Chemia społeczna - nowy wymiar eugeniki
Siemanko one more time!
Ostatnio zastanawiałem się nad istotą narkotyków... rzecz jasna tylko i wyłącznie w sposób empiryczny. Otóż zażyłem amfetaminy, która przyspieszyła pracę serca, wzbudziła wyższą aktywność umysłową i poprawiła koncentrację. Jak zwykle bywa, "faza" trwała 8h. Dobrze, że na zejściu paliłem papierosy - w ten sposób zmniejszałem uczucie zmęczenia.
Jak to bywa w moim przypadku, każde doświadczenie biorę na serio... a czytając tekst mojego UWIELBIONEGO I WIECZNIE ŻYJĄCEGO Ojca Teilharda de Chardin pt. "Chęć życia" natrafiłem na fragment, iż nie można "bezwzględnie" wyłączyć duchowego oddziaływania na społeczeństwo (przez religię) od oddziaływania typu fizyko-chemicznego. Zdaje się, że Ojciec Teilhard jako Człowiek dojrzały w równie dojrzały sposób podszedł do sprawy.... sprawy chemii społecznej.
Jak uważacie - pytam o Wasze zdanie - czy warto inwestować w odkrywanie substancji chemicznych ułatwiających człowiekowi życie, np. przez wzbudzenie aktywności
mózgu bądź przez zmniejszenie bólu? W przeróżnych czasopismach naukowych natrafiam na jedną odpowiedź: nie tylko można, ale trzeba. Zatem... czy przypadkiem nie powinniśmy w odpowiedzialny sposób kontrolować ewolucji, np. przez chemię społeczną? Stoję oczywiście na stanowisku pozytywnym...
...chamskie uciszanie wzburzonego testosteronu u zbyt ambitnych mężczyzn... to mi chyba czymś pachnie...
Oddany teilhardysta
Majkel ze Stalowey...
Może w końcu wszyscy poczujemy moc życia... albo wszyscy zobaczymy się w Piekle!
Bez ściemy... nikt po zażyciu jakiegokolwiek narkotyku nie stara się zachować swojego normalnego, krytyczno-sceptycznego posłannictwa... bynajmniej, lecz staje się zakładnikiem jakiejś niewytłumaczalnej mocy materii, którą CZŁOWIEK JEST W STANIE OPANOWAĆ!
Ha... ale do tej myśli trzeba dojrzeć... myślę, że mamy wielu wybitnych naukowców zajmujących się "antropotechnologią". W końcu ta dziedzina, jako jedna z części energetyki społecznej ukierunkuje nas wszystkich do myśli zjednoczeniowych i naukowo-postępowych. Kosmiczne libido stanie się rzeczywistością ziemską, a my jako ludzkość staniemy przed możliwością wspólnej świadomości Centrum, jakie bije w środku świata... tym Centrum jest właśnie Chrystus Wszechświata, bez Którego woli nic nie jest w stanie powstać!
A więc not so far, but so close in the future...