Autor |
Wiadomość |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Moja czara goryczy
Cytuj: Czy nie potraficie wejść choć w drobnej części w patrzenie niewierzącego? A wy w wierzącego? Potraficie? I z góry przepraszam, jeśli tym pytaniem znowu cię obraziłem (dziwne, raczej słyszy się, że to wierzący się ciągle obrażają).
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Wt gru 13, 2011 18:26 |
|
|
|
 |
beldex
Dołączył(a): Cz wrz 29, 2011 18:27 Posty: 264
|
 Re: Moja czara goryczy
niewiarek napisał(a): Boję się takiego kościoła, boję się takich jego zwolenników.
l niewiarek napisał(a): Mam ogromny strach przed osobami, które formułują takie myśli. niewiarek napisał(a): Z przykrością muszę powiedzieć, że boję się ludzi mówiących, że wierzą. niewiarek napisał(a): Zazdroszczę tym ludziom, którzy mają obraz pełny i prawdziwy. niewiarek napisał(a): To hasło mnie przeraża. Strach, zazdrość, przerażenie - czyli najwyższy czas zrobic coś z sobą, swoim życiem i emocjami. proponuję rozglądnąć się w poszukiwaniu mądrego i Bozego pastora lub takiego samego kapłana, no i NIE OBRAŻAJ SIĘ jak ostatnim razem, gdy Ci wyrzuciłam Twój strach. Zauważyłam Johnny, ze niektórym wolno miec bardzo niski próg tolerancji natomiast sami oczywiście w sposób zawoalowany prowokują a jak sie im uda to krzyczą na alarm w nieboglosy
|
Wt gru 13, 2011 20:18 |
|
 |
niewiarek
Dołączył(a): Pn paź 17, 2011 7:29 Posty: 878
|
 Re: Moja czara goryczy
Po przeczytaniu kilkunastu ostatnich postów mój kolega stwierdził, że Uwierzył. Ma wielką chęć podpisać Formularz Zgłoszeniowy do ruchu Eryzyjskiego STOWARZYSZENIA DYSKORDIAŃSKIEGO.
Bardzo pasują mu pytania w formularzu. Czegoś takiego szukał, choć długo konkurowała z nim Święta Ewangelia. To oczywiście odrobina ironii.
Ale ze strony wielu osób wierzących (nie wszystkich) słyszę wciąż to samo hasło: "uwierz". Trudno powiedzieć, że to jest mocny argument.
@Johnny99. Nie obraziłem się. Nie wiem dlaczego wyciągasz taki wniosek. Mogę mówić jedynie za siebie. Staram się wejść w patrzenie wierzących. M. in. dlatego jestem na tej stronie i rozmawiam z Wami. Myślę, że choć w drobnej części Was rozumiem.
No i teraz zupełnie inna bajka ( nie wiem czy nie powinienem poniższego zamieścić w oddzielnej wypowiedzi):
beldex pisze: "...Strach, zazdrość, przerażenie...proponuję rozglądnąć się w poszukiwaniu mądrego i Bozego pastora lub takiego samego kapłana..." Ja nie boję się świata, żyję już kupę lat. Boję się ślepej wiary jaką głoszą niektórzy dyskutanci w swoich wypowiedziach.
beldex: "...Bóg jest Panem życia..." Może Twojego. Panem mojego życia jestem Ja.
Znowu beldex: "...czlowiek przy ochoczej pomocy diabła zrobił i nadal robi wszystko żeby spie- zyć Boga plan..."
i też beldex: "...bo wie lepiej od Ciebie jak będzie wyglądało Twoje zycie wieczne..."
jeszcze raz beldex: "...Twoje zastanawianie sie i logiczne myslenie nie poprowadziCię do ZYCIA tylko do smierci..." Jasne, najlepiej żeby nikt nie myślał, a tacy jak Ty będą decydować o losie innych.
trb: "...Izrael był wtedy narzędziem Boga wymierzającym im sprawiedliwość..."
Nie chcę wyobrażać sobie świata, gdyby "tacy chrześcijanie" jak tutaj zacytowani mogli o nim decydować. Nasuwa się jeden straszny wniosek: Mów Bóg, Bóg, Bóg, albo terror jeśli ośmielisz się inaczej pomyśleć.
Pozdrowienia
|
Śr gru 14, 2011 7:44 |
|
|
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Moja czara goryczy
niewiarek napisał(a): Ale ze strony wielu osób wierzących (nie wszystkich) słyszę wciąż to samo hasło: "uwierz". Trudno powiedzieć, że to jest mocny argument. Częstą cechą ateistów jest traktowanie jako argumentu czegoś, co nim nie jest. "Uwierz" to nie argument, tylko dobra rada. Cytuj: Boję się ślepej wiary jaką głoszą niektórzy dyskutanci w swoich wypowiedziach. Kolejną przypadłością ateistów jest traktowanie każdej wiary jako "ślepej". Była już dyskusja na forum, czy w ogóle stwierdzenie "ślepa wiara" ma jakikolwiek sens. Moim zdaniem, jeśli traktować je dosłownie, nie ma. Cytuj: Panem mojego życia jestem Ja. Hm. A nie natura? Albo prawa fizyki? Jesteś Bogiem? A może bogiem? Cytuj: Jasne, najlepiej żeby nikt nie myślał, a tacy jak Ty będą decydować o losie innych. Z waszej perspektywy raczej tak. Jak się okazuje, myślenie to niewielka anomalia na przestrzeni Wszechświata, która często prowadzi do kwestionowania oczywistych praw natury (np. poprzez stwierdzenia typu: "Panem mojego życia jestem Ja" albo "należy utrzymywać przy życiu jednostki, które zgodnie z prawami natury powinny umrzeć"). Prawda? Cytuj: Mów Bóg, Bóg, Bóg, albo terror jeśli ośmielisz się inaczej pomyśleć. No i co z tego? Dlaczego terror jest zły? Czy nie lepiej, by o świecie decydowało myślenie (w końcu trzeba myśleć, żeby sensownie terroryzować) niż bezmyślne prawa natury? No co, Niewiarek? Zastanowisz się nad tym (nad czymkolwiek) kiedyś, czy nie? Aha, zapomniałem, że to Ty jesteś Panem swojego życia. No ale wobec tego w czym problem? Żaden terror ci nie grozi.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr gru 14, 2011 7:57 |
|
 |
niewiarek
Dołączył(a): Pn paź 17, 2011 7:29 Posty: 878
|
 Re: Moja czara goryczy
Johnny99: Cytuj: "Uwierz" to nie argument, tylko dobra rada.
Mógłbyś komuś dobrze poradzić: nie wyskakuj przez okno z dziesiątego piętra, bo źle dla ciebie to się skończy. Taki rodzaj rady jest jak najbardziej wskazany. Nie chcę żeby ktoś radził mi mówiąc "uwierz". Jeśli nie postąpię zgodnie z tą radą to już malutki kroczek żeby mnie skarcić. Nie chcę terroru, przymusu. Nie chcę aby ktoś mówił mi, że mam wierzyć w to w co Ty wierzysz.Tego się boję. Powiedziałem, że Panem mojego życia jestem Ja. Napisałeś: Hm. A nie natura? Pewnie, że natura. Nie przesunę żadnej góry, nie spowoduję że nagle Ziemia zacznie kręcić się w drugą stronę. Nie jestem bogiem, czy też Bogiem. Chyba nie zrozumiałeś kontekstu mojej wypowiedzi. Panem mojego życia jestem Ja, a nie "jacyś tam chrześcijanie" obiecujący terror i swojego Boga. Johnny99: Cytuj: "...myślenie to niewielka anomalia na przestrzeni Wszechświata..." W żaden sposób nie mogę pojąć dlaczego, na jakiej podstawie wygłaszasz taką tezę. Człowiek i wszelkie życie na Ziemi też jest niewielką anomalią na przestrzeni Wszechświata? No, ale tym stwierdzeniem to jestem totalnie zszokowany. Czytałem ten fragment wypowiedzi chyba z dziesięć razy. Kwestionujesz naturalne myślenie człowieka że:
Cytuj: "...należy utrzymywać przy życiu jednostki, które zgodnie z prawami natury powinny umrzeć..." No właśnie. Tego typu Chrześcijan boję się najbardziej. Człowieku! Co Ty wygadujesz!!! Wygląda, że myślenie to wielka anomalia w Twojej głowie! Johnny99: Cytuj: "Dlaczego terror jest zły?" Ależ super myślenie (???). Nie życzę Ci tego abyś był ofiarą terroru. Ale pewnie dopiero wtedy pojąłbyś co to jest terror.
|
Śr gru 14, 2011 9:23 |
|
|
|
 |
niewiarek
Dołączył(a): Pn paź 17, 2011 7:29 Posty: 878
|
 Re: Moja czara goryczy
Jeszcze @ Johnny99 Może dostanę bana za pisanie jednego postu pod drugim, ale wczytując się w ostatnią wypowiedź Johnny99 nie mogę nie zareagować. Johnny99. Do Ciebie. Moja wypowiedź (niewiarek dla pewności): Cytuj: Boję się ślepej wiary jaką głoszą niektórzy dyskutanci Twoja odpowiedź: Cytuj: Kolejną przypadłością ateistów jest traktowanie każdej wiary jako "ślepej"
Teraz moje pytanie: Dlaczego odpowiadasz nie na temat? Ja mówię o Tobie i Tobie podobnych dyskutantach. Jak Wy widzicie swoją wiarę, a Ty mówisz, że mówię iż "każda wiara jest ślepa". Albo dyskutuj uczciwie, albo...
|
Śr gru 14, 2011 10:03 |
|
 |
Acro
Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07 Posty: 4195
|
 Re: Moja czara goryczy
niewiarek napisał(a): Po przeczytaniu kilkunastu ostatnich postów mój kolega stwierdził, że Uwierzył. Ma wielką chęć podpisać Formularz Zgłoszeniowy do ruchu Eryzyjskiego STOWARZYSZENIA DYSKORDIAŃSKIEGO Jestem z niego dumny! (chlip, przepraszam, wzruszyłem się)  Johnny99 napisał(a): Częstą cechą ateistów jest traktowanie jako argumentu czegoś, co nim nie jest. "Uwierz" to nie argument, tylko dobra rada.
Nie "dobra", ale "idiotyczna". Tak na próbę: weź uwierz że Macierewicz to ufoludek! I jak idzie? wierzysz szczerze? Wiara to nie kwestia decyzji, wyboru.
_________________ Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)
|
Śr gru 14, 2011 10:05 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Moja czara goryczy
niewiarek napisał(a): Nie chcę żeby ktoś radził mi mówiąc "uwierz". Przykro mi. Tak, jak ty możesz robić co uważasz, tak i my możemy robić co uważamy. A więc możemy też ci radzić, mówiąc "uwierz". Chciałbyś nam odebrać tę wolność?! Cytuj: Jeśli nie postąpię zgodnie z tą radą to już malutki kroczek żeby mnie skarcić. Nie chcę terroru, przymusu. Czy aby odrobinę nie przesadzasz? Dla ciebie rada "uwierz" to już jest "terror, przymus"? Naprawdę, czasem wydaje mi się, że wy żyjecie w jakiejś głębokiej traumie (albo paranoi). Nie wystarcza wam już nawet to, że wcale nie musicie słuchać żadnych rad - dla was już samo dawanie wam rad to terror? Nie mówiąc już o "skarceniu"? A co z waszymi radami pod naszym adresem? To też "terror, przymus"? Cytuj: Nie chcę aby ktoś mówił mi, że mam wierzyć w to w co Ty wierzysz. Tego się boję. Widzę właśnie, bo strach nie sprzyja racjonalnemu myśleniu. Po raz kolejny tłumaczę, że w ogóle nie ma tutaj dyskusji o "wierze w to, co ja wierzę". Paniczny lęk tak cię opanował, że nawet tego nie potrafisz zauważyć. Skoro krytykuję twój punkt widzenia, to założyłeś od razu, że chce cię nakłonić (ba - zmusić terrorem?) do tego, byś uwierzył w to, co ja wierzę. Pomimo tego, że nie tylko niczego takiego nie postulowałem, ale wręcz wyraźnie temu zaprzeczyłem. Ile jeszcze razy będę musiał zaprzeczyć? Kiedy wyzbędziesz się tego lęku? Cytuj: Panem mojego życia jestem Ja, a nie "jacyś tam chrześcijanie" obiecujący terror i swojego Boga. Czyli co to znaczy, że jesteś "panem swojego życia"? To wcale nie jest banalne pytanie. Czy to np. oznacza, że masz wolną wolę? Cytuj: Człowiek i wszelkie życie na Ziemi też jest niewielką anomalią na przestrzeni Wszechświata? A co - sądziłeś, że Ziemia jest w centrum Wszechświata, a człowiek to "korona stworzenia"? Chłopie, przecież wg was nie ma Boga i nie było żadnego "stworzenia". Ziemia nie jest w żadnym centrum Wszechświata, nie leży nawet w centrum galaktyki - jest mizernym, niezauważalnym nawet w jej skali pyłkiem (dla lepszego wyobrażenia polecam: http://www.wykop.pl/ramka/3989/wielkosc-ziemi/). Dzisiaj może ją coś rozwalić, a galaktyka nawet tego nie "poczuje", nie mówiąc już o Wszechświecie (w którym z kolei same galaktyki są takimi samymi pyłkami). W zasadzie nawet słowo "niewielka" zupełnie nie oddaje tej skali. Zdecydowanie bliższym określeniem byłoby "absolutnie nic nie znacząca". Chyba Carl Sagan, po obejrzeniu pierwszy raz zdjęcia Ziemi z Księżyca, powiedział coś w stylu: każdy geniusz, każdy wielki król i władca, każdy bogacz, każdy wybitny twórca, każdy zbrodniarz, grzesznik i święty, religijny wódz, każda piękna kobieta i dziecko, wreszcie każdy zwykły człowiek na przestrzeni dziejów - wszyscy żyją lub żyli kiedyś właśnie na tym mizernym pyłku zawieszonym w niezmierzonej przestrzeni, który w jednym momencie mógłby po prostu przestać istnieć, a Wszechświat nawet by tego nie "zauważył". Jeszcze sobie nie zdałeś z tego sprawy? Cytuj: Kwestionujesz naturalne myślenie człowieka że: O ile wiem, nauka na razie stoi na stanowisku, że "myślenia" we Wszechświecie jest raczej niewiele. Jeżeli ktoś tutaj "myśli", to człowiek (no, niektórzy dodają, że jeszcze część zwierząt). A zatem "myślenie", z tego, co wiemy teraz, w skali Wszechświata zajmuje takie miejsce, jak to opisano wyżej. Nic nie znaczące. Zatem "naturalne" jest jedynie w tym sensie, w jakim naturalne są anomalie. Bowiem cały Wszechświat działa według praw natury. Jeżeli więc we Wszechświecie pojawia się maciupcie (w sensie wielkości, ale i czasu trwania - na pewno znasz to przeliczenie "gdyby Wszechświat istniał dobę, to ludzkość w tej skali istniałaby itd.") zjawisko, polegające na kwestionowaniu praw natury, to najwłaściwszym określeniem na nie jest właśnie "anomalia". Nie wiem, dlaczego się tak oburzasz. Przecież to oczywiste. Niestety, jedynym wytłumaczeniem twojego zachowania, jakie potrafię znaleźć, jest to, że tego po prostu NIGDY NIE PRZEMYŚLAŁEŚ. Uwierz mi, dyskutuję z ateistami od lat. Spotkałem naprawdę wielu, którzy już ten etap mieli za sobą. Cytuj: Ależ super myślenie (???). Trudne pytanie, co? Nie lubicie trudnych pytań, prawda? Kto lubi? Lepiej się wykpić odwołaniem do jakichś Powszechnie Uznawanych Wzorców i odpowiedzieć "ależ super myślenie, bo przecież WSZYSCY WIEDZĄ, że np. terror jest zły, hahaha, ale głupie pytanie!". Cóż, jeszcze paręset lat temu tak samo zareagowano by, gdybyś zadał pytanie, czy Bóg istnieje. Tak samo by ci odpowiedziano: "ależ super myślenie (???). Przecież wszyscy wiedzą, że Bóg istnieje, co za głupie pytanie!". Cytuj: Nie życzę Ci tego abyś był ofiarą terroru. Ale pewnie dopiero wtedy pojąłbyś co to jest terror. Ja również sobie tego nie życzę, ale co to ma do rzeczy? Jakie znaczenie ma to, co ja bym chciał? Przecież to CHCIEJSTWO. Jeżeli prawa natury są takie, że mam umrzeć (albo np. cierpieć), to ja sobie mogę chcieć co chcę - nie ma to żadnego znaczenia. A już zupełnym absurdem jest używanie kategorii "dobra - zła". Powiedz mi: czy śmierć jest "zła"? Zwykle macie sporo argumentów za tym, że śmierć jest dobra i to nie tylko z praw natury (ewolucja wymaga bezwzględnie, by istniała śmierć), ale także z samopoczucia ("to okropne, tak żyć wiecznie, bez końca!"). Ale już np. śmierć małego dziecka dobra nie jest (?). A może jest? Jak wy to w końcu rozwiązujecie? Zastanawiałeś się w ogóle nad tym? Kiedykolwiek? Cytuj: Dlaczego odpowiadasz nie na temat? Ja mówię o Tobie i Tobie podobnych dyskutantach. Jak Wy widzicie swoją wiarę No to w takim razie sam piszesz nie na temat, bo ja w żadnym wypadku tak swojej wiary nie widzę. Acro napisał(a): Nie "dobra", ale "idiotyczna". Tak na próbę: weź uwierz że Macierewicz to ufoludek! I jak idzie? wierzysz szczerze? A ty uwierz, że jutro będziesz żył. I jak idzie? To też "idiotyczna rada"? Wziąłeś już kredyt? Cytuj: Wiara to nie kwestia decyzji, wyboru. Czyli ty nie zdecydowałeś, że nie będziesz wierzył, tak? Czyli twój ateizm tak sam przyszedł, nie wiadomo skąd, kiedy, dlaczego? Dlaczego więc twierdzicie, że ateizm jest np. "racjonalny"? Przecież nawet gdyby był, to co z tego - ja i tak nie mogę "zdecydować", że ponieważ ateizm jest "racjonalny", to przechodzę na ateizm, to nie jest kwestia mojej decyzji. Nie ma zatem żadnego znaczenia, czy ateizm jest racjonalny czy piramidalnie idiotyczny. To samo się zresztą tyczy wiary. Nie rozumiem zatem, po co ktoś wyznający taki pogląd wdaje się w dyskusje. O czym tu dyskutować? Wierzysz albo nie, nie zależy to ani od ciebie ani od argumentów stojących za tymi stanowiskami. Wszelka dyskusja jest pusta - przypomina dyskutowanie o tym, czy lepiej być Murzynem czy białym.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr gru 14, 2011 10:16 |
|
 |
Acro
Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07 Posty: 4195
|
 Re: Moja czara goryczy
Johnny99 napisał(a): Acro napisał(a): Nie "dobra", ale "idiotyczna". Tak na próbę: weź uwierz że Macierewicz to ufoludek! I jak idzie? wierzysz szczerze? A ty uwierz, że jutro będziesz żył. I jak idzie? To też "idiotyczna rada"? Wziąłeś już kredyt? . Po pierwsze: trzeba mieć jakieś przesłanki ku wierze (nie dowody, ale przesłanki). Mam przesłanki aby zakładać, że dziś nie umrę - choć, naturalnie, nie pewność. Dwa: uwaga, choć słuszna, w ogóle nie odnosi się do mojej tezy, że nie kontrolujemy tego, w co wierzymy. Cytuj: Czyli ty nie zdecydowałeś, że nie będziesz wierzył, tak? Czyli twój ateizm tak sam przyszedł, nie wiadomo skąd, kiedy, dlaczego? Dlaczego więc twierdzicie, że ateizm jest np. "racjonalny"? Mój ateizm to była dłuższa ewolucja. Nie wyglądało to tak, ze pewnego dnia siadłem i pomyślałem; "zostanę ateistą". Ateizm jest racjonalny bo odrzuca to, do czego nawet nie ma silnych przesłanek. Cytuj: Przecież nawet gdyby był, to co z tego - ja i tak nie mogę "zdecydować", że ponieważ ateizm jest "racjonalny", to przechodzę na ateizm, to nie jest kwestia mojej decyzji.Nie ma zatem żadnego znaczenia, czy ateizm jest racjonalny czy piramidalnie idiotyczny. Zgadza się. Czy czyni go to mniej racjonalnym? Cytuj: Nie rozumiem zatem, po co ktoś wyznający taki pogląd wdaje się w dyskusje. O czym tu dyskutować? Wierzysz albo nie, nie zależy to ani od ciebie ani od argumentów stojących za tymi stanowiskami. Wszelka dyskusja jest pusta - przypomina dyskutowanie o tym, czy lepiej być Murzynem czy białym. A, do tego zmierzałeś...  Znowu poważnie zmieniamy temat, ale mod chyba wybaczy, ten wątek i tak jest bardzo luźny. Dyskutuję sobie dla zabawy, dla rozrywki intelektualnej, aby sprawdzić spójność moich przemyśleń. Także dlatego, aby być może niektórych "nawrócić" na ateizm (choć niespecjalnie mi na tym zależy), a na pewno aby wyleczyć z fanatyzmu (to dla mnie jest ważniejsze). Jak to możliwe w kontekście niezależności wiary od woli? Wielu wierzy, bo jest przekonanych, że istnienie Boga to fakt, podobnie jak prawdziwość ich religii. Zostali tak omamieni, sami się pogubili, choroba wie. To oczywiście absurd - taka wiara nie byłaby wiarą, ale jest to u nas powszechne. Sam zresztą w młodości tak myślałem. Na tym forum wiele osób nie pisze "wierzę, że jest Bóg", ale "wiem, że jest Bóg". I ja takim ludziom tylko pokazuję, że nic nie wiedzą, co najwyżej wierzą, mają nadzieję etc. Dla niektórych to pierwszy krok do ateizmu, dla innych - i to mnie bardziej cieszy - szansa na odejście od fanatyzmu - czyli mniejsze ryzyko, że gdzieś kiedyś taki owinie się dynamitem i poleci wysadzić w zatłoczone miejsce - bo on przecież WIE, że Bóg tego oczekuje...
_________________ Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)
|
Śr gru 14, 2011 10:40 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Moja czara goryczy
Acro napisał(a): Po pierwsze: trzeba mieć jakieś przesłanki ku wierze A więc, powiedzmy, rada nie jest idiotyczna, jeśli są przesłanki. Zgoda? Cytuj: Dwa: uwaga, choć słuszna, w ogóle nie odnosi się do mojej tezy, że nie kontrolujemy tego, w co wierzymy. Na pewno kiedy już uwierzymy, to do pewnego stopnia tracimy nad tym kontrolę (zaczynają np. działać mechanizmy psychologiczne, typu racjonalizacja i obrona wcześniej podjętej decyzji). Natomiast z pewnością nie można powiedzieć, że w ogóle nie kontrolujemy tego, w co wierzymy. Cytuj: Mój ateizm to była dłuższa ewolucja. Nie wyglądało to tak, ze pewnego dnia siadłem i pomyślałem; "zostanę ateistą". No bo podejmowanie decyzji w ogóle raczej rzadko tak wygląda (chyba, że są to jakieś mało znaczące decyzje). Cytuj: Ateizm jest racjonalny bo odrzuca to, do czego nawet nie ma silnych przesłanek. Tyle, że to, iż do tego nie ma nawet silnych przesłanek, to właśnie twierdzenie ateizmu. Czyli błędne koło. Nie racjonalność, tylko nielogiczność. Cytuj: Zgadza się. Czy czyni go to mniej racjonalnym? Ani mniej, ani więcej. Tylko co to zmienia? Cytuj: Dyskutuję sobie dla zabawy, dla rozrywki intelektualnej, aby sprawdzić spójność moich przemyśleń. Czy wyobrażasz sobie dyskusję dla zabawy, rozrywki intelektualnej bądź sprawdzenia spójności swoich przemyśleń - na temat tego, czy lepiej być Murzynem czy białym? Cytuj: Wielu wierzy, bo jest przekonanych, że istnienie Boga to fakt, podobnie jak prawdziwość ich religii. Zostali tak omamieni, sami się pogubili, choroba wie. To oczywiście absurd - taka wiara nie byłaby wiarą, ale jest to u nas powszechne. Jeżeli ktoś wierzy, to oznacza to, że jest przekonany, iż przedmiot jego wiary jest faktem. Na tym polega wiara. Nie wierzy więc "dlatego", że jest przekonany. Wierzy dlatego, że coś doprowadziło go do takiego przekonania. Cytuj: I ja takim ludziom tylko pokazuję, że nic nie wiedzą, co najwyżej wierzą, mają nadzieję etc. Tego się nie da "pokazać". Wiedza to, najprościej mówiąc, przekonanie oparte na dowodzie. Dlatego np. św. Faustyna mówiła, że nie wierzy, tylko wie - bo sama widziała, na własne oczy, Jezusa, w sposób, który nie sugerował jej przywidzenia, majaków itp. To był jej dowód subiektywny. A zatem z subiektywnego punktu widzenia ona rzeczywiście wiedziała: nie opierała się na przekonaniu niepopartym dowodem. Dla niej jej przekonanie było poparte dowodem. Trudno byłoby jej zatem tłumaczyć, że "nic nie wie, tylko co najwyżej wierzy" - bo po prostu ona, obiektywnie, wcale nie "co najwyżej wierzyła". Inaczej mówiąc: nie można o niej powiedzieć, że "co najwyżej wierzyła", bo to byłoby niezgodne z jej subiektywnym stanem umysłu. To trochę (TROCHĘ) podobna sytuacja, jak ze złudzeniami optycznymi i problemem: czy ja widzę, że obrazek się porusza, czy nie? Obiektywista powie: nie, ja tego "tak naprawdę" nie widzę, to mi się tylko tak zdaje. Subiektywista jednak odeprze: owszem, widzę to, widzę, jak obrazek się porusza, a to, że on się "tak naprawdę" nie porusza, to jest zupełnie inna sprawa.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr gru 14, 2011 11:41 |
|
 |
Acro
Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07 Posty: 4195
|
 Re: Moja czara goryczy
Johnny99 napisał(a): A więc, powiedzmy, rada nie jest idiotyczna, jeśli są przesłanki. Zgoda?
Zgoda. Tylko do wiary w bogów przesłanka jest tylko jedna - i do tego słaba: istnienie wszechświata. Macierewicz też jest jakiś taki dziwny, takie ma spojrzenie - jak idzie wiara w to, ze jest ufoludkiem? A dałem ci wszak zadanie bardzo łatwe, on jakiś faktycznie nie teges... Cytuj: Na pewno kiedy już uwierzymy, to do pewnego stopnia tracimy nad tym kontrolę (zaczynają np. działać mechanizmy psychologiczne, typu racjonalizacja i obrona wcześniej podjętej decyzji). Natomiast z pewnością nie można powiedzieć, że w ogóle nie kontrolujemy tego, w co wierzymy.
Jak? Cytuj: No bo podejmowanie decyzji w ogóle raczej rzadko tak wygląda (chyba, że są to jakieś mało znaczące decyzje).
Mój ateizm to w ogóle nie była jakakolwiek decyzja - jeśli przez decyzję rozumiemy nastawiony na rozwiązanie zadania proces intelektualny. Ot, w pewnym momencie zauważyłem, ze modlitwy mi nie brakuje, potem, że i chodzenie do kościoła potrzebne mi nie jest, potem zacząłem dostrzegać poważne luki w "dowodach' prawdziwości wiary, aż któregoś dnia zorientowałem się, ze jestem ateistą. Ja nie zdecydowałem się, że nim będę - tylko odkryłem, ze to się samo stało. I chyba to jest powszechny proces. Cytuj: Tyle, że to, iż do tego nie ma nawet silnych przesłanek, to właśnie twierdzenie ateizmu. Czyli błędne koło. Nie racjonalność, tylko nielogiczność.
Nie tyle ateizmu, co nauki. Naturalnie, można odrzucać naukę, ale wtedy - mam nadzieję - konsekwentnie całą, łacznie z kompami i TV. Cytuj: Ani mniej, ani więcej. Tylko co to zmienia?
No właśnie. Ale to ty wyciągnąłeś po coś tę racjonalność ateizmu, więc ja się pytam po co? Cytuj: Czy wyobrażasz sobie dyskusję dla zabawy, rozrywki intelektualnej bądź sprawdzenia spójności swoich przemyśleń - na temat tego, czy lepiej być Murzynem czy białym?
Tak! Cytuj: Jeżeli ktoś wierzy, to oznacza to, że jest przekonany, iż przedmiot jego wiary jest faktem. Na tym polega wiara. Nie wierzy więc "dlatego", że jest przekonany. Wierzy dlatego, że coś doprowadziło go do takiego przekonania.
Wierzy, że jest faktem. Wiara oznacza akceptację pomimo braku dowodów na to, że jest faktem. Wiara - uznaję coś za fakt, mimo że nie mam na to dowodów (ale nie wbrew dowodom, bo wtedy to już jest raczej głupota) Wiedza - uznaję coś za fakt bo mam na to dowody. Cytuj: go się nie da "pokazać". Wiedza to, najprościej mówiąc, przekonanie oparte na dowodzie. Dlatego np. św. Faustyna mówiła, że nie wierzy, tylko wie - bo sama widziała, na własne oczy, Jezusa, w sposób, który nie sugerował jej przywidzenia, majaków itp. To był jej dowód subiektywny. A zatem z subiektywnego punktu widzenia ona rzeczywiście wiedziała: nie opierała się na przekonaniu niepopartym dowodem. Dla niej jej przekonanie było poparte dowodem. Trudno byłoby jej zatem tłumaczyć, że "nic nie wie, tylko co najwyżej wierzy" - bo po prostu ona, obiektywnie, wcale nie "co najwyżej wierzyła". Inaczej mówiąc: nie można o niej powiedzieć, że "co najwyżej wierzyła", bo to byłoby niezgodne z jej subiektywnym stanem umysłu. To trochę (TROCHĘ) podobna sytuacja, jak ze złudzeniami optycznymi i problemem: czy ja widzę, że obrazek się porusza, czy nie? Obiektywista powie: nie, ja tego "tak naprawdę" nie widzę, to mi się tylko tak zdaje. Subiektywista jednak odeprze: owszem, widzę to, widzę, jak obrazek się porusza, a to, że on się "tak naprawdę" nie porusza, to jest zupełnie inna sprawa. To, o czym piszesz, to już raczej problem psychiatryczny, a tu nie czuję się mocny. Nie wiem, jak się leczy urojenia itp - ale jakoś się leczy, choć - tu pewno twoja racja - nie metodą rzeczowej argumentacji. Ale tak głębocy fanatycy to nie jest moja grupa docelowa.
_________________ Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)
|
Śr gru 14, 2011 12:01 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Moja czara goryczy
Acro napisał(a): Zgoda. Tylko do wiary w bogów przesłanka jest tylko jedna - i do tego słaba: istnienie wszechświata. Mylisz się. Po prostu. Przesłanek jest o wiele więcej. Albo o tym nie wiesz, albo nie przyjmujesz tego do wiadomości. Cytuj: Macierewicz też jest jakiś taki dziwny, takie ma spojrzenie - jak idzie wiara w to, ze jest ufoludkiem? A dałem ci wszak zadanie bardzo łatwe, on jakiś faktycznie nie teges... Gdyby wiara w to, że Macierewicz jest ufoludkiem, byłaby mi potrzebna np. do zrozumienia jego postępowania, to nie wykluczyłbym jej. Jednak nie jest. Więc po co mam w to wierzyć? To podobnie jak z wiarą w UFO. Kiedyś wierzyłem, że UFO to może być pozaziemska inteligencja. Od kiedy przestało mi to być potrzebne (tzn. mniej więcej kiedy skończyłem 13 lat) zdecydowałem, że nie będę zajmował stanowiska w tej kwestii. I do dziś go nie zajmuję. Co jak? Cytuj: jeśli przez decyzję rozumiemy nastawiony na rozwiązanie zadania proces intelektualny. Decyzja to nie jest rozwiązywanie zadania. Decyzja to akt woli. Np. decyzja o tym, że się rozwiąże zadanie. Albo, że się go nie rozwiąże. Ja np. zdecydowałem się nie rozwiązywać problemu natury UFO, gdyż jego rozwiązanie uznaję za zbędne dla mnie. Cytuj: Ja nie zdecydowałem się, że nim będę - tylko odkryłem, ze to się samo stało. No i o to właśnie pytałem wcześniej - czyli "samo się stało". Zapewne w następnej kolejności dokonałeś racjonalizacji tego, co się samo stało i wytłumaczyłeś sobie, że miałeś akurat szczęście i stał ci się ten bardziej racjonalny światopogląd, a pechowcom, takim, jak np. ja, przypadł akurat, zrządzeniem losu, ten mniej racjonalny. Tak, mniej więcej? Cytuj: Nie tyle ateizmu, co nauki. Ateizmu pod przykrywką nauki. Nauka racjonalna wie, że nie może, w związku ze swoją metodologią, zajmować się w ogóle kwestiami "w rodzaju Boga". Cytuj: Naturalnie, można odrzucać naukę, ale wtedy - mam nadzieję - konsekwentnie całą, łacznie z kompami i TV. Oczywiście, że można odrzucać naukę. A co to znaczy "włącznie z kompami i TV"? Mnie nie jest potrzebna nauka, by korzystać z kompa i TV. Wystarczy mi powiedzieć, jak się to obsługuje. Cytuj: Ale to ty wyciągnąłeś po coś tę racjonalność ateizmu, więc ja się pytam po co? Po to, żeby zapytać, dlaczego głosicie racjonalność ateizmu, skoro i tak nikt ateizmu świadomie nie wybiera. Ciekawe! Kiedy ostatni raz jakąś prowadziłeś? (i, przy okazji, skoro jesteś gotowy ją prowadzić, to jaki masz pogląd na tę kwestię? to dopiero interesujące) Cytuj: Wiara oznacza akceptację pomimo braku dowodów na to, że jest faktem. A ty napisałeś, że wierzy, ponieważ akceptuje mimo braku dowodów. Tymczasem prawidłowo byłoby: wierzy, a zatem akceptuje mimo braku dowodów. Widać w twojej wypowiedzi ukryte założenie, że wiara jest wyłącznie ślepa. Cytuj: To, o czym piszesz, to już raczej problem psychiatryczny, a tu nie czuję się mocny. Nie - to jest problem związany z dowodzeniem, a zatem i z wiedzą. Krytyka św. Faustyny nie może polegać na tym, że będzie się jej tłumaczyć, iż nie wie, tylko wierzy, bo to po prostu nieprawda. Co najwyżej można kwestionować dowód (w tym wypadku subiektywny), a zatem podnieść zarzut błędnej wiedzy. Cytuj: Nie wiem, jak się leczy urojenia itp - ale jakoś się leczy, choć - tu pewno twoja racja - nie metodą rzeczowej argumentacji. Podałem przykład obiektywisty, subiektywisty i obrazka. Twierdzenie którego z nich jest, twoim zdaniem, "rzeczowe"? I dlaczego? Ja też nie jestem specjalistą, ale z tego, co się orientuję, w leczeniu nie stosuje się metody zaprzeczania faktom, tzn. wmawiania komuś, kto widzi niebieskie ptaszki i różowe słonie, że "tak naprawdę" ich nie widzi. Bo tak naprawdę to on je właśnie widzi. I na tym polega problem, że je widzi, choć powszechnie uważa się, że nie powinien (głównie - a może wyłącznie - z tego powodu, że nie widzi ich zdecydowana większość ludzi, tak się przecież definiuje "normę").
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr gru 14, 2011 13:34 |
|
 |
niewiarek
Dołączył(a): Pn paź 17, 2011 7:29 Posty: 878
|
 Re: Moja czara goryczy
@Johnny99 Dużo napisałeś, i to szybko. Ja potrzebuję trochę więcej czasu. Ale do rzeczy. Cytuj: "Uwierz" to nie argument, tylko dobra rada." No nie wiem czy jasno powiedziałem. Co ma wspólnego wiara z radzeniem abym wierzył. Dobrze, posłucham się Ciebie zacznę wierzyć bo tak mi radzisz. I co myślisz, że ja naprawdę wierzę? Jeśli tak długo dyskutujesz, to pewnie nie raz usłyszałeś, że do wiary muszę mieć przekonanie, a nie to że sąsiad czy ktoś inny tak mi radzi. Przypomnę Twoją wypowiedź: Cytuj: A więc możemy też ci radzić, mówiąc "uwierz". Chciałbyś nam odebrać tę wolność?! Nie chcę nikomu odbierać wolności, ale jak napisałem powyżej, czy przez "radzenie" uwierzysz, że ja uwierzę? Czy jest tutaj odrobina logiki? Cytuj: A co z waszymi radami pod naszym adresem? Ja jestem sobą. Nie mów do mnie "Wy radzicie". Mówię o sobie. Nic Ci nie radzę. Rozmawiam. Staram się przedstawić moje poglądy. Piszesz: Cytuj: Założyłeś od razu, że chce cię nakłonić (ba - zmusić terrorem?) do tego, byś uwierzył w to, co ja wierzę To wszystko wynika z Twoich wypowiedzi. Mam nadzieję, że nie dyskutuję z Prezydentem lub Premierem ukrywającym się pod tym nickiem. Terror dla Ciebie to jakaś normalka. Piszesz: Cytuj: "Chłopie, przecież wg was nie ma Boga i nie było żadnego "stworzenia". Ziemia nie jest w żadnym centrum Wszechświata, nie leży nawet w centrum galaktyki..." Chłopie, Ty wierzysz że Było stworzenie i był Bóg. Nie przyjmujesz innych argumentów do wiadomości. Masz prawo. Ja nie wywołam w Tobie strachu i nie będę usiłować terroryzować Cię moim światopoglądem. Dzięki za krótki wykład o ogromie Wszechświata. Może przyda się przedszkolakom, którzy już umieją czytać i trafią na tą stronę. Cytujesz kogoś, ale nie pamiętasz kogo (niby Carl Sagan). Bardzo ciekawe, że nie pamiętasz dokładnie kto powiedział, ale nie zabrakło pamięci, aby precyzyjnie przytoczyć dużo, dużo zdań z tej wypowiedzi. Chłopie. Jeśli kogoś cytujesz, to odwołaj się do źródła. Nie wiem czy te zdania nie są wytworem twojej fantazji. Dalej formułujesz jakiś dziwoląg myślowy: "..."myślenie", z tego, co wiemy teraz, w skali Wszechświata zajmuje takie miejsce, jak to opisano wyżej. Nic nie znaczące. Zatem "naturalne" jest jedynie w tym sensie, w jakim naturalne są anomalie...." Chłopie, zastanów się jakich słów używasz. Czy rozumiesz ich znaczenie? Specjalnie dla Ciebie przepisałem tekst: anomalia - odchylenie od pewnej normy, [b]ogólnej reguły[/b] Praktyczny Słownik Współczesnej Polszczyzny, wyd. Kurpisz, Poznań 1994 Co wiesz o Wszechświecie? Starałeś się uświadomić mi jego ogrom. Jesteś właśnie tym pyłkiem, my wszyscy. Nie wyrokuj więc ogólnie, że myślenie we Wszechświecie jest anomalią. Znamy w jakiejś części Ziemię i nieco jej okolice, a Ty uogólniasz, że myślenie we Wszechświecie ogranicza się jedynie do istot na Ziemi. No chyba, że Pan Cię natchnął i wszytko obwieścił. Ale Ty z pewnych, niewiadomych powodów, nie możesz podzielić się tą wiedzą teraz. Pan zakazał. Cytuj: Przecież wszyscy wiedzą, że Bóg istnieje, co za głupie pytanie! Co a głupia odpowiedź. Chcesz aby tak przebiegała rozmowa? Nie wszyscy. Co najmniej jeden (a widzę, że wielu więcej) uważa, że mylisz się. Nie uogólniaj. @Johnny99 Nie odpowiem na resztę Twoich pytań z postu, bo po prostu męczą mnie. Są tak nudne, powtarzasz w koło to samo.Pozdrawiam
|
Śr gru 14, 2011 14:11 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Moja czara goryczy
niewiarek napisał(a): Dobrze, posłucham się Ciebie zacznę wierzyć bo tak mi radzisz. I co myślisz, że ja naprawdę wierzę? Nie jestem od oceniania niczyjej wiary  Każdy musi sobie sam odpowiedzieć na pytanie, czy naprawdę wierzy. Cytuj: Jeśli tak długo dyskutujesz, to pewnie nie raz usłyszałeś, że do wiary muszę mieć przekonanie, a nie to że sąsiad czy ktoś inny tak mi radzi. Oczywiście, musisz mieć przekonanie. A żeby je mieć, musisz je w sobie wyrobić. Rada może co najwyżej pobudzić cię do podjęcia tego trudu. Cytuj: Nie chcę nikomu odbierać wolności, ale jak napisałem powyżej, czy przez "radzenie" uwierzysz, że ja uwierzę? Sądzę, że to możliwe. Choć na pewno nie dziś i nie jutro. Może kiedyś, kiedy już się nawrócisz, wspomnisz na tych, którzy pierwsi cię do tego namawiali  Cytuj: Ja jestem sobą. Nie mów do mnie "Wy radzicie". Mówię o sobie. Nic Ci nie radzę. Rozmawiam. Staram się przedstawić moje poglądy. Ok. Więc zapytam: czy lepiej jest, kiedy człowiek nie wierzy, czy kiedy wierzy? Cytuj: To wszystko wynika z Twoich wypowiedzi. Nic takiego nie wynika z moich wypowiedzi. Udowodnij mi, że wynika. Cytuj: Terror dla Ciebie to jakaś normalka. Nieprawda. Udowodnij mi, że tak jest. Cytuj: Nie przyjmujesz innych argumentów do wiadomości. Wszystkie argumenty przyjmuję do wiadomości i nie mam z tym najmniejszych problemów. Cytuj: Ja nie wywołam w Tobie strachu i nie będę usiłować terroryzować Cię moim światopoglądem. Och, dziękuję. Cytuj: Cytujesz kogoś, ale nie pamiętasz kogo (niby Carl Sagan). Bardzo ciekawe, że nie pamiętasz dokładnie kto powiedział, ale nie zabrakło pamięci, aby precyzyjnie przytoczyć dużo, dużo zdań z tej wypowiedzi. Przecież zaznaczyłem wyraźnie, że nie cytuję dosłownie. Ale jeśli ci to aż tak przeszkadza, to możesz uważać, że sam tę wypowiedź wymyśliłem, nie przeszkadza mi to. W sumie nawet by mi to pochlebiało  Cytuj: Nie wyrokuj więc ogólnie, że myślenie we Wszechświecie jest anomalią. O niczym nie wyrokuję. Napisałem, że piszę zgodnie z tym, co obecnie o Wszechświecie wiemy. Jeśli już żądasz ścisłości: zgodnie z tym, co podaje nauka. Cytuj: Znamy w jakiejś części Ziemię i nieco jej okolice, a Ty uogólniasz, że myślenie we Wszechświecie ogranicza się jedynie do istot na Ziemi. Akurat żaden problem. Nawet gdyby okazało się, że w galaktyce istnieje milion planet z istotami myślącymi, niczego by to nie zmieniło - w skali Wszechświata i tak byłaby to anomalia. Cytuj: Co a głupia odpowiedź. Chcesz aby tak przebiegała rozmowa? Nie wszyscy. Co najmniej jeden (a widzę, że wielu więcej) uważa, że mylisz się. Nie uogólniaj. Chyba nie zrozumiałeś. Ten przykład miał ci uświadomić, że nie przemyślałeś w ogóle kwestii najbardziej podstawowych, typu dobro i zło. Gdybyś żył paręset lat temu, odpowiadałbyś w kwestii Boga dokładnie tak, jak dziś odpowiedziałeś na pytanie o terror - jak pospolita większość. Cytuj: Nie odpowiem na resztę Twoich pytań z postu, bo po prostu męczą mnie. Są tak nudne, powtarzasz w koło to samo. Jeżeli chodzi o pytania istotne dla twojego światopoglądu, to nie odpowiedziałeś na razie na żadne. Np. na pytanie "dlaczego terror jest zły?" odpowiedziałeś "ale super myślenie (???)". Czy to jest, twoim zdaniem, mądra odpowiedź? To w ogóle nie jest odpowiedź, więc nawet nie da się jej w żaden sposób ocenić. Prawidłowa odpowiedź na to pytanie powinna zaczynać się od słów: "terror jest zły, ponieważ...". Potrafisz wypełnić te kropki treścią? POTRAFISZ CZY NIE?
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr gru 14, 2011 14:37 |
|
 |
niewiarek
Dołączył(a): Pn paź 17, 2011 7:29 Posty: 878
|
 Re: Moja czara goryczy
@Johnny99 Twoja wypowiedź: Cytuj: czy lepiej jest, kiedy człowiek nie wierzy, czy kiedy wierzy? Przecież to pytanie nie ma najmniejszego sensu. A jak oczekujesz uzasadnienia, to poczekaj do jutra. Chce mi się spać. Pozdrawiam
|
Śr gru 14, 2011 21:23 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|