Rzadko, ale błądzę po stronach tego forum, czytam wypowiedzi.
Stąd takie moje refleksje.
Dla niektórych osób samo napisanie na jakimś plakacie, afiszu słowa "Jan Paweł II" staje się tekstem, którego trzeba strzec. Bronić przed zakusami nieczystych sił.
A "ta rdza", nieczysta siła, robi swoje.

Ale nie jesteś w stanie teraz podać kto, ani przykładu co konkretnie pisał. Bo nie wiem czy mam to rozumieć dosłownie, czy raczej jako dezaprobatę dla podejścia np głośna sprawa krzyża.

Wybacz, ale nie podam przykładu kto konkretnie, ani co napisał, bo musiałbym szukać gdzieś tam w historii przeglądanych tydzień, czy też miesiąc temu stron.
Gdyby to było jeszcze w jakiś sposób dla mnie atrakcyjne, to może bym się postarał.
Patrzę na te niektóre napotkane wypowiedzi ze sporą dozą ironii, i nie mam ochoty poszukiwać ich i ponownie czytać.
Na pewno ma to jakiś wspólny mianownik z, jak to określiłeś, "głośną sprawą krzyża".
Wiemy jaki to wywołało efekt, jaka nastąpiła polaryzacja kraju. Jaka została wytworzona nienawiść.

Mam wrażenie, że są osoby które, gdyby były świadome, że rdza wie że one protestują, to pewnie protestowałyby. O to mi chodziło w mojej wypowiedzi.
Nie wiem czy udało mi się wyjaśnić to w miarę przejrzyście.

Dla mnie ten krzyż to mogłoby być cokolwiek innego, problem tkwi w nas wszystkich, a na powierzchnie wydobywa go jakiekolwiek wydarzenie.
Rozumiem że to kłopot, ale zwyczajnie nie wiem czy spotkałem się z takimi wypowiedziami, dlatego chciałem je poczytać, szczególnie że jak rozumiem jest ich sporo.
Gdy przeczytałem pierwszy post nie mogłem zrozumieć Twojej myśli, ale na pewno nie dotyczyła ona czyich wypowiedzi. I w tej chwili tez nie wiem co właściwie dałem mamy tutaj robić. Czy podyskutować o problemie, czy coś wyjaśnić, czy może to już koniec. A chciałbym, bo być może zgadzam się z Twoim poglądem i obserwacją. Ale pomimo pewnych wyjaśnień nadal nie jest dla mnie dość zrozumiały. Jeśli nie możesz przytoczyć wypowiedz to choć kontekst, zdania, kwestie jakie były omawiane.

Nie odnajdę tych postów.
Przeglądając wypowiedzi, wiele razy coś mi nie pasiło.
Przechodzę nad nimi zazwyczaj obojętnie, ale coś tam w podświadomości zostaje. Gromadzi się.
Pojawia się jakaś kolejna, kolejna drobna kropelka, któraś która w końcu przepełnia czarę.
U mnie czara na forum nie wylewa się od razu. Bo ten "cenny czas" trzeba poświęcić na codzienne problemy.
Chwila "luzu" - wejdę na stronę, spojrzę jak tam wyglądają dyskusje. Wtrącę swoje trzy grosze.
Nie wiem czy temat jest na tyle istotny, aby go ciągnąć.

Na razie nie bardzo wiadomo czego temat dotyczy

Więc może opisz jakie sytuacje, jakie poglądy, jakie podejście Cie denerwuje. To normalne że w miejscu gdzie jest tylu ludzi prezentujących swoje poglądy, w miejscu które ich gromadzi, spotkasz też coś co wyda Ci się np absurdalne, głupie, zupełnie obce. To subiektywne doświadczenie, ale wynika z faktu że to nie ulica, lecz świat wirtualny który gromadzi ludzi co najmniej z całej Polski i w dodatku nastawionych na dyskusję i to w określonych tematach. Nie wiem czy trafiłem. Rozumiem że forum to nawet nie wycinek Twojego życia, ale jeśli generujesz temat, to liczysz że ktoś na niego odpowie. Teraz masz okazje wypowiedzieć się a nie wtrącać. Na razie jednak poza ogólnym pojęciem nie wiem jaki widzisz problem. Ba, zapewne wielu ludzi mogłoby napisać to samo, bo każdy kto tu siedzi i czyta podświadomie gromadzi pewne doświadczenia dyskusji. Niektórzy ateiści zapewne myślą że wierzący są dziwni, a wierzący że ateiści nie rozumieją. Pytanie co Ty konkretnie tam chować i co konkretnie jest tą czarą goryczy. Jeśli nie umiesz teraz nic przywołać, masz jedynie cień wspomnie o dyskusjach to właściwie jaki cel ma ten temat? Jeśli szukasz opcji wygadania się to warto to od razu napisać.