Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr kwi 24, 2024 6:44



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 453 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 31  Następna strona
 Strategie cywilizacji pozaziemskich 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N kwi 29, 2012 20:38
Posty: 124
Post Re: Strategie cywilizacji pozaziemskich
Moim skromnym zdaniem kosmitów w ogóle nie ma, a są raczej amerykańskim wymysłem lat 50.

_________________
Zatem się nie ukryje, kto mówi niegodziwie,
i nie ominie go karząca sprawiedliwość
- Mdr 1,8


N sie 12, 2012 8:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 20, 2011 13:57
Posty: 136
Post Re: Strategie cywilizacji pozaziemskich
A co jeżeli trafimy na galaktycznych ekologów, którzy stwierdzą, że ludzki czynnik jest szkodliwy dla większości istot z planety ziemia i zapragną nam zrobić zbiorową lobotomię?

Co jeżeli nasza planeta wyda im się dość interesującym miejscem na wypróbowanie manipulacji genetycznych, albo zwykłym poligonem?

Co jeżeli wcale nie będą chcieli zmieniać ziemi, ale po prostu zmienią się w ziemian, oczywiście doskonaląc nasze organizmy i przenosząc do nich własną świadomość?

Może też całkiem niechcący kontakt z obcą cywilizacją zakończy się dla nas tragicznie ze względu na kontakt z ichniejszymi mikrobami.

Prawda jest taka, że nie wiemy jacy w ogóle mogą być obcy. Być może brak odbieranych sygnałów wynika z celowego działania innych cywilizacji, które stwierdziły, że lepiej taką rasę na jakiś czas odizolować, bo jest głupia, prymitywna i agresywna.

Za dużo moim zdaniem niewiadomych, żeby tak machać ufnie w stronę nieznanych obszarów wszechświata.

Cytuj:
No może. no i co? Czy to oznacza, że ot tak dla kaprysu, rozwali wszystkich ludzi na Ziemi? Podróże międzygwiezdne to nie w kij dmuchał. Wymagają tak gigantycznych nakładów energetycznych, że nikt nie będzie ich podejmował ot tak z nudów, z głupia frant. Zawsze to będzie przedsięwzięcie starannie zaplanowane, zorganizowane z jasno wytyczonymi celami.

Kiedyś podróż do drugiego miasta była sporym przedsięwzięciem, a podróż na inny kontynent wymagała wręcz zaangażowania całych państw. Dziś każdy Stefan może sobie polecieć do Ameryki, czy Chin na dłuższy weekend. Dzienniki gwiazdowe polecam :lol:

_________________
Dwie osoby pojmują tę samą sytuację tak różnie, aż nasuwa się wątpliwość, czy to istotnie ta sama sytuacja. Mnie, jednej i tej samej osobie, zdarza się pojmować jedną i tę samą sytuację tak różnie, aż nasuwa się pytanie, czy chodzi o tę samą osobę.S.M.


N sie 12, 2012 9:50
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 18, 2007 23:41
Posty: 83
Post Re: Strategie cywilizacji pozaziemskich
Może być też tak, że nasze oczekiwanie kontaktu, że oto jakiś gatunek przybędzie aby spotkać się z naszym gatunkiem, jest przejawem naszego myślenia w kategoriach stada. Jesteśmy stadni i myślimy, że kontakty w kosmosie to spotkania stad. Tymczasem może tysiące lat temu gdzieś w Tybecie już wylądował statek obcych, którzy zostali zaproszeni na wieczorną herbatę przez rodzinę mieszkającą w okolicy lądowiska. I co nie było kontaktu Obcy Ziemianie? Był. Tylko my oczekujemy, że ktoś będzie się chciał spotkać z Białym Domem, reprezentantem stada.

Może być też tak, że w wyniku jakichś ćwiczeń, jakiś mnich tybetański stał się jakimś bytem eterycznym i przemierza już kosmos. Został powitany przez mu podobnych, a my po prostu nie odkryliśmy tego sposobu podróżowania we Wszechświecie. Bo znowu zakładamy, że będziemy to robić jako stada a nie jako indywidua. Może tylko wybitne jednostki opuszczają macierzyste światy, same wymyślają jak to zrobić, same jak się im psuje ręka to ją naprawiają, same przewidują co zrobić by im się mózgi nie degenerowały, itd.

Zmierzam do tego, że w naszym postrzeganiu kontaktów z innymi zakładamy że oni będą bardzo ludzcy, a więc po pierwsze stadni. Po drugie ciekawi niczym ludzie lat 50. - 60. XX wieku z pierwszych prób podboju kosmosu, czyli że ta ciekawość kontaktu będzie zawsze taka sama. A jaką ciekawością wykazujesz się w zakresie kontaktu z jakimś zapomnianym szczepem w Afryce? Żyją tam sobie? No i gitara, ale co z tego. Nadto zakładamy, że oni będą tacy jak my.


N sie 12, 2012 10:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Strategie cywilizacji pozaziemskich
Alchemiczka napisał(a):
A co jeżeli trafimy na galaktycznych ekologów, którzy stwierdzą, że ludzki czynnik jest szkodliwy dla większości istot z planety ziemia i zapragną nam zrobić zbiorową lobotomię?


A czy my się przejmujemy tym, że jakaś społeczność mrówek niszczy sobie mrowisko? Jeżeli życie jest rzeczywiście powszechne we Wszechświecie, to sądzę, że cywilizacje wysoko rozwinięte, zdolne do podróży międzygwiezdnych, zatracają instynkt "ekologiczny". Życie i tak jest niezniszczalne, i tak zawsze się odrodzi, gdy tylko pojawią się minimalnie sprzyjające warunki. Nie ma potrzeby go jakoś specjalnie chronić.

Cytuj:
Co jeżeli nasza planeta wyda im się dość interesującym miejscem na wypróbowanie manipulacji genetycznych, albo zwykłym poligonem?


Tu akurat zgodziłbym się z Pilastrem - o wiele lepiej, łatwiej i taniej jest taki poligon skonstruować samemu, niż bawić się (nie wiadomo, jak długo i z jak bardzo nieprzewidywalnymi skutkami) w przystosowywanie do tego celu już ukształtowanego ekosystemu. Zresztą, cywilizacja wysoko rozwinięta informatycznie prawdopodobnie stosuje już w tym celu wyłącznie biologię cyfrową, opartą na symulacjach. Albo w ogóle sama też już przeszła na poziom informatyczny. Wtedy już w ogóle nie widać żadnego powodu, dla którego miałaby się interesować Ziemią.

Cytuj:
Może też całkiem niechcący kontakt z obcą cywilizacją zakończy się dla nas tragicznie ze względu na kontakt z ichniejszymi mikrobami.


Im wyżej rozwinięta cywilizacja, tym lepiej kontroluje swoje mikroby, tak mi się wydaje.

Cytuj:
Prawda jest taka, że nie wiemy jacy w ogóle mogą być obcy. Być może brak odbieranych sygnałów wynika z celowego działania innych cywilizacji, które stwierdziły, że lepiej taką rasę na jakiś czas odizolować, bo jest głupia, prymitywna i agresywna.


Tym bardziej należy założyć, że każda wysoko rozwinięta cywilizacja przeszła już w swojej historii okresy "barbarzyństwa". Na naszą "głupotę", "prymitywizm" czy "agresję" patrzyliby więc zapewne podobnie, jak my patrzymy na to, że nasze koty "bez powodu" znęcają się nad ptaszkami. Ciężko sobie wyobrazić, że wzbudzałyby one w nich jakieś większe emocje. A już tym bardziej nie ma najmniejszej potrzeby nas "izolować". Nawet gdybyśmy odebrali jakiś sygnał - to co z tego? Możemy co najwyżej odesłać własny. Nic więcej nie możemy zrobić. Po cholerę nas izolować? Raczej, na ich miejscu, założyłbym, że umożliwienie nam uświadomienia sobie faktu, że nie jesteśmy sami w kosmosie, mogłoby nam pomóc w poradzeniu sobie z naszą głupotą i prymitywizmem. Przecież widać, że kosmos nastraja nas właśnie pokojowo i buduje w nas poczucie jedności ludzkiej rasy.

Cytuj:
Co jeżeli wcale nie będą chcieli zmieniać ziemi, ale po prostu zmienią się w ziemian, oczywiście doskonaląc nasze organizmy i przenosząc do nich własną świadomość?


Ale po co? Skoro umieją przenosić świadomość, to znacznie praktyczniej byłoby przenieść ją do rzeczywistości wirtualnej.

Cytuj:
Kiedyś podróż do drugiego miasta była sporym przedsięwzięciem, a podróż na inny kontynent wymagała wręcz zaangażowania całych państw. Dziś każdy Stefan może sobie polecieć do Ameryki, czy Chin na dłuższy weekend. Dzienniki gwiazdowe polecam :lol:


Pewne prawa fizyki są nieprzekraczalne. Cywilizacja, dla której podróże międzygwiezdne byłyby równie łatwe, co dla nas lot samolotem do Ameryki, byłaby w stosunku do nas tak ekstremalnie rozwinięta, że nie bylibyśmy dla niej bardziej interesujący niż ziarnko piasku.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


N sie 12, 2012 11:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 20, 2011 13:57
Posty: 136
Post Re: Strategie cywilizacji pozaziemskich
Johnny, wszystko pięknie, ale w analizie ryzyka bierze się pod uwagę zawsze najgorszy przypadek, a nie najbardziej prawdopodobny. Na każdy Twój argument da się skonstruować kontrargument, tylko po co. Teoretycznie istnieje niezerowe prawdopodobieństwo, że kontakt z obcą cywilizacją skończy się dla nas źle i ten przypadek należy brać pod uwagę.

_________________
Dwie osoby pojmują tę samą sytuację tak różnie, aż nasuwa się wątpliwość, czy to istotnie ta sama sytuacja. Mnie, jednej i tej samej osobie, zdarza się pojmować jedną i tę samą sytuację tak różnie, aż nasuwa się pytanie, czy chodzi o tę samą osobę.S.M.


N sie 12, 2012 11:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Strategie cywilizacji pozaziemskich
Nawet jeśli, to mowa o cywilizacji znacznie nas wyprzedzającej w rozwoju, więc ani nie możemy na to nic poradzić, ani nie jesteśmy niczemu winni. Trudno oczekiwać, byśmy zrezygnowali z telewizji i łączności radiowej tylko dlatego, że prawdopodobieństwo, iż może nas znaleźć jakaś Bardzo Zła cywilizacja jest niezerowe.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


N sie 12, 2012 12:02
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 18, 2007 23:41
Posty: 83
Post Re: Strategie cywilizacji pozaziemskich
Johnny99 napisał(a):
Nawet jeśli, to mowa o cywilizacji znacznie nas wyprzedzającej w rozwoju, więc ani nie możemy na to nic poradzić, ani nie jesteśmy niczemu winni. Trudno oczekiwać, byśmy zrezygnowali z telewizji i łączności radiowej tylko dlatego, że prawdopodobieństwo, iż może nas znaleźć jakaś Bardzo Zła cywilizacja jest niezerowe.

Przecież nikt nie "oczekuje", wybierzesz strategię przetrwania jaką uznasz za stosowną.


N sie 12, 2012 12:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Strategie cywilizacji pozaziemskich
Nie wybiera się strategii przetrwania w obliczu każdego niezerowego prawdopodobieństwa. Prawdopodobieństwo, że zginę w wyniku tego, iż wsiądę do samochodu, jest zapewne miliony razy większe niż to, że zabiją mnie źli Obcy - a przecież nikt z tego powodu nie rezygnuje z jazdy samochodem. Istnieje pewne nikłe prawdopodobieństwo, że są Złe i jednocześnie wysoko rozwinięte cywilizacje, ale podejmowanie w związku z tym jakiejkolwiek strategii przetrwania byłoby po prostu bezsensowne i irracjonalne.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


N sie 12, 2012 12:14
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 18, 2007 23:41
Posty: 83
Post Re: Strategie cywilizacji pozaziemskich
Johnny99 napisał(a):
Nie wybiera się strategii przetrwania w obliczu każdego niezerowego prawdopodobieństwa. Prawdopodobieństwo, że zginę w wyniku tego, iż wsiądę do samochodu, jest zapewne miliony razy większe niż to, że zabiją mnie źli Obcy - a przecież nikt z tego powodu nie rezygnuje z jazdy samochodem. Istnieje pewne nikłe prawdopodobieństwo, że są Złe i jednocześnie wysoko rozwinięte cywilizacje, ale podejmowanie w związku z tym jakiejkolwiek strategii przetrwania byłoby po prostu bezsensowne i irracjonalne.


No jak miliony razy większe ? :D Przecież właśnie w tym wątku udowodniliśmy sobie, że z jednej strony życie jest powszechne, z drugiej strony jest możliwe by było kilka cywilizacji przed nami, z trzeciej strony wszystkie wyginęły bo sygnał nie dotarł (to już wątpliwość Pilastra przeze mnie tłumaczona niedoskonałościami metody SETI). Ale te trzy wskazują, że odpowiedniki Johnego na innych planetach ledwo spojrzały w niebiesie już dostawały łomot. A przecież rodzina i dzieci najważniejsze ! Nie zrezygnujesz z telewizji dla dobra przyszłości swych DZIECI ? :-D


N sie 12, 2012 12:25
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Strategie cywilizacji pozaziemskich
Kluczowa kwestia brzmi: po co lecieć gdzieś przez np. 20 000 lat? Powód może być tylko jeden - absolutny brak innych możliwości.

pilaster napisał(a):
Te zastrzeżenia są mało istotne. po pierwsze samo pojęcie "ekostrefy" wokół gwiazdy jest bardzo podejrzane. Europa znajduje się daleko od tej strefy, a ciekłą wodę posiada. Po drugie, w określonej strefie mógłby krążyć jakiś gazowy olbrzym, a życie mogłoby powstać na jego księżycu, który już miałby normalny cykl dzień/noc. Po trzecie nawet planeta "zablokowana" ma jednak obszary, gdzie ów cykl występuje (na krawędziach libracji konkretnie) Co do fotosyntezy, to chlorofil pochłania właśnie głównie światło czerwone. :)

Chodziło o światło podczerwone, a tego chlorofil chyba już nie pochłania. Chociaż, oczywiście, nie jest wykluczone, że przy takiej presji doboru znalazłoby się też odpowiednie rozwiązanie. Rozwój życia na takiej planecie mógłby być jednak wolniejszy niż u nas. I w tym miejscu można zwrócić uwagę na inny ciekawy aspekt czerwonych karłów, czyli ich "długowieczność". Może opiszę tę kwestię szerzej dla wszystkich. Otóż Słońce zakończy swój żywot za ok. 5 mld lat, gwiazdy pomarańczowe K istnieją po kilkanaście miliardów, natomiast czerwone karły będą płonąć przez dziesiątki. Zatem jest spora szansa, że w końcu życie rozwinie się w nie mniejszym stopniu niż na Ziemi, nawet jeśli miałoby to trwać bardzo długo. Jednak obecnie Wszechświat, mając tylko 13,6 mld lat, jest relatywnie młody. Ponadto, aby powstały planety i życie na nich, niezbędne są metale (w astronomii nazywa się tak wszystkie pierwiastki cięższe niż wodór i hel). A te zaczęły powstawać dopiero w pierwszych pokoleniach gwiazd po Wielkim Wybuchu. Dlatego w grę wchodzą tylko młodsze gwiazdy niż, powiedzmy, ok ~10 mld lat. Przy czym dotychczasowe obserwacje wykazały, że wszystkie czerwone karły, bez wyjątku, zawierają duże ilości metali (widocznie nie formują się z chmur samego wodoru, tylko potrzebują cięższej "bazy", podobnie jak planety), co oznacza, że mają właśnie mniej niż 10 mld lat, ze zdecydowaną przewagą w stronę najmłodszych (ilość metali we wszechświecie rośnie z czasem). Zatem powiedziałbym, że główne atrakcje świata ożywionego jeszcze przed nimi.

A z dużą ilością metali w dysku protoplanetarnym (mała gwiazda mniej ich wessie w trakcie formowania) może wiązać się jeszcze kwestia wielkości powstałych planet. I faktycznie, jeśli chodzi o interesujące nas planety, na razie znajdujemy głównie "superziemie", czyli planety wyraźnie większe od Ziemi ale poniżej masy gazowych gigantów. Ze względu na grawitację, na powierzchni takich mogą zapewne żyć tylko płaszczaki :)

pilaster napisał(a):
Reasumując moje stanowisko, uważam, że życie we Wszechświecie jest bardzo powszechne, ale życie rozumne ekstremalnie rzadkie, a cywilizacje techniczne w ogóle unikatowe.

Uważam podobnie. Na Ziemi życie wpycha się w każdą dziurę, choćby bardzo nieprzyjazną, co stwierdziliśmy odkrywając ziemskie ekstremofile. Potwierdzenia powszechności życia szukamy już na Marsie (głównie mając nadzieję na pozostałości) ale najbardziej fascynująca wydaje się perspektywa lotu na Europę i pływania sondą w oceanie znajdującym się pod jej skutą lodem powierzchnią. Możliwe tylko, że potrzebny jest jeszcze solidny rekonesans ale, już w następnej misji, staniemy przed szansą poznania odpowiedzi na kilka niesamowicie ciekawych pytań :)

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


N sie 12, 2012 17:16
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 18, 2007 23:41
Posty: 83
Post Re: Strategie cywilizacji pozaziemskich
Ponieważ jest to jeden z moich ostatnich postów pewnie na kolejne kilka miesięcy/lat (pojawiłem się bo moje ulubione forum przezywało właśnie awarię), to już tylko na szybko.

Soulu33 musisz zrozumieć, że Twoi adwersarze nie są zobligowanie do wykonywania pracy intelektualnej za Ciebie. Zaczynasz od tezy, że może być tylko jeden powód do podróży przez 20 000 lat. I co mam wypisać kilka innych by Ci uzmysłowić, że nie masz racji? Proszę bardzo:

- Cywilizacja założyła, że do zapewnienia sobie przetrwania musi kolonizować kolejne światy. Ląduje na danej planecie, zakłada kolonię, eksploruje plantę po czym po 500 latach wysyła statek do kolejnej planety. W trakcie podróży wszystkie osoboniki są zahibernowane. W ten sposób przez Galatykę przesuwa się systematycznie czoło kolonizacji tej cywilzacji. Tym sposobem cywilizacja zapewnia sobie rozwój, poznanie, większe bezpieczeństwo.

- Osobniki pewnej cywilizacji powstały na chłodnej planecie gdzie metabolizm jest wolny, poruszają się wolno, żyją niezwykle długo, 20 000 lat to dla nich wyzwanie lecz zupełnie osiągalne.

- itd.

Kup sobie białą tablicę Soulu, rysuj sobie w postaci diagramików różne możliwości danego zagadnienia. Nie ma powodu zmuszać innych by wykonywali za Ciebie pracę. A gdyby internet nie istniał to chciałbyś przeżyć swoje jednostkowe życie z jakimiś pospiesznymi wnioskami? Nie byłoby lepiej wypisać sobie na kartce wszystkie możliwości by mieć jaśniejszy obraz sytuacji.

Nawiasem mówiąc w ten sposób rodzi się piękna wiara - osobnik nie potrafi napisać na kartce innych możliwości.


N sie 12, 2012 17:26
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Strategie cywilizacji pozaziemskich
Racja, uznaję Twój argument, że mogę po prostu nie znać odpowiednich powodów. Tylko dlaczego założyłeś, że przed wyrobieniem sobie opinii nie rozważałem wspomnianych innych możliwości? :) Poza tym "brak innych opcji" (właściwie chodziło mi bardziej o brak sensownych opcji) może być wynikiem różnych sytuacji. Najprostsze dwa to nadchodzące zniszczenie możliwości mieszkania na planecie przez katastrofę kosmiczną lub po prostu koniec okresu stabilności gwiazdy.

Co do Twoich argumentów, to taka podróż przez 20 000 lat (a to i tak wręcz niedorzecznie mało, by w takim zasięgu była inna cywilizacja) oznaczałaby zerwanie kontaktu z resztą tej cywilizacji. Ponadto, ile osobników można by wysłać? Przesiedlenia całej planety raczej nie będzie. Alternatywne opcje to np: 1. cyfrowa świadomość osobników (o tym jednak pisał pilaster - mogliby się przenieść do rzeczywistości wirtualnej), 2. mała ilość osobników (wtedy jednak wystarczyłaby im stacja kosmiczna i mogliby mieszkać w kosmosie).

Chociaż, gdyby tak daleka podróż nie była zbyt niebezpieczna, a domu by nie mieli, to oczywiście mogliby tu lecieć "dla kaprysu". I w sumie czemu nie? Co prawda jest duża szansa, że wcześniej własnoręcznie się rozbryzgamy, no ale wtedy sobie chociaż zwiedzą ruiny i zamieszkają w naszym nad wyraz stabilnym i spokojnym układzie.

Problem polega po prostu na ogromnej różnicy kosztów i zysków, które to zyski można mieć taniej, szybciej i bezpieczniej. Wymieniliśmy już parę postów o tym.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


N sie 12, 2012 22:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post Re: Strategie cywilizacji pozaziemskich
Alchemiczka napisał(a):
Może też całkiem niechcący kontakt z obcą cywilizacją zakończy się dla nas tragicznie ze względu na kontakt z ichniejszymi mikrobami.



To już w ogóle jakiś absurd. Po pierwsze cywilizacja miedzygwiezdna już dawno uporałaby się ze większoscią patogenów, a po drugie, ich patogeny byłyby dla ludzi znacznie mniej groźne, niż np chcoroby wiązów kanadyjskich. Bo wiązy kanadyjskie jakoś tam jednak są z nami spokrewnione. A kosmici wcale.

Cytuj:
Być może brak odbieranych sygnałów wynika z celowego działania innych cywilizacji, które stwierdziły, że lepiej taką rasę na jakiś czas odizolować, bo jest głupia, prymitywna i agresywna.


Osoby głoszące podobne poglądy w ogóle nie mają pojęcia jak wyglada kosmos. :cry:

Nie da się "wyłączyć" w locie transmisji nadanych np 50 000 lat temu, które za rok mają dotrzeć do Ziemi. Rozwinięte cywilizację moglyby nas ignorowac i izolować, ale te mniej rozwinięte, na naszym poziomie, w dalszym ciągu nadawałyby transmisje radiowe, które moglibyśmy odebrać.


Cytuj:
Cytuj:
No może. no i co? Czy to oznacza, że ot tak dla kaprysu, rozwali wszystkich ludzi na Ziemi? Podróże międzygwiezdne to nie w kij dmuchał. Wymagają tak gigantycznych nakładów energetycznych, że nikt nie będzie ich podejmował ot tak z nudów, z głupia frant. Zawsze to będzie przedsięwzięcie starannie zaplanowane, zorganizowane z jasno wytyczonymi celami.

Kiedyś podróż do drugiego miasta była sporym przedsięwzięciem, a podróż na inny kontynent wymagała wręcz zaangażowania całych państw. Dziś każdy Stefan może sobie polecieć do Ameryki, czy Chin na dłuższy weekend.


Podróże międzykontynentalne, tak samo jak międzyplanetarne, ograniczają prawa ekonomii. Podróże miedzygwiezdne - prawa fizyki. To jest róznica jakościowa, a nie tylko ilościowa.

Cytuj:
Dzienniki gwiazdowe polecam :lol:


Zaiast literatury fantastyczo - satyrycznej, polecałbym Zubrina :)

pr

Cytuj:
Zmierzam do tego, że w naszym postrzeganiu kontaktów z innymi zakładamy że oni będą bardzo ludzcy, a więc po pierwsze stadni.


Jeżeli nie będą stadni, nigdy nie zbudują cywilizacji, nawet w skali planety, a co dopiero międzygwiezdnej. :cry:

Cytuj:
Cywilizacja założyła, że do zapewnienia sobie przetrwania musi kolonizować kolejne światy. Ląduje na danej planecie, zakłada kolonię, eksploruje plantę po czym po 500 latach wysyła statek do kolejnej planety. W trakcie podróży wszystkie osoboniki są zahibernowane. W ten sposób przez Galatykę przesuwa się systematycznie czoło kolonizacji tej cywilzacji.


I jak długo potrwa taka ekspansja? W końcu wszystko się znudzi. Kolonie dojdą do wniosku, że nie ma sensu wysyłać kolejnych ekspedycji kolonizacyjnych, bo same ni będą z tego miały żadnych korzyści, tylko koszty etc. Znów to rozumowanie oparte o pierwszeńśtwo doboru grupowego nad indywidualnym, czyli z gruntu fałszywe :)

Cytuj:
Osobniki pewnej cywilizacji powstały na chłodnej planecie gdzie metabolizm jest wolny, poruszają się wolno, żyją niezwykle długo, 20 000 lat to dla nich wyzwanie lecz zupełnie osiągalne


Taka cywilizacja w ogóle by się Ziemią nie zainteresowała, bo ta planeta byłaby dla niej zdecydowanie zbyt gorąca. :)

Soul33

Cytuj:
Zatem powiedziałbym, że główne atrakcje świata ożywionego jeszcze przed nimi.


I dlatego jestem zdania, ze Ziemia jest najbardziej rozwinięta cywilizacyjnie planetą we Wszechświecie, a przynajmniej w Galaktyce. :-)

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


Pn sie 13, 2012 9:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Strategie cywilizacji pozaziemskich
pilaster napisał(a):
Po pierwsze cywilizacja miedzygwiezdna już dawno uporałaby się ze większoscią patogenów

Mhm...
pilaster napisał(a):
a po drugie, ich patogeny byłyby dla ludzi znacznie mniej groźne, niż np chcoroby wiązów kanadyjskich. Bo wiązy kanadyjskie jakoś tam jednak są z nami spokrewnione. A kosmici wcale.

Co do wirusów zgoda. Ale bakterie? Bakterie są zasadniczo pasożytami (lub symbiontami, ale te pomijamy), jeśli dochodzi do choroby, to wskutek zakażenia ich odpadami, które pechowo są toksyczne dla nosiciela (tężec, cholera) albo zdemolowania środowiska życia, o które nie potrafią zadbać (gruźlica). Pilaster raczy zauważyć, że takie bakterie są słabo dostosowane ewolucyjnie do człowieka, zgon żywiciela jest dla nich katastrofą. Bakterie Obcych mogłyby być niebezpieczne na tej samej zasadzie.

Choć zastrzegam się, nie wiem czym konkretnie żywią się bakterie chorobotwórcze. Jeśli jakimiś złożonymi związkami organicznymi wytwarzanymi przez organizm żywiciela, to moje obawy płonnymi są. Jeśli jednak będą to proste substancje powszechnie występujące w organizmach żywych...
pilaster napisał(a):
Podróże międzykontynentalne, tak samo jak międzyplanetarne, ograniczają prawa ekonomii. Podróże miedzygwiezdne - prawa fizyki. To jest róznica jakościowa, a nie tylko ilościowa.

Przede wszystkim w otwartym Kosmosie nie ma zasobów, którymi możnaby się poratować w razie awarii gwiazdolotu. Wszystko trzeba wieźć ze sobą, a załoga jest całkowicie uzależniona od swoich zapasów, narzędzi i pomysłowości - po prostu znikąd pomocy! I to nie przez miesiąc czy dwa, jak w wypadku wypraw antarktycznych, ale przez wiele pokoleń (zakładając, że nie obchodzimy Einsteina).

pilaster napisał(a):
I jak długo potrwa taka ekspansja? W końcu wszystko się znudzi.

Bodziec do ekspansji jest w zasadzie tylko jeden: rozbłyski gamma. Nie da się przewidzieć, nie da się osłonić, trzeba się rozejść po Galaktyce i modlić, żeby pojedynczy rozbłysk nie sięgnął wszystkich kolonii.

pilaster napisał(a):
dlatego jestem zdania, ze Ziemia jest najbardziej rozwinięta cywilizacyjnie planetą we Wszechświecie, a przynajmniej w Galaktyce.

A ja bym skromnie powiedział: jedną z wielu na podobnym poziomie rozwoju.

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Pn sie 13, 2012 18:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38
Posty: 4769
Post Re: Strategie cywilizacji pozaziemskich
Lurker napisał(a):
pilaster napisał(a):
a po drugie, ich patogeny byłyby dla ludzi znacznie mniej groźne, niż np chcoroby wiązów kanadyjskich. Bo wiązy kanadyjskie jakoś tam jednak są z nami spokrewnione. A kosmici wcale.

Co do wirusów zgoda. Ale bakterie? Bakterie są zasadniczo pasożytami (lub symbiontami, ale te pomijamy), jeśli dochodzi do choroby, to wskutek zakażenia ich odpadami, które pechowo są toksyczne dla nosiciela (tężec, cholera) albo zdemolowania środowiska życia, o które nie potrafią zadbać (gruźlica). Pilaster raczy zauważyć, że takie bakterie są słabo dostosowane ewolucyjnie do człowieka, zgon żywiciela jest dla nich katastrofą. Bakterie Obcych mogłyby być niebezpieczne na tej samej zasadzie.


Nie bardzo. Większosc chorób ludzkich ma charakter odzwierzęcy, najczęsciej od ssaków (gruźlica, ospa, tyfus), stosunkowo rzadko od ptaków (np ptasia grypa). Od płazów czy ryb możemy zarazić się jeszcze jakimiś pasożytami typu tasiemiec. Ale już od pająków nie zarażamy się już niczym. Tak samo od roślin i grzybów (grzyby same wywołują choroby, ale na choroby grzybów nie chorujemy.) Patogeny Obcych byłyby dla nas całkowicie niegroźne.

Wogóle ten punkt kompletnie umyka autorom sf. A własciwie nie umyka nawet, ale ze względów dramaturgicznych, ignorują go. Obca biosfera byłaby całkowicie i stuprocentowo niekompatybilna z naszą. Nie mogłyby one współistnieć na żadnej planecie w żadnym stopniu. Nic co żyje na Ziemi nie nadawałoby się na pokarm dla nich, w każdym tego słowa znaczeniu i vice versa.


Cytuj:
pilaster napisał(a):
dlatego jestem zdania, ze Ziemia jest najbardziej rozwinięta cywilizacyjnie planetą we Wszechświecie, a przynajmniej w Galaktyce.

A ja bym skromnie powiedział: jedną z wielu na podobnym poziomie rozwoju


Gdyby tak było, to byśmy je słyszeli. :(

_________________
Brothers, what we do in life, echoes in eternity

Jest inaczej - Blog człowieka leniwego


Wt sie 14, 2012 7:23
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 453 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 31  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL