wyjściu obiekt celowy - świadomość. Świadomość wpływa na dalszy przebieg ewolucji (np. przez dobór sztuczny, modyfikację środowiska, poznawanie i wykorzystywanie na swój wyłączny użytek praw przyrody). Swiadomość - w formie posłuszeństawa zagadkowej doktrynie rozwoju i przetrwania obserwujemy także w świecie zwierzęcym - np mrówki budują mrowiska.
Zatem sęk w tym, że była niezbędna. Inaczej świat ozywiony nie ewoluowałby w formy doskonalsze, no bo po kiego grzyba?
_________________ To beer, or not to beer? This is a question.
|
Wt kwi 25, 2006 13:04 |
|
|
Jonathan Sarkos
Dołączył(a): So lut 18, 2006 9:57 Posty: 1061
|
Xenotym napisał(a): Jonathan Sarkos napisał(a): Sęk w tym, że wcale nie była potrzebna . Ślepy zegarmistrz (ewolucja) mimo, że z pozoru przypadkowa, dała na wyjściu obiekt celowy - świadomość. Świadomość wpływa na dalszy przebieg ewolucji (np. przez dobór sztuczny, modyfikację środowiska, poznawanie i wykorzystywanie na swój wyłączny użytek praw przyrody). Swiadomość - w formie posłuszeństawa zagadkowej doktrynie rozwoju i przetrwania obserwujemy także w świecie zwierzęcym - np mrówki budują mrowiska. Zatem sęk w tym, że była niezbędna. Inaczej świat ozywiony nie ewoluowałby w formy doskonalsze, no bo po kiego grzyba?
Zabawne. Poczytaj sobie o typach cywilizacji wg Kardaszeswa. Jest typ I, II i III. Ziemska jest i długo jeszcze będzie na zerowym .
Kiedyż skończą się łędy w opisywaniu świadomości jako "celowej" ? Tylko antropocentryczna pycha - nic więcej.
Jak już pisałem częściową świadomość i samoswiadomośc obserwujemy także u szympansów. Według wielu badaczy są one na poziomie 4 letniego dziecka.
|
Wt kwi 25, 2006 13:18 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Skoro istnienie Wszechswiata dowodzi istnienia Boga, skoro istnienie czlowieka dowodzi istnienia Boga, to czego istnienia dowodzi istnienie Boga?
|
Wt kwi 25, 2006 14:25 |
|
|
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Ozel - to nie dowodzi, a tylko przemawia za - a to spora różnica
Zgodnie z teorią chaosu, świat dąży do coraz większego bałaganu, a nie do uporządkowania i harmonii. A według rachunku prawdopodobieństwa szansa na powstanie życia i wszystkiego co dzisiaj istnieje, jest praktycznie równa zeru. Więc musiało być "coś" co stworzyło i ukształtowało ten świat
|
Wt kwi 25, 2006 14:38 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Kamyk napisał(a): Ozel - to nie dowodzi, a tylko przemawia za - a to spora różnica Zgodnie z teorią chaosu, świat dąży do coraz większego bałaganu, a nie do uporządkowania i harmonii. A według rachunku prawdopodobieństwa szansa na powstanie życia i wszystkiego co dzisiaj istnieje, jest praktycznie równa zeru. Więc musiało być "coś" co stworzyło i ukształtowało ten świat
No to za istnieniem czego przemawia istnienie Boga?
Zgodnie z teogia ewolucji z mniej skomplikowanych ukladow pwostaja bardziej skomplikowane.
Uwazasz, ze wieksze jest prawdopdoobienstwo, ze zycie powstalo "samo" czy, ze stworzyl jest wszechmocny Bog?
|
Wt kwi 25, 2006 14:43 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|