Wymyślałem wiarę w 100% zgodną z nauką
Boga jako takiego, czyli boga osobowego nie ma w tej mojej wierze. Ale jest życie po śmierci.
A jest ono w taki sposób ze. Ewolucja za miliony lat stwarza super inteligentną prawie wszech widzącą istotę. Ta istota konstruuje taka maszynę ze w niej może oglądać przeszłość naszej planety Ziemi.
W tej maszynie widać wszystko co żyło na ziemi. A widać to tak dokładnie ze widać nawet dokładnie połączenia wszystkich atomów w ciele ludzkim. Wszystko widać. I teraz taka istota z przyszłości patrząc sobie np. na mnie w tej maszynie. Będzie potrafiła zrobić takiego samego mnie w przyszłości. Dokładną w 100% kopie co do jednego atomu. To byłaby kopia która wyglądałaby jak ja i myślała jak i miała całą moją wiedzę.
A co więcej ta super inteligentna istota może wybadać co sie stało z atomami z których ja byłem zbudowany i dokładnie z tych samych atomów mnie odbudować. Czyli wtedy to już by było tak jakby mnie ożywiła moje ciało. W takim przypadku to już bym nie był tylko swoją kopią ale po prostu sobą. Z prochu powstałeś w proch sie obróciłeś i z prochu można ciebie odbudować.
W ten sposób zmartwychwstałbym po prostu z własnym ciałem.
A ta istota która mnie ożywi to może być mój własny ewolucyjny potomek. I dlatego ona ożywi swojego pra, pra, ... dziadka. Być może taka istota z nudów ożywiłaby całą swoją linie ewolucyjną.
Ale tez nie tylko. Bo np. ożywi mnie by byłem w jej linii ewolucyjnej. To powiem jej ożyw moich znajomych. A później znajomi powiedzą ze taż chcą swoich znajomych. I w ten sposób taka super inteligentna istota z przyszłości ożywi wszystkich którzy byli od kogoś dobrym znajomym.
A wiec warto być dobrym znajomym. Bo jeśli nikt nie powie ożyw mi tego gościa to nie zmartwychwstaniesz.
A wiec po pierwsze. Istota która nas będzie ożywiać to zaawansowany wytwór ewolucji odległej z przyszłości. Ale nie jest to bóg tylko prawie bóg ale nie bóg.
Po drugie warto być dobrym dla innych ludzi. Bo wtedy masz większe prawdopodobieństwo ze ciebie tez wskrzeszą.
W sumie wiara ta daje to samo co inne. Zycie wiecznie które sie dostaje za bycie dobrym. Tylko ze sposób w który sie dostaje życie wieczne jest inny. Bo to jest wiara XXI wieku.
Co powiecie na taką wiarę? Niezła co nie?
Ja w to wierze ale jako agnostyk. Bo w tą wiarę ślepo wierzyć nie można. Bo nikt nas nie wskrzesi jeśli teraz ludzkość by sobie wyginęła w jakiejś bezsensownej III Wojnie Światowej. Gdyż "bóg" który nas wskrzesili musi wyewoluować z nas samych.
Jesteśmy częścią tego "boga". Zabijając siebie zabijemy tez "boga". Dlatego najważniejsze dla człowieka powinno być przetrwanie ludzkości.