Wypada mi powiedziec - dzieki za niezwykle odkrywcze spostrzezenie dotyczace mojej skromnej osoby dobry czlowieku. Jednak ciagle licze na spotkanie kogos kto potrafi podac bardziej przekonywujace argumenty za ateizmem. Nie przeszkadzaj im.

Której rzeczy w stwierdzeniu - ateizm to brak wiary w boga i brak hipotezy - nie rozumiesz? Za ateizmem nie stoi żaden argument. Argumentami ma bronić się ktoś kto wysuwa asumpcję i hipotezę, a nie ten kto tego nie robi.

Jaki argument stoi za niewierzeniem w wielką stopę albo smoki?

PS:wyrwałeś to stwierdzenie z całego zdania, przez co straciło swój sens.

Dobre

Co masz na myśli? Dlaczego wyrywasz jedną rzecz a reszte ignorujesz? Dlaczego nie odpowiesz na pytanie?

Nie tylko do tych. Również do tych ateistów, którzy wierzą, że Boga nie ma (tzw. agnostycznych ateistów).

Napisałem już do Elbrusa i niestety muszę się powtórzyć:
Natomiast nie jest pytanie kierowane do agnostyków agnostyków (sic!) i teistów.

W pierwszym poście tego wątku właśnie było napisane, że ateista jest rozumiany jako zwolennik ateizmu, a ateizm jako pogląd, że "Boga nie ma" (a nie jako brak wiary w Boga). Nie ważne czy ateista wie, że Boga nie ma, czy w to wierzy. Skoro jest zwolennikiem ateizmu, to chyba jakieś przesłanki do niego ma.

Oczywistością jest, że nie wszyscy, którzy się deklarują ateistami (bo np. nie lubią słowa agnostyk) się wpisują w tą definicję, co było zaznaczone wyrażeniem w nawiasie: "(jeśli takowi tu są)".

Może tak być napisane w tysiącach postów co nie zmieni tego, że nie jest to prawda.

Ateizm to nie jest światopogląd, by mieć za nim jakieś argumenty. Ateizm np. u mnie jest wynikiem sceptycyzmu, po prostu naturalnym jego tworem, który wynika z braku okazanych, przekonujących dowodów. Tym samym dla sceptyka nie ma powodu by wierzyć w istnienie Boga.

Nadal się pytam jaki argument stoi za niewierzeniem w wielką stopę, wróżki, smoki i wampiry.

Jako ateista, jeśli zostaną mi okazane przekonywujące dowody na istnienie Boga i hipoteza ta zostanie w pewien sposób potwierdzona zgadnij co zrobię...zacznę w nią wierzyć.

Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli

Stwierdzenie rownowazne powiedzeniu: "frajerow nie sieja - oni sami sie rodza".

A może trzeba się przełamać i zgodzić na bycie frajerem? Choć świat mówi co innego?

Zadałeś sobie pytanie. Jaka jest twoja postawa w tej kwestii?

Dalej się w to bawicie?

Bma to jest człowiek, który nieistnienie Potwora Spaghetti argumentuje tym, ze jest on materialny( bo zrobiony z makaronu), czyli nie jest poza materią. Na pytanie jak to możliwe ze Jezus był materialny, a jednak uważany jest za Boga, nabrał wody w usta. Nie przeszkadza mu to jednak dalej brnąć w ten temat i domagać się argumentów za ateizmem.

Dlatego skonstruowałem Mój ostateczny dowód za ateizmem:

Gdyby Bóg kiedykolwiek, w jakikolwiek sposób objawił się człowiekowi, to wtedy stałby się częścią materii, a jak wiemy z argumentacji bma, Bóg musi pozostawac poza materią. Stąd logiczny wniosek, że Bóg nigdy nikomu się nie objawił. To znaczy że został on WYMYŚLONY przez człowieka.

Był taki film "Zemsta frajerów"

Czyli znowu udajemy się do fikcji ?

A jakie jest Twoje zdanie?