Byc moze powinieniem sie czuć usatysfakcjonowany, skoro odpowiadasz jedynie na kwestie trzeciorzędną.
Sam pewnie doskonale wiesz kiedy powstał kanon, więc po co pytasz osobę mniej w tej kwestii wyedukowaną? Nie bardzo rozumiem co chcesz osiagnać. Ustanowienie kanonu nie zmienia przecież ani jednego słowa w Biblii, a to o czym mówimy, czyli Genesis, do kanonu cały czas nalezy. Mało tego, jest zaliczane do ksiag historycznych!

ErgoProxy, zamiast dyskusji robisz pyskówkę, jednocześnie obrażasz.
Moderator pewnie jeszcze śpi.

Z zapytania założyciela wątku „Czy liczba ateistów rośnie?  „ powstał podtytuł „ Czy można jednocześnie wierzyć w Boga i ewolucję? „

Ja chciałbym odnieść się do tego drugiego.
Jeśli taki autorytet Polaków jak JP II w dniu 22 października 1996 roku wypowiedział takie słowa „Dzisiaj, prawie pół wieku po publikacji encykliki, nowe zdobycze nauki każą nam uznać, że teoria ewolucji jest czymś więcej niż hipotezą. „. To nie dziwię się zjawisku utraty wiary\ufności Bogu biblijnemu !

No popatrz. A ja, przez uznanie zasady literalnego odczytu Biblii, rozpoznaję fałszywe religie.

Ciekawe czy doczekam się chwuli gdy ktoś podejmie trud objaśnienia Biblii odczytaniej nieliteralnie.

Czy dzięki Twojemu odczuciu, wyrzucasz mnie poza nawias ?


Czy jesteś w stanie rozmawiać merytorycznie, odnośnie wzrostu liczby ludzi odchodzących z kRK, i czy można pogodzić przekaz biblijny z teorią ewolucji ?

Co to oznacza że teoria ewolucji jest czymś więcej niż hipotezą ?

Do dziś trwają debaty nt. interpretacji wielu utworów literackich. Niektóre nadal budzą wątpliwości, inne już nie. Podobnie jest z Biblią. Konkretnych interpretacji różnych fragmentów można poszukać w sieci.



Nikogo nigdzie nie wyrzucam. Jednak w poszukiwaniu prawdy ominąłbym każdą denominację, w której uznaje się, że Biblię trzeba czytać dosłownie.

Bóg nie mówi wprost - Bóg mówi tak, jak uważa za stosowne.



Generalnie na świecie religijność spada. Przede wszystkim w państwach wysoko rozwiniętych gospodarczo. Przyczyny są różnorodne.

Gdyby KRK chciał narzucić dosłowną interpretację Pisma, wtedy prawie wszyscy interesujący się nauką uznaliby, że Kościół ewidentnie nie przekazuje prawdy. I nie mam na myśli samej teorii ewolucji, tylko wiele dziedzin nauki, które trzeba by zanegować. A np. na twierdzenie, że wszyscy ludzie pochodzą od potomków Noego, to niejeden starożytny pasterz by się popukał w czoło.

Natomiast ws. prawdziwości teorii ewolucji każdy katolik może uważać jak chce, więc tym bardziej nie widzę problemu.



To może oznaczać stan faktyczny. Czyli że TE nie jest jeszcze kompletną teorią naukową, bo nadal pozostaje wiele spraw do wyjaśnienia i prace cały czas trwają.

Soul33


Bądź rzetelny...czy aby na pewno Wy nic nie bierzecie dosłownie ? Sugerujesz że to ja znajduję się w błędzie, a Ty w prawdzie ?
Bóg przemawia w różny sposób.

Zapewne przyczyny coraz większej liczby odchodzących ludzi z Waszej denominacji, są różne. Lecz najważniejszą jest to że ludzie sami czytają Biblię i porównują z tym czego się naucza i jak żyją\postępują księża.

Piszesz tak jakoby protestantom narzucano dosłowne przyjmowanie Biblii. Lecz tak nie jest. Wynika to z logiki i zwyczajnego\normalnego rozumienia. Prawda jest taka że nie wszystko ciurkiem przyjmujemy literalnie. W Biblii jest mnóstwo symboli, metafor, przenośni i obrazów.
Ale jeśli stworzenie świata w sześć dni weźmiemy jako przenośnię, to wszystko inne zaczyna się sypać. Dlatego właśnie Pismo Święte zaczyna się tym opisem. Gdyż jest to FUNDAMENT.

Czy dobrze Cię rozumiem, że nie pochodzimy od Noego ?

Ano można, tylko ze jest to tzw. radosna twórczość. Kazdy sobie moze napisac jak to widzi, ale mnie chodzi o stanowisko oficjalne albo przynajmniej osob wysoko postawionych w hierarchii.

Jest dokladnie odwrotnie, w watku o ewolucji powstal offtop o procentach ateistow. Dlatego temat zostal wydzielonynjakies pol roku temu. Oryginalny watek jest ponizej:

viewtopic.php?f=47&t=29257&hilit=ewolucj%2A&p=835431#p835431



W linii meskiej.

[wątek wydzielony - s33]

Jeżeli ktoś ma jakiś pogląd - a ktoś inny ma pogląd przeciwny - wtedy ten pierwszy uważa, że ten drugi się myli. Inaczej się nie da.


Zdaję sobie z tego sprawę. Dlatego miałem na myśli tylko tych, którzy uznają dosłowny odczyt Pisma.


I właśnie tutaj nieraz jest źródło problemu. Choćby obecny w tym wątku Askądtowiesz uważa Biblię za stek bzdur, ponieważ upiera się, że powinna być rozumiana dosłownie.


Ani my od Noego, ani dzisiejsze zwierzęta nie pochodzą od jednej pary upchniętej na Arce.

Obecnie hardcorowi kreacjoniści uważają, że po potopie ludzie i zwierzęta się zdegenerowali na skutek chowu wsobnego.

Jednak starożytni pasterze kóz, którzy byli znaczną częścią pierwotnych czytelników Biblii, musieli wiedzieć, że nie powinno się korzystać z chowu wsobnego i nie da się zrobić stada z jednej pary. Dlatego sądzę, że historia potopu nigdy nie miała być rozumiana dosłownie.

W Biblii są rzeczy jeszcze ciekawsze niz chów wsobny. Pierwszych rodziców było dwoje i mieli oni dwóch synów. Jeden zabil drugiego, potem dowiadujemy się, ze Kain ma zonę. Skąd się wzięła?
Opis sugeruje zresztą, ze było wtedy wiecej ludzi. Skąd się wzięli? Nawet przy potraktowaniu tych opowieści jako -powiedzmy- alegorii- widać, ze nie są one wewnętrznie spójne. Najwyraźniej kapłani korzystali z gotowców i daleko im było do logicznej analizy przepisywanych i tworzonych tekstów.
Przy okazji pytanie: czy faktycznie wszyscy pasterze umieli czytać i czy czytali Biblię, czy raczej była ona przeznaczona dla owczesnych sfer wyższych?

Widać, że wcale tego nie czytałeś

Bo od nadmiernego czytania psują sie oczy. Ale słyszalem w kościele.

Ale napisałeś: "w Biblii".