Przepraszam za opóźnienia, ale nie mam zbytnio czasu. Jak uda mi się napisać kilka zdań poza weekendem, to jest cud (tylko taki świecki!).
Nazbierało się kocopołów i oszustw, więc śpieszę sprostować (a nawet przyznać się do jednego błędu, a co mi tam!).
pilaster napisał(a):
Ponieważ to co wytłuszczone jest powtórzone dwukrotnie nie ma tu mowy o żadnej "literówce". Każdy, kto kiedykolwiek, choćby nie wiadomo jak powierzchownie, interesował się historią starożytną, doskonale wie, że Asyria w 586 r pne nie tylko nie była "nowo powstałym imperium", ale była już imperium wyłącznie historycznym. Upadła Asyria już w VII wieku pne w 612 roku pne wrogowie zdobyli i doszczętnie zniszczyli jego stolicę - Niniwę, a w 605 r pne resztki asyryjskich (a właściwie to egipskich) wojsk zostały rozgromione w bitwie pod Karkemisz.
Pan
pilaster ma rację, popełniłem błąd, który poprawnie skorygował.
Co ciekawe:
1. Korekta
niczego nie zmienia w analizie ewolucji mitu o JHWH. Nie zmieniłoby się wiele nawet wtedy, gdybym pomylił się na poziomie pomieszania Babilończyków z Hindusami!
2. Ciekawym faktem jest to, że pan
pilaster nie jest w stanie wykazać, że reszta analizy zależy od jego korekty, bo nie zależy.
3. Pan
plaster użył klasycznej dla kreacjonistów (i jak się okazało również dla religionistów) techniki ucieczki od ogółu w szczegół. Metodę tę wręcz hołubi
bioslawek, który wedle pana
pilastra jest niekompetentny w temacie, w którym stosuję tę metodę. Czyżby i pan
pilaster nie posiadał kompetencji w tym temacie, skoro stosuje identyczną technikę?
zefciu napisał(a):
Według ostatnio modnej teorii, którą nam tutaj Rutus pięknie bezmyślnie przepisał z jakiejś mundrej książki
Pan
zefciu mógłby zacząć
cokolwiek (prócz jednej starej mitologii) czytać zamiast pluć na tych, którzy zadają sobie trud czytania i poszukiwania powiązań między tematami.
Jak pan
zefciu zacznie czytać, niech da znać. Ja na razie
nie napisał nic, co byłoby godne dyskusji.
Qwerty2011 napisał(a):
Masz problem z akceptacją istnienia źródła historycznego, jakim jest Biblia.
A to z tego powodu, że Biblia (tak Stary jak i Nowy Testament) jest
gorszym (czyli słabszym merytorycznie) źródłem historycznym niż np. Iliada. A Iliady nie klasyfikuje się jako źródła historycznego - owszem, zawiera elementy zdarzeń realnie mających kiedyś miejsce, ale to za mało, taki warunek spełnia większość mitów, legend i podań ludowych.
Czy takie wyjaśnienie wystarczy? Zresztą okres powstania (spisania) Iliady jest mniej więcej ten sam, co doprecyzowanie Tory (ok. 600 p.n.e.), a okres, jaki Iliada opiewa mniej więcej pasuje do okresu wyodrębniania się wierzeń wczesno-izlaelickich (ok. 1800 p.n.e.), więc porównanie zyskuje na celności.
Qwerty2011 napisał(a):
Nie ma czegoś takiego, jak "żydowski panteon". Może być panteon kananejski.
Ależ jest, a raczej był. Panteon izraelicki był
wycinkiem (sukcesywnie zawężanym w okresie przeszło 1000 lat) panteonu kanaańskiego. W jego skład wchodzili:
El (bóstwo bliźniacze
Baalowi, jego "sobowtór" imienny) i JHWH (bóstwa sklejone w jedno ok. 2000 p.n.e., może nieco wcześniej),
Anat (wieczna dziewica, jak blisko temu tytułowi do tytułu "zawsze dziewica"?), jej syn i pierworodny JHWH "zbawca Izraela"
Asham (on jak i jego matka, ale już przerobiona na mężczyznę,
są wymienieni w Torze!) oraz droga żona (być może po prostu przeróbka Anat) -
Ashera.
Nawet imię "JHWH"
nie jest oryginalne, również jest kopią, ale nie pochodzącą z kręgu kulturowego Kanaanu. Pochodzi od imienia bóstwa ludów koczowniczych Szasu (tereny dzisiejszego południa Jordanii, to tam uciekał z Egiptu Mojżesz z grupką od 50 do 200 swoich wyznawców, między bajki można włożyć liczbę wymienianą w Torze: 600 000) - ich bóstwo nosiło imię
JHW i (to wiemy z inskrypcji egipskich) wymawiane było najprawdopodobniej jako "jahu", tak samo nazywało się ich główne "miasto" (w cudzysłowie, gdyż to raczej nazwa terenu największego skupiska koczowników niż miasto w pełnym tego słowa znaczeniu).
W Biblii ten teren nazwany jest Midian, to tam Mojżesz spotyka "krzew gorejący" i dowiaduje się o imieniu bóstwa. Prawdopodobnie "krzew gorejący" to po prostu ognisko koczowników a "dowiedzenie się" to opowieści przy ognisku. Reszta to zasada głuchego telefonu a może i jego własne autorskie wstawki wymyślone w celu uwiarygodnienia opowieści i podniesienia własnego prestiżu.
Być może (tego nie wiemy) szasuański JHW posiadał nawet jakieś przymioty monoteistyczne - wszak nie znamy bóstw towarzyszących.
Tu polecam artykuły
Michaela Coogana.
Qwerty2011 napisał(a):
Słowianie też swe bóstwa pogańskie nazywali bogami
Wielka mi nowina. Chrześcijanie swoje trzy bóstwa nazywają "Bogiem jedynym" i co z tego? To ma być dowód na co?
alret napisał(a):
Oczywiste jest, że Jahwe jest postacią mitologiczną. Problem polega na pytaniu- Czy tylko? Potraficie wykazać, że powstał w procesie generowanym przez ewolucję?
Potrafimy. Na początku wątku jest bardzo skrócony opis tego zjawiska i kroków, jakie przeszedł mem JHWH od bóstwa silnie politeistycznego do w pełni monoteistycznego.
Pełny opis zajmie kilka tomów - powiedzmy: 3000 stron maszynopisu, więc proszę włożyć trochę własnego wysiłku a nie kazać mi przepisywać całość.
A to już jest
poniżej jakiegokolwiek poziomu.
Dodam tylko tyle:
Muzeum w Glen Rose mieści się w jednym małym budynku a wszystkie "eksponaty" zmieściłyby się do jednego pudła po niewielkim telewizorze, i to nawet w przypadku telewizora z płaskim ekranem LCD! Proszę to porównać z Muzeum Historii Naturalnej z Nowego Jorku i jego trzydziestoma milionami eksponatów. Wszystkie eksponaty (aktualnie 6, było 7, ale jedne został ukryty, jak zainteresowali się nim rzetelni naukowcy) są
fałszywkami.
Ciekawe, że na taki bezsens pan
pilaster nie zareagował, a na drugoplanowy błąd (pomyłka Asyria - Babilon) wyskoczył natychmiast. Ciekawe dlaczego? Czyżby z przyczyn ideologicznych (no bo logicznych nie ma)?
Seweryn napisał(a):
Mitologii nie należy utożsamiać z religią zatem temat ten jest bezzasadny.
No proszę, kolejny raz startuje do dyskusji nasz "dr uniwersytetu Wikipedii".
Wyjaśniam.
Wszystkie wierzenia (religie, obrzędy, kulty, rytuały czy misteria) powstają na bazie i obracają się wokół
swojej centralnej mitologii. I nie jest prawdą, jakoby forma obrzędów się nie zmieniała. Obrzęd jest czymś w rodzaju "wizualizacji memu" i podąża za jego ewolucją. Być może wolniej, konserwując formę memu, ale nie bez zmian. Dobrym przykładem jest składanie krwawych ofiar: z ludzi, zwierząt, potem rytualnego okaleczania się kapłanów a na końcu "picia krwi bóstwa" najpierw pod postacią realnej krwi, potem czerwonego wina.
Login2 napisał(a):
Aha czyli atak na osobę. No ta nie ważne co mówi i czy to prawda
Nie na osobę, tylko na cały schemat dokonywania oszustw w imię swojej wiary. Wskazana osoba jest skrajnie niewiarygodna naukowo, jej "rewelacje" mają poparcie wyłącznie w micie, który ta osoba próbuje ratować, z rzeczywistością jej wywody nie mają nic wspomnionego, stąd konieczność dokonywania oszustw.
Login2 napisał(a):
Nie ma potrzeby odwoływać się do badań kreacjonistów, żeby potwierdzić historyczność króla Dawida.
Mi osobiście historyczność króla Dawida w niczym nie przeszkadza. Nawet dla ułatwienia datowania i wglądu w temat założyłem nieco na wyrost, że taka postać realnie istniała. Jej istnienie
w niczym nie zawadza ewoluującemu memowi JHWH.
Poza tym - powoływanie się na treść starej mitologii aby "udowodnić" historyczność postaci tam wzmiankowanej to czysta tautologia - pan
pialster byłby zareagował, ale broniona jest mitologia, którą sam broni, więc
z przyczyn ideologicznych nie zareaguje.
Login2 napisał(a):
Ale jeśli komuś mało to proszę bardzo - wspomina o nim inskrypcja z Tel Dan (IX w. p.n.e.) oraz inskrypcja faraona Szeszonka (X w. p.n.e.).
Precyzyjniej - te źródła wspominają o "królestwie rodu Dawida". Ale niech będzie - wspominają, a mi te dane nie przeszkadzają, gdyż są neutralne względem zjawiska ewolucji memu JHWH. W najlepszym wypadku jedynie precyzują datowanie niektórych znalezisk i zjawisk społecznych (z ewolucją memu włącznie).