Pytanie do obecnych na forum ateistów (jeśli takowi tu w ogóle są). Pojęcie "ateista" rozumiem jako osobę wyznającą ateizm, tzn. negację istnienia Boga (w odróżnieniu od agnostycyzmu).

Jakie są argumenty za ateizmem?

Z góry uprzedzam, że brak dowodu na istnienie Boga nie jest dobrym argumentem za ateizmem, ponieważ z tego, że nie wiemy czy p nie wynika, że ~p.

Ateista to człowiek, który do opisania wszechświata nie potrzebuje Boga i nie musi nic udowadniać, bo nieistnienia się nie udowadnia.

Ateizm to bardzo wygodna WIARA.

Na szczęście nie w sensie religijnym.

Z góry uprzedzam, że brak dowodu na nieistnienie Boga nie jest dobrym argumentem za religijnością/wiarą, ponieważ z tego, że wierzymy czy p nie wynika, że ~p

Innymi słowy nie wymyślam sobie bajek nt. czegoś, o czego istnieniu nie wiadomo, zaś Wy katolicy równie dobrze co wymyśleliście sobie Boga X, moglibyście sobie wymyśleć Boga Spaghetti.


Dokładnie nic dodać nic ująć My ateści też moglibyśmy się w te sztuczki pobawić, uznać ze zaczynamy wierzyć, ale w latającego Boga Spaghetti i katolicy oraz ateiści mają nam udowadniać, że takiego Boga nie ma hihi

@ bma

Pytasz, dlaczego warto być ateistą, czy pytasz o to, co przemawia za tym, że Boga nie ma (inaczej mówiąc - argumenty przeczące istnieniu Boga)?

Mixer przeczytaj ostatnie zdanie @bma. Jest tam zaznaczone, że nie chodzi o argumenty za tym, że Boga nie ma. Jeżeli miałeś logikę, to masz tam nawet wskazówkę, że skoro nie wiemy czy istnieje Bóg, to nie znaczy że Boga nie ma, czyli p nie oznacza ~p, ani też że Bóg istnieje.

Chodzi o argumenty za ateizmem, czyli dlaczego warto być ateistą

Nie pytam dlaczego warto być ateistą, tylko właśnie o argumenty przeczące istnieniu Boga.

Napisałem już jaka jest definicja ateisty przyjęta w tym wątku, więc proszę nie wprowadzać zamętu własnymi (błędnymi) interpretacjami.

Oczywiście, że można udowodnić nieistnienie czegoś. Matematyka jest pełna takich dowodów, np. twierdzenie o niezupełności Godla: nie istnieje niesprzeczny rozstrzygalny system formalny pierwszego rzędu zawierający w sobie aksjomaty Peano, który jest zupełny.

W świecie nieabstrakcyjnym (jakim jest świat matematyki i logiki) również można udowodnić nieistnienie, np. możemy udowodnić, że na Biegunie Północnym nie ma domku zamieszkiwanego przez Świętego Mikołaja. Możemy też wykazać, że jakieś pojęcie jest wewnętrznie sprzeczne, np. nie ma żonatych kawalerów.

Często przytaczana przez niektórych ateistów teza, że nieistnienia się nie dowodzi nie jest prawdziwa i nie może być argumentem za ateizmem.


Gratuluję, ale proszę pisać na temat... jakie są argumenty za twierdzeniem, że Bóg nie istnieje?

bma, skoro tak, to w takim razie jaka jest Twoja odpowiedź na zawarte pytanie w tym wątku? Trudno dowodzić nieistnienia czegoś...

Sceptycyzm w potocznym znaczeniu, uznanie podstawowych praw nauki, znajomosc (wystarczy pobiezna) wzorow zachowania ludzi.
Tak bez glebszego zastanowienia.

Żadna z wymienionych rzeczy nie przeczy istnieniu Boga - może lepiej nie pisać bez zastanowienia?

Może i trudno, ale jak ktoś jest ateistą to chyba ma jakieś ku temu racjonalne podstawy? Nie słyszałem jeszcze przekonującego argumentu za ateizmem - stąd moje pytanie.

Nie za bardzo. W dowodach na nieistnienie stwierdzamy, ze przy spelnionych zalozeniach zbior rozwiazan jest pusty. Poszukujemy domku sw Mikolaja na biegunie polnocnym. W przypadku Boga najpierw ustalamy zakres (dziedzine) co rozumiemy pod tym pojeciem np. pierwsza przyczyne, nastepnie analizujemy wszelkie(!) mozliwosci i dopiero po ich przeanalizowaniu stwierdzamy ze tego obiektu nie znalezlismy. Nie wydaje mi sie aby to bylo mozliwe w kazdym badz razie nie spotkalem sie z tym.
Niektore podejscia sa wrecz infantylne np stwierdzenie Chruszczowa, ze na orbicie Boga niet lub niektore dziecinne argumenty spotykane na roznych forach dyskusyjnych typu czerwony kapturek nie istnieje. Infantylnosc tego typu rozumowania polega na tym, ze nastapilo pomieszanie z poplataniem jezeli chodzi o dziedzine rozwazan. Pojecie czerwonego kapturka (lub wszelkich innych slowopotworow) zostalo wprowadzone do swiata dyskusji, bajek, itp
podczas gdy pojecie Boga jest ze swiata np etyki lub przyczyny istnienia.

Pytasz jakie są argumenty za nieistnieniem kogoś niewidzialnego, nietykalnego i niepojmowalnego? Spryciarz

Pytanie wydaje mi sie logiczne. To prawda ze spryciarz ale skoro istnieja ateisci to jakies argumenty musza miec i wierze, ze oprocz dziecinnych typu argument Chruszczowa lub naszych poteg intelektu na forum jakies powazniejsze argumenty musza istniec.

Cóz, Bóg jest jedynie bytem postulowanym, nie obserwowanym czy doświadczanym, więc chyba nic dziwnego, że do części populacji te postulaty nie trafiają.