Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz maja 23, 2024 12:12



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 57 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 Niebo? Raj? Eden? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 07, 2012 20:58
Posty: 575
Post Re: Niebo? Raj? Eden?
WIST napisał(a):
Ależ Atheist, ja nigdzie nie napisałem że ta wizja nie jest sama w sobie niesamowita. Ale w gruncie rzeczy to co napisałem na samym początku jest wystarczającą odpowiedzią. Po prostu nie wiadomo i to nie tylko z racji ogromu wspanialości, ale z racji odmiennej od nasza rzeczywistości. Nie da się jej wyobrazić, bo zapewne jest inna niż wszystko co znamy. Nie da się jej wpisac w nasze schematy zatem pytania o moźliwość rozwoju i wiedzę sensu nie mają. Można sobie pofilozofować że w świecie idealnym wiedza jest zbędna, albo że mamy pełną wiedzę bo jesteśmy blisko Boga wszechwiedzącego. Czy to jednak ważne? A czy człowiek w niebie będzie musiał jeść, wydalać, oddychać? Wszystkie te pytania są na równym poziomie. Nie wiem z kim moja wypowiedz się nie pokrywa, ale chyba sam autor oczekiwał że odpowiedzi będą poparte np Biblią. Moja nie jest? Pierwsze słowa to swobodne przytoczenie fragmentu który o tym mówi. Czy była mowa o tym że mają się wzajemnie pokrywać? Opinia i jej uzasadnienie, a nie tworzenie teologii na nowo.

Rozumiem, że nie wiecie jak będzie wyglądał "świat" po zmartwychwstaniu. (Choć jak można przeczytać, Św. Tomasz z Akwinu "wiedział" np. że ludzie będą mieli 32 lub 33 lata :-) - jeśli to był najbardziej światły umysł katolicyzmu, to strach pomyśleć, co twierdzili mniej światli...). Ale problem leży gdzie indziej - niezależnie od tego co okazałoby się w szczegółach to po Zmartwychwstaniu przestajecie być ludźmi, bo właściwie nic z Was jako ludzi nie zostaje. Stąd też pytałem - jaka jest definicja człowieka według katolicyzmu? Kim jest człowiek?

To co napisał Rutus też mi przyszło na myśl w innym troszkę kontekście. Po zmartwychwstaniu czas nie płynie - jest to po prostu kraina wiecznej, niezmiennej szczęśliwości. Jaka jest różnica między wiecznym, niezmiennym trwaniem w szczęściu a przekonaniem mózgu, że trwa wiecznie, niezmiennie i nieskończenie szczęśliwie? A to albo już można albo za chwilę można będzie osiągnąć różnymi środkami.
Innymi słowy - aby życie człowieka miało smak i sens musi w nim być trochę radości i trochę smutku, trochę szczęścia i trochę bólu, trochę zwycięstw i trochę porażek. I musimy mieć poczucie, że coś osiągamy samodzielnie, że się rozwijamy pomimo potknięć, błędów i "grzechów", że dokadś zmierzamy a nie trwamy w nieskończoność w stagnacji.


N paź 21, 2012 22:37
Zobacz profil
Post Re: Niebo? Raj? Eden?
Nie wiem skąd przekonanie, że do "odczuwania smaku życia" konieczny jest ból,
jakby był jakąś drogocenną przyprawą...Zupełnie nie wiem skąd się bierze
takie przekonanie...To właściwie całkiem podobnie jak u niektórych mistyków,
którzy uważali, że ból i cierpienie jest jakąś wartością, na której Bogu szczególnie
zależy i w związku z tym sami się okaleczali. A byli i tacy, którzy konstruowali cierniowe
korony i w uniesieniu wciskali je sobie na głowę. Jak widać podobne przekonania
mogą mieć też niewierzący.
Druga sprawa, sugerowanie, że po zmartwychwstaniu "trwamy w stagnacji",
a przecież powiedziane jest, że będzie to kraina życia...I znowu:
jak życie, które jest nieustannym ruchem i rozwojem może się komuś
kojarzyć ze stagnacją.
Trzecia sprawa, święci Kościoła nie są nieomylni, wszystko co się tyczy
życia po śmierci (sic!) jest w sferze naszych domysłów wysnuwanych na podstawie
wyjątkowo skąpych w tym względzie dwóch źródeł objawień.
Wydaje mi się naturalne, że nasze (wierzących) uwagi w związku z tym będą niejasne
a czasem nawet mogą być niespójne; wymaganie od nas w takiej sytuacji konkretów
nie jest specjalnie poważne. Każdy z nas widzi to inaczej, każdemu Królestwo Pokoju
kojarzy się z czym innym, dana nam jest obietnica, że wszelkie pragnienia człowieka
co do pokoju i sprawiedliwości zostaną zaspokojone a nawet przewyższone.
I to powinno wystarczyć.


Pn paź 22, 2012 7:41
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 07, 2012 20:58
Posty: 575
Post Re: Niebo? Raj? Eden?
MARIEL napisał(a):
Nie wiem skąd przekonanie, że do "odczuwania smaku życia" konieczny jest ból,
jakby był jakąś drogocenną przyprawą...Zupełnie nie wiem skąd się bierze
takie przekonanie...To właściwie całkiem podobnie jak u niektórych mistyków,
którzy uważali, że ból i cierpienie jest jakąś wartością, na której Bogu szczególnie
zależy i w związku z tym sami się okaleczali.

Nie chodzi o samookaleczanie się - to akurat tradycja KK kultywowana przez wieki. Chodzi o to, że nie ma radości zwycięstwa bez ryzyka porażki, nie ma poczucia spełnienia bez wcześniejszego uczucia niedostatku, nie ma świadomości rozwoju bez doświadczenia błędów, nie ma dumy z wejścia na szczyt bez bólu nóg. Jeśli tego nie rozumiesz - trudno.

Nasunęła mi się też jeszcze jedna konkluzja. Ludzie w Raju nie mogą czynić zła, ale nie mogą też... czynić dobra. Powstaje bowiem pytanie - wobec kogo to dobro mają czynić? Skoro wszyscy w Raju dostaną nieskończoną porcję szcześcia i niczego nie będzie im brakować to otrzymanie czegokolwiek od kogokolwiek nie przyniesie żadnej zmiany. Nikt w Raju nie stanie się szczęśliwszy na skutek działania innego "czlowieka", bo przecież szczęśliwszym już być nie może... A skoro nikt niczego pozytywnego nie może otrzymać od drugiego człowieka (bo już wszystko ma) to nikt nie moze również niczego pozytywnego uczynić... Taki idealny świat jest więc po prostu przykładem stagnacji doskonałej.

MARIEL napisał(a):
Druga sprawa, sugerowanie, że po zmartwychwstaniu "trwamy w stagnacji",
a przecież powiedziane jest, że będzie to kraina życia...I znowu:
jak życie, które jest nieustannym ruchem i rozwojem może się komuś
kojarzyć ze stagnacją.

To jest argumentacja w stylu: jak można mówić, że w komunizmie źle się dzieje robotnikom, skoro Związkiem Radzieckim rządzą robotnicy! Same słowa nic nie znaczą - to że powiesz, że coś jest rozwojem nie potrafiając tego uzasadnić, to są to tylko puste słowa. A argument "przecież powiedziane jest" jest być może wystarczający dla niektórych Twoich braci i sióstr w wierze, ale nie dla osób myślących.


Pn paź 22, 2012 23:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post Re: Niebo? Raj? Eden?
Pewnie najpierw trzeba by było ustalić co to takiego to Niebo - Raj. Jak już ktoś zauważył „Niebo” to stan duszy (a dokładniej stan – stopień jej świadomości) a nie jakieś tam „miejsce”. chodzi tu raczej o inne wyższe wymiary (te od trzeciego wzwyż), no… na materii, Kosmosie świat się nie kończy. Te inne wymiary mogą teoretycznie zajmować tą samą przestrzeń, czyli istnieć obok siebie albo (jak kto woli) jeden w drugim. Czyli z naszego punktu widzenia równie dobrze Niebo może być na Ziemi albo w innej Galaktyce, natomiast z punktu widzenia cząstki subatomowej nie ma to większego znaczenia, (superpozycja - ta sama cząstka może znajdować się równocześnie w kilku różnych miejscach w przestrzeni).

Oczywiście te wyższe wymiary albo raczej światy istniejące w tych wymiarach nie będą dla nas widoczne albo w jakiś inny sposób odczuwalne ponieważ spektrum jakie zajmują leży daleko poza percepcją jakiegokolwiek ludzkiego zmysłu. Człowiek może być świadomy tylko tego co zdołają wychwycić i przetworzyć nasze zmysły czyli tzw. sensory. Jeśli jakiś sensor nie jest wrażliwy (nastrojony) na konkretną długość fali elektromagnetycznej to informacja która do niego dociera nie będzie przetworzona, czyli praktycznie nie istnieje.

Nasuwa się tu analogia z falą radiową. Wiemy, że w eterze znajdują się różnego rodzaju fale o różnych długościach (częstotliwościach), ale aby którąkolwiek wychwycić odbiornik (sensor) musi być nastrojony na tą konkretną częstotliwość (selektywność). Jeśli tak nie jest to odbiornik nie może przechwycić tej fali a tym samym informacji która jest w niej zawarta, czyli będzie „niewidoczna”.

Skoro Niebo to stan duszy to w zasadzie nosimy- posiadamy je w sobie od zawsze, oczywiście w sensie potencjalnym, (podobnie jak dziecko nosi w sobie zalążek człowieka dorosłego tak samo dusza posiada w sobie potencjalny zalążek - świadomości Nieba). Gdy umiera nasze ciało dusza nadal posiada samoświadomość ba, nawet ta się rozszerza, to tak jak gdyby nagle przestroić odbiornik radiowy z fal długich na UKF, w praktyce oznacza to, że dusza przenosi swoją świadomość w te wyższe wymiary - zakresy.

Aby doświadczyć świadomości Nieba niekoniecznie trzeba od razu umrzeć, :) wystarczy medytacja lub hipnoza regresywna, niektórzy doświadczają przedsionka Nieba w śmierci klinicznej (no, w każdym razie jest to taka namiastka Nieba, ale to z kolei inna bajka na inny temat). :)
Oczywiście dusza duszy nierówna, każda ma inny stopień świadomości Nieba zależny od jej indywidualnego rozwoju. Czyli Niebo to nie jakiś tam konkretny wymiar ale wiele takich wymiarów - stanów (jeden w drugim)

A teraz odpowiedź na bardziej konkretne pytania. :)
Rutus napisał(a):
1. Czy w raju dusze będą mogły się czegoś jeszcze nauczyć czy ich wiedza już jest na poziomie maksymalnym?

Poziom wiedzy nie zależy tylko od ilości przyswojonych informacji, ale także albo przede wszystkim od stanu - stopnia świadomości duszy, im wyższa świadomość tym wyższa (szersza) percepcja wiedzy. Skoro Wszechświat to nie tylko Kosmos to wiedza także nie kończy się na tej ziemskiej (materialnej), ale wybiega znacznie poza nią.
Dusza pozbawiona materialnego ciała ma znacznie szerszą percepcję a więc ilość wiedzy jaką może sobie przyswoić także jest znacznie większa, ale nie oznacza to od razu, że jest całkowita. Jak pisałem wyżej zależy to w głównej mierze od indywidualnego rozwoju duszy. W zasadzie zdobywanie wiedzy nie ma końca, zgodnie ze starą maksymą – wiedzy (prawdy) nie można posiadać w całości ale można do niej dążyć i to w nieskończoność.

Cytuj:
2. Czy w raju dusze będą doświadczać jakichkolwiek problemów?

Skoro jesteśmy tylko cząstkami Boga a cząstka to przecież nie całość to problemy zawsze jakieś tam będą :) Można to wyrazić jeszcze inaczej - nic co nie jest Bogiem nie może być doskonałe.
Cytuj:
3. Czy dusza w raju będzie mogła dalej się rozwijać w dowolnym kierunku, czy będzie już "zmaksymalizowana" (w dowolnym znaczeniu)?

Jak najbardziej, zresztą jest to jej celem nadrzędnym, dusza doskonaląc się coraz bardziej upodabnia się do Boga a więc coraz bardziej jest wszechstronna.
Cytuj:
4. Czy w raju dostępne będą jakiekolwiek emocje?

Można by rzec, że wyłącznie emocje, dusza pozbawiona ciała odczuwa je o wiele bardziej intensywnie i to w każdy możliwym znaczeniu. Właśnie dla tego wszelkie religie dążą do tego aby wyzbyć się (jeszcze przed śmiercią) zwłaszcza tych negatywnych emocji bo po śmierci przybierają znacznie na sile, jest to tzw. stan piekła lub czyśćca
Cytuj:
5. Czy dusza w raju będzie mogła dokonać czynu złego (w dowolnym znaczeniu i w dowolnej postaci)?

Zawsze może, ale czy musi? Dusza rozwijając się wyrasta ze złych skłonności po prostu tego typu zachowania nie przystoją duszy albo inaczej nie leżą w jej naturze. W odróżnieniu od nas tu na Ziemi dusza zna swój ostateczny cel i wie, że celem tym jest coraz większe dobro.
Cytuj:
6. Czy dusza w raju będzie miała pełnię wolnego wyboru?

Owszem, ale czy będzie to pełnia wyboru? Cząstka zawsze będzie ograniczona a wiec zdeterminowana przez coś tam. Można być wolnym ale zawsze w granicach jakiegoś systemu rzeczywistości lub płaszczyzny.
Cytuj:
7. Czy dusza będzie miała możliwość choćby chwilowego opuszczenia raju?

Raj – Niebo to stan duszy. Raz osiągnąwszy tą świadomość nie można z niej „wyjść”, opuścić ją, podobnie jak stając się człowiekiem dorosłym nie można stać się na powrót dzieckiem.
Oczywiście dusza może "wyjść" - opuścić płaszczyznę duchową i powiedzmy zapragnąć doświadczać w materii ale wtedy musi inkarnować siPewnie najpierw trzeba by było ustalić co to takiego to Niebo - Raj. Jak już ktoś zauważył „Niebo” to stan duszy (a dokładniej stan – stopień jej świadomości) a nie jakieś tam „miejsce”. chodzi tu raczej o inne wyższe wymiary (te od trzeciego wzwyż), no… na materii, Kosmosie świat się nie kończy. Te inne wymiary mogą teoretycznie zajmować tą samą przestrzeń, czyli istnieć obok siebie albo (jak kto woli) jeden w drugim. Czyli z naszego punktu widzenia równie dobrze Niebo może być na Ziemi albo w innej Galaktyce, natomiast z punktu widzenia cząstki subatomowej nie ma to większego znaczenia, (superpozycja - ta sama cząstka może znajdować się równocześnie w kilku różnych miejscach w przestrzeni).

Oczywiście te wyższe wymiary albo raczej światy istniejące w tych wymiarach nie będą dla nas widoczne albo w jakiś inny sposób odczuwalne ponieważ spektrum jakie zajmują leży daleko poza percepcją jakiegokolwiek ludzkiego zmysłu. Człowiek może być świadomy tylko tego co zdołają wychwycić i przetworzyć nasze zmysły czyli tzw. sensory. Jeśli jakiś sensor nie jest wrażliwy (nastrojony) na konkretną długość fali elektromagnetycznej to informacja która do niego dociera nie będzie przetworzona, czyli praktycznie nie istnieje.

Nasuwa się tu analogia z falą radiową. Wiemy, że w eterze znajdują się różnego rodzaju fale o różnych długościach (częstotliwościach), ale aby którąkolwiek wychwycić odbiornik (sensor) musi być nastrojony na tą konkretną częstotliwość (selektywność). Jeśli tak nie jest to odbiornik nie może przechwycić tej fali a tym samym informacji która jest w niej zawarta, czyli będzie „niewidoczna”.

Skoro Niebo to stan duszy to w zasadzie nosimy- posiadamy je w sobie od zawsze, oczywiście w sensie potencjalnym, (podobnie jak dziecko nosi w sobie zalążek człowieka dorosłego tak samo dusza posiada w sobie potencjalny zalążek - świadomości Nieba). Gdy umiera nasze ciało dusza nadal posiada samoświadomość ba, nawet ta się rozszerza, to tak jak gdyby nagle przestroić odbiornik radiowy z fal długich na UKF, w praktyce oznacza to, że dusza przenosi swoją świadomość w te wyższe wymiary - zakresy.

Aby doświadczyć świadomości Nieba niekoniecznie trzeba od razu umrzeć, :) wystarczy medytacja lub hipnoza regresywna, niektórzy doświadczają przedsionka Nieba w śmierci klinicznej (no, w każdym razie jest to taka namiastka Nieba, ale to z kolei inna bajka na inny temat). :)
Oczywiście dusza duszy nierówna, każda ma inny stopień świadomości Nieba zależny od jej indywidualnego rozwoju. Czyli Niebo to nie jakiś tam konkretny wymiar ale wiele takich wymiarów - stanów (jeden w drugim)

A teraz odpowiedź na bardziej konkretne pytania. :)
Rutus napisał(a):
1. Czy w raju dusze będą mogły się czegoś jeszcze nauczyć czy ich wiedza już jest na poziomie maksymalnym?

Poziom wiedzy nie zależy tylko od ilości przyswojonych informacji, ale także albo przede wszystkim od stanu - stopnia świadomości duszy, im wyższa świadomość tym wyższa (szersza) percepcja wiedzy. Skoro Wszechświat to nie tylko Kosmos to wiedza także nie kończy się na tej ziemskiej (materialnej), ale wybiega znacznie poza nią.
Dusza pozbawiona materialnego ciała ma znacznie szerszą percepcję a więc ilość wiedzy jaką może sobie przyswoić także jest znacznie większa, ale nie oznacza to od razu, że jest całkowita. Jak pisałem wyżej zależy to w głównej mierze od indywidualnego rozwoju duszy. W zasadzie zdobywanie wiedzy nie ma końca, zgodnie ze starą maksymą – wiedzy (prawdy) nie można posiadać w całości ale można do niej dążyć i to w nieskończoność.

Cytuj:
2. Czy w raju dusze będą doświadczać jakichkolwiek problemów?

Skoro jesteśmy tylko cząstkami Boga a cząstka to przecież nie całość to problemy zawsze jakieś tam będą :) Można to wyrazić jeszcze inaczej - nic co nie jest Bogiem nie może być doskonałe.
Cytuj:
3. Czy dusza w raju będzie mogła dalej się rozwijać w dowolnym kierunku, czy będzie już "zmaksymalizowana" (w dowolnym znaczeniu)?

Jak najbardziej, zresztą jest to jej celem nadrzędnym, dusza doskonaląc się coraz bardziej upodabnia się do Boga a więc coraz bardziej jest wszechstronna.
Cytuj:
4. Czy w raju dostępne będą jakiekolwiek emocje?

Można by rzec, że wyłącznie emocje, dusza pozbawiona ciała odczuwa je o wiele bardziej intensywnie i to w każdy możliwym znaczeniu. Właśnie dla tego wszelkie religie dążą do tego aby wyzbyć się (jeszcze przed śmiercią) zwłaszcza tych negatywnych emocji bo po śmierci przybierają znacznie na sile, jest to tzw. stan piekła lub czyśćca
Cytuj:
5. Czy dusza w raju będzie mogła dokonać czynu złego (w dowolnym znaczeniu i w dowolnej postaci)?

Zawsze może, ale czy musi? Dusza rozwijając się wyrasta ze złych skłonności po prostu tego typu zachowania nie przystoją duszy albo inaczej nie leżą w jej naturze. W odróżnieniu od nas tu na Ziemi dusza zna swój ostateczny cel i wie, że celem tym jest coraz większe dobro.
Cytuj:
6. Czy dusza w raju będzie miała pełnię wolnego wyboru?

Owszem, ale czy będzie to pełnia wyboru? Cząstka zawsze będzie ograniczona a wiec zdeterminowana przez coś tam. Można być wolnym ale zawsze w granicach jakiegoś systemu rzeczywistości lub płaszczyzny.
Cytuj:
7. Czy dusza będzie miała możliwość choćby chwilowego opuszczenia raju?

Raj – Niebo to stan duszy. Raz osiągnąwszy tą świadomość nie można z niej „wyjść”, opuścić ją, podobnie jak stając się człowiekiem dorosłym nie można stać się na powrót dzieckiem.
Ale myślę, że chodzi ci raczej o to czy można opuścić Niebo i być na Ziemi, no... tę sztukę dokonał tylko Jezus, był na Ziemi ale równocześnie posiadał świadomość Nieba. :)

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Wt paź 23, 2012 0:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post Re: Niebo? Raj? Eden?
Chciałem poprawić no i wkradł się jakiś chochlik, post się zdublował, chciałbym prosić admina aby wykasował druga część postu (tą zdublowaną,po odpowiedzi na 7 punkt Rutusa, czyli wszystko co jest po: "Raj – Niebo to stan duszy. Raz osiągnąwszy tą świadomość nie można z niej „wyjść”, opuścić ją, podobnie jak stając się człowiekiem dorosłym nie można stać się na powrót dzieckiem." ), wielkie dzięki.

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Wt paź 23, 2012 1:27
Zobacz profil
Post Re: Niebo? Raj? Eden?
atheist napisał(a):
Chodzi o to, że nie ma radości zwycięstwa bez ryzyka porażki, nie ma poczucia spełnienia bez wcześniejszego uczucia niedostatku, nie ma świadomości rozwoju bez doświadczenia błędów, nie ma dumy z wejścia na szczyt bez bólu nóg. Jeśli tego nie rozumiesz - trudno.
Wszystkiego tego możesz zasmakować w doczesnym życiu. Pomocną może będzie taka paralela: wyobraź sobie, że stawiasz ten zarzut zawodnikowi, który właśnie stoi na podium i ciesz się, że odebrał złoty medal. Bez sensu? No właśnie. Zbawieni w Raju to właśnie tacy zawodnicy na nieskończonym zwycięskim tournée.

Cytuj:
Nasunęła mi się też jeszcze jedna konkluzja. Ludzie w Raju nie mogą czynić zła, ale nie mogą też... czynić dobra.
Tyle że mogą. Na tym właśnie polega świętych obcowanie (podane źródło trzeba przewinąć trochę niżej), a w szczególności tzw. wstawiennictwo świętych.


Wt paź 23, 2012 7:43
Post Re: Niebo? Raj? Eden?
atheist napisał(a):
A argument "przecież powiedziane jest" jest być może wystarczający dla niektórych Twoich braci i sióstr w wierze, ale nie dla osób myślących.

Niech żyje skromność ;)
Rutus napisał(a):
Interesuje mnie wyłącznie stan dla okresu "po końcu świata", z tego powodu wszystkie pytania w czasie przyszłym.
Proszę o uzasadnienia odpowiedzi. Przyjmuję jako wystarczające uzasadnienia w stylu: "W Biblii jest napisane...", "Ojcowie Kościoła nauczali, że..." czy "Wierzymy, że...". Każde uzasadnienie uznam za poprawne merytorycznie.


Wt paź 23, 2012 7:54
Post Re: Niebo? Raj? Eden?
@atheist tak się przyzwyczaił do status quo, że nie potrafi sobie wyobrazić życia inaczej? ;) .

To takie samo ograniczenie jak podróż do innego kraju o innych zwyczajach (np. Japonia) i przyjęcie pozycji uprzedzonej- ja mam takie wychowanie, więc ich obyczaje nie są fajne(tu znalezienie dziury w całym), a moja kultura jest najlepsza(dla mnie).
A może trzeba poznać tą odmienną kulturę, aby się przekonać, czy czasem to w ich systemie człowiek będzie szczęśliwszy niż w systemie europejskim?

Człowiek od najmłodszych lat jest uczony życia w określonych warunkach. Stąd też im starszy tym trudniej o elastyczność(dostosowanie do innych warunków). Człowiek w wieku emerytalnym nie skorzysta tak chętnie z ułatwień nowoczesnej techniki jak człowiek młody. A przecież życie jest przyjemniejsze, gdy korzysta się z zdobyczy techniki.

Kiedyś pisałeś, że afrykańskie kobiety chcą być obrzezane. Nawet jeśli chcą, to tylko dlatego, że tak je wychowano- że bez tego nie mogą się obejść. Ty wychowałeś się w innej kulturze, więc i inne masz rzeczy bez których nie potrafisz się obejść, wobec tego inne warunki oceniasz gorzej.


Wt paź 23, 2012 8:17
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Niebo? Raj? Eden?
Interesujące, ale rozumiem że są to dociekania wielkiego teologa, które nie mają statusu dogmatu. Nie chce tego wszystkiego deprecjonować. Dla mnie sam fakt niewyobrażalności Boga to przesłanka aby nie mówić o pewnikach, ale daleko idących porownaniach z tym co znamy. Zatem skoro na tym świecie brak bezpieczeństwa, tam ono będzie czymś naturalnym. Ale ani odczuć, ani doświadczyc tego się nie da. To bardziej operowanie przeciwnościami. Niebo jawi się jako coś co nikle sobie wyobrażamy, ale nie odczuwamy do chwili gdy się tam nie znajdziemy.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Wt paź 23, 2012 16:46
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 07, 2012 20:58
Posty: 575
Post Re: Niebo? Raj? Eden?
Val napisał(a):
To takie samo ograniczenie jak podróż do innego kraju o innych zwyczajach (np. Japonia) i przyjęcie pozycji uprzedzonej- ja mam takie wychowanie, więc ich obyczaje nie są fajne(tu znalezienie dziury w całym), a moja kultura jest najlepsza(dla mnie).
A może trzeba poznać tą odmienną kulturę, aby się przekonać, czy czasem to w ich systemie człowiek będzie szczęśliwszy niż w systemie europejskim?

Człowiek od najmłodszych lat jest uczony życia w określonych warunkach. Stąd też im starszy tym trudniej o elastyczność(dostosowanie do innych warunków). Człowiek w wieku emerytalnym nie skorzysta tak chętnie z ułatwień nowoczesnej techniki jak człowiek młody. A przecież życie jest przyjemniejsze, gdy korzysta się z zdobyczy techniki.

Porównanie i argumentacja, niestety, jak kulą w płot. Twj podstawowy błąd logiczny polega na tym, że Ty piszesz o zmianie kultury a więc otoczenia człowieka, nowych, innych warunkach i okolicznościach w jakich przyszło mu żyć; a ja pisałem o zmianie (i to absolutnej) samego człowieka. Wizja katolickiego raju - zupełnie niezależnie od tego jak go sobie wyobrazimy w szczegółach - prowadzi do konkluzji, że człowiek przestaje tam być człowiekiem. Stąd moje pytanie, na które jakoś żaden katolik nie zechciał mi odpowiedzieć: kim jest człowiek według katolicyzmu? I co z człowieka pozostanie w Raju? Moim zdaniem nie można pisać o człowieku w raju, bo w raju, tak jak go widzą katolicy, nie ma miejsca dla człowieka.

Swoją drogą - gdybyście mieli spędzić jeden rok swojego życia bez najbliższych, bez swoich codziennych trosk, zmartwień i małych sukcesów i radości, ale za to w stanie nieskończonego szczęścia, niezmąconego niczym, bez poczucia upływającego czasu - co byście wybrali? Bo ja cieszenie się (a czasem smucenie) dniem codziennym. A 10 lat? A całą wieczność?

Val napisał(a):
Kiedyś pisałeś, że afrykańskie kobiety chcą być obrzezane.

Proszę, nie przekręcaj moich słów, na pewno tak nie napisałem. Mogłem co najwyżej napisać, że ich wychowanie powoduje, że akceptują to jako coś nieuniknionego i "normalnego".


Wt paź 23, 2012 22:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 07, 2012 20:58
Posty: 575
Post Re: Niebo? Raj? Eden?
Cawilian napisał(a):
atheist napisał(a):
Chodzi o to, że nie ma radości zwycięstwa bez ryzyka porażki, nie ma poczucia spełnienia bez wcześniejszego uczucia niedostatku, nie ma świadomości rozwoju bez doświadczenia błędów, nie ma dumy z wejścia na szczyt bez bólu nóg. Jeśli tego nie rozumiesz - trudno.
Wszystkiego tego możesz zasmakować w doczesnym życiu. Pomocną może będzie taka paralela: wyobraź sobie, że stawiasz ten zarzut zawodnikowi, który właśnie stoi na podium i ciesz się, że odebrał złoty medal. Bez sensu? No właśnie. Zbawieni w Raju to właśnie tacy zawodnicy na nieskończonym zwycięskim tournée.

Cieszenie się z osiągnięć doczesnego życia całą wieczność (szczególnie jak się w nim było np. zabortowanym embrionem) jakoś mnie nie przekonuje i potwierdza to co pisałem - życie w Raju to stagnacja doskonała.

Cawilian napisał(a):
atheist napisał(a):
Nasunęła mi się też jeszcze jedna konkluzja. Ludzie w Raju nie mogą czynić zła, ale nie mogą też... czynić dobra.
Tyle że mogą. Na tym właśnie polega świętych obcowanie (podane źródło trzeba przewinąć trochę niżej), a w szczególności tzw. wstawiennictwo świętych.

Nie wystarczy zaprzeczyć, trzeba to jeszcze umieć uzasadnić. Nie można czynić dobra, jeśli nie ma "odbiorcy" tego dobra a w Raju takiego odbiorcy nie będzie - żadna rajska istota (celowo nie używam słowa czlowiek) nie stanie się bowiem szczęśliwsza dzięki otrzymaniu dobra od innej rajskiej istoty, gdyż trwa już w nieskończonym szczęściu i bez tego. Znamienne, że podałeś przykład wstawiennictwa świętych. Istotnie - tu możliwe jest czynienie dobra właśnie z uwagi na fakt, że są jego "odbiorcy" (zbłąkane ziemskie dusze). Ale po Zmartwychwstaniu sytuacja się zmienia - pozostaną wiecznie potępione oraz wiecznie zbawione i nieskończenie już szczęśliwe rajskie istoty.

P.S. Pomijam już drobny fakt, że życie polegające na upraszaniu Boga o łaskę dla zbłąkanych dusz jest według mnie cokolwiek nudne, ale cóż, kwestia gustu :-).


Wt paź 23, 2012 22:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 18, 2012 17:06
Posty: 60
Post Re: Niebo? Raj? Eden?
Najlepsze jest to, że teiści twierdzą, że odpowiedzią na problem zła jest wolna wola. Po prostu jak istnieje wolna wola (inaczej będziemy bezwolnymi zombie) to musi istnieć zło. A więc logiczną konkluzją jest, że w niebie albo nie ma wolnej woli(jesteśmy zombie) i nie ma zła albo jest wolna wola i jest zło a więc niebo nie różni się od Ziemii.

No chyba, że jest wolna wola i nie ma zła. Ale wtedy problem zła leży gdzieś indziej a nie w wolnej woli. I ta powszechna teodycea pada.

Teiści chcą zjeść ciastko i mieć ciastko.


Wt paź 23, 2012 22:48
Zobacz profil
Post Re: Niebo? Raj? Eden?
@atheist, nie jest możliwa dyskusja z kimś, kto na wszelkie argumenty odpowiada: a ja i tak wiem swoje.

Może poczytaj tutaj: Źródło życia. Mnie w każdym razie bardzo taka wizja odpowiada.


Śr paź 24, 2012 10:19
Post Re: Niebo? Raj? Eden?
atheist napisał(a):
Proszę, nie przekręcaj moich słów, na pewno tak nie napisałem. Mogłem co najwyżej napisać, że ich wychowanie powoduje, że akceptują to jako coś nieuniknionego i "normalnego".

Pisałeś, że zgadzają się na wycinanie im łechtaczek, zaszywanie pochwy czy kamieniowanie, bo tak je wychowano i podobno według badań socjologicznych atheista jest ich wiele.

Natomiast Ty na tej samej zasadzie uważasz za coś "normalnego" i nieuniknionego coś co doprowadzi Cię do smutku, cokolwiek by to było.
atheist napisał(a):
Porównanie i argumentacja, niestety, jak kulą w płot. Twj podstawowy błąd logiczny polega na tym, że Ty piszesz o zmianie kultury a więc otoczenia człowieka, nowych, innych warunkach i okolicznościach w jakich przyszło mu żyć; a ja pisałem o zmianie (i to absolutnej) samego człowieka.

I pisałeś to z pozycji człowieka i jego ograniczeń. Nie potrafisz wyjść poza narzucone sobie ograniczenia, bo tak się do nich przyzwyczaiłeś, że nie potrafisz wyobrazić sobie innych warunków. Piszesz tak, jakby chodziło o zmianę kultury.
Twoja logika bazuje na Twoich przyzwyczajeniach, pewnie i na nawykach.
Może nie potrafisz wyobrazić sobie innego stanu umysłu niż masz obecnie? W innym wymiarze wcale nie musisz mieć poczucia braku, a nawet możesz być szczęśliwszy? Tak trudno Ci się obejść bez bólu, chorób, cierpienia i niesprawiedliwości? To jest niezbędne, abyś czuł komfort psychiczny?

Cytuj:
Swoją drogą - gdybyście mieli spędzić jeden rok swojego życia bez najbliższych, bez swoich codziennych trosk, zmartwień i małych sukcesów i radości, ale za to w stanie nieskończonego szczęścia, niezmąconego niczym, bez poczucia upływającego czasu - co byście wybrali? Bo ja cieszenie się (a czasem smucenie) dniem codziennym. A 10 lat? A całą wieczność?

Dlaczego odgórnie zakładasz, że bez najbliższych? Taką masz wizję nieba? :shock:
Przecież tu w ziemskim życiu też stracisz bliskich. Kto wie ile lat będziesz bez nich żył.
Doczesny świat nie jest imponujący: brutalne gwałty, kradzieże, choroby, ból, cierpienie, niesprawiedliwość, zawiść, przemoc itp.
Jesteś przyzwyczajony do życia w takim świecie i patrzysz z ludzkiej perspektywy, nie duchowej. Dlatego też dałam porównanie do innej kultury. Ja zmieniłam miejsce, a Ty nie potrafisz przyjąć innej perspektywy bez ograniczeń ludzkich(tj. przyzwyczajeń). Niebo Ci nie pasuje, tylko dlatego, że jako człowiek znasz tylko tą rzeczywistość i nie masz porównania. A jako konserwatysta wolisz znane podwórko niż obce.
Nie uzyskasz szczegółów. W doktrynie katolickiej ich nie ma na temat nieba.


Śr paź 24, 2012 18:43
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 21, 2010 11:31
Posty: 110
Post Re: Niebo? Raj? Eden?
Ciekawa dyskusja.

Jak rozumiem rozmawiamy o Raju – o miejscu do którego trafią dusze po śmierci. Ale czy to jest jedyne miejsce w „zaświatach”?. Po „sądzie ostatecznym” dusze potępione do Raju nie trafią – a więc musi istnieć jeszcze jedno miejsce w "zaświatach" – dla dusz potępionych - piekło?. A co z czyśćcem? Przecież czyściec też istnieje. Jest kolejnym – już trzecim dla Chrześcijan - miejscem w „zaświatach”. A co ze Starotestamentowym Szeolem do którego trafiały dusze zanim przyszedł do ludzi Jezus? Słowiańskie dusze trafiały do Wyraju, do którego ptaki odlatywały na zimę. Azteckie dusze trafiały do Tamoanchan a północnych Indian do Krainy Wiecznych Łowów. Dzisiaj wiemy, że te inne miejsca nie-chrześcijańskie w zaświatach nie istnieją, że wymyślili je ludzie na teologiczne potrzeby swoich religii. Zupełnie inaczej jest z chrześcijańskimi miejscami w zaświatach. Ludzie tacy jak np. św. Augustyn z Hippony przecież ich nie wymyślili…


Pn paź 29, 2012 10:24
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 57 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL