Dokładnie.
W dobie intratnego biznesu jaki stanowi transplantologia, zasady etyczne i moralne muszą stanowić priorytet, a normy prawne zapewne nie do końca skutecznie, ale winny stać na straży respektowania tych zasad.
Ciarki po grzbiecie przechodzą na wieść, że ludzie zdolni są kupować organy od PI, wiedząc w jaki sposób są one pozyskiwane.

Czy moment zgonu jest tak samo istotny jak moment rozpoczecia zycia istoty ludzkiej?
Jesli mamy slynna “ustawe o leczeniu nieplodnosci“, ktora reguluje rozne szczegoly dotyczace poczecia, zarodkow, ich losu, badan nad nimi itp, to dlaczego moment “smierci“, potrzebny tylko przy pobieraniu organow, definiowac tylko obwieszczeniem?

Właśnie z uwagi na jego istotność. Dlatego, że jest to kwestia wymagająca specjalistycznej wiedzy, której posłowie nie posiadają.

Tak jakby posiadali rzeczową wiedzę w innych konkretnych dziedzinach .....wystarczyło posłuchać jakie bzdety wypowiadali np o TK.

Owszem, to też jest problemem. Dlatego u nas w kraju np. problematyka uzależnień, która powinna być kwestią medyczną, jest kwestią karną, a często wręcz polityczną, dzięki czemu mamy represje zamiast terapii i redukcji szkód. Nie widzę powodu, by rozszerzać to na kolejne sfery. Naprawdę nie chciałbym żyć w kraju, w którym trafiając do szpitala podlegałbym procedurom medycznym opartym nie o specjalistyczną wiedzę, a określonym w wyniku głosowania przez amatorów.

A o in vitro poslowie wiedze fachowa posiadaja?

Znowu trzebna do tego wracać? Przy in vitro nie dyskutowano w poselskich ławach o żadnych kwestiach fachowych (problemach medycznych)... chyba, że o czymś nie wiem.

A ustawe czytales?
I powtorze pytanie: czy badania preimplantacyjne to NIE jest procedura medyczna?

Tak, to procedura medyczna. I ja zatem powtórzę pytanie: jaki problem medyczny się z nią wiąże?

Np czy ja wolno wykonywac i jak.
Podobnie czy mrozic zarodki (moga ulec uszkodzeniu). Czy i dlaczego tworzyc ile zarodkow a ile wszczepiac. Dlaczego decyduja o tym poslowie a nie "tylko" fachowcy?

Ponieważ to nie są problemy medyczne, tylko etyczne, a od tego fachowców nie ma.

JedenPost to kto Twoim zdaniem byłby odpowiednim fachowcem?

Ludzie z wykształceniem medycznym, kto inny?

W zwiazku z aktualnym wydarzeniem wznawiam temat

http://www.fox10tv.com/story/38118879/m ... his-organs

W skrocie: 13-latek ulegl wypadkowi, mial wielokrotne zlamania czaszki, byl dwukrotnie operowany, mial czterokrotnie zatrzymana akcje serca, w sumie kilkanascie minut w stanie smierci klinicznej i lekarze wmowili rodzicom, ze jego mozg umarl. Rodzice zgodzili sie na pobranie organow, ale dzien przed operacja chlopak zaczal ruszac reka, potem noga a potem sie wybudzil i wbrew przekonaniu lekarzy jest normalny. Czekaja go jeszcze operacje i dluga rehabilitacja, ale "stwierdzona smierc mozgowa" okazala sie byc bledem (no bo przeciez uczciwi, moralni i swietnie wyksztalceni lekarze nie chcieli po prostu zwolnic maszyny z podtrzymywania zycia kogos, kto w ich mniemaniu mogl byc tylko roslina a przy okazji uratowac zycie pieciorgu dzieciom bardziej wartym zycia).

Dalej ktos wierzy w nieomylnosc medykow?

Nieomylność? Nie.

Rzecz jednak w tym, że nikt na tej planecie nie jest nieomylny, a decyzje podejmować musi. Decyzja jako taka jest z natury rzeczy nieodwracalna, bo nie potrafimy chadzać swobodnie w czasie, jak chadzamy po przestrzeni. Dlatego omyłki w decyzjach dowolnego rodzaju zdarzać się będą w dalszym ciągu i na to rady nie ma; taki mamy świat i życie, i to trzeba jakoś zaakceptować, na przykład podpierając się wiarą.. Na końcu skali jest bowiem ziobrowanie, że ten pan już nikogo nie zabije i terroryzowanie lekarzy prawem służalczym wobec idei wróżdy, tj. zemsty rodowej za przelaną krew. Wtedy problem zniknie sam przez się, bo transplantacje nie będą się odbywały w ogóle.

Ale – każdemu taki ustrój, jaki lubi najbardziej.