Well, zatem stawiam tezę, że wszystko, co można dziś obserwować (w sposób naukowy) istniało także przed tym aktem obserwacji. Teza ta będzie przesłanką do następnego dowodzenia. Czy ktoś nie zgadza się z tą tezą i ma jakiś przykład, który temu przeczy?

Jak chcesz wypowiadać się o wierze chrześcijańskiej, to zapoznaj się przynajmniej z jej prawdami wiary.

Michał Sobczyński !



Otaczająca nasz rzeczywistość nie jest stanem [ który obserwujemy ] , tylko dynamicznym procesem .
Nawet jeśli przyjąć [ czego jestem zwolennikiem ] podejście deterministyczne - to procesy jak by nie były zdeterminowane to jednak zachodzą w czasie .

Można zatem stwierdzić , że wszelkie obserwowane fakty istnieją w chwili obserwacji .
Mozemy się jedynie mylić co do ich charakteru - ze względu na błedy percepcji , czy błędy w myśleniu .

To czy istniały przed obserwacją , bądź czy istnieją po niej - jest kwestią dyskusyjną , zależną od zrozumienia charakteru procesów których dotyczą .

Zgodzic się można jedynie co do tego [ o ile nie jesteśmy solipsystami ] , że nasze obsewacje dotyczą rzeczywistości istniejącej niezależnie od nas samych i będącej poznawalną na mocy rozumowania [ spójności logicznej ] i zdolności doznawania jej .

Pozdrawiam .

ja mam:
Eksperyment szczelinowy

Napisz coś bliżej, bo u mnie właściciel komputera zablokował youtube...

za Opoką:

No i ? Mogę się już wypowiadać ?

LUKE!!!
use the power of GOOGLE!!!!!

Wielki Wybuch obserwuję codziennie.

Bla, bla, bla - naukowa paplanina. Czegokolwiek nie wymyślą, nic nie powstanie z niczego. Nie w naszym świecie.

Michał Sobczyński !
Idiota !

Pozwole sobie przybliżyć "Eksperyment szczelinowy" - ponieważ wygooglowanie jakiegoś klarownego opisu nie jest łatwe .
Jest to moje [ więc nie do końca pewne - bo nie jestem ekspertem ] rozumienie tegoż .

Eksperyment szczelinowy , to eksperyment ujawniający bardzao dziwną właściwość fotonu światła [ dowodzący korpuskularno falowych właściwości tegoż ] .
Stanowi dowód poprawności kocepcji Louisa Victora de Broglie , ze cząstka jest falą .

Foton światła wyemitowany w kierunku dwu [ załóżmy ] szczelin w przeszkodzie rozprzestrzenia się jak fala przenikając przez obydwie szczeliny [ w postaci falowej ] . Jest jednak jeszcze aspekt korpuskularny [ foton jest cząsteczką - odziałującą z innymi cząsteczkami ] .
Fala jaką jest foton ulega w momęcie pomiaru [ odziaływania z inną cząsteczka ] kolapsowi do postaci cząski [ wygaszenie fali w innych kierunkach ] .

By było jeszcze śmieszniej ten sam foton/fala moze być postrzegany przez różnych obserwatorów jako cząstka w różnych szczelinach [ wszystko jest zalezne/relatywne od układu odniesienia ] .

Wskazuje to na to , że otaczająca nas rzeczywistość ma postać falową , natomiast to co nazywamy cząsteczkami jest wynikiem wzajemnego odziaływania tychże fal .
Fala zas to zaburzenia ośrodka - rodzi się więc pytanie - co jest zabyrzane ? Czyżby sama czasoprzestrzeń ?

Co do meritum sprawy :
Eksperyment szczelinowy dowodzi że obserwacja wpływa na stan obserwowanego układu - zmieniając go .
Wynika to z zasady nieoznaczonosci Heisenberga .

Nie możemy poznać aktualnego położenia i pędu cząstki .
Poznając go zminiamy go na inny .

Nie rozumiem jednak obiekcji Idiota'y .
Z zasady nieoznaczoności i eksperymentu szczelinowego nie wynika [ moim zdaniem ] w zaden sposób że coś co się obserwuje nie istnieje przed faktem obserwacji .

To , że zjawiska mają charakter falowy kierujący się pewnymi zasadami pozwalajacymi nam mówić o kwantowości nie uprawnia do twierdzeń o kreacji czegokolwiek w momencie pomiaru .

Otaczająca nas rzeczywistość ma postać falo-cząstek .
Falocząstka jest jednym obiektem/bytem .
To czy przejawia się w postaci fali , czy cząstki nie oznacza że jedno znika a drugie się pojawia - bo jedno i drugie to jedno i to samo .
Podział na aspekt falowy i cząstkowy to tylko nasz ludzki sposób wizualizacji [ przedstawienia za pomocą bliskich/zrozumiałych nam pojęć ] zjawisk zachodzących w mikroskali .

Reasumując :
Obserwowana rzeczywistość istnieje przed aktem obserwacji i po nim . To zaś w jakiej formie istnieje - wynika z natury procesów ją tworzących .

Pozdrawiam .

Dlatego nie patrzcie się zbyt długo na hamburgera, gdy chcecie go zjeść, bo tylko się wam wydaje, ze to hamburger.

TutajDaniel !



Masz absolutną racje .

Na szczęście nasza rzeczywistość nie powstała w naszym świecie-ani w żadnym innym - bo zaistnienie rzeczywistości [ logicznie rzecz biorac ] musi być bezprzyczynowe .
Po bezprzyczynowym zaistnieniu rzeczywistości wszystko musi odbywać się w zgodzie z jej prawami [ związkami przyczynowoskutkowymi stanowiącymi tę rzeczywistość ] .

Hamburger to dokładnie hamburger - a nie co innego .
To zaś że jest jak wszystko inne złożony z falocząstek w niczym nie ujmuje mu hamburgerowatości .

Jak wobec tego ma się to do Twojej poprzedniej wypowiedzi?Bo jest, jak sam cytujesz, napisane, że Nie stało się to jednak w czasach mitycznych, jak jest z większością mitów o bogach i herosach, lecz konkretnie osadzone w czasie, datowane, o czym codziennie katolicy wspominają w Credo ("pod Poncjuszem Piłatem"), zgodnie ówczesnymi zasadami - kto był kim wówczas i gdzie rządził. Jest to więc fakt historyczny. Objawienie zatem nie podaje do wierzenia prawd o rzeczach, które nie widzimy, lecz owszem o rzeczach bardzo konkretnych. To, czy zdarzyły się one rzeczywiście może być udowadniane z taką samą mocą, z jaką jesteśmy w stanie udowodnić, czy istniały takie postaci, jak Hitler lub Stalin i czy wymordowano (a także ile milionów) ludzi za ich panowania.

Hahahah! To było niezłe. No ale jednak musimy przyjmować pewne formy takich, a nie innych substancji, by przeżyć. Jak to się ma do twojej teorii "względności"?