Kilka pytań do Ateistow...
Autor |
Wiadomość |
Kasiulka=)
Dołączył(a): Pn paź 16, 2006 15:01 Posty: 490
|
 Kilka pytań do Ateistow...
Zauważyłam, że na tym forum dość mocną grupa użytkowników są Ateisci...
Zawsze zastanawiałam sie jak można nie wierzyć w nic..
Może ktos z Was jest w stanie mi to wyjaśnic....
Byłabym wdzięczna, bo zastanawiam sie juz od dluższego czasu nad tym zagadnieniem....
Od razu zaznaczam, ze nie mam zamiaru nikogo nawracac czy tez potepiac. Jesli niektore z moich nastepnych wypowiedzi (bo mam nadzieje, ze bede miala okazje je napisac  ) kogos uraza - przepraszam.
_________________ "- A jakie jest największe kłamstwo świata? - spytał zaciekawiony młodzieniec.
- To mianowicei, że nadchodzi taka chwila,kiedy tracimy całkowicie panowanie nad naszym życiem i zaczyna nim rządzić los.W tym tkwi największe kłamstwo świata."
|
Śr lis 01, 2006 17:00 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Nie ma dowodów na istnienie Boga, zatem można uznać, że Bóg nie istnieje. Katolicy nie znają Biblii. Biblia to zbiór mitów, bzdur i kłamstw, tak uważa dziś większość wykształconych ludzi i naukowców. Większość religioznawców uważa, że Ewangeliści nie przedstawili prawdy o Jezusie, a jedynie wiarę ówczesnych wspólnot. Należy więc uznać to rozwiązanie za słuszne. Najlepszym dowodem na to, że Biblia jest niespójna, są rozłamy w chrześcijaństwie. W chrześcijaństwie od samego początku istniał rozłam na dwa stronnictwa: Piotrowe i Pawłowe. Dowodzi tego konflikt pomiędzy Piotrem i Jakubem, jaki został opisany w Ga 2,11-14. Paweł nic nie wiedział o ziemskim życiu Jezusa, skoro nic o tym nie pisał. Większość autorów niechrześcijańskich z I wieku n.e. nie wspomina o Jezusie, zatem Jezus nie istniał. Ewangelie powstały kilkadziesiąt lat po śmierci Jezusa. Miały przekazywać prawdę o życiu Jezusa. Pamięć ludzka bywa jednak zawodna. Przez ten czas świadkowie nie pamiętali już więc dobrze wydarzeń, które Ewangeliści opisali. Ewangelie nie przekazują więc prawdy o życiu Jezusa.
Teoria ewolucji obala koncepcję boskiej kreacji, ponieważ jest dokładniejsza i lepiej potwierdzona. Ateizm obala teizm, bo opiera się na bardziej rozsądnym i logicznym rozumowaniu. Nauka jest w stanie obalić religię, bo metoda naukowa jest dokładniejsza w dochodzeniu do prawdy. Jesteśmy tylko zwierzętami, więc Biblia nie ma racji, gdy stawia człowieka wyżej od zwierząt.
Religia reprezentuje staroświeckie i nieaktualne rozumowanie. Nowoczesne rozumowanie, naukowe, nie odwołuje się już do Boga w tłumaczeniu otaczającego nas świata. Ludzie nowocześni odrzucają Boga i religię jako rozumowanie staroświeckie i przestarzałe.
Wiara w Boga zawiera sprzeczności! Bóg pozwala cierpieć niewinnym istotom. Nierozsądne jest wierzyć w takiego okrutnego Boga. Kościół okazał się religią fałszywą, bo ma na sumieniu inkwizycję i wyprawy krzyżowe. Jeśli Bóg jest wszechwiedzący, to nie mamy wolnej woli, bo Bóg i tak wie, co zrobimy. Jeśli zaś Bóg nie wie, co zrobimy, to mamy wolną wolę, ale wtedy Bóg nie jest wszechwiedzący.
Do zwątpienia wystarczy spotkanie z wieloma chrześcijanami! Mój przyjaciel jest chrześcijaninem, a grzeszy tak często, jakby Boga nie było. Chrześcijanie są bardzo obłudnymi ludźmi. Nie jest zapewne przypadkiem to, że seksualne dewiacje i pedofilia najbardziej rozwijają się właśnie w katolickich klasztorach. Katolicyzm zatem powoduje te dewiacje.
Dzieci wierzą w krasnoludki, zaś chrześcijanie wierzą w Boga. Jeśli wierzysz w Boga, to tak jak byś wierzył w krasnoludki. Nauka albo religia. Jeśli odrzucisz naukę, to pozostanie ci wierzyć w biblijne bajki, świętego Mikołaja i dobre duszki. Jeśli wierzysz w Boga, to czemu nie wierzysz też w krasnoludki?
Tylko za pomocą nauki możemy odkrywać prawdę o świecie, bowiem tylko nauka się do tego nadaje. Racjonalizm i ateizm jest światopoglądem naukowym. Przecież to oczywiste. Nauka już dawno wykazała, że Boga nie ma. Jeśli dziś uwierzymy w Biblię, to czy jutro mamy wierzyć w to, że ziemia jest płaska? Tylko nauka jest jedynym systemem wiedzy, który może doprowadzić nas do prawdy o religii i sprawdzić przy tym słuszność innych światopoglądów.
Istnienie Boga jest dla mnie koncepcją niedorzeczną, stąd uważam, że ludzie nie mają żadnych rozsądnych podstaw ku temu, aby wierzyć w Boga. Prawdziwy naukowiec nie powinien wierzyć w Boga. Jeśli jednak wierzy, nie jest prawdziwym naukowcem.
Wierzę, że aby uniknąć pomyłki, nic nie można przyjmować na wiarę. Ludzie wierzą w Boga, bo są słabi.
Podejrzewam, że większość czytelników tego tekstu, uznała go za zwykły bełkot. Bardzo słusznie. Tych nielicznych, którzy uznali, że choć jedno zdanie tu wybełkotane nie jest błędem logicznym, odsyłam do artykułu „Błędy logiczne racjonalistów i ateistów” http://apologetyka.katolik.net.pl/index ... &Itemid=68. Możecie sobie, korzystając z funkcji wyszukaj, odszukać dowolną myśl z wyżej przeze mnie napisanych i przeczytać dlaczego jest ono najzwyklejszym błędem logicznym.
|
Śr lis 01, 2006 17:23 |
|
 |
-olfik-
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 10:49 Posty: 453
|
 Re: Kilka pytań do Ateistow...
Kasiulka=) napisał(a): Zauważyłam, że na tym forum dość mocną grupa użytkowników są Ateisci...
Zawsze zastanawiałam sie jak można nie wierzyć w nic..
Może ktos z Was jest w stanie mi to wyjaśnic.... Byłabym wdzięczna, bo zastanawiam sie juz od dluższego czasu nad tym zagadnieniem....
Ja mam wrazenie, ze wielu ateistow wlasnie w costam sobie wierzy, chociazby w te nieszczesna materie. Na szczesnie jest wujzboj - specjalista od demaskowania takowych 'niedzielnych' ateistow
A bardziej powaznie, to jest chyba kwestia przyznania sie przed soba, ze nie mam zielonego pojecia czym w rzeczywistosci jest swiat, co to stworzylo itp. Nie wiem, czy stworzyl to jakis bog, a moze to jest jakastam materia, moze matrix, moze sen jakiegos ufoludka, a moze gra komputerowa? Zamiast wiec przyjmowac sobie cos i w to wierzyc, wole odpowiedziec uczciwe - nie wiem.
To jest nawet calkiem praktyczne, latwiej pozwala sie wczuc w pozycje dyskutantow. Dla dobra dyskusji latwo mozna zalozyc sobie istnienie roznych bogow, materii, matrixa czy czegokolwiek innego. Nic wewnatrz ciebie sie nie burzy przed przyjeciem takowych zalozen, bo po prostu wiesz, ze nie masz zielonego pojecia o tym, jak jest na prawde.
|
Śr lis 01, 2006 18:39 |
|
|
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Nieźle PTRqwerty  Ze wszystkimi tymi opiniami sie spotkałem, wszystkie są warte funta kłaków. Sporo z nich jest wręcz nielogiczna
|
Śr lis 01, 2006 18:57 |
|
 |
_Big_Mac_
Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43 Posty: 923
|
Ciekawe, że w tym temacie na razie wypowiedzieli się tylko wierzący, przedstawiający swoje wyobrażenie o ateistach 
_________________
gg 3287237
|
Śr lis 01, 2006 19:14 |
|
|
|
 |
-olfik-
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 10:49 Posty: 453
|
Pewnie nikt nie wierzy, ze ktos szczerze jest zaciekawiony, tylko ze jest to prowokacja w celu wzniecenia kolejnej przepychanki...
|
Śr lis 01, 2006 19:37 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
_Big_Mac_ napisał(a): Ciekawe, że w tym temacie na razie wypowiedzieli się tylko wierzący, przedstawiający swoje wyobrażenie o ateistach 
Prezentowany spis błędów opiera się na doświadczeniu w dyskusjach z ateistami. Oczywiście nie twierdzę nawet przez moment, że to wyczerpuje temat. Ale... nie oszukujmy się też, że jakaś niby większość ateistów posiada poprawnie sformułowany ateizm
|
Śr lis 01, 2006 19:47 |
|
 |
_Big_Mac_
Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43 Posty: 923
|
A myślisz, że wierzący nie popełniają takich błędów logicznych?
Tak bardziej humorystycznie http://www.godlessgeeks.com/LINKS/GodProof.htm
PS Co to znaczy poprawnie sformułowany ateizm? To już nie wystarczy powiedzieć "nie wierzę w żadnego boga"?
_________________
gg 3287237
|
Śr lis 01, 2006 19:57 |
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Wy wierzycie, że się nie mylicie.
_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
Śr lis 01, 2006 20:11 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Kasiulka=)
Cytuj: Zawsze zastanawiałam sie jak można nie wierzyć w nic..
Nie wiem, za to jeśli chodzi o nie wiare w Boga to... Normalnie
Ciężko nam zrozumieć, że ludzie mogą być zupełnie inni niż my nie płakać na tych samych filmach, nie słuchać tych samych piosenek czy nie uznawać tych samych autorytetów bądź wartości ...Często zastanawiamy się "Jak on to znosi?"albo"Co ona w nim widzi"
Dlatego na twoje pytanie niema dobrej odpowiedzi, żeby w pełni zrozumieć jak to jest musiałabyś pewnie sama stać się ateistką oczywiście możesz to sobie wyobrazić, że np.gdy jest ci ciężko nie możesz(a właściwie nie chcesz) się pomodlić, że gdy zrobisz coś złego nie idziesz do spowiedzi itd. wątpie jednak byś potrafiła to na prawde zrozumieć z twojej perspektywy wyglądałoby to zwyczajnie zupełnie inaczej niż z perspektywy ateisty a żeby przyjąć perspektywe ateisty....
|
Śr lis 01, 2006 20:35 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Zawsze zastanawiałam sie jak można nie wierzyć w nic..
Może ktos z Was jest w stanie mi to wyjaśnic.... Byłabym wdzięczna, bo zastanawiam sie juz od dluższego czasu nad tym zagadnieniem....
Odpowiem jako była ateistka
Po prostu wierzysz, że wszystko jest Ci dane w tym życiu...
Nie ma nikogo kto Cię kocha i kto zaplanował twoje istnienie( tam na górze)...Jest ono dziełem przypadku...Z "chemicznej zupy" powstała pierwsza komórka i drogą ewolucji doprowadziło to do twojego zaistnienia...
Ludzie wymyslają sobie Boga ponieważ boją się śmierci...albo po prostu przejmują go od przodków, nie myśląc nad tym...
Wszystkie plemiona czciły jakieś tam bóstwa właśnie z tych przyczyn...
W ogóle z Bogiem jest łatwiej żyć...Wtedy każda choroba , każde cierpienie ma sens...
To trochę jak zakochana dziewczyna, która wmawia sobie , że chłopak ją kocha...choc wszyscy naokoło i ona sama w głębi duszy, wiedzą że to nieprawda...
My chcielibyśmy aby tam na górze był dobry , kochający Ojciec, Matka , która wszystko rozumie...
Ale prawda jest okrutna i nie ma co się oszukiwać...
Biblia jest wtedy irracjonalna...Bo jeśli Bóg by istniał, to czy zachowywałby się w ten sposób?
Wybierał jakieś narody, kazał im się włóczyć po pustyni, wysyłał swojego syna by urodził się w szopie...
Cuda? Zdarzają się wszędzie...Można je wytłumaczyć efektem placebo, tym że współczesna medycyna jeszcze wielu rzeczy nie wie...Poza tym cuda zdarzają się takze w świątyniach innych religii
Wizje świętych? Urojenia będące objawem jakiejś choroby...
To że ludzie ginęli dla wiary? Ludzie gineli także dla wielu innych spraw...
Dla islamu, dla Zjednoczonych Włoch, w imię honoru, dla zdobycia nowych ziem, dla odsunięcia tyrana od władzy itp...
Bycie ateistą cieszy, bo myśląc ,ze całe życie jest dane Ci tutaj możesz je lepiej wykorzystać...Przeżyć na full, nie przejmując się nakazami religii
Czujesz się wtedy lepszy i silniejszy od innych, bo ty jesteś w stanie przyjąć okrutną prawdę, podczas gdy wierzący żyją w świecie swoich iluzji...
Jednocześnie będąc ateistą dźwigasz potworny ciężar...Ładunek strachu przed śmiercią swoją i najbliższych, która dla ciebie jest końcem wszystkiego... Gdy patrzysz na cierpienie innych jesteś kompletnie bezsilny...
Najczęściej wtedy starasz się na tyle zaangazować w zycie , aby nie mysleć o przykrych sprawach i o końcu...
Tyle na razie, nie wiem czy coś wyjaśniłam 
|
Śr lis 01, 2006 21:03 |
|
 |
Synek
Dołączył(a): Pn mar 27, 2006 7:27 Posty: 414
|
PTRqwerty napisał(a): Wierzę, że aby uniknąć pomyłki, nic nie można przyjmować na wiarę. Ludzie wierzą w Boga, bo są słabi.
hhhmmmm...
cały ten wykład, składny i gładki...racjonalny, a raczej racjonalistyczny i ideologicznie jednokierunkowością ateistyczną do końca prowadzony...
co nie oznacza, że wierzący też nie może jechać na tych samych torach racjonalnych i ideologicznych, a po "skrzyżowyniu" językowej walki z ateistą,
zwykły odbiorca przyzna rację sprawniejszemu żąglerowi słówek, bo w materii tkwicie tak samo po uszy w tej samej próżni...
jeśli WIARY nie macie  (nie tej tu cytowanej...  )
I właśnie, dziwuję sie temu zacytowanemu zdaniu... WIERZE, oj-oj-oj, gdybyś napisał WIEM,
to jeszcze bym to jakoś strawił, ale tak, co za tautologia, czy tam jeszce jakiś logiczny potworek...
Synek
_________________ śmiech to zdrowie
|
Śr lis 01, 2006 21:05 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Kilka pytań do Ateistow...
Kasiulka=) napisał(a): Zauważyłam, że na tym forum dość mocną grupa użytkowników są Ateisci... Zawsze zastanawiałam sie jak można nie wierzyć w nic...
Nie wiem czy nawet nie większość
Jak można w nic nie wierzyć ?
Może nie w nic. Bo ateiści wierzą w wiele rzeczy.
Ale ja np. nie wierzę w:
boga, szatana, niebo, piekło, czyściec, duszę, życie wieczne, życie po śmierci.
Jak to najprościej ująć. Podam Ci prosty przykład aby łatwo było zrozumieć.
Porównajmy ateistów i wierzących do małych dzieci. Rodzice jednym i drugim powiedzieli że jest święty mikołaj i przynosi prezenty.
Wierzący uwierzyli w jego istnienie od razu. Natomiast ateiści zaczęli spekulować: skąd mikołaj wziął te rzeczy, gdzie zmieści tyle prezenty dla kilku miliardów dzieci, przecież zabawki ktoś produkuje, przecież na tej laleczce czy samochodziku podany jest producent z Polski, mikołaj więc musiałby zrobić zakupy w tej firmie, czy jakiś sprzedawca oddawał mikołajowi prezenty bez pieniędzy, czy mikołaj płacił w złotókach, skąd je wziął. itd. Tak pomyślałoby "dziecko ateista"  Ale to oczywiście tylko przykład sposobu myślenia. Takie dziecko doszłoby do wniosku, że mikołaj jest zmyślony.
Na tym prostym przykładzie podałem różnicę między wierzącym a ateistą.
Ateista analizuje, myśli, łączy fakty, spekuluje, wnioskuje. Wierzący (przepraszam za wyrażenie) nie myśli co, skąd i dlaczego. Po prostu przyjmuje na wiarę. Tak ma być bo tak ksiądz powiedział i koniec, bo tak powiedziała Maryja w Fatimie itd. Na tym kończy się jego myślenie.
Odpowiadając na Twoje pytanie. Jak można nie wierzyć w rzeczy, które wymieniłem ? Dlatego, że nic nie wskazuje na to aby te rzeczy były prawdą. Więcej jest faktów za tym, że są one zmyślone przez ludzi, niż za tym, że są faktem.
Myślisz, że ateiści nie chcieli by iść do nieba ? Pewnie, że by chcieli. Jednak są na tyle rozsądni, że rozumieją, że niebo jest to zmyślone.
Więc spokojnie przyjmują to, że na śmierci skończy się ich istnienie.
|
Śr lis 01, 2006 21:25 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Kilka pytań do Ateistow...
-olfik- napisał(a): Zamiast wiec przyjmowac sobie cos i w to wierzyc, wole odpowiedziec uczciwe - nie wiem.
Ja też nie wiem. Czy to już warunek wystarczający, aby należeć do zbioru "ateiści"?
|
Śr lis 01, 2006 21:30 |
|
 |
Kasiulka=)
Dołączył(a): Pn paź 16, 2006 15:01 Posty: 490
|
-olfik- napisał(a): Pewnie nikt nie wierzy, ze ktos szczerze jest zaciekawiony, tylko ze jest to prowokacja w celu wzniecenia kolejnej przepychanki...
Zapewniam, że moje pytanie wywołane jest najzwyklejszą ciekawością.
Jak zaznaczyłam na początku, nie mam zamiaru nikogo nawracać, ani nawet decydować o tym czy ma rację czy nie. Nie chciałabym nawet oceniać.
Także bez obaw, nie mam zamiaru wszczynać żadnej "przepychanki" i prosiłabym o to samo innych... Naprawdę chciałabym się czegoś na ten temat dowiedzieć.
Zastanawia mnie np. do czego dążą ateiści. Chrześcijanie dążą do Życia Wiecznego, a ateiści?
Czym się w życiu kierują?
I najważniejsze dla mnie pytanie... Co lub kto jest dla nich ucieczką od świata, w którym jest przecież tyle cierpienia? Do kogo się zwracają w chwilach słabości?
_________________ "- A jakie jest największe kłamstwo świata? - spytał zaciekawiony młodzieniec.
- To mianowicei, że nadchodzi taka chwila,kiedy tracimy całkowicie panowanie nad naszym życiem i zaczyna nim rządzić los.W tym tkwi największe kłamstwo świata."
|
Śr lis 01, 2006 21:33 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|