Czy homo habilis miał duszę?
Autor |
Wiadomość |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Czy homo habilis miał duszę?
a erectcus albo neandertalczyk? Gdzie skończyło się zwierze a zaczął człowiek. Czy dla kreacjonisty są to pytania z fałszywym założeniem?
|
Cz maja 04, 2006 0:15 |
|
|
|
|
Stanisław Adam
Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23 Posty: 3613
|
Re: Czy homo habilis miał duszę?
R6 napisał(a): a erectcus albo neandertalczyk? Gdzie skończyło się zwierze a zaczął człowiek. Czy dla kreacjonisty są to pytania z fałszywym założeniem?
A ile diabłów zmieści się na końcu szpilki ?
A w której minucie i sekundzie życia młodzian staje się dorosłym ?
Uwaga: Odpowiedzi należy podać z dokładnością do 66 cyfr po przecinku.
_________________
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.
|
Cz maja 04, 2006 4:14 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Akurat pytanie o diabły na końcu szpilki wynikają z poważniejszej dysputy niż to o neandertalczykach z duszą.
A odpowiedź jest prosta: nie wiemy i nie ma to żadnego znaczenia dla naszej wiary.
|
Cz maja 04, 2006 9:04 |
|
|
|
|
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Jak cie to Stanisławie nie interesuje to sie nie wypowiadaj, zamiast sie naśmiewać. Na szczescie nie wszyscy katolicy sa tacy "mili".
|
Cz maja 04, 2006 15:04 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Odpowiedź jest trudna.Duszę na pewno miał jak każda istota ludzka.Neandertalczycy z tego , co czytałem chowali zmarłych czyli musieli w coś wierzyć.Na pewno wierzenia ludzi pierwotnych były wierzeniami pogańskimi.
Granicą między zwierzęciem a człowiekiem był zapewne australopitek o cechach małpich i ludzkich,tak sądzę.
|
Cz maja 04, 2006 15:27 |
|
|
|
|
A.
Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 7:39 Posty: 2702 Lokalizacja: Paragwaj
|
Nie sprawdzisz tego. Tak samo jak nie wiesz czy my mamy dusze. Wierzysz, że mamy i to wszystko w sumie co masz na ten temat. Więc tak samo jest ze wszystkimi homo. To byli ludzie- używali narzędzi, tworzyli narzędzia, do wykonywania narzędzi i tworzyli sztukę.
Neandertalczyk grzebał zmarłych(ze swojego "plemienia", innych zjadał), wkładał do grobu kwiaty(ozdobne, nie nadające się do jedzenia, więc albo estetyka, albo magia-religia), opiekował się starszymi i chorymi osobnikami. Były też kulty- np. w jaskiniach znajdowano swoiste "ołtarzyki" z wyeksponowanymi czaszkami niedźwiedzi jaskiniowych.
Poza tym nie ma granicy zwierze-człowiek. Mówi się o wczesnych człowiekowatych. Małpy do dziś używają narzędzi. Na podstawie tego co dysponujemy, powiedziałbym, że o człowieku możemy mówić od momentu wykonywania bardziej skomplikowanych i różnorodnych narzędzi, co by świadczyło o rozwiniętym i dobrze działającym mózgu.
_________________ Shame on the night for places I've been and what I've seen for giving me the strangest dreams But you never let me know just what they mean so oh oh so shame on the night alright And shame on you
|
Cz maja 04, 2006 16:13 |
|
|
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
Wszystko co żyje posiada duszę ponieważ dusza ożywia materię. Ciało to tylko zewnętrzna powłoka (narzędzie) duszy, dzięki niemu dusza może w ogóle doświadczać, ponieważ taki właśnie jest sens, cel każdej ewolucji – uczyć się, wzrastać.
Według ezoteryków człowiek zaczyna się tam gdzie rodzi się indywidualna dusza, w odróżnieniu od człowieka zwierzęta nie mają duszy indywidualnej (osobowej) tylko „zbiorową” (wspólną), każdy gatunek ma swoją własną, z chwila śmierci zwierzęcia nabyte przez nie doświadczenia wracają z powrotem do duszy zbiorowej powiększając w ten sposób zasób wiadomości - doświadczeń (informacji), w ten sposób gatunek jako całość może się rozwijać, ewoluować. Następne zwierze które się rodzi (z tego gatunki) dziedziczy doświadczenia poprzednich pokoleń czyli nabywa dodatkowe pozytywne cechy dzięki którym może przetrwać.
Jak wspomniałem człowiek ma duszę osobową, myślę że posiadały ją już pierwsze istoty człekokształtne mające świadomość swojego istnienia czyli mogące stwierdzić - „ja” jestem.
Z chwilą zaistnienia duszy indywidualnej kończy się ewolucja gatunku jako formy, (ciała - materii) a zaczyna się ewolucja duchowa, wewnętrzna. Indywidualna dusza zaczyna doświadczać teraz na własny rachunek z wszystkimi tego konsekwencjami dobrymi czy złymi, czyli wraca z powrotem do Boga, tam skąd bardzo dawno wyszła, do domu Ojca.
To by było tyle w bardzo dużym skrócie
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Cz maja 04, 2006 16:43 |
|
|
antares85
Dołączył(a): Pt lut 17, 2006 18:23 Posty: 42
|
a kto go tam wie:)
_________________ a co tam bede sie wysilal,by napisac cos madrego:)
|
So maja 06, 2006 0:27 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
buscador napisał(a): Z chwilą zaistnienia duszy indywidualnej kończy się ewolucja gatunku jako formy, (ciała - materii) a zaczyna się ewolucja duchowa, wewnętrzna.
To idź chłopcze na Wawel i obejrzyj jakiej długości groby mieli ludzie kilkaset lat temu. Albo pooglądaj sobie zbroje rycerzy, którzy słynęli olbrzymim wzrostem. A potem wygaduj głupoty, że człowiek nie ewoluuje genetycznie.
Ciało to nie żadna forma ani narzędzie. Człowiek nie ma ciała. Człowiek jest ciałem. Przynajmniej w świetle nauki chrześcijańskiej.
|
So maja 06, 2006 8:41 |
|
|
Abditus
Dołączył(a): So kwi 08, 2006 19:22 Posty: 236
|
Myślę, że zanim ktokolwiek się zajmie odpowiedzią na postawione w temacie pytanie, należałoby wpierw uściślić i określić pojęcie duszy, bo jak widać powyżej zauważalny jest brak ciągłości w komentarzach.
Pozdrawiam.
_________________ "Ty bowiem jesteś dla mnie skałą i twierdzą, przez wzgląd na imię Twoje kieruj mną i prowadź mnie" (Ps 31, 4)
|
So maja 06, 2006 19:49 |
|
|
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
zefciu napisał(a): To idź chłopcze na Wawel i obejrzyj jakiej długości groby mieli ludzie kilkaset lat temu. Albo pooglądaj sobie zbroje rycerzy, którzy słynęli olbrzymim wzrostem. A potem wygaduj głupoty, że człowiek nie ewoluuje genetycznie. Wygląda na to że w ogóle nie zrozumiałeś mojego postu - może napiszę nieco dokładniej. Aby indywidualna ludzka dusza (gospodarz) mogła „zasiedlić” jakieś ciało (nosiciel) i w pełni się w nim wyrażać ciało to musi spełniać odpowiednie kryteria (warunki), mówiąc krótko - musi być odpowiednio ukształtowane. Było to możliwe dzięki ewolucji (oczywiście z ciała zwierzęcego), mam tu na myśli szczególnie ewolucję samego mózgu, instrumentu który mógłby wyrazić złożoność ekspresji ludzkiej duszy, Inne cechy zewnętrzne takie jak chociażby wzrost (o którym wspomniałeś) miały tu drugorzędne znaczenie i w żadnej mierze nie mogło przesądzać czy akurat jest to zwierzę czy już człowiek. Zresztą jak wykazała historia była to tylko ślepa odnoga ewolucji np. biblijni giganci a jeśli się to zdarzało w nieodległej przeszłości lub obecnie to jest to raczej wybryk natury a nie proces ewolucyjny. Tak jak wspomniałem w poprzednim poście ewolucja ludzkiego ciała zakończyła się dawno temu, oczywiście mogą tu zachodzić jeszcze drobne procesy dostosowawcze ale nie mają one większego znaczenia dla bytu zwanego człowiekiem. Obecny etap to ewolucja duchowa istoty ludzkiej, właśnie po to dusza „przyodziewa” się w cało aby mogła nabywać doświadczeń – uczyć się, jest to jej cel nadrzędny tu na Ziemi. Można tu użyć pewnej analogii. Wiadomo że środowisko wodne lub kosmos są dla człowieka niesprzyjające, dlatego aby w tych zabójczych środowiskach mógł cokolwiek zdziałać musi założyć odpowiedni skafander, podobnie jest z ludzką duszą – aby mogła doświadczać w środowisku (płaszczyźnie) materialnym musi przywdziać taki skafander czyli ciało fizyczne. Zresztą tak się dzieje nie tylko tu, na płaszczyźnie fizycznej ale na każdej innej na której aktualnie przebywa dusza – posługuje się „ciałem” danej płaszczyzny (wymiaru). Sama dusz bez ciała nie potrafi niczego zdziałać na zewnątrz, dlatego potrzebuje „narzędzia” zefciu napisał(a): Ciało to nie żadna forma ani narzędzie. Człowiek nie ma ciała. Człowiek jest ciałem. Przynajmniej w świetle nauki chrześcijańskiej.
Bardzo ciekawa teoria - czyli dusza po śmierci już nie jest człowiekiem? A jeśli jest, to gdzie się podziewa jej ciało? Potrafisz na to sensownie odpowiedzieć?
PS. Jeśli masz inne zdanie na dany temat to jeszcze nie powód aby traktować innych z góry, wygląda na to że masz jakieś kłopoty z wyrażaniem sowich emocji.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
So maja 20, 2006 16:24 |
|
|
Jonathan Sarkos
Dołączył(a): So lut 18, 2006 9:57 Posty: 1061
|
buscador napisał(a): Wygląda na to że w ogóle nie zrozumiałeś mojego postu - może napiszę nieco dokładniej. Aby indywidualna ludzka dusza (gospodarz) mogła „zasiedlić” jakieś ciało (nosiciel) i w pełni się w nim wyrażać ciało to musi spełniać odpowiednie kryteria (warunki), mówiąc krótko - musi być odpowiednio ukształtowane. Było to możliwe dzięki ewolucji (oczywiście z ciała zwierzęcego), mam tu na myśli szczególnie ewolucję samego mózgu, instrumentu który mógłby wyrazić złożoność ekspresji ludzkiej duszy, Inne cechy zewnętrzne takie jak chociażby wzrost (o którym wspomniałeś) miały tu drugorzędne znaczenie i w żadnej mierze nie mogło przesądzać czy akurat jest to zwierzę czy już człowiek. Zresztą jak wykazała historia była to tylko ślepa odnoga ewolucji np. biblijni giganci a jeśli się to zdarzało w nieodległej przeszłości lub obecnie to jest to raczej wybryk natury a nie proces ewolucyjny. Tak jak wspomniałem w poprzednim poście ewolucja ludzkiego ciała zakończyła się dawno temu, oczywiście mogą tu zachodzić jeszcze drobne procesy dostosowawcze ale nie mają one większego znaczenia dla bytu zwanego człowiekiem. Obecny etap to ewolucja duchowa istoty ludzkiej, właśnie po to dusza „przyodziewa” się w cało aby mogła nabywać doświadczeń – uczyć się, jest to jej cel nadrzędny tu na Ziemi. Można tu użyć pewnej analogii. Wiadomo że środowisko wodne lub kosmos są dla człowieka niesprzyjające, dlatego aby w tych zabójczych środowiskach mógł cokolwiek zdziałać musi założyć odpowiedni skafander, podobnie jest z ludzką duszą – aby mogła doświadczać w środowisku (płaszczyźnie) materialnym musi przywdziać taki skafander czyli ciało fizyczne. Zresztą tak się dzieje nie tylko tu, na płaszczyźnie fizycznej ale na każdej innej na której aktualnie przebywa dusza – posługuje się „ciałem” danej płaszczyzny (wymiaru). Sama dusz bez ciała nie potrafi niczego zdziałać na zewnątrz, dlatego potrzebuje „narzędzia” zefciu napisał(a): Ciało to nie żadna forma ani narzędzie. Człowiek nie ma ciała. Człowiek jest ciałem. Przynajmniej w świetle nauki chrześcijańskiej. Bardzo ciekawa teoria - czyli dusza po śmierci już nie jest człowiekiem? A jeśli jest, to gdzie się podziewa jej ciało? Potrafisz na to sensownie odpowiedzieć? PS. Jeśli masz inne zdanie na dany temat to jeszcze nie powód aby traktować innych z góry, wygląda na to że masz jakieś kłopoty z wyrażaniem sowich emocji.
Bądź tak uprzejmy nie zawłaszczać i nie wypaczać pojecia swiadomości nazywając je duszą, bo czynisz dokładnie jak Ci, którzy podkradli z mitrianizmu "date narodzin Chrystusa", którą dziś czcisz jako datę nardzoin Chrystusa.
|
So maja 20, 2006 17:16 |
|
|
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
Jonathan Sarkos napisał(a): Bądź tak uprzejmy nie zawłaszczać i nie wypaczać pojecia swiadomości nazywając je duszą,
A czy ja gdzieś w tym poście użyłem słowa "świadomość?" Zapewniam Cię że odróżniam te dwa pojęcia
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
So maja 20, 2006 18:19 |
|
|
Jonathan Sarkos
Dołączył(a): So lut 18, 2006 9:57 Posty: 1061
|
buscador napisał(a): Zapewniam Cię że odróżniam te dwa pojęcia
Nie ma tu nic do zapewniania, skoro nie ma tu nic do rozróżniania.
|
So maja 20, 2006 18:30 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Tak jak wspomniałem w poprzednim poście ewolucja ludzkiego ciała zakończyła się dawno temu, oczywiście mogą tu zachodzić jeszcze drobne procesy dostosowawcze ale nie mają one większego znaczenia dla bytu zwanego człowiekiem. Obecny etap to ewolucja duchowa istoty ludzkiej, właśnie po to dusza „przyodziewa” się w cało aby mogła nabywać doświadczeń – uczyć się, jest to jej cel nadrzędny tu na Ziemi.
Taka teoria błędnie zakłada, że proces ewolucyjny jest celowy. Ewolucja jako taka celu nie ma, dlatego nie można powiedzić że się skończyła osiągając jakąś założoną formę. Ewolucja kończy się z chwilą maksymalnego przystosowania się organizmu do życia w danym środowisku. I rzeczywiście jesteśmy uwieńczeniem ewolucji, ale w tej aktualnej chwili!. Kto wie co nas czeka nie za 1000 ale za 100000 lat? A teraz środowisko zmienia się bardz szybko i to za sprawą człowieka. Być może ewolucja nie zdąży...ale to już zupelnie inny temat..
|
So cze 24, 2006 11:17 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|