Nie. Ja mogę wierzyć, że nie istnieje grawitacja, a przy Ziemi trzymają mnie krasnoludki.
Zgodne z nauką? Co z tego, że to moja wiara.

Religia to system wierzeń, co nie zmienia faktu, że można je sobie wymyślić i w nie wierzyć.

Wierzysz że jako materia powstałeś z niczego bez przyczyny, a przy tym wiara w krasnoludki to pikuś.

Seweryn !

Ty także wierzysz , że powstałeś z niczego i bez przyczyny - bo to , tak czy inaczej konieczność .

Co do meritum wątku :
Autor nie jest odkrywczy [ lub jest odkrywczy , tyle że ma poprzednika ]
http://pl.wikipedia.org/wiki/Frank_J._Tipler

Pozdrawiam .

Cześć. Również wymyśliłem zabawną wiarę, świetną na niedzielne popołudnia.

Otóż w wyniku konsumpcji zleżałej skórki meskalinowego kaktusa moja świadomość niechybnie rozszerzy sie niebawem osiągając Absolut i znosząc bariery czasu, dzięki czemu będę mógł stworzyć wszechświat i pozostawić zamieszkującym go formom życia,którym udzielę w wolnej chwili świadomości i wolnej woli, Pismo-a wszystko to w celu zrobienia Sewerynowi dowcipu.

Co Wy na to?

Ja wierzę , że przyczyną sprawczą jest Stwórca ,więc nie prawdą jest to co piszesz . Konieczność wiary w powstanie materii bez przyczyny z niczego , dotyczy tyko Ateistów.

I wydaje Ci sie,że wstawienie do modelu wszechświata powstałego z niczego/z samego siebie Boga jest bardziej racjonalne od powstałej z niczego/samej siebie materii?

Oczywiście że jest bardziej racjonalne , powstanie materii dotyczy czasu ,gdyż początek i koniec uzależniony jest od czasu, to samo odnosi sie do przyczyny i skutku . Natomist Boga jako istniejącego poza wymiarem czasu pojęcie początku i przyczyny nie musi dotyczyć.

Ps Jak chcesz pojąć początek Boga skoro swojego początku,jako materii pojąć nie możesz.

Jest też ewentualność , że coś takiego już powstało i istnieje od miliardów lat obserwując nasze poczynania .Coś co przedostało się poza wymiar czasu , ale nie jest to Bóg.

Skąd wiesz, że materia, a raczej-to co postrzegasz jako materię jest jakoś związana czasem? Nie wydaje Ci się,że jedyną rzeczą na pewno związaną czasem jest sama percepcja?

Zauważ,ze Bóg jakiego sobie wyobrażasz w sumie nie musiałby wcale tworzyć materii istniejącej poza Twoim umysłem-wystarczy,aby cały czas,niczym Mistrz Gry w RPG, przekazywał Ci odpowiedni komunikat- "świat istnieje. widzisz to i tamto. co robisz?"

Seweryn !



Ja zaś wien , że przyczyną sprawczą mojego istnienia jest mamusia z tatusiem . Jednak nie o tym mówimy .
Mówimy o tym co leży u podstaw istnienia wszystkiego, wszystkich póżniejszych przyczyn , czyli o pierwszej przyczynie .

W związku z powyższym powiedz mi :
1. Jaka jest przyczyna boga .
2. Z czego powstał bóg ?

Jeśli tego nie zrobisz uznam , że uważasz istnienie swojej pierwszej przyczyny za bezprzyczynowe i "z niczego" .

Twoje rozumowanie różni sie od ateistycznego tylko tym , że wciskasz pomiędzy materie a bezprzyczynowość dodatkowy byt zwany bogiem .
Pomińmy narazie absurdalność rzekomych cech tego bytu .

Nauka potwierdza że czas jest wielkością w której zachodzą wszelkie znane nauce procesy .

Mamusia i tatuś zapoczątkowali tylko proces zwany życiem ,czyli proces odpowiedniego poszeregowania atomów z których jesteś zbudowany ,a które to atomy istnieją miliardy lat ,a materiał z którego są zbudowane powstał według ciebie z niczego bez przyczyny.

1 i 2 ) Najpierw musisz pojąć skąd ty pochodzisz jako materia. Jeśli nie jesteś w stanie tego pojąć to żeczy wyższych tym bardziej nie zrozumiesz

Nic więcej.

To wystarczy aby nierozerwalnie powiązać materię z czasem .

Wybacz,ale nie mając pojęcia czym w istocie jest "materia" i czy faktycznie w ogóle istnieje poza Twoim umysłem, trudno byś wyrokował z czym jest nierozerwalnie związana a z czym nie.