Wist jeżeli z tego wszystkiego zapomniałeś znaczenie słowa "wyszedł" to nie powinienes też rozumieć tego:
Dlaczego zapominasz znaczenie słów , przecież nie będziemy sie cofać i przypominać sobie teraz język polski.

Ja akurat mam inne niż Ty podejście, bo już nieraz słowa tak oczywiste, tutaj dla przykładu "brat" wprowadzały zamieszanie w umysłach ludzi, a przecież już na początku żadnych wątpliwości być nie powinno. Dziwi mnie że wypominasz mi ostrożność w kwestiach tak specyficznych jak tłumaczenia starożytnych tekstów.

A co do tego cytatu, masz zatem Jezusa który wyszedł z Betlejem. Nie widze problemu.

Wist , czyli jaką mam przyjąć odpowiedż od ciebie , że Jezus wyszedł z Nazaretu , czy z Betlejem ? Bo Micheasz tego nie podaje , mówi tylko o Mesjaszu .

Dla mnie wyjśc jest tak niejednoznczne że może znaczyć i urodzić się i zacząć nauczać.

Wist ależ ty kręcisz , przeciez to jest zupełnie obojętne czy urodził się czy zaczął nauczać , po prostu czekali na Mesjasza z Betlejem ,a nie z Galilei .Z Galilei , z północnego Izraela nic dobrgo nie pochodzi , żaden prorok z tamtąd nie powstaje ,a cóż dopiero Mesjasz o którym jest tak wielkie i wyrażne proroctwo , że powstanie z ziemi Efrata dokładnie z Betlejem . Daj już spokój temu słowu "wyjść " , niech będzie że "powstanie "że "przybędzie " itp. Żydzi nie wiedzieli że Jezus urodził się w Betlejem , nazywali Go Nazarejczykiem , Galilejczykiem i mieli słuszność kiedy wątpili w Jego Prawdziwe Mesjaństwo . Prawdopodobnie ich niechęć do Niego i to że nie mogli w niego uwierzyć radykalnie by się zmieniła gdyby dowiedzieli sie o Jego prawdziwym pochodzeniu . Ciekawe jest również to , że i sam Jezus nigdy nie wyparł się pochodzenia Galilejskiego.

W takim razie wytłumacz mi jak to jest że nie wszyscy Żydzi Go odrzucili? Oraz powiedz mi też jaka jest logika w tym aby odrzucac człowieka który czyni cuda, naucza z mocą, bo w tej jednej kwestii, pochodzenia z Betlejem nie mieli wiedzy, czy pewności. Sorry ale udowadniasz coś na siłe... Dlaczego tak uważam? Bo uczepiłeś się jednego Betlejem wszystko inne jakby pomijając. Jeśli takie było postępowanie Żydów, to nie pierwszy raz już okazali się nipokorni i minęli się z wolą Boga.

Otóż żydzi mieli bardzo wyrażnie napisane i objawione że z północnego Izraela nigdy nie wyjdzie żaden prorok , ani nic dobrego i tego się trzymali tu mieli rację . W tamtych czasach powstawało wielu fałszywych proroków i chociaż widzieli cuda jakie czynił Jezus to nie mogli uznać Go za proroka , brakowało im tylko tego jednego malutkiego "ale" , było tylko jedno "ale" -pochodzenie Mesjasza . Tutaj sprawa była niewyjaśniona i dla tych żydów którzy o tym Bożym Świętym Proroctwie Micheasza niezapomnieli i byli Mu wierni dla nich Jezus nigdy nie mógł stac się prawdziwym Mesjaszem i woleli nawet nie słuchać o tych Jego wielkich cudach ,wskrzeszeniach i uzdrowieniach - byli do końca wierni Bogu i Prorokom . A wszystko przez to że Jezus mimo tylu znaków i objawień mimo że tylu wyprowdział z błędu , że tylu ludzi nawrucił ich w błędzie pozostawić raczył .

Jeżeli Jezus nie mógł być prawdziwym prorokiem bo wyszedł z Galilei (co nie było prawdą) to musiał być prorokiem fałszywym - a taki musiał umrzeć To też mieli wypisane w prawie Bożym . Fałszywy prorok musiał umrzeć przez kamienowanie , ponieważ nie mogli Go zabić zgodnie z prawem Bożym , musiał go stracić Piłat i tak dokładnie było. Dlatego dziwie sie naprawde Jezusowi ,że tak bardzo się starał ,że czynił az cuda by w Niego uwierzyli ,a jednego nie zrobił -NIE POWIEDZIAŁ GDZIE SIĘ URODZIŁ , tak jak by nie znał proroctwa Micheasza , albo swojego miejsca urodzenia . Przecież Herod Wielki już dawno nie żył , a żymianom nie zależało by chyba aby po tylu latach Go odnależć i zabić zgodnie z poleceniem Heroda .

i woleli nawet nie słuchać o tych Jego wielkich cudach ,wskrzeszeniach i uzdrowieniach - byli do końca wierni Bogu i Prorokom .

Jak się zastanowić to jest to sprzeczność. Zignorować wszystko, ale nadal być wiernym BoGU. To coś jak dzisiejsi wierzący niepraktykujący. Niepraktykują, ale są wierzącymi Katolikami. Jedno i drugie to kuriozum...

Po prostu te Jego cuda wytłumaczyli , że pochodzą od złych duchów , innego wytłumaczenia nie było . Jego cuda uznali za szatańskie mamienie ja ich doskonale rozumiem . Gdybyśmy dzisiaj znależli jakiś przykład by to zobrazować Trzeba by chyba urzyć przykładu kiedy to ludzie , rodzeństwo próbuje po wojnie sie odnależć .Np , wiem że mam brata ,ale wojna nas rozdzieliła , mama mi w dzieciństwie opowiadała ,że mam jeszcze młodszego brata , że żyje gdzieś w ameryce , nigdy go nie widziałem ,ale wiem że to młodszy brat . I po wielu ,wielu latach przyjeżdża do mnie jakaś kobieta pokazuje mi wszystkie dokumenty , wszystkie zdięcia i utrzymuje że jest właśnie tą młodszą siostrą o której mama mi tyle mówiła . Ja odpowiadam chwileczkę , ale mama mówiła że mam brata a nie siostrę , a ona mówi nie zobacz jestem do ciebie podobna , mam wszystkie papiery i atrybuty żebyś we mnie uwierzył , dlaczego mi nie wierzysz , a ja odpowiadam - przykro mi ale to mnie nie przekona ja wierzę mamię i pozostane jej wierny ,mój brat jeszcze sie nie odnalazł . To taki przykład aby zobrazować konflikt jaki mógł sie wytworzyć między uwczesnymi żydami a Jezusem .

A Jezus ich zganił za takie tłumaczenie. A to że piszesz że innego wytłumaczenia nie było to pozostaje jedynie Twoją opinią. Zapoznaj się ze słowami Jezusa i jeśli chcesz to je podważaj.

Ty mnie jeszcze nie zrozumiałeś Wist ja ani nie neguje Jezusa ani nie bronię żydów . Ja próbuje wyjaśnić przyczynę niechęci , nieprzyjęcia Jezusa i odrzucenia Go , że nie było po prostu innego wyjścia , sytuacja była patowa. Wszystko co czynił Jezus wskazywało , że był kimś wielkim , jak mówili niektórzy tylko mocą Bożą można było czynić takie znaki , ale mówili inni iż to niemożliwe , nie dajmy się oszukać , Bóg nas przestrzegał przed innymi bogami , jest tylko jeden Bóg , przypomnijcie sobie jak podstepny był wąż w Edenie z jaką łatwością oszukał ludzi , zbadajcie i przekonajcie się , że nic dobrego z Galilei nigdy nie wyjdzie , że Mesjasz będzie pochodził z miasteczka Betlejem , tego się trzymajmy , Boże proroctwo nas nie zawiedzie !

OK, my sobie dyskutujemy. Natomiast nawet Jezus miał problemy z ludzmi, aby w niego uwierzyli. Może raczej dlatego że uwceśni obwarowali się swoimi ludzkimi spojrzeniami. Faryzeusze gorliwie przestrzegali przepisów prawa, jak się okazało że ktoś im w ten idealny świat wnika ze swoim "można uzdrawiać w szabat", to koniec. A to wynikało z pewnego błędnego koła, przepisy prawa musiały być wypełnione, ale tak naprawde żaden człowiek nie był w stanie być aż tak doskonały. Ale byli tacy co uwierzyli, zdania przecież o Jezusie były podzielone, zatem nie można mówić o tym że wszyscy jak jeden mąż uznali Jezusa za nie tego za kogo się uważał. To nie tak że nie mieli innego wyjścia, mieli, bo zdania były różne, to ludzie wybrali. I może właśnie dlatego Jezus mówił o tym że z Jego powodu nastąpią podziały, nie że On tego chce, ale Jego obecność to powoduje, bo trzeba wybrać...

A wszystko to dzieło Pawła... Człowieka, który nigdy Jezusa nie spotkał. 30 lat potrzebne było do wymyślenia całej historii (najstarszym znanym dziełem jest właśnie list Pawła). Prawdziwe dzieje Jezusa znał odłam Jakubowy (uznany później za herezje), ale takiego Jezusa nikt nie chciał znać. Potrzebne było coś niesamowitego, nie fakty historyczne, a nowa uniwersalna religia. Paweł jest jej ojcem, nie Jezus. Chrześcijaństwo to zlepek mitów i obyczajów zaczerpniętych z Grecji, Egiptu i Persji. Dowody na to są arcy łatwe do odnalezienia, dla każdego kto zdejmie klapki z oczu i zaufa sobie, nie innym.
Jezus żył i umarł na krzyżu, ale nie w sposób opisany w NT.

Przeanalizujmy Twoją wypowiedz:
- wszystko to kłamstwo wymyślone przez jednego człowieka (jakoś Paweł uważał się za Apostoła, coś przeznaczonego tylko dla tych co Jezusa wdidzieli, On widział Jezusa, zmartwychwstałego)
- ktoś tam gdzieś tam znał prawdę
- to co mamy dziś to zlepek różnych rzeczy zewsząd
- każdy myślacy o tym wie, a jak nie wie to jest niemyślaćy - ja wam to mówie przecież

Taka sobie zwykła próba manipulacji. Kolejne pomieszanie kilku faktów z wymysłami.